Leczenie

Kira

- Przecież widzę, co się dzieje. - rzekła, lecz po chwili zastanowiła się. - A zresztą... Co tu się działo? Nie dość, że lecznica cała mokra, Qedr wyszedł, a i Ty mi tu mdlejesz. - podrapała się po głowie nieco zmieszana xD.

Wredny

Wyprostowałem się. Podszedłem powoli do okna. Wpatrywałem się dłuższą chwilę w krajobraz za nim. - On.... - zacząłem

Kira

- Evil? - spytała, żeby się upewnić ;P.

Hooligan

Przyleciałem z MEGA pistoletem na wodę-Gdzie Qedr? Za to ze przylał Sky to teraz ja mu przyleje-Zachichotałem

Wredny

...taaaak... to przez niego utraciłem pamięć, a teraz kiedy znudził się tym, oddał mi ją jak zużytą i zapomnianą zabawkę...

Odwróciłem się słysząc innego wilka.

Qedr

Ja tylko próbowałem posprzątać, a to mi ciągle wodą lało po całej lecznicy...

Kira

- To? - zaśmiała się xD. - Dobra... Ale nie musiałeś od razu jej bić, spokojnie. - podsumowała i podeszła bliżej Wrednego. - Kiedyś się go pozbędziesz...

Qedr

Dałem jej tylko klapsa

Wredny

Nie wiem czy to jest możliwe... - powiedziałem szeptem i zwróciłem wzrok na Dash.

Qedr

Hooligan odłóż ten pistolet, bo dostaniesz dożywotni zakaz wchodzenia do lecznicy... Wygoniłem cię, bo wrzeszczałeś na całą lecznice, a tutaj są pacjęci...

Hooligan

-Za to ja ci dam dużego! Nie wolno bić szczeników (Szczegulnie nieswoich) iii...Miałem go na muszce.

Qedr

Zabrałem mu pistolet
- Wynocha mi stąd

Sky

- Taa... - ziewnęła, przeciągając się na łóżku xD.

Hooligan

Wziąłem kajdanki i przykułem się do łózka, a kluczyk połknąłem i wystawiłem jęzorHehe

Qedr

Wziąłem pilniki do metalu i odpiłowałem kajdanki.
- Znikaj mi stąd!

Sky

- Noo... Bo Ci ciśnienie skoczy. - rzekła z anielskim spokojem, zieff xP.

Qedr

Ja na serio mam dosyć.... Mam mnóstwo problemów na głowie, a i jeszcze mi banda rozwydrzonych szczeniaków... - powiedziałem przez zaciśnięte zęby
- Wychodzę - powiedziałem i ruszyłem w stronę wyjścia

Hooligan

-Już mu skoczyło-Chichot i wskoczyłęm na łózko wyplówając kluczyk do kajdanek-Pod językiem najlepszy schowek

Sky

- No. Łapa xD. - uniosła łapę do góry, uśmiechnęła się szyderczo.

Hooligan

-Wolę Żółwika. Żółwik?-Smile-O.o! Mój pistolet!-Żuciłem się na swój pistolet