Leczenie

Qedr

Zrobiłem sobie kawę

Kira

- Ostatnio coś same groźne przypadki się trafiają... Ten w śpiączce, ta zemdlała bez powodu, inni mają myśli samobójcze... Co z tą całą Krainą? Kiedyś było inaczej... Ehh... - westchnęła cicho, mierząc wszystkich dookoła wzrokiem. Skinęła głową do Katany i Qedr'a, po czym wolnym krokiem podeszła do półek z lekami.

Szina

ona chyba coś zobaczyław tej swojej kuli, jak myśłicie czy to może byc wstrząs

Shira

Drżałam znowu. Szeptałam cos do siebie. Po chwili zamknęlam oczy i zasnęłam.

Wardress

Przyszłam. Stanęłam przy wejściu spoglądając do środka.

Katana

Kiedyś było lepiej... - szepnęłam, spojrzałam na Wardress.
O cześć, co słychać? - zapytałam z uśmiechem.

Wardress

- wporządku. - powiedziałam z uśmiechem.
- a u Ciebie? - spytałam siadając obok Katany.

Katana

Wspaniale - odpowiedziałam uśmiechając się.

Wardress

Zmusiłam się do uśmieechu.
Kątem oka spojrzałam na Shadow.
- a co z nim? - spytałam beznamiętnie.

Katana

Nadal jest w śpiączce... ale wiesz, wczoraj się na chwilę obudził i zdążył szepnąć chyba "przepraszam" z tego co zrozumiałam... - powiedziałam.

Wardress

Westchnęłam.
- Do zobaczenia..
i powodzenia z dzieciarnią.-
powiedziałam z uśmiechem
kierując się ku wyjściu.

Shira

Podniosłam się. - Katana-szepnęłam.-Co sie stało?

Katana

Do zobaczenia War - uśmiechnęłam się i spojrzałam na Shirę.
Jeśli chodzi o ciebie to chyba źle reagujesz na słowa w temacie magii - uśmiechnęłam się i zbadałam Shirę.

Kazan

wparował do środka jakby się paliło mamooooooo krzyczał przerażony

Szina

z tego co wiem to zemdlałaś po tym jak spojrzałaś w kula Shamanki, mamrotnełaś coś o ponuraku i zemdlałaś-wzruszyła ramionami

Qedr

Uspokuj się Kazan

Kazan

a ja pana nie znam i nie mogę rozmawiać z obcymi tak powiedział i zaczoł potakiwać głową

Kara

Kiedy Shira wyzdrowieje?

Qedr

- To niech panu mnie przedstawi twoja matka

Kara

No to kiedy Shira wyzdrowieje?