Leczenie

Master

- Ja wierzę, że tak. Z medycznego punktu widzenia, już nie będzie jak dawniej. Jeśli zrośnie się prawidłowo, nigdy już nie umożliwi mi szybkich ruchów.
Nie martw się jednak... Nie dopuszczę do tego. W końcu magią też można leczyć, chociaż po to... o to będę musiał poprosić kogoś innego- skończył ciszej. Kajało go, że nie ma żadnej magicznej moc.

Sheala

- Razem napewno sobie poradzimy. - podsumowała zbliżając się do niego. - Porządki robicie, huh? - zapytała próbując ogarnąć wzrokiem bałagan.

Master

- Owszem. Ale i tu potrzebuję wsparcia- powiedział zimno.
Nie sądził, że aż tak go będzie to bodło po latach.

Sheala

- Mam sobie pójść? - zapytała dosyć poważnym tonem. Wstanęła odwracając się od Master'a.

Master

- To ja powinienem pójść. Po coś, czego mi strasznie brakuje... - głos mu się lekko przyłamał. Usiadł beznamiętnie, ciężko wzdychając.
Popatrzył na Renesmee.

Sheala

- Mi zawsze możesz wszystko powiedzieć. Mów mi, co Cię trapi, koleżko. - powiedziała wracając do niego. Usiadła bardzo bliźutko.

Master

- Brakuje mi wielu rzeczy i nikt mi ich nie da. Zachowuję się w tej chwili jak szczeniak, wiem o tym... Ale nie Ty dorastałaś jak ja. Mam zrachaną psychikę- zakrył łapami oczy.
- Nie mam już żadnych ideałów. Nie wiem co tu robię i kim jestem... Powinienem iść. Po rozum do głowy- stwierdził zimno, cedząc przez zęby. Był zły na siebie, oczywiście.

Kyuubi · Gość

wpłynęła, szukając czegoś lub..kogoś. mniejsza z tym. poruszyła swoimi kruczo czarnymi skrzydłami, składając je. szuranie jest wygodniejsze, ale cóż..zmrużyła oczy, patrząc w jakiś martwy punkt.

Sheala

- Musisz być silny. Wierzę w Ciebie. Niewiele mogę powiedzieć.. jedynie wesprzeć się w trudnych chwilach. Nawet nie wiesz, jak bardzo mi na Tobie zależy. Chcę widzieć na Twoim pysku uśmiech.. - przytuliła go do siebie, aby wesprzeć go na duchu.

Master

Przytulił się do niej.
Po chwili z wielkim trudem, ale jednak- na jego pysku pojawił się uśmiech. Dla niej. A on? On musi sobie poradzić.

Sheala

- Dasz radę. - pocieszyła go. Przymknęła oczy, gdy nagle wyczuła czyjąś obecność..

Kyuubi · Gość

spojrzała na wilki które się..obmacują. o___o potrząsnęła pyskiem, próbując powstrzymać się od parsknięcia śmiechem. prychnęła po chwili, całkowicie chłodnąc.

Master

- Spokojnie, to tylko Okami- wyjaśnił i ziewnął. Wrócił po zamiatania ogonem posadzki zrujnowanej lecznicy O.o

Kyuubi · Gość

zmarszczyła niezadowolona nos. - szkoda, Kira by mnie zabiła. - mruknęła pod nosem, odwracając się na pięcie.

Sheala

- Ja chyba już pójdę. Nie będę Ci zawracać głowy, kochanie. Liczę na Ciebie. - powiedziała cicho. Odwróciła się w stronę wyjścia. Wybiegła.

Master

Westchnął. Chciał bliskości z nią... Cieczka strasznie go podjudzała. Opanowywał się jednak, a teraz kiedy wyszła, głębiej wciągnął powietrze w nozdrza.
Ze zdwojoną siłą zabrał się do pracy xD

Kyuubi · Gość

nagle w jej łbie zaświtał okropny pomysł. rozłożyła skrzydła i jednym podmuchem zrzuciła wszystko z półek, lad i tam reszty. uśmiechnęła się i zniknęła.

Master

Na posadzce na nowo osiadł kurz...
Ponieważ swoje ziółka miał dalej w kącie, nie przejął się. Wyszedł, zrywając kartkę o remoncie.
Jego skrawek lecznicy był czysty i skończony. A przede wszystkim... Zadaszony.
Poszedł na tereny wspólne, by pogadać z ciotką.

Bridget · Gość

Weszła
-Halo! Jest tu kto?-spytała, rozejrzała się i usiadła wstała obeszła salę
usiadła w kącie i czekała.

Kyuubi · Gość

znów wparowała, marszcząc nos. - kur**, wymiataj z moich myśli! - warknęła cicho, do niej. - przecież widzisz, że nie ma. ale to jest dziwne. po co ci to? - skrzywiła się.