Świerkowy las

Nafta

Zauważyła wilczycę. Wzbiła się w powietrze by dosięgnąć wzrokiem oczu wadery - Nafta - powiedziała patrząc na nią - A ty? - spytała.

Sephira

Sephira. Miło poznać. -powiedziała i dodała -Nowa? -spojrzała na smoczycę.

Nafta

- Można tak powiedzieć - powiedziała spoglądając na białą waderę. machając swym potężnym ogonem.

Sephira

masz ochotę zapolować? -spytała spoglądając kątem oka na smoczycę, kątem na pasące się stado jeleni, które widać było z gałęzi na której siedziała

Nafta

- Z miłą chęcią - wysyczała oblizując swe wielkie kły. Nic nie jadła od wczoraj więc była wygłodzona.

Sephira

To choć. -powiedziała. Nie chciało jej się skakać w dół po gałęziach. Zeskoczyła i z dosyć dużym hukiem stanęła na ziemi na czterech łapach. Westchnęła i zaczęła biec w strone zwierzyny. Odwróciła się żeby zobaczyć czy smoczyca leci za nią. Stanęła przy krzakach, za którymi była zwierzyna.

Nafta

Zaczęła lecieć w kierunku zwierzyny. stanęła centralnie nad nią. Czekała na ruch wilczycy. Zwierzyna jej nie widziała.

//sory że tak długo ale malowałam xD//

Booze

Wbiegła tutaj najszybciej jek tylko mogła. Sephira, Sephira!- powiedziała sapiąc po długim biegu. - Będę dziś i jutro ;d. Wykrzyczała ale gdzie jest Seph? Rozejrzała się wzrokiem... Spostrzegła ją w karzakach a tuż obok niej była ... smoczyca? Łooo - pomyślała. Czekała aż skończą.

Sephira

Zobaczyła (i usłyszała xD) Canis. -Zaraz pogadamy. -powiedziała do niej telepatycznie. I wyskoczyła zza krzaków biegnąc w kierunku największego z jeleni, przywódcy stada. Skoczyła mu na kark, zaczęła wgryzać się w szyję przecięła kłami tętnicę. Jeleń wierzgając jeszcze kopytami upadł na ziemię. Reszta stada jelenie biegła wprost na smoczycę schowaną za krzakami. -To świetnie. -powiedziała do Canis przyciągając obok niej zabitego karibu.

Nafta

Wyskoczyła. Przestraszone jelenie rozproszyły się. "I oto mi chodziło" - uśmiechnęła się szyderczo. Zapała za kark jelenia swoimi wielkimi pazurami. Rzuciła nim w stronę Sephiry. Stworzenie wylądowało martwe przed łapami wilczycy. "Teraz coś dla Canis'a" - pomyślała i upatrzyła sobie sporą sarnę. Złapała ją za kark i uderzyła nią o drzewo. Podleciała do wilczycy i podała jej sarnę. Podeszła do Sephiry i zabrała martwego jelenia. Zaczęła go kosztować - Mogłabym go zjeść z kopytami... - powiedziała delektując się delikatnym ciałem ofiary...

Booze

Uśmiechnęła się ciepło do obu samic. Miałaś trening?- zapytała Sephiry. Spojrzała na smoczyce. Łoooo- myślała bo nie widziała dorosłego smoka.

Nafta

Uśmiechnęła się do wilczycy. Przekrzywiła lekko łeb machając swym ogromnym ogonem. Z nozdrzy wyleciał obłok czarnego dymu.

Booze

Obejrzała smoczycę od dołu do samej góry. W końcu jej wzrok stanął na pysku. Dawno nie widziałam tutaj smoków- powiedziała do smoczycy lekko przechylając łeb.

Nafta

Uśmiechnęła się - Oprócz mnie jest tutaj jeszcze jeden smok. Miałam już go zaszczyt poznać jednak wydaje mi się, że nie lubi przebywać tutaj - powiedziała uśmiechając się ciepło do wadery.

Booze

Ymhym- mruknęła sama do siebie zastanawiając się. Po chwili oprzytomniała i spojrzała na smoczycę. Pani jest fajna, bo niektóre smoki są nie do zniesienia- powiedziała odchylając łeb- Nie mówię o tym smoku tutaj.. Przeżycia z innych miejsc, zanim tutaj trafiłam.

Nafta

Ciągle uśmiechając się powiedziała - Wiem jak niektóre smoki traktują inne rasy takie jak gryfy czy wilki. Traktują je z wyższością, jakby smoki były nalepsze na całym świecie i tylko one miałyby prawo do życia... ja jednak wychowałam się w wierzy że każda rasa zasługuje na szacunek.

Kyuubi · Gość

- każda rasa? - nagle pojawiła się za drzewem. jej wzrok był mętny, a ogony niszczyły wszystko za sobą.

Sephira

Chyba przysnęła...oO No więc obudziła się i odpowiedziała na pytanie Canis. -Nie. Nie miałam jeszcze. Wandress go przełożyła. Nie wiem jeszcze na kiedy dokładnie. -Przeciągnęła się leniwie i ziewnęła.

Kyuubi · Gość

- ignorancja. - prychnęła. jej ogony na moment zamarły po czym szurnęły o ziemię. Demon zmrużył ślepia.

Nafta

- Tak, każda - rzekła machając ogonem i znów przewracając kolejne drzewo. Spoglądała to na wilki to na demona.