Leczenie

Sheala

Zdziwiła się. Chciała tylko się przedstawić i słitaśnie podziękować za odkarzenie rany. Tymczasem to przerodziło się w nielada miłą pogawędkę. - No to słychać, że łapa boli, ale poradzę sobie. Nie mam dokąd pójść. Czyli nawiasem mówiąc rewelacyjnie. - znowuż posmutniała. Ten brak przyjaciół oraz rodziny ją wykańczał.

Qedr

-Ufff - wyraził w jakże delikatny sposób ulgę, że owa wilczyca ma bardzo krótką historkię egzystencji. Sięgnął więc sobie do biurka Katany i wziął sobie ciasteczko ;]

//Nie dam się tak łatwo... Rodziny mam sporo, a przyjaciele? Jestem przyjacielem wszystkich xD//

Sheala

- W dodatku nie jestem w żadnym stadzie. - krótko rzecz ujmując kontynuowała, ale zamilkła kiedy Kedr wziął z biurka drugiego medyka ciasteczko. Przełknęła ślinę, ażeby czegoś głupiego czasem nie palnąć. - Czy mogłabym tu przenocować? - zapytała niepewnie wiedząc, że za dużo już prosiła. Kiszki zaczęły jej marsza grać w brzuchu. Oj, bieduhna dawno nic nie jadła.

Qedr

- Nie wiem - odpowiedział lakonicznie Qedr, ale z jaką pasją w głosie! Czyżcie to słyszeli, moi drodzy? To bezgraniczne zobojętnienie wyczuwalne wśród drżących cząsteczek powietrza!

//No co? 15 słów = minimum xD//

Sheala

- Mhm. - rzuciła tylko i usadowiła się w najciemniejszym kącie lecznicy. Owinęła swoje łapy swoim puszystym ogonem. Ziewnęła przeciągle. Nareszcie mogła spokojnie odpocząć bez strachu przed ludźmi.

Steria

Przyszła, leżąc, na grzbiecie swojej siostrzyczki, Charlie. Krwawiła, wciąż bez przytomności.

Charlie

Przyniosła ją do lecznicy i wygodnie ułożyła - Zaraz przyjdzie lekarz i wszystko będzie dobrze - powiedziała. Bała się trochę o jej zdrowie, gdyż tak naprawdę, Steria właśnie z powodu Char uzyskała głębokiej rany na ciele.

Qedr

Podszedł szybkim krokiem do wilczyc.
- Ajajaj... - zajęczał - Co się stało? - spytał i zaczął grzebać w szafkach z lekami, opatrunkami i innym wszelakim sprzętem medycznym.

//Narazie nie będę tragizował, bo nie wiem jaki to krwotok i z kąd. Równie dobrze może być to skaleczenie w palec xP. Nauczcie się opisywać swoje dolegliwości, ludzie!//

Charlie

- Próbowała wejść na drzewo, jednak jej wyczyn źle się skończył. Spadła, rozbijając sobie przy tym głowę. Tutaj jest rana - powiedziała, po czym wskazała miejsce na łebku Sterii.

Steria

/Ja tylko zaczęłam xD

I faktycznie, Qedr nie powinien wpadać w panikę. Nie była to wina Charlie - Steria sama chciała spróbować. Wskakiwała na drzewo, a jednak uderzyła główką. Nie było to delikatnie zadrapanie - malutka czuła mdłości. Uderzyła w roślinę z dosyć porządnego rozpędu.

Sune

Spokojnym tempem kroczyła w stronę lecznicy - miejsca, w którym teraz będzie spędzać dużo czasu. Weszła, rozglądając się dokoła - Witam wszystkich - postanowiła się przywitać.

Qedr

- Och... rozbicie głowy... to brzmi jakby jej czaszka pękła jak skorupka jajka i... - spojrzał na zgromadzone wilczyce. Co ja tu będę opowiadał? Podszedł do Sterii i zmierzył jej puls. Był słaby.
- Jaka grupa krwii? - spytał w nadzieji, że któraś z wilczyc wie.
- Ech... Ale jak to jest możliwe, żeby stracić tyle krwii z słabo ukrwionej głowy, która przy czaszcze nie miała żadnych tętnic? Nie wiem... - mruczał do siebie.

Steria

Mamrotała coś cichutko. Kiedy przez cały czas spała, teraz podniosła się energicznie i zwymiotowała. Jęknęła, i znów usnęła.

Qedr

- Ach... jednak wszystko dobrze... a myślałem, ze będzie trzeba troszkę drastyczniejszych metod - powiedział na podstawie zachowania Sterii i tego, że właśnie mierzył jej tętno. - Wystraszyłyście mnie już...
Zaczął grzebać na szufladzie i wyjął wielki plaster. Zdezynfekował ranę i przykleił go do rany na głowie Sterii. Jeszcze raz zaczął grzebać w szufladzie i tym razie przykleił Sterii do klatki piersiowej nalepkę "Dzielna pacjętka!". xD
Widząc wymiociny na podłodze wziął mopa, ale nagle sobie przypomniał o Sune.
- Ty jesteś tą nową, co tutaj miała na szkolenie przyjść? Myśle, że tak, więc mam dla Ciebie pierwsze zadanie: posprzątaj tu. To Cię powinno nauczyć trzymania klaru w lecznicy! - rzekł do niej i wręczył jej mopa xD

Steria

Widać było, że Steria zaczynała wracać do siebie. Odwróciła się, i leżąc na wznak otworzyła pyszczek. Po chwili zaczęła majaczyć. - Taaa? A gdzie Ty jesteś? - dało się słyszeć z tego sznureczka niezrozumiałych słów.

Charlie

Patrzyła na wszystkich - Po pierwsze dziękuję za pomoc - powiedziała do Qedra - Po drugie przepraszam za kłopot, jednak proszę mi wierzyć, strasznie się wystraszyłam. Mała była pod moją opieką. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby coś jej się stało - dodała, przenosząc wzrok na Sterię - No to co, mała? Wracamy? - zapytała posyłając jej szeroki uśmieszek.

Sune

Przeniosła wzrok na wilka - Tak, jestem tą nową - odrzekła z naciskiem na słowo "nową" - Ale możesz do mnie mówić Sune - powiedziała z nikłym uśmiechem na pysku. Wzięła mopa i głęboko wzdychając, popatrzyła na wymiociny - No to do roboty! - głośno pomyślała, po czym zaczęła wycierać podłogę.

Katana

Wilczyca w profesjonalnym stylu ukryła się w jakimś kącie, teraz, gdy było już po wszystkim, wyłoniła z fioletowego tła, ach co za wspaniały pomysł! Bowiem każdy by tak uznał, choć oblana purpurową farbą ściana, zapewne nie podzieliłaby tego zdania.
- Świetna robota, wiedziałam, że sobie poradzisz. - zaśmiała się Katana, klepiąc "delikatnie" Qedra w krzyż. Żartobliwy uśmiech nie znikał z jej pyska, w jednej chwili zainteresowała się latającą wkoło muchą, potem utkwiła zdumione spojrzenie na nalepce z wydrukowanym napisem ""Dzielna pacjentka!"", a jednak obca wilczyca z mopem w łapie..
- Suuuuper! Robot!!! xD

Ariana

Znudzona czekaniem w wariatkowie, wyszła i poszla do lecznicy . Poczekała przy ladzie na lekarza czy lekarkę by spytać się, czy przyjmują do pomocy ,czy do sprzątania na terenie lecznicy.

Steria

Podniosła się delikatnie. Nie krwawiła. Przekrzywiła łebek, widocznie widząc w Katanie coś ... mamusiowego. - Dobźie. Juź idę - powiedziała, skinęła Qedrowi i wszystkim innym, po czym wybiegła z siostrą zadowolona z prezentu.