Leczenie

Vader

Złapał ją w progu
- Sky. Kazan to napisał i kazał ci to dać - wręczył jej list
droga Sky

Zapomnij o mnie bo to ja jestem przyczyną tego że zachorowałaś .Jesteś bardzo mądrym szczeniakiem dlatego zroumiesz że nie przewidziałem że tak bardzo cię skrzywdze .Nie chciałem aby sprawy zaszł aż tak daleko jestem dorosły a głupi powinienem zgnić odrazu po narodzeniu przynajmniej byłabyś zdrowa i wesoła jak zawsze.Obiecuje że nie zostawie to tak poprostu ukaram się za to co ci zrobiłem
proszę cię tylko o jedno abyś zrozumiała ze nie mogłem tak poprostu się zapytać .

NIE napiszę że twój brat bo straciłem już to miano bratem możemy tylkonazywać kogośkto nigdy cie nie zawiedzie a ja to zrobiłem

przepraszam Kazan

Sky

Bez słowa wzięła list od taty. Przeczytała go kilka razy, przeanalizowała. - Tak, jakby mnie nie znał... - szepnęła, spuściła wzrok. Z opuszczoną głową, utykając co chwila oddalała się od lecznicy.

Wredny

Poszedłem powoli za Sky.

Vader

W ciszy ruszył obok Wrednego

Kara

zostałam przy Kriku

Krik

zaczoł oddychac ciut płynniej

Kara

śpij - szepnęła do Krika

Magic Darkness

Przyleciała z Flame. Dysząc ciężko, położyła go na łóżku. - Zajmijcie się nim. - rzuciła i wyszła z lecznicy.

Kara

spojrzała na Flame - wyjdzie z tego na pewno - szepnęłam do siebie

Rex

Spojrzał na wilka :
- Wyjdziesz z tego... - Powiedział cicho

Kara

musi - dopowiedziałam łza spłynęła mi po policzku

Flame

Po całym moim ciele przebiegł zimny dreszcz. - przepraszam Was.. - szepnąłem.

Wredny

Hmmm... muszę coś załatwić. - powiedziałem do Vadera i odbiegłem

Kara

Niee oodchoodż musisz żyć musisz karze ci słyszysz karze musisz żyć za mało ze sobą rozmawialiśmy - krzyczała w łzach do Flame

Katana

Krik, odpoczywaj! - powiedziałam i spojrzałam ze łzami w oczach za odchodzącą córką, otrząsnęłam się i podeszłam do Flame'a, szybko go zbadałam i po ranach rozpoznałam, ze musiał skoczyć z urwiska :P
Wzięłam potrzebne bandaże i leki, następnie zatamowałam krwawienie i zawinęłam rany specjalnymi bandażami. Podeszłam do półek i wzięłam leczniczą miksturę, którą następnie ostrożnie wlałam do pyska Flame'a.
Musisz teraz odpocząć... - powiedziałam zastanawiając się czy wilk to usłyszał x]

P.S. - pisane na szybko, bo możliwe, że zaraz będę spadać i nie będzie miał kto się zająć lecznicą..

Rex

Spokojnie Kara , on z tego wyjdzie - Powiedział

Flame

Wypiłem coś od Katany. - dzięki.. - szepnąłem. - Kara.. przepraszam. Nie byłem zbyt miły dla Ciebie.. - szepnąłem. Splunąłem krwią. Te cholerne płuca... pomyślałem. Próbowałem sie podnieść.

Kira

- Kara, uspokój się. - przewróciła oczyma. - Flam, co jest? - spytała, sięgając po bandaże. Przytrzymała go łapą, by się nie podnosił.

Kara

Teraz nie ważne ważne jest to abyś wyzdrowiał

Rex

Wyszedł z lecznicy . Usiadł niedaleko niej