Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ontaria
Dorosły
Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:25, 23 Cze 2012 Temat postu: |
|
Zaśmiała się krótko, dźwięcznie. Nie, nie złośliwie! Przeciwnie, śmiech jej balsamem dla umęczonego szarością ucha. Spojrzała leniwie na facjatę wojowniczki, a na kufę jej wkroczył ciepły, acz niezbyt to szeroki, uśmiech.
- Powiadasz, że tak ciężko mnie spotkać? - rzuciła nieco żartobliwym tonem, puszczając w stronę Bereniki porozumiewawcze oczko. Cóż, nie pojmowała zbytnio jej stylu rozumowania czy też wypowiedzi, niemniej jednak nie było to w obecnej chwili aż tak istotnym. Uniosła powoli oczy ku niebu, pomiędzy gałęziami usiłując dostrzec choć skrawek ciemniejącego nieba. Tak, pierwsze, jasne gwiazdy z wolna zjawiały się na granacie niebios, rozświetlając je coraz bardziej i bardziej. Ontaria lubiła noce, zwłaszcza te gwieździste i jasne. Kąciki jej ust na powrót się uniosły, gdy facjata niespiesznie powróciła na poprzednią pozycję, obdarzając tamtą ciepłem lazurowego wejrzenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Nie 10:32, 24 Cze 2012 Temat postu: |
|
Ber strząsnęła grzywkę, która pod wpływem wiatru zasłoniła jej oczy.
- Tak ciężko, Ontario. Wtapiasz się w otoczenie niczym kameleon. - Zażartowała i zaśmiała się przyjacielsko. Jak ona dawno nie żartowała ze znaną od dłuższego czasu osobą. Los sprowadził jej na drogę tylko same nieznajome twarze, które zawsze stawały się zwykłymi znajomymi, a czasem nawet przyjaciółmi. Dotąd nabyła ich tylko... trzech, czterech? Nie, na pewno kogoś pominęła. Najbardziej w jej pamięci zapadł Assire, pierwszy i najlepszy przyjaciel.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ontaria
Dorosły
Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:27, 24 Cze 2012 Temat postu: |
|
A Ontaria skłoniła się nisko, machnąwszy przy tym nieco łapą. Tak, userka nie wie, jak to się fachowo nazywa. Tak czy inaczej spojrzała na Berenikę radosnymi, jasnymi oczyma, uśmiechając przy tym nonszalancko.
- Wybacz mi zatem, postaram się mniej maskować. - powiedziała wesoło, po czym jej ślepia skierowały się w lewo, potem znów w prawo, jakby wadera upewniała się, czy są na pewno same. Pochyliła nieznacznie łeb w stronę wilczycy z Watahy Nocy, szepcząc konspiracyjnie:
- Ale wiesz, dobry kamuflaż to podstawa, by uniknąć nieprzyjemności - aż dziw, że się nie roześmiała. Coś dziwnego się z Tobą dzieje, Ontario. Poczynasz żartować, posługiwać się nieraz ironią... Ont, Ont, to miejsce Ci chyba zwyczajnie szkodzi! Po chwili coś sobie przypomniała, uderzyła się więc łapą w czoło.
- Przepraszam Cię, Bereniko, ale mam kilka spraw do załatwienia... - dodała pospiesznie, po czym skłoniła się nisko wilczycy.
- Już nie będę Cię unikać, do rychłego zobaczenia! - zawołała, znikając prędko w oddali.
zt.
// idę na testa, napiszę do Ciebie jak skończę ;3 //
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ontaria dnia Sob 18:17, 30 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:13, 14 Lip 2012 Temat postu: |
|
/Oł, zapomniałam, że tu jestem. :#
Ber kiwnęła głową Ontarii głową.
- No, rzeczywiście, też bym chciała się tak kamuflować. - Powiedziała żółtawo-różowa wadera i kiwnęła waderze na pożegnanie. Też miała swe ważne sprawy do załatwienia, przecież niedługo będzie zdawać na... Ćśśśś, to największa jej tajemnica. Ostrożnie ruszyła ku innym terenom, zasiedziała się tutaj.
z.t.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:14, 17 Lip 2012 Temat postu: |
|
Shinq przyszła tutaj niemal niezauważalnie. Jej futro doskonale kamuflowało się w bujnej zieleni i ciemnym brązie. Łapy delikatnie stąpały po miękkim mchu, ogon leżał w poziomie nieruchomo, a ślepia uważnie wpatrywały się w duże stado łosi, dokładniej w dużą oraz silną łosicę. Wadera zwolniła ruch serca. Brała ciche wdechy. Nie mogła się ujawnić. Tylko czekać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z Piekła Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:50, 18 Lip 2012 Temat postu: |
|
I wilk zjawił się w owym miejscu. Stał nad Shinq, na drzewie. Poruszał się delikatnie i cicho przez co łosie nie mogły ich jak na razie dostrzec. Począł krakać jak kruk aby zmylić zwierzynę. Wiedział, że to nie będzie łatwe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:41, 18 Lip 2012 Temat postu: |
|
Ślepia wilczycy skierowały się na wilka, stojącego na gałęziach drzew.
- Ja jedną zwierzynę, ty drugą. Biorę tą po lewej. W końcu więcej mięsa wtedy będzie. - szepnęła, aby tylko on usłyszał. Ofiary były zbyt zajęte jedzeniem świeżej trawy, jeszcze mokrej od porannej rosy, która była, o dziwno, chociaż mamy lato. Shinq schyliła się jeszcze bardziej. Miała nadzieję, że basior ruszy z nią w tym samym czasie. Napięła mięśnie i jak najmocniej odbiła się od podłoża, jakieś dwa metry, co było jej życiowym rekordem. Jednak nie teraz miała się tym zajmować, musiała przecież upolować sobie coś do jedzenia. Wylądowała dosłownie na plecach łosia, wbijając swoje pazury jak najmocniej. Wszystko zaczęło wirować w kółko, łoś skakał jak szalony i kopał tylnymi kończynami. Samica wgryzła się w kark, aby złamać kręgosłup. Niestety, nawet niedźwiedź nie przegryzłby tej wielkiej kości u tego zwierzęcia, była zbyt gruba i twarda. Kiedy łowczyni lekko obluzowała pazury, aby móc się wgryźć w gardło, w jednej sekundzie została odepchnięta tylnymi kopytami i poleciała w tył, lecz szczęśliwie upadła na łapy. Teraz musiała zaplanować atak z dołu. Ruszyła w pogoń. W mig znalazła się przy ofierze. Zrobiła wślizg pod brzuch, szybko łapiąc się za klatkę silnej łosicy. Od razu zanurzyła ostre kły w szyi, a dokładniej tchawicy uciekinierki. Trzymała przez cały czas. Przecież dawno nic nie jadła, była bardzo głodna. Po prostu czasu brak.
/Łohoho, ale się rozpisałam ^^/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z Piekła Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:31, 18 Lip 2012 Temat postu: |
|
//Oj rozpisałaś ^ ^ //
I wilk wystrzelił chwilę po Shinq na zwierzynę. On wybrał pokaźnego i silnego rogacza. Wilk skoczył w jego stronę i zamachnął się łapą na jego pysk robiąc szramę na jego pysku i przebijając jego oko, które spłynęło po pysku Łosia wraz z krwią. Jednak ten wierzgnął i powalił basiora po czym w popłochu po nim przebiegł. Wilk poczuł ten ciężar na swojej klatce piersiowej i stęknął. Złapał się za brzuch i wstał. Zawarczał głośno i dziko. U swoich bioder zawsze miał pas skórzany, przy którym były cztery woreczki i jedna pochwa na nóż. Ów nóż trzymał teraz w pysku. Biegł za zwierzyną i akurat śliznął po trawie mokrej od rosy i wbił swe pazury w podbrzusze rogatego. Co teraz zrobił? Uwolnił jedną rękę i z pyska wziął Sakse w łapę. Co zrobił teraz? Wbił ostrze aż po rękojeść w miejsce gdzie szyja zwierzęcia się kończy i z całej siły ciął podbrzusze Łosiowatego. Co z tego wynikło? Dość długa i głęboka szrama przez co z jego brzucha zaczęły wypadać narządy a zwierze zaczęło coraz silniej wierzgać i co chwile wpadać na drzewa obijając przy tym plecy Tsuny. Widać było, że zwierzę zaraz padnie. A więc trzymał się go mocno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:09, 18 Lip 2012 Temat postu: |
|
Wojowniczka wyczuła, że jej ofiara zaraz się glebnie na prawy bok, dlatego też pociągnęła zębami jej skórę na szyi, wymuszając delikatny upadek. Łosica zdechła z wyczerpania. Poza tym, dużo się wykrwawiła podczas ucieczki z Shinq powieszoną na jej klatce piersiowej. Owa osóbka o której przed chwila wspomniono zasapana podeszła do zdobyczy rozłożonej na trzy lub więcej metrów. Liznęła swoją lewą łapę, ubrudzoną na dole od krwi. Wyczuła, że ma ją złamaną. Ale nie przejmowała się. Wręcz nienawidziła, gdy ktoś chciał jej pomóc. Załóżmy, że jakiś basior chciałby ją zanieść do lecznicy - ona by wściekle zawarczała i z pewnością miałaby ochotę ukarać tego wilka, chętnego do pomocy. Niestety, taka była. Po długim zamyśleniu powąchała bok zwierzyny i polizała go, chwilę potem delektując się smakiem świeżego mięsa i ciepłych strużek krwi. Zerknęła raz kątem oka na Tsunę, jednakże nie przejmowała się nim aż tak bardzo. W końcu był basiorem, no nie? Czterolatka odetchnęła z ulgą, gdy się już najadła. Pamiętała, że musi przecież zanieść resztę do swojego Centrum Szkoleń, lub do nory. Wolała raczej iść w miejsce spokojne, w jakiś zaciszny kąt. Wiedziała już bowiem, że odwiedziła ją Zoe i na pewno czeka u drzwi. Wadera złapała nogę i powoli zaczęła ciągnąć zapasy w stronę Watahy Wody, a dokładniej Bagnisk. Na chwilę przystanęła, strzygąc uszami i uważnie lustrując okolicę. Czekała na jakiś ruch se strony przyjaciela.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z Piekła Płeć:
|
Wysłany: Czw 10:23, 19 Lip 2012 Temat postu: |
|
I zwierzyna pana Tsuny padła. A z jakiego powodu? Na kilkanaście metrów ciągnęły się jej organy wewnętrzne. Wilk większości nie zbierał, lecz tylko serce i wątrobę po czym łyknął je na raz. Uwielbiał serca. Tyle krwi, mniam... Basior wyżarł jak najwięcej. Może i zostało tego mięsa dość mało, bo Hire miał żołądek ogromny. A jadł nie często, bo zostało mu to po dawnym demonie. Basior prawie już same kości zwierzyny, trochę skóry i mięsa zarzucił na swoje szerokie plecy. Stał obok Shinq.
- Co z łapą? - zapytał pokazując na jej kończynę. Czy chciał jej pomóc? Możliwe, ale wolał najpierw wiedzieć o co chodzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:26, 19 Lip 2012 Temat postu: |
|
Tego się wilczyca spodziewała. Tsuna chciał jej pomóc, a ona tego nienawidziła. Zjeżyła sierść na karku i zaczęła wściekle warczeć.
- Nico. Czyżbyś widział we mnie dziecko?! - mruknęła. Z chwilami się uspokajała, aż zniżyła łeb, ponownie liznęła ranę i nic nie mówiąc odwróciła się od niego. Spojrzała na wnętrzności zwierzyny przyjaciela, zbierało jej się na wymioty. W ostatniej chwili zamknęła oczy i westchnęła.
- Nienawidzę gdy ktoś mi pomaga od czasu, gdy Berenika zraniła Gressa. Bardzo mocno. Nagadała mu straszne rzeczy, powiedziała że musi iść gdy ten chciał rozmawiać o ważnej sprawie i po prostu odbiegła. Gress był dla mnie ważną osobą, która zawsze mnie rozumiała i pocieszała. To była bratnia dusza. Mówił, że wierzy we mnie, że na pewno będę Dowódcą Wojowników, jak i latającym wilkiem. Teraz czuję, że jest ze mną tu, w sercu. I nigdy stąd nie zniknie. Nie pozwolę na to. - rzekła przytłumionym głosem. Uszy wadery postawione na sztorc opadły. Wskazała swoje serce. Tak, tam był Gress. Zawsze w pamięci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z Piekła Płeć:
|
Wysłany: Pią 7:34, 20 Lip 2012 Temat postu: |
|
Basior na jej dziwny wyskok nie zareagował. Bo po co?
- Gdybym widział w tobie dziecko, nie poszedłbym z tobą na polowanie które jest niebezpieczne dla szczeniaków. No i nie upolowałabyś tej zwierzyny, moja droga. - oznajmił i delikatnie uśmiechnął się.
- Przyznam. Nie wiem w pełni co czujesz, bo sam rodziny nigdy nie miałem. Ja natomiast narodziłem się w piekle z setkami, a nawet tysiącami innych demonów. Więc ja, nie miałem przez sześć tysięcy lat, nikogo. - dodał i jego uszy również oklapły. Jednak po chwili stanęły na powrót.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:23, 20 Lip 2012 Temat postu: |
|
- Nieprawda. Masz mnie, wierną przyjaciółkę która nigdy nie spotkała równie miłego i pięknego wilka. - uśmiechnęła się i przytuliła basiora. Swój pyszczek wtuliła w jego miękkie futro. Oj, gdzie by znalazła takiego wspaniałego, drugiego przyjaciela? Nigdzie. Tylko Tsuna ją rozchmurzał i... no był w jej typie, a ona jeszcze o tym nie do końca wiedziała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z Piekła Płeć:
|
Wysłany: Nie 9:08, 22 Lip 2012 Temat postu: |
|
I basior przytulił waderę.
- Dziękuję ci za te słowa Shinq. I za to, że jesteś. Przez te kilka tysięcy lat na prawdę nikogo nie miałem. Dopiero ostatnio poznałem kilka osóbek ale to ty widać jesteś tą właściwą waderą, która lubi mnie za to obojętnie kim byłem i kim będę. - oznajmił i uśmiechnął się po chwili do niej. Wilk zamachał ogonem. Czy coś czuł do Shinq? Zapewne, ale tego na 100 procent nie wiedział.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:36, 22 Lip 2012 Temat postu: |
|
- Nie wspominaj dawnego życia, liczy się tu i teraz. No, bądź happy. - odpowiedziała, machając energicznie ogonem. Dotknęła basiora noska swoją łapką i uśmiechnęła się promiennie. Od czasu do czasu strzygła też lewym uchem, te i tamte dźwięki wpływały jej niemal do uszu. Była w humorze. Nie mogła pojąć tego, jak szybko zmieniał jej się dzień, gdy była przy Hiretsunie. Ze złego na dobry, z okropnego na przepiękny.
/Brak weny na końcu posta :P /
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Shingo
Dojrzewający
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:41, 13 Maj 2013 Temat postu: |
|
Powoli, bo po co się spieszyć, przyszedł tutaj pewien nastoletni wilczy osobnik. Dobra, kłamałam. On po prostu wbiegł do lasu, co najmniej jakby ścigała go banda krwiożerczych bestii czy domagających się jego mózgu zombie! Ale taki właśnie był poczciwy Shingo, za wiele w nim energii i entuzjazmu. Młody duch w za dużym ciele, to się wylewał z każdej strony, co nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Amiru
Dorosły
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:53, 13 Maj 2013 Temat postu: |
|
A zaraz za nim pojawiła się tutaj wściekła na ojca, siostrę i cały Boży świat Amiru. Próbowała przetrawić wszystko to, o czym powiedział jej Akinori, kiedy zajrzała do niego do Złotego Smoka, miejsca, gdzie - jak wywnioskowała na podstawie tego, co gdzieś tam zasłyszała - matka pozostawiła część siebie. Ale tylko niematerialną cząstkę, której młoda nie była w stanie dostrzec, co dodatkowo dolało oliwy do ognia. Na domiar złego Maiko znalazła sobie nową siostrę, a ojciec szlajał sie gdzieś po krainie w towarzystwie cieni, które niejeden sen spędziły jej z oczu, gdy była jeszcze małym i głupiutkim szczeniakiem. Do rzeczy!
Ujrzała Shingo już z daleka, bo przecież jakże inaczej mogło być, skoro tamten pędził jak głupi? Każdy zwróciłby uwagę, instynkt samozachowawczy nakazywał w razie jakiegoś ruchu reagować jak najszybciej i najpewniej ucieczką. Ale Amiru instykty starała się kontrolować siłą rozumu i zdrowego rozsądku, zatem jedynie zmrużyła nieznacznie powieki. Wiedziała już, że musi być twardą, a mała, skulona, przerażona kulka odeszła w niepamięć. Nie podeszła jednak do młodzieńca, bowiem wyżej wspomniany rozsądek nakazywał jej zachować dystans, zaś mięśnie mimochodem napięły się, w razie, gdyby ucieczka czy atak stały się nieuniknionymi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Shingo
Dojrzewający
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:01, 13 Maj 2013 Temat postu: |
|
Kto to, co to, jak to? Za wiele pytań, a odpowiedzi zbyt mało. On też powieki przymruzył, zatrzymując się w miejscu. Kiedy stał, obraz stał się wyraźniejszy, przestał się rozmywać i takie tam. Z zainteresowaniem przekręcił łeb. Znał ją! To nie ta sama istota, którą spotkał przy gorącym źródłe pewnego, chłodnego dnia? Tak, na pewno to ona, ta sama. Nieufna, nadal. Jak miała na imie... Amiru? Jakoś tak. Przy pierwszym spotkaniu chyba go nie polubiła, co gorsza samiec nie wiedział nawet dlaczego, nie powiedział niczego niemiłego. Ale zrozum tutaj baby!
Podszedł kilka kroków w jej stronę znacznie spokojniejszym już tempem.
- Hej, Amiru. Nadal się boczysz? - spytał pogodnie. Urosła. Wyładniała. Cholera!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Amiru
Dorosły
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:17, 13 Maj 2013 Temat postu: |
|
A więc to ten cwaniaczek. Proszę, nawet ten kretyński uśmiech nie zszedł z jego pyska. Najchętniej chwyciłaby coś ostrego i poprawiła te jego śliczną buźkę, uch! Drażnił ją od samego początku, od pierwszych słów wypowiedzianych nad źródłem. Liczyła, że więcej go nie zobaczy, a proszę, nie uwolniła się od niego ani na moment! Poruszyła uchem, analizując jego wypowiedź. Co? ONA SIĘ BOCZY? Skomentowała tę zniewagę pełnym pogardy parsknięciem. Też mi coś.
- Musiałeś w coś mocno uderzyć tym tępym łbem, mam rację? - mruknęła w jego stronę. Tamten wykonał kilka kroków w jej stronę, lecz ta nie zamierzała dawać mu ni cienia satysfakcji, zatem usiadła w miejscu, gdzie akurat się znajdowała,manifestując tym... właściwie co takiego? Że chce mu zrobić na przekór? Że nie ma ochoty z nim gadać? Że faktycznie nadal się na niego "boczy"? Poruszyła jedynie z lekka ogonem, jasne spojrzenie wbijając prosto w niebieskie oczy tamtego, odważnie - by nie rzec, iż wręcz wyzywająco. Ściągnięte wargi, ciasno zamknięty pyszczek. Nie, nie była raczej przyjaźnie do basiora nastawiona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Shingo
Dojrzewający
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:24, 13 Maj 2013 Temat postu: |
|
A ten jedynie pokręcił nieco łbem, przy czym cmoknął kilka razy z niezadowoleniem. Jego nieposłuszna jak zawsze grzywka bezczelnie opadła mu na oczy, ten zatem odrzucił ją nieco mocnym zarzuceniem łbem, żeby widzieć cokolwiek, co działo się dookoła - a zwłaszcza, by mieć jakieś spojrzenie na Amiru.
- Skąd i po co tyle jadu, Amiru? Ja do ciebie z uśmiechem i pogodą ducha, a Ty mnie perfidnie i bezpardonowo z kopa. Aż tak bardzo pragniesz mieć we mnie wroga?
Nie do końca rozumiał jej postawę, ale co począć. Wybaczał. Dlatego, że była:
A. Kobietą
B. Ładną kobietą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|