Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Mieszkanko Jakecob'a

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Lasy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Jakecob
Dorosły


Dołączył: 28 Lip 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tajemnica
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 13:29, 16 Lis 2013 Temat postu:

Jakecob sobie śnił...Śnił o swoim dzieciństwie. O mamie, tacie, rodzeństwie, było po prostu idealnie. Basior miał 2 siostry i 1 brata. Jego brat był najstarszy, a Jakecob zaraz po nim. Te wypady nad jezioro, wspólne polowanie...było wspaniale! Aż w ońcu los musiał rozwalić jego szczęście. Rozwalić, pokruszyć i złamać serce. Wybrali się całą rodziną do lasu. Młodzi mieli się nauczyć polować aż tu nagle, burza. Pioruny błyski, wichura. Było strasznie matka basiora wzięła jego 1 siostrę i brata, a ojciec resztę na grzbiet. Biegli ile tylko sił w łapach, ale ich rodzinna jaskinia była za daleko. Aż tu nagle piorun uderzył w duże drzewo, które spadło na mamę Jakecob'a. Prosił ojca, krzyczał, wrzeszczał, by ten się zatrzymał i ich uratował ,ale on biegł dalej przy tym płacząc. Basior patrzył tylko za siebie czy może ona biegnie za nimi, ale nadzieja przpeadła. Kolejne błyski i kolejne drzewa spadały na ziemię. Tata chciał je jakoś ominąć i właściwie dobrze szło, ale następny błysk i tym razem nie udało się tego ominąć. Drzewo przytrzasnęło ojca Jake'coba i jego siostrę, a młody basior był pod liściami i przeżył. Chciał pomóc, ale przed śmiercią jego tata wyszeptał żeby się nie poddawał i biegł dalej. Jakecob posłuchał go i z płaczem uciekł. Akurat burza ustała. Przepłynął morza, jeziora i rzeki myśląc tylko o śmierci jego najbliższych... Kiedy basiorowi przypomniał się przez sen ten okropny koszmar, łzy z jego błękitnych zamkniętych oczu poleciały po jego pysku i futrze Shathow...


//Sorka,naprawdę przepraszam że tak długo nie pisałam, ale nareszcie jest ten post i obiecuję że będe częściej się odzywała :) //


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jakecob dnia Sob 13:30, 16 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 13:40, 16 Lis 2013 Temat postu:

/No ja myślę... Straciłam już nadzieję, że odpiszesz./

Czy Shath coś się śniło? Chyba nie... Po prostu spała, snem bez snów. Nie zastanawiała się nad niczym i nikim, nie przeżywała minionych zdarzeń... Po prostu leżała, uśmiechając się lekko przez sen.
Raczej nie miewała snów. Nie pamiętała żadnych traum, spełniała marzenia... Takie życie nie sprzyja powstawaniu koszmarów.
Zaraz jednak, jako że spać w nieskończoność nie mogą, będzie musiała się obudzić.

/weno!/
//bonus: słowo "spać" we wszelkich możliwych odmianach w tym poście pojawiło się 7 razy.//


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakecob
Dorosły


Dołączył: 28 Lip 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tajemnica
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 14:49, 16 Lis 2013 Temat postu:

Jakecob natychmiast się obudził. Dosyć tylu koszmarnych przeżyć. Nie chciał obudzić Shathow, ani płakać. Prawdziwy basior nie płaczę! Userka myśli inaczej. Prawdziwym basiorem jest tylko ten kto nie boi się płakać. Łzy niczym strumień leciały Jakecob'owi po pysku. Nie może się tak zamartwiać. Nie chce stać się pesymistą. Nie chcę znowu się ukrywać. Z jego łapą było już trochę lepiej. Jakecob wstał zobaczyć czy będzie mógł już bez problemu chodzić. Wziął kija, którego urwała mu Shathow i zrobił pierwszy krok. Nie bolało. Przeszedł się do szafki. Mały ból, ale nie intensywny. Kiedy tak chodził sobie po domu znowu ten widok przebiegł mu przed oczami. Wydawało się, że jego mama przechodziła tuż obok. ale to tylko wiatr z zewnątrz. Usiadł sobie na krześle trochę dalej od sofy, na której spała Shathow. Próbował jakoś otrzeć łzy i o wszystkim zapomnieć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 15:35, 16 Lis 2013 Temat postu:

Nie wiadomo do końca, co obudziło Shathow. Może to ciche postukiwanie kija na podłodze? Może lekkie skrzypnięcie krzesła? A może po prostu sam fakt obudzenia się basiora? Niemniej wyczulony instynkt wilczycy sprawił, że obudziła się natychmiast.
Rozejrzała się niekoniecznie przytomnie po jaskini. Jej wzrok padł na szarego basiora siedzącego na krześle.
Co...?
- Cześć - powiedziała w końcu.
Potrząsnęła lekko łbem, przypominając sobie wszystko. Góry, jezioro, wypadek Jakecoba...
Usnęła w jego mieszkaniu! Co on sobie może pomyśleć?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakecob
Dorosły


Dołączył: 28 Lip 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tajemnica
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 20:34, 16 Lis 2013 Temat postu:

Popatrzał nadal zapłakany na Shathow. Nie chciał żeby widziała go w takim stanie.
- Cześć... - Przywitał się odwracając łeb żeby niczego nie zauważyła.
- Dobrze się spało? - Spytał.
Musiał jakoś się otrząsnąć. Każdy by powiedział to był tylko sen, ale to się zdarzyło naprawdę gdy był dzieckiem. Tego nie da się zapomnieć. Znów popatrzał na Shathow. Jest jego pierwsza przyjaciółką, którą aż tak polubił. Może za bardzo. Może wadera nie chce żeby Jakecob o niej tak myślał. Lub może już kogoś ma. Z taką osobowością jak ona, na pewno ktoś już jest. Tak przynajmniej myśli basior.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 9:50, 17 Lis 2013 Temat postu:

- Całkiem nieźle.
Czy z Jakecob'em aby na pewno wszystko było okej? Może to przez ranę?
- Jak tam twoja łapa? - zapytała, wstając.
Nadal uważnie, badawczo patrzyła na basiora. Nie ulegało wątpliwości, że coś jest bardzo nie tak. Nie spodziewała się raczej po nim łez... Wszystko na pewno da się racjonalnie wytłumaczyć. Pewnie po prostu przeciwbólowe przestały działać. Ot i cała tajemnica.
Uśmiechnęła się do niego. Ot, bez powodu.
Feniks, który ostatnio gdzieś się w fabule zapodział teraz objawił swą obecność, siadając na oparciu krzesła Jakecob'a.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Shathow dnia Nie 9:51, 17 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakecob
Dorosły


Dołączył: 28 Lip 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tajemnica
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 17:19, 19 Lis 2013 Temat postu:

Popatrzał na swoją łapę. Nie było źle. Troszeczkę bolało kiedy za wiele chodził, ale nie bolało.
- Jest z nią dobrze... - Odpowiedział nadal nie patrząc w kierunku Shathow.
Kurde! Ogarnij się wilku! Trzeba się ogarnąć, nie może być pesymistą, to nie leży w jego naturze. Jeszcze raz popatrzał na swoją łapę. Powoli zaczął odwijać bandaż. Rana nie wyglądała źle. Powoli się zradta i nie wygląda za strasznie. Już niedługo przestanie być kulaskiem. Po odwinięciu bandaża spadł sobie na podlogę pod fotelem. Zauważył feliksa siedzącego na oparciu. Błękitny fotel i zielone ptaszysko. No normalnie żywa łączka. :D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 17:38, 19 Lis 2013 Temat postu:

- Coś się stało? - zapytała.
A więc nie łapa.
Wilczyca zerknęła na ranę. Nie było tak tragicznie. Powinno ładnie się zagoić. Czemu w takim razie Jake płacze? Jeśli nic go nie boli... Chłopaki nie płaczą, jak mówią słowa piosenki.
Z powrotem przeniosła wzrok na twarz/pysk basiora. Oczekiwała odpowiedzi.
Bendezarro spojrzał na wilka świdrującym spojrzeniem zielonych oczu. Lubił go.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakecob
Dorosły


Dołączył: 28 Lip 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tajemnica
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 21:28, 19 Lis 2013 Temat postu:

Spojrzał na Shathow błękitnymi oczami.
- Miałem zły sen związany z moją przeszłością. - Odpowiedział po czym ostatnia łza z jego oka spłynęła na podłogę. - Nie pomyśl sobie, że jestem pesymistą. Że patrzę tylko w przeszłość wyszukując błędów. Że jestem beksą. Od czasu do czasu zdarza mi się płakać, ale nie często. Nie pomyśl o mnie źle. - Powiedział smutnym i jednocześnie poważnym głosem.
Płacz basiora nie czyni z niego beksy. To tylko słona woda, która jest związana z bólem, jego sercem lub jego wspomnieniami. Nie można powiedzieć o płaczącej osobie, że jest za wrażliwy. Każdy kiedykolwiek płakał. Nie ważne z jakiego powodu, najważniejsze by szybko się pozbierać. W tym wypadku chodziło o wspomnienia z dzieciństwa. O ranie głęboko w sercu, która nigdy się nie zagoi i zostanie w jego pamięci. Czy warto tak długo rozpaczać? Nikomu to nie wyjdzie na dobre. Tylko pogorszy sprawę i codziennie to wspomnienie będzie do ciebie przychodzić. Co może pomóc basiorowi? Codziennie być optymistą i nie myśleć o smutkach? Na świecie są optymiści i pesymiści, ale optymiści zawsze żyją piękniej. Jakecob spojrzał na feniksa. Jak Bendezarro może go lubić po tej wodnej kąpieli? Może przyjaciele właścicieli są też przyjaciółmi pupilków? Basior nie jest nawet do końca pewien czy Shathow myśli o basiorze jak o przyjacielu. Pogłaskał po łbie trawowate ptaszysko. Miło, że Jakecob nie jest sam. To jeszcze bardziej go podnosi na duchu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 16:39, 20 Lis 2013 Temat postu:

- Mhm...
Nie bardzo wiedziała, co powiedzieć. Nie miała raczej doświadczenia w tego typu sytuacjach. Co powinna zrobić? Spróbować go jakoś pocieszyć? Przejść nad tym do porządku dziennego? A może jeszcze co innego?
Nie miała doświadczenia w tego typu sytuacjach. Z jednej strony basior wydawał się taki wrażliwy i delikatny, że nachodziła ją dość dziwna ochota na zaopiekowanie się nim. Z drugiej strony... Uraziłaby tym zapewne jego męską dumę.
Zdecydowała się więc nie robić nic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakecob
Dorosły


Dołączył: 28 Lip 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tajemnica
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 16:57, 20 Lis 2013 Temat postu:

Spojrzał na Shathow. Nie będzie się przy niej smucić. Podszedł sobie do szafki i wziął łyk wody.
- Tylko proszę nie wynajmuj mi niańki bo wtedy to dopiero będzie nie ciekawie. - Zaśmiał się lekko. - Hej orzełku chcesz coś na ząb? - Spytał feniksa, po czym rzucił mu otwartą paczkę słonecznika bez łupin.
Ponownie sobie usiadł na fotelu i myślał co można byłoby porobić. Może w końcu wyjdzie z tej jaskini? Dosyć dużo czasu w niej spędził. Może to było długo, ale tylko dla takiego kulaska?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 17:18, 20 Lis 2013 Temat postu:

- Nie martw się, nie zamierzam.
Uśmiechnęła się lekko. Sam pomysł wynajęcia mu niańki wydawał się śmieszny. W końcu... nie był już szczeniakiem.
Bendezarro żarłocznie rzucił się na słonecznik. Jego sympatia do Jakecoba wzrosła do rangi uwielbienia. Shathow raczej go nie dokarmiała. Wyznawała filozofię "Sam się przyplątał, to niech się sam żywi". I żywił się, prawda. Ale nie takimi smakołykami...
Ciemnoszara wilczyca zerknęła na ptaka.
- Tłusty będzie - rzuciła żartobliwie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakecob
Dorosły


Dołączył: 28 Lip 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tajemnica
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 14:11, 30 Lis 2013 Temat postu:

- Święta nie daleko...po co się wysilać na polowaniu? Mamy już gotowego orzełka. - Zażartował.
To prawda....święta już nie daleko, a on jeszcze o niczym nie pomyślał. Przydałoby się mięsko jakieś świeże, ciastka, coś ciepłego do picia jak np. czekolada. To mogłoby się udać tylko jeszcze musi zrobić jakieś dekoracje. Może to jeszcze miesiąc, ale lepiej teraz pomyśleć niż w stresie. Tylko jest mały problem. On nie ma przyjaciół.... Jedyną jego przyjaciółką jest Shathow, a kwestię rodziny już każdy zna. Musi się udać w świat i kogoś poznać zamiast całe życie przesiedzieć w jaskinii. Kiedy w końcu kogoś znajdzie zaprosi go na święta. Może w tym roku nie będzie ich obchodził sam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 14:44, 30 Lis 2013 Temat postu:

- Pomyliłeś święta - uśmiechnęła się - Na gwiazdkę to raczej ryba.
Święta... A jak ona będzie je obchodzić? Planowała zorganizować coś w "Wilczym Kle". Zwyczajnie je przepracować. To przyciągnie dużo klientów. Dania świąteczne, kompot, cydr... O pięćdziesiąt procent taniej, niż zwykle. Powinno zdać egzamin.
Feniks wyjrzał z pustej paczki. Chcą go zjeść? Przecież on jest potrzebny. Nie bardzo wiedział, do czego, ale Shath nie pozwalałaby sobie towarzyszyć, gdyby nie potrzebowała zielonego feniksa. Prawda? W ptasim móżdżku Bendezarra zrodziło się straszliwe podejrzenie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakecob
Dorosły


Dołączył: 28 Lip 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tajemnica
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 19:15, 09 Gru 2013 Temat postu:

- Mały grzyb. - Zaśmiał się. - Zostawimy go najwyżej na Wielkanoc. Co ty na to orzełku,przyjmiesz ten zaszczyt?
Jakecob ma ochotę na żarty. Może wybiorą się na śnieżkową wojnę.....Uhaaa orzełka natrzemy ^.^ Nie no Jake jeszcze nikogo nie natarł.. Hhhah żart :D Ale poważnie zima, śnieg, mróz będzie nie fajnie O.O


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 19:35, 09 Gru 2013 Temat postu:

Ptak zagwizdał przenikliwie. Jak oni mogą?! Zjeść?! Jego?!
Shathow spojrzała na niesfornego feniksa.
- Jakby go porządnie podtuczyć, czemu nie. Chociaż... On ma raczej inne zdanie na ten temat.
A gdyby tak choć raz odpuściła sobie w święta? Spędzenie ich z Jakecob'em nie było złym pomysłem. Kości jej nie brakowało... Czy gromadzenie majątku po to tylko, by na nim siedzieć jest takie znowu ważne?
Niespodziewanie pojawiające się ciepłe uczucie do wilka też, choć nie chciała tego przyznać odegrało rolę w podjęciu decyzji...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakecob
Dorosły


Dołączył: 28 Lip 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tajemnica
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 15:49, 24 Gru 2013 Temat postu:

Zaśmiał się.
- No już orzełku. Jeśli będziesz nie grzeczny to cię zjemy na przystawkę.
Śmiał się tak kilka minut, aż popatrzał na kalendarz zawieszony na ścianie.
- Ale wigilia jest dzisiaj... nic nie przygotowałem. Planujesz coś zapewne w swojej restauracji prawda? Jeśli mógłbym przyjść...to możesz na mnie tam zaczekać? Mam coś jeszcze do załatwienia.
Wilk myślał o jakimś prezencie dla Shathow. W końcu w wigilię tak bez prezentu nie wypada. Miał wielką nadzieję, że coś znajdzie w swojej jaskini.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 15:58, 24 Gru 2013 Temat postu:

- Właściwie, to... Niespecjalnie. Mały ruch jest, kryzys... Jeden dzień nie robi wielkiej różnicy. Myślałam raczej o jakimś małym obiedzie gdzieś... Od biedy może być w "Kle"... Jakiś drobiazg, ot dla uczczenia. Jak skończysz załatwiać wszystko, zapraszam.
Uśmiechnęła się. Znowu.
Teraz jej mózg pracował na zdwojonych obrotach. Obiadokolacja w jej lokalu. Z daleka od reszty klientów. Kameralny stolik gdzieś przy oknie... Ryba, świece, jakiś delikatny alkohol... Będzie idealnie.
- Do zobaczenia na miejscu! - zawołała, wybiegając.

zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakecob
Dorosły


Dołączył: 28 Lip 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tajemnica
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 20:04, 25 Gru 2013 Temat postu:

- Na razie. - Odpowiedział, gdy wadera wychodziła.
Tylko jaki by jej dać prezent? Jaki upominek? Coś dla wadery? Zaczął przeglądać wszystkie szafki, ale niczego nie znalazł. Zaglądnął do szuflady w szafce koło łóżka, w której był diamentowy naszyjnik. Jego 6 zmysł dał mu znak, że to naszyjnik jego matki, tylko...jak? Basior nie przypominał sobie jakiegoś momentu z jego dzieciństwa, gdy jego matka wręcza mu naszyjnik lub on go bierze z jej szyi. A może jego matka zobaczyła, że basior chce coś podarować Shathow i jego zmarła matka mu to podarowała? Naszyjnik był naprawdę bardzo ładny. Jego nie duże diamenciki były ułożone na przemian z białymi i błękitnymi, a na końcu wisiała mała srebrna nutka." To dla ciebie Shathow" , pomyślał sobie. Spakował naszyjnik w małe pudełeczko i spróbował ruszyć do restauracji, ale jest mały problem. Jake nie może iść do restauracji kiedy może chodzić tylko z pomocą kija. Odłożył kij koło stolika przy sofie. Zrobił jeden krok. Było dobrze. Następny. Też było dobrze. Poszedł od stolika do wyjścia jaskini. Było ok. Ale co z bieganiem? Poszedł do ostatniej ściany jaskini i próbował pobiec do wyjścia. Trochę bolało ale dało się wytrzymać. W końcu wybiegł z jaskini i pokierował się do restauracji, uważając tym razem żeby nie zrobić z siebie kolejny raz kulaska.
z.t


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jakecob dnia Śro 20:09, 25 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Lasy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin