Świerkowy las

Booze

Hmm...-zastanowiła się chwilę- No wojownikiem jestem, a takto to raczej po staremu. Uśmiechnęła się, ale nie chciało jej się podnosić pyska, by spojrzeć na swą siostrę xD. A co u Ciebie- dodała.

Sephira

Hm... U mnie na razie nic nowego.. -powiedziała z lekkim grymasem. Cały czas to samo. Nudy. Monotonia... Westchnęła. -Pamiętasz jak przychodziłyśmy tu będąc jeszcze szczeniakami? -uśmiechnęła się. Jak ten czas szybko płynął...

Booze

Taaak- mruknęła leniwie podnosząc łeb ku niebu- To były czasy, zabawy, czasem niebezpiecznie, czasem, a nawet często wpadałyśmy w kłopoty Oo. Ale, to już minęło...-wpatrywała się w chmury-...niestety- dodała.

Sephira

..Różne wybryki... Robiłyśmy to co chciałyśmy, na co miałyśmy ochotę.. -westchnęła. -...Tak, już minęło.. -grymas ponownie pojawił się na jej pysku, lecz po chwili zniknął. -Ale, ma to też swoje dobre strony... Teraz możemy spokojnie wyjmować to co mamy pod futrem i nikt nie będzie narzekał ;) -uśmiechnęła się. Tylko one dwie, wiedziały o co chodzi.

Booze

//aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaahahahah xD
Tak- powiedziała i uniosła jedną brew, wpatrując się w Seph. Haha, szalona Oo-uśmiechnęła się i znów patrzyła na chmurki. Machnęła pare razy ogonem.

Sephira

Uśmiechnęła się i spojrzała w niebo. Zaczęła grzebać pazurem w ziemi.

Booze

Położyła się na plecach i wyciągnęła łapy ku chmurkom, tak jak robiła to w dzieciństwie. Zaczęła nimi machać, ale po chwili oprzytomniała i wstała jak oparzona. Rozejrzała się czy nikt tego nie zauważył xD i znów położyła się.

Sephira

Spojrzała na Canis z uśmiechem. -Mam udać że tego nie widziałam? -spytała nadal się uśmiechając.

Booze

Speszyła się, i to nawet bardzo- Eee, ale czego?- próbowała zataić sprawę swym tonem, ale jej to nie wychodziło. "No masz, teraz mnie z FBI wyrzucą.."pomyślała sobie ^^

Sephira

Nie... Niczego.. Ja nic przecież nie widziałam. -powiedziała z lekkim uśmiechem.

//Ty! Miałaś mnie do FBI włączyć... ;D

Booze

//Dobra, dobra... już
Wyciągnęła nagle jakąś kartkę. Czytała uważnie, co chwile spoglądając na Seph. W końcu odezwała się- No więc tak, dostałam wiadomość z Białego Domu. Mam Cię z rekrutować na Agenta FBI. Czy jesteś gotowa na te obowiązki?- uniosła jedną brew.

Sephira

Wypięła dumnie pierś. -Oczywiście. Gotowa zawsze i wszędzie. Za ojczyznę. -uśmiechnęła się kątem pyska

Booze

Dobrze musisz złożyć następującą przysięgę:
"Ja, Sephira, oświadczam, iż będę bronić ojczyzny i będę doskonałym szpiegiem, i wojownikiem, i czymś tam jeszcze. Że będę utajniać wszystko co w zadaniach dostane. -powiedziała poważnym tonem, ale w głębi serca turlając się ze śmiechu, gdyż wymyśliła to na poczekaniu.

Sephira

Położyła łapę na piersi mówiąc: Ja, Sephira, oświadczam, iż będę bronić ojczyzny i będę doskonałym szpiegiem, i wojownikiem, i czymś tam jeszcze. Że będę utajniać wszystko co w zadaniach dostane. -powiedziała dumnie. -Czymś tam jeszcze? oO -spytała dziwiąc się słowami przysięgi

Cole

Przyszedł tu dość przygnębiony szczeniak z łbem spuszczonym ku ziemi. Zamiatał ogonem patrząc na glebę. Nie zwrócił uwagi na inne wilki.

Sephira

Spojrzała na małego. Ten zapach... Skąd ona go znała... Legowisko... Tak... Podeszła do szczeniaka. -Cole? -spytała niepewnie nachylając się nad nim.

Cole

Odskoczył i ukazał kły. Pochylił się przyjmując pozycje obrony - Zależy kto pyta? - warknął. Zamiótł ogonem - Nie pytaj kogoś o imię zanim nie podasz swojego - mruknął.

Sephira

Uśmiechnęła się kątem pyska. -Charakterek to ty masz po ojcu... -powiedziała. -Sephira. Twoja siostra. -dodała.

Cole

Zdziwił się, schował kły i stanął normalnie. - Wybacz - dodał. Głupio mu było, usiadł i zawinął ogon wokół łap. - Cole,miło cię poznać siostro - dodał z lekkim uśmiechem.

Sephira

Spokojnie, rozumiem Twoje zachowanie. -uśmiechnęła się. -Długo spałeś. -dodała.