Leczenie

Demon

podszedł do menfisa

Menfis

Dmuchnął w ziemię, zawiał mocny wiatr, - coś mu wpadło do pyska, wyciągnąl to, to był jakiś mały kryształek, wziął nitkę, zawiązał i uwiącał sobie na łapie, oglądał klejnocik i obrazał w łapie

Wredny

Trzymaj się maleńka. - powiedziałem do niej telepatycznie i poszedłem.

Menfis

Wstał, okrył Savar dokładnie i podszedł do Demona

Demon

Poklepałem wilka po karku

Savar

Wypiła napar do końca.
Dziękuję, że się mną zajęliście, ale może lepiej będzie jak już pójdę... - powiedziała i po węchu skierowała się w do wyjścia.

Menfis

spojrzał nanią i westchnął - Demon, co mam robic? - spytał rozpaczliwie

Wredny

Pojawiłem się nagle znikąd w środku lecznicy wraz z Dash. - Szybko pomóżcie jej - krzyknąłem i opadłem z sił.

Kara

przybiegłam zaraz po demonie

Punk

Przyleciałam za Wrednym.

Krik

przybiegłem, usiadłem, kurrcze zmieniam się niestety, przejmuje si obcymi

Szina

przyszłam-mógł by-niedokończyłam widząc wilczyce która się nierusz-to ja już sobie poradze Ona-tu wskazałam Dashe-jest w cięższym stani odwróciłam się

Katana

Przyszłam, uchylając drzwi rozejrzałam się po środku.
Co tu się dzieje? - zapytałam lekko wkurzona zauważając, że Qedr zaniedbuje trochę swoją robotę...
Jestem w ciąży, ale muszę pracować.. - mruknęłam do siebie i podeszłam do Dash.
Wredny, odpocznij. Szina, musisz chwilę poczekać... - powiedziała i przygotowała lek dla Dashy, podeszła do niej i wlała go jej do pyska, następnie namoczyła szmatkę i zaczęła ocierać pysk Dash i klepać ja delikatnie.
Hej... Dash, obudź się... w każdej chwili mogą odejść mi wody i postaraj się nie utrudniać mi pracy xD - ostatnie zdanie powiedziałam znacznie ciszej xD
Szina, co cię boli ? - zapytałam w międzyczasie.

Dasha

Nadal wędrowała myślą gdzieś daleko, nie kontaktowała ze światem... Z jej oczu poleciała krew, która niczym łzy, spłynęła wzdłuż pyska i utworzyła niewielką, purpurową kałużę na podłodze...

Szina

nie nieważn, lepiej si nią zajmij, ja sobie poradze już radziłam sobie z gorszymi rzeczami niż skręcona łapa-pokuśtykała w strone drzwi-do widzenia, dam znac gdyby było coś nie tak-powiedziałam, wyszłam i szybko się oddaliłam

Wredny

D...ash... - nawet mówienie przychodziło mi z wielką tródnością. Chciałem się zbliżyć do niej, ale nie mogłem się poruszyć (teleportacja zużyła prawie wszystkie moje siły witalne).

Punk

Popatrzyłam na wilczycę. Nazywa się Dasha? Nic jej nie będzie, prawda? - Zapytałam Wrednego.

Wredny

Nie mialem sił by odpowiedzieć, nawet telepatycznie.

Punk

NIe dasz rady mówić? -Pomyślałam i zaczełam milczeć.

Wardress

Weszłam do lecznicy. - co sie stało? - spojrzałam na Dash i Wrednego.