Leczenie

Paige

Dyszałam. Po nabraniu oddechu wyjąkałam.-Ty jesteś Shadow?

Qedr

Złapałem małego wilczka (Hooligana) i zabrałem mu lizaki, po czym rzuciłem nim w krzaki
- Nie toleruję kradzieży - powiedział demon i wrócił do lecznicy.

Shadow

- O ile dobrze pamiętam to.. zgadza się. - odpowiedziałem cicho nie patrząc Paige w oczy.

Flame

-Qedr! Zostaw malucha i walcz ze mną! - warknąłem.

Qedr

//Spadam... nic nie robić ze mną i lizakami, bo kogoś poszatkuję!//

Hooligan

Lezałem nieprzytomny, pokrwawiony bezwładnie na ziemi.

Paige

- Więc mama to Twoja żona?-spytałam, niewiedząc co zaszło..

Flame

Zostawiłem Qedra samego. Złapałem Hooliego i zaniosłem na łóżko. Odkaziłem rany, obwiązałem bandażem.

Shadow

Podniosłem nieco łeb. - Mówisz o.. Wardress? - zapytałem.

Paige

Ooo... Tak!-powiedziałam.

Hooligan

Lezałem nieprzytomny plując krwią.

Flame

- Hool! Słyszysz mnie? - krzyknałem wycierając mu krew z pyska.

Shadow

- Dlaczego mnie o to pytasz? - spojrzałem Paige w oczy. Po chwili coś dostrzegłem. - Chwila.. Czy ty nie jesteś przypadkiem.. - uciąłem zakłopotany.

Hooligan

Potrząsnąłem przecząco głową xD z resztek sił.

Paige

Bo mama płakała o Ciebie-powiedziałam. -Dlaczego Cię tak długo nie było? Jesteś niedźwiedziem czy co?

Shamanka

Przyszłam.Lecznica wygladała jak pobojowisko
-Co tu Do Jasnej Ciasnej się dzieje?!-

Shadow

- Jaa.. Nie ważne, chyba tego nie zrozumiesz.. - mruknąłem. - Rozstałem się już z Twoją matką.

Paige

Powiedz, tylko proszę! Dlaczego zasnołeś?

Shadow

- Wiesz.. Myślałem, że lekarze mi o tym powiedzą. - westchnąłem. - Tak, czy inaczej miło było z Tobą trochę porozmawiać.. Pamiętam Cię, jak byłaś zupełnie mała. Może się jeszcze spotkamy, cześć! - uśmiechnąłem się lekko i ruszyłem przed siebie.

/Cóż.. Czas na mnie. Jak coś to spodziewajcie się, że być może zawitam tu jakoś tak jutro, ale późnym wieczorem/

Paige

/oki/
Flame?!- zawołałam biegnąc do niego. - Już skończyłeś?