Świerkowy las

Reachel

-Z chęcią zjem dziękuje za posiłek miałam własniej iść na polowanie ale jak mnie częstujesz to będe miałą z głowy polowanie dziekuje jeszcze raz-powiedziała z uśmiechemna twarzy i zaczeła jeść przepyszna sarne

Ashley

- Nie ma za co - odparła Ash . Po polowaniu poczuła się znużona , łapka wymacała glebę sprzątnęła z niej kamyki i położyła się z głową na łapach . Zamknęła oczy . Udawała że śpi . Lecz jej zmysły były wyostrzone nawet w czasie snu .

Reachel

Uśmiechneła sie do Ash i połozyła się koło niej i zapytała
-Spisz?

Ashley

Ash zawarczała nisko co miało znaczyć że śpi , ale rozumie co dzieje się obok niej . Śniło jej się że była mała , jej rodzice cieszyli się że doczekali się tekiej potomkini . Nagle ich wataha zbuntowała się i wystąpiła przeciwko nim . Ojciec i matka zostali zabici przez spiskowców . Mała Ashley musiała uciekać , bo spiskowcy chcieli i ją zabić . Dorosła , nauczyła się polować i radzić sobie w życiu . Przybyła tu . To nie był sen , to było wspomnienie , które uczyniło nią taką jak jest . Zerwała się na równe nogi , otrzepała się i ruszyła do wyjścia . Usłyszała krzyk Reach . Odwróciła się i zapytała :- Idziesz ?

Reachel

-Ide nie będe tu sama siedziała a gdzie idziemy ? -zapytała

Ashley

- Nie wiem . Przed siebie . - odparła . Capnęła a futro Reach i zaczęła ciągnąc ją pred siebie .

Zuki

Weszłam do lasu-Witam wszystkich-powiedziałam zachaczając się o mój przydługi ogon który włóczyłam po ziemi.Usiadłam obok jakiejś wilczycy-Zuki jestem dzień dobry pani-powiedziałam z uśmiechem.

Ashley

Po chwili jednak zatrzymała się . - Nie chce mi się nigdzie iść . Widząc bardzo zdziwioną minę Reach odparła : - No co się tak gapisz ? Wadera zmienną jest . - rzekła siadając obok drzewa .

Ashtare

Po udanym polowaniu, Ashtare przyszła do lasu trochę odpocząć. Idąc przed siebie natrafiła na jakąś wilczycę i młode.- O! Witam.- przywitała się i zatrzymała.

Ashley

Ashley w pierwszej chwili warknęła , gdy poczuła zapach nieznajomej wadery . Po chwili jedank złagodniała . - Witam . - odpowiedziała lustrując sylwetkę wilczycy . Usiadła znów pod wielkim drzewem .

Ashtare

Była zdziwiona zachowaniem wadery, ale nie dała tego po sobie poznać. Również usiadła, owijając łapy ogonem.- Przepraszam, jeśli Cię zaskoczyłam.- przybrała obojętny ton i spojrzała się wilczycy prosto w oczy.

Ashley

- Spoko - odpowiedziała wadera wstając , po chwili odwrócila się odonem do wilczycy . - Taka już jestem . - odpowiedziała wpatrując się w dal lasu . Przekrzywiła głowę spoglądając na waderę . - Ashley . - powiedziała automatycznie odwracając się znów w jej stronę .

Ashtare

- Ashtare- odpowiedziała znudzonym głosem. Zachowanie wadery intrygowało ją coraz bardziej. Machnęła od niechcenia ogonem, nie spuszczając wzroku z rozmówczyni.- Wydajesz się być trochę spięta.

Ashley

- Ja ? - odpowiedziała . - Skądże . Czekam tylko na kogoś . - powiedziała wpatrując się na przemian w jedną i drugą stronę . - Ashtare . Hm zdrobnienie tego imienia brzmi jak zdrobnienie mojego . - zastanowiła się .

Ashtare

-Ash?- zapytała, nie oczekując na odpowiedź.- W takim razie musiałaś się rozczarować, widząc mnie.- uśmiechnęła się blado. Pusta, błękitne oczy Ashtare śledziły najmniejszy ruch wadery.

Menari Savage From Hell

Odnalezienie lasu wbrew pozorom nie okazało się tak łatwe. Lasów było tu wiele hektarów, a ich rozmaitość przyprawiała o zawrót głowy. Menari jednak nie błądził zbyt długo, gdyż delikatny, a zarazem silny zapach Ashley utkwił mu w głowie i jedyne co mu pozostało to podążać za nim.
Ciemny basior wkroczył na teren Świerkowego Lasu i odnalazł za pośrednictwem zapachu Ashley, która ku jego zaskoczeniu nie była sama.
- Witam panie. - Rzekł do Ash i jej rozmówczyni zatrzymując się kilka metrów przed nimi. Nadal nie był siebie pewny i tego, czy dobrze wybrał zmieniając swe życie. Pozostając w krainie, pełną tego, czego przez poprzedni miesiąc tak unikał. Wilków. Teraz był na nie skazany, lecz wiedział, iż nie może się wiecznie ukrywać. Większa izolacja jedynie jeszcze bardziej by mu zaszkodziła.
Tylko, że powrót do normalnego życia nie był znowu taki łatwy.

Ashley

Ash uśmiechnęła się na powitanie do Menariego . Pomimo szorstkiego obejścia był bardzo ''przystojny'' . Moze w tym miała Ash ukryty interes zatrzymując go w tej krainie ? Niewiadomo . To jej tajemnica . - To co ? Polowanie ? - zwróciła się do Menariego .

Ashtare

Przyjrzała się przybyłemu wilkowi. Ashtare teraz lustrowała zimnym wzrokiem na zmianę, to basiora, to wilczycę.-Witam.- skinęła łbem delikatnie.

Menari Savage From Hell

Ashley była pewna siebie i zdecydowana. Tego właśnie brakowało waderą z Gór Uśpionych, gdzie się wychował. Samice były tam niższym podgatunkiem. Narzędziami w rękach samców. I choć Menari urodził się samcem czuł, że podziela los wilczyc, których życiem była jedynie praca w wiosce. Nie miały prawa głosu, zaś jeśli jakaś publicznie podniosła głos była publicznie karana. Ta jawna dyskryminacja była jednym z powodów opuszczenia osady przez Menari'ego.
Imponowała mu, jednak nie okazał tego, skinął jedynie głową.
Zamknął ślepia i wsłuchał się w rytm lasu. Gdzieś stadko wiewiórek szeleściło w krzakach, gdzie indziej dzięcioł drążył dziurę w pniu drzewa... Zawsze gdy wsłuchiwał się w te dźwięki czuł, jakby był z nimi jednością. Jakby był szumem liści, sykiem wiatru, echem lasu. Czuł, że jest wszystkim w koło... Poczuł uderzenia kopyt o grząski grunt i wypuszczane ze świstem powietrze z nozdrzy. Na zachodzie... nie! Na północnym zachodzie!
Uchylił powieki i spojrzał w owym kierunku. Na linii horyzontu wciąż malował się las. Stado jeleni było biegle kilometr, może mniej, od nich.
Ruszył biegiem, lecz nie tak znowu szybkim. Stadko widocznie nigdzie się nie śpieszyło, a nie był sam...

Ashley

Ashley ruszyła za Menarim . Postanowiła mu pomóc , nie da sobie rady sam z takim dużym jeleniem . Ruszyła pędem za nim . Omijała zgrabnie drzewa co było dosyć trudne w lesie rozpędzonej waderze . Menari prowadził ją przez szuwary , gałęzie biły waderę po pyszczku , odciskając się na pysku . Dalej biegła za Menarim .