Leczenie

Ariana

Ale nikt nie przyszedł , i zniecierpliwiona zaczęła śpiewać po cichu , czekając cierpliwie na lekarza lub lekarkę, lub dyrektora lecznicy.Miała nadzieję wielką że ktoś się zjawi i odpowie czy są wolne miejsca , czy też nie.

Qedr

Zauważył nowy pysk w lecznicy i podszedł do jego właścicielki.
- Dzień dobry, proszę pani. W czym mógłbym służyć swoją skromną osobą? - spytałem się Ariany

//Poza tym kolejny już raz przypominam twojej realnej osobie, że maksymalna szerokość avatara = 300px. Zmień ten av. Jeszcze raz się to powtórzy, a po prostu, bez ostrzeżenia wlepię Ci ostrzeżenie//

Ariana

Dzień Dobry - odpowiedziała Ariana. - Szukam pracy na stanowisku sprzątaczki ,lub pomocnicy, czy państwo mają taką ofertę pracy - spytała się Ariana i czekała na odpowiedź lekarza.

Dea

Weszła spokojnym krokiem rozglądając się wokół wszędzie biel uśmiechnęła się nikle jednak zaraz ten uśmiech znikł zamieniając się w grymas bólu - Ja bym prosiła o nastawienie skrzydła

Qedr

- Ach już już! Podszedł do Dea'i. - zmierzył ją wzrokiem po czym dodał - Czy mogłabyś pokazać to skrzydło?
-Później porozmawiamy - powiedział do ubiegającej się o pracę wilczycy.

Helios

Młody wilk wszedł tu za swoją koleżanką Helmi. Kulał na tylną nogę, którą, jak orzekła owa wilczyca, najprawdopodobniej miał złamaną.

Ariana

Wilczyca odeszła i na jej miejsce przyszedł szczeniaczek. Usiadła na krześle i zaczęła piszczeć jak szczeniak bo było maluszkiem.

Dea

Spojrzała na szczenięta zatrzymując wzrok na samcu - A tak oczywiście - powiedziała po czym rozprostowała do połowy złamane skrzydło krzywiąc się przy tym z bólu - jak lądowałam to musiałam na nie stanąć - wymamrotała

Qedr

- Ych... rozumiem - mruknął pod nosem i zaczął badać ramię. Przesuwał palcem przez całą jego długość szukając drobniejszych anomalii.

Dea

Spuściła łeb wpatrując się w białe kafelki którymi została wyłożona lecznica bawiała się nieco a jeśli nigdy już nie wzbije się w powietrze? przecież to takie cudowne uczucie w końcu niepewność zmieszaną z ciekawością wzięły górę - Będę jeszcze latać prawda? - spytała dalej mając spuszczony łeb

Whitewind

Wbiegła tutaj zadyszana. W oczach miała łzy, ale żadna nie spływała. - Szybko! Potrzebuję pomocy! Nad gorącym źródłem... - Urwała. Poczuła w gardle wielką gulę i nie była w stanie powiedzieć nic więcej. Teraz łzy swobodnie spływały po jej pyszczku.

Ariana

Maleństwo odeszło bez słowa :P

Upominam, iż w poście powinno być minimum 15 słów. Jeszcze raz, a niestety będę zmuszona dać Ci osta.
Kira

Whitewind

Otarła łzy i powiedziała. - Idę im jakoś pomóc. Przyjdźcie nad gorące źródło jak najszybciej - Wybiegła z tond. Biegła ile sił w łapach, żeby jakoś pomóc. ,,Mam nadzieję, że ktoś przyjdzie" - Pomyślała przyśpieszając trochę.

Lajra · Gość

Zi lczya wbiegłciężk dsząc
-Czy jest tu ktoś?!-krzyknęła, oddech stawał się coraz cięższy...

Dea

Ile wilków jeszcze wilkom coś się stanie,westchnęła ciężko - Ja mogę poczekać lepiej zająć się kimś kto potrzebuje bardziej pomocy obejdę się na razie bez latania - rzekła spokojnym tonem w stronę Qedra tak z pewnością wolała poczekać nawet za cenę gdyby już nie miała nigdy latać bo kości w skrzydle źle się zrosły - mogę ewentualnie pomóc co prawda mam tylko podstawowe pojęcie w medycynie ale zawsze coś

Baks

Przyszedł. Spojrzał na znajdujące sie postacie. Każdą zmierzył wzrokiem po czym położył się, wziął głęboki oddech. Jego oczy zaświeciły się na myśl o swojej ukochanej...

Lajra · Gość

-Potrzebuję lekarza!-krzyknęła i... zwymiotowała na podłogę-przepraszam...-wykrztusiała.

Baks

Spojrzał na Lajre. Coś z nią jest nie tak...
Wstał i podszedł do niej.
-Co się stało?-zapytał widząc że coś jest nie tak

Lajra · Gość

-Ja... będę rodzić-powiedziała, oddech miała coraz cięższy i szybszy.

Baks

-Bedziesz rodzić?-zapytał spokojnie
-Kiedy? xD