Leczenie

Qedr

- Co ty Paige! Ja jedząc te ciastka... Swoją drogą, dobre... Ryzykuję swoje życie! Jeszcze mnie jakaś Katana zetnie, czy cuś - powiedział i schrumkał ciastko ^^

Paige

- Z tego co wiem ... Katana nie jest mordercą. - wzruszyła ramionami z rozbrajającym uśmiechem i położonymi uszami.

Qedr

- A jam myślisz? Ilu pacjentów posiekała skalpelem? Hę? - powiedział spoglądając na Katanę i upewniając się, że nigdzie w pobliżu jej nie ma sklapela lub innego niebezpiecznego narzędzia ^.^

Paige

- Około tysiąca? - zapytała udając poważną. - Katana jest grzecznym wilkiem. - dodała po chwili. - No nie...?

[wysyłam do Ciebie, Qiee PW]

Katana: Po Waszym temacie na temat mej zacnej osoby, mogłabym stwierdzić, iż w PW nastał podobny temat >> xD

Qedr

- Chyba mniej... ale z tą grzecznością bym nie przesadzał... Co się tu działo dwa lata temu... Hohoho! Strach się bać! xD - opowiadał

Paige

Muszę już.... iśc - odparła po chwili. - Przyślę tu Kydippe. - dodała na pożegnanie.

Qedr

- Ach! Dobrze, idź sobie! Już nikt nie chce zostać z biednym Qedziem! Idź, nie oglądaj się za siebie, nie będę płakać! T_T - gadał odwracając się plecami do Paige xD

Nela

Podeszła do jednego z legowisk i ułożyła na nim waderę - odpocznij tu na pewno ktoś zaraz się zjawi - powiedziała i szybko wybiegła z lecznicy.

Qedr

//Hę? Kogo tak w ogóle przyniosłaś? Co jest? Mogłabyś chociaż zostać i wytłumaczyć co i jak... lekarz nie jest wszechwiedzący -_-"//

Spojrzał na wilczycę, którą przyniosła Nela. Podszedł do niej

Katana

- Qedr... - stała przed nim z nożem w ręce. - Ja Wam zaraz pokażę morderce! - uniosła w wielkiej złości nóż, lecz zatrzymała ramię. - Aaach... chyba się potnę, gdyby tylko morderstwa były legalne.. - rozmarzyła się xD
Spojrzała z niesmakiem na Paige i przeniosła wzrok na nowo przybyłą, która położyła "waderę" na łóżku, to było... dziwne.
- Ach Qedrze, czy wydział psychiatryczny jeszcze istnieje? - zapytała przyglądając się pustemu miejscu.

Qedr

- Jeszcze istnieje... Trzebaby tą nową co chce się u nas uczyć tam wcisnąć x] - zaproponował i usiadł sobie wygodnie przy swoim biurku xD

Wasp

Wasp przybył do lecznicy z Paige. Dobrze pamiętał jak niegdyś lecznica wyglądała, więc rozejrzał się by sprawdzić czy jakiś lekarz w ogóle tu jest. Wszedł wgłąb pomieszczenia i pochylił łeb, by wilczyca zsunęła się z jego grzbietu i spojrzał na wilka siedzącego za biurkiem. Zapewne należał do lekarskiego grona. - Paige zasłabła - rzekł do niego i wycofał się, zostawiając ją.

Paige

Leżała z zaciśniętymi ustami. Ból całkowicie ją omiatał, a biel powiększała się. Teraz bolały ją kończyny - nie umiała się ruszać.

Katana

Uważnie przyjrzała się Paige, nie była do końca pewna swoich zamiarów.
- Ach! Jak się czujesz? - spytała, bowiem post był pisany jakieś 5 dni temu... przeniosła znużony wzrok na Qedra, przeszywając go na wskroś xD

//Ach, powiadam Ci Qedrze! Wchodzisz tu codziennie, a nie raczysz odpisać umierającej! haha! xD //

Qedr

- A właśnie Paige! Jakoś Cię nie zauważyłem! - powiedział i wyszczerzył wszystkie zęby, starając sie nie zwracać uwagi na Katanę

//Sorry... W dłoku jestem T_T//

Katana

- Co za ignorancja! - machnęła łapą w stronę drugiego lekarza xD Rozejrzała się po sali, a jej wzrok po chwili przykuł zlew. - Ciekawe, co by się stało, gdyby tak... - pomyślała spoglądając z zacieszną miną na Qedra ];-D Odwróciła się i zaczęła diabelsko się śmiać...

//Qedr, Skarbie! Co się stało? >>\\

Qedr

Spojrzał dziwnie na dziwną Katanę, która się dziwnie śmiała. Odsunął się dziwnie na jakieś dziwne dwa kroki ;]

//Not-jor-biznes x]//

Katana

Przyjrzała się wilkowi.
- Jesteś dziwny.. - mruknęła po dłuższej chwili. Wróciła myślami do swoich planów, lecz w tym samym momencie starała się sobie przypomnieć nad czym tak dotkliwie kontemplowała. Machnęła łapą w stronę zlewu xD
- Niby tak dużo dziennie wilków w tej krainie się okalecza, czy nawzajem, czy samemu, to i tak coraz mniej ich tu przychodzi.. - stwierdziła ogarniając wzrokiem lecznicę.

//Jesteś niemiły, a znajoma z forum chciała dobrze xp//

Qedr

- Wiem, wiem... - stwierdził - Ale co poradzić? - zamyślił się. Co prawda istniało kilka opcji, ale każda z nich jeszcze bardziej drastyczna od poprzedniej. xD

//Przepraszam Cię, ale z wieczora wysiada mi ten ośrodek mózgu, który mówi "Smile, ziom!" xD//

Katana

- Nie wiem, nie wiem... - gładziła podbródek, nie musiała patrzeć na Qedra, by zgadnąć o czym myśli. - Aaach to takie nierealne, a szkoda - mruknęła wzruszając ramionami.
- Właściwie to można by kogoś specjalnie wynająć, zorganizować jakąś grupę.... - rzuciła po chwili z nutka entuzjazmu w głosie xD

//Mam nadzieję, że z wieczora na wieczór nie czujesz się coraz gorzej xD W porządku ^^//