Świerkowy las

Booze

-Będzie trudno, ale myśle że dam radę...- powiedziała i siadła bo zmęczyła się ganianiem. Dodała jeszcze -kim chcesz zostać w przyszłości?(chodzi mi o range)- zapytała.

Sephira

Zastanowiła się chwilę. -Chyba wojownikiem, jak mój ojciec. Podobno mam potencjał, i gdy dorosnę, będę silniejsza od niego. Nie wiem ile w tym prawdy. -powiedziała. -Albo łowcą. To też mnie interesuje. A Ty? -spytała spoglądając na wilczycę

Baks

Cześć wam-rzekł do wilczyc i ziewnął

//Yyy nie widze waszych av o.O//

Sephira

Spać Ci się chce? -spytała. -czy to z nudów?

//oO my oby dwie mamy avy. może sobie włączyłeś blokowanie obrazków//

Booze

-nie ziewa się jak się mówi do kogoś^^- upomniała basiora i uśmiechnęła się słodko. -ja wojownikiem, chciałabym żeby ktoś mnie szkolił ... ale to moje marzenia pewnie i ttak się nie spełnią- powiedziała i westchnęła do wilczycy.

//nom, dokładnie ... -.-" //

Sephira

Uśmiechnęła się. -Spełnią się. -powiedziała. -Mój tata może przecież szkolić nas obydwie.

Booze

-wątpię, żeby się zgodził... 2 szczeniaki to jednak kłopot... ale co tam o przyszłości.. jak się czujesz? lepiej z łapą?- spytała waderę po czym skierowała wzrok na jej łapę..

Baks

//>.< a jak to zmienić? xD//

Sephira

Zgodzi się. Szkolił przecież inne wilki. -powiedziała. -Już lepiej. Byłam w lecznicy, ale "lekarz" chyba jest na urlopie... oO

//nie mam pojęcia. czy wyskoczył Ci komunikat jak otwierałeś w ciągu ost 10 min że możesz blokować obrazki i kliknąłeś ok? albo kliknąłeś na obrazek i na coś w stylu "blokuj"? jeśli tak, to kliknij ponownie i wybierz odblokuj. //

Booze

-uuu ... to nie dobrze... ale dobrze że już troche lepiej..-powiedziała i zaczęła merdać ogonkiem.

//objada się łapówkami pewnie ^^ od Sheeny//

Sephira

Zagoi się samo. Po jakimś czasie... -powiedziała

//pewnie tak xD ale ciii, my o niczym nie wiemy, żadnych łapówek :D//

Booze

-musisz ją oszczędzać- powiedziała z troską w głosie. -to może w coś się pobawimy, pogramy czy coś tam?-dodała

Sephira

spojrzała na łapę. Było z nią dużo lepiej. -Nie no, nie aż tak bardzo muszę ją oszczędzać... -powiedziała. -Berek. -krzyknęła i zaczęła uciekać.

Booze

Uśmiechnęła się szeroko i zaczęła gonić Sephirę. Gdy była tuż przy niej, skoczyła na nią i ją przewróciła -teraz Ty gonisz- roześmiała się i uciekała ale zagapiła się i wpadła w strumyk...szybko wstała i uciekała dalej

Sephira

Zaczęła ją gonić. Przeskoczyła strumyk. I nagle gwałtownie zatrzymała się. Zobaczyła, to co już kiedyś widziała. Zawiniątko. Podeszła bliżej, chodź wiedziała co jest w jego środku. Nie myliła się. Było to małe dziecko, najprawdopodobniej indiańskie. Wzięła zawiniątko w pysk i przeskoczyła z nim przez strumyk. Położyła je obok martwego jelenia i usiadła. -Canis! -krzyknęła. -Na razie stop zabawy... Spójrz. -powiedziała wskazując na niemowlaka

Booze

-Co jest??- odpowiedziała. Dopiero teraz zobaczyła. -LUDZKIE Szczenie!- krzyknęła i zaczęła szczekać bo warczeć nie umiała dobrze -Nienawidze ich! Zabij je!-znów krzyknęła.

Sephira

Nie. Nie mogę. Ale nie dlatego że nie chcę. Tylko dlatego że krew tego... dziecka zwabi tutaj niedźwiedzie, które pojawiły się w okolicy. -powiedziała. -Trzeba coś z nim zrobić. Ale nie zabić, i nie zostawić. zapach też zwabi niedźwiedzie. -powiedziała zachowując spokój. Nie pokazywała emocji. Nie czuła nic do tych istot, chodź chciała je zabić, po tym co jej kiedyś zrobili. Ale nie mogła. Nie mogła narażać innych wilków na spotkanie z niedźwiedziami.

Booze

-ja wiem co trzeba zrobić... UTOPMY JE! i zatopmy kamieniami.. wtedy nic tego nie czuje- odpowiedziała a raczej krzyczała...
Nienawidziła ludzi z całego serca. Chciała wybić ich "stado" tak jak oni wybili jej. Całe serce krzyczało by zatopić w tym bachorze kły... ale nie mogła narażać wilków, jak powiedziała Sephira. -Utopienie to jedyne wyjście- powiedziała tym razem bardziej opanowanym głosem.

Sephira

Zamyśliła się. To był dobry pomysł, ale ona musiała przestudiować całe "za" i "przeciw". Nie mogła popsuć ojcu i innym misji. Westchnęła. Już miała wrzucić zawiniątko do wody, ale się powstrzymała. -Popłynie z prądem. Nie zdążymy nawet zmiażdzyć go kamieniami, a ono odpłynie... -powiedziała i zaczęła się gorączkowo zastanawiać gdzie mogłoby dopłynąć. "Najprawdopodobniej ten strumyk prowadzi do jeziora... a tam są inne wilki" -pomyślała. -Nie możemy. Musimy zanieść je tam skąd przyszło. Nie do diabła. -uprzedziła przypuszczalną wypowiedź Canis. -...Do ludzkiej wioski. -powiedziała, i choć nie miała zamiaru pokazywać swych uczuć jej oczy na chwilę zabłysły czerwienią, a potem zmieniły barwę na ciemną, czarną, wyrażającą tylko mrok i pustkę. Po chwili jednak wróciły do normalności. w głowie miała burzę myśli i wspomnień. "Muszę tam iść." powtarzała sobie w myślach. "Muszę to zrobić, by uchronić innych..." -myślała

Hakuro

Przyszedł i oparł łeb na drzewie w pysku trzymał dzika.Położył go przed sobą po polowaniu i zanim zaczął jeść oglądał go dokładnie.Zobaczył córkę Szasty i skinął łbem następnie wstał rozprostował łapy i wbił kły w głaz.Trzymał go w pysku i zaczął biec skakał odbijając się wysoko od pni drzew nie spadając na ziemię.Był to trening.