Leczenie

Lajra · Gość

-Jak myślisz?Teraz!-syknęla i stęknęła ,,Co robić?Co robić?Wrócić do domu?Tak!" wybiegła.

Baks

Pa-odmruknął i wybiegł również

Baks, pilnuj się. == Nie lubię straszyć ostami, ale jestem zmuszona. Za mało słów w poście~
Kira

Sune

Trochę długo wycierała tę podłogę. Po skończeniu swojej, pierwszej zadanej po teście, pracy przysiadła gdzieś na ziemi. Cierpliwie wyczekiwała kolejnych zadań.

Qedr

Usztywnił i zabandażował w końcu skrzydło Dea'i.
- Ok, wszystko powinno być w porządku. Nie próbuj latać... - pouczył ją.
- Ach, Sune! Co tam u Ciebie słychać? - spytał wilczycę. x]

Sune

Przeniosła wzrok na wilka, opatrującego skrzydło smoczycy. Usłyszawszy jego pytanie, uśmiechnęła się lekko - Ach, Qedrze! U mnie wszystko po staremu. Aktualnie wzbogacam swoją wiedzę o nowe gatunki ziółek i innych roślinek - odrzekła - A co u ciebie? - zapytała po chwili.

Qedr

- Nic nadzwyczajnego. Ale mam dla ciebie zadanie - uśmiechnął się dziwnie - Idź na tereny Watahy Wiatru i poszukaj legowiska niejakiej Karenaj. Doszły mnie słuchy, że rodzi. Spakuj co uważasz, że będzie Ci potrzebne... - powiedział do niej
- A miłoby było, gdyby jednak tutaj przyszła... - pomyślał

Helios

Mały wilczek, który bądź co bądź nadal ze złamaną łapą siedział w lecznicy, odchrząknął rozzłoszczony.-Wiem, gdzie jest legowisko matki, w sensie Karenaj, ale mógłby się ktoś zając moją łapa? Bo do jasnej cho**** nie chcę, żeby to było coś groźnego!

Dea

Spojrzała uważnie na swoje skrzydło - Dziękuje i dowidzenia - pożegnała się po czym ruszyła raźnym krokiem w stronę wyjścia

z.t

Sune

Dokładnie przejrzała półki z lekarstwami, ziołami, opatrunkami i innymi tego typu. Wzięła kilka akcesoriów medycznych - Dobrze - powiedziała spokojnie. Zaczęła kierować się w stronę wyjścia - Do zobaczenia! - rzuciła jeszcze i wybiegła w poszukiwaniu legowiska Karenaj.

Omega

Omega położyła wilczka. - Poszukuję doświadczonego lekarza. Mój przyjaciel Getsu złamał łapkę. - Zawołała rozpaczliwie wilczyca.

Getsu

Getsu cały czas płakał z powody złamanej łapki. Wilczek raz zawył, żeby jakiś lekarz go usłyszał. Widząc koleżankę, poczuł się odrobinkę lepiej, ale nadal płakał. Łapka go tak bolała, że zamknął oczy i zacisnął szczęki.

Omega

Omega już nie wiedziała co ma robić. Bardzo źle się czuła, że Getsu płacze. - Wszystko będzie porządku. zaraz na pewno przyjdzie jakiś lekarz. - powiedziała, żeby pocieszyć wilczka, ale głębi duszy czuła rozpacz.

Getsu

Getsu wiedział, ze trochę czasu minie za nim przyjdzie lekarz. - Może sama spróbujesz mnie opatrzyć. - Wilczek wierzył w Omegę, ale się też bał. Nagle zobaczył na stołku materiał to robienia gipsu. Wskazał zdrową łapką na materiał.

Omega

Omega szubko wzięła materiały. - Boje się. Nigdy nie dawałam gipsu, ale postaram się go założyć. Wilczyca posmarowała łapkę Getsu maścią, a następnie pomoczyła gips w wodzie, żeby stwardniał i nałożyła go na złamaną nogę przyjaciela.

Getsu

Wilczek przytulił się. - Dziękuję - powiedział. Wstał. - Idziemy na łąkę wilczą. - Po czym kulejąc poszedł, też czasami się przewracał. Stanął i czekał na Omegę. - Idziesz? - spytał.

Omega

- Dziękuję. Zawsze każdemu pomogę. Nawet jeśli miałam bym oddać swoje życie - powiedziała Omega. Pobiegła do Getsu i pomogła mu iść. Po chwili zniknęli.

Qedr

Qedr zamrugał zdziwiony całym zajściem. Pierw przyszły dwa wilki, jeden beczał, a drugi zabrał gips (złodziej jeden!) i założył go temu drugiemu bez uprzedniego opatrzenia łapy.
- Ajj... - pomyślał - Będą tego żałować...

Omega

- Proszę pomocy. Mój przyjaciel Getsu ma złamaną łapkę. - wołała Omega, a z jej oczy leciały łzy. Była w stresie. Bardzo bała się o wilczka.

Getsu

Getsu bał się tak jak Omega. Drgania były raz mocniejsze, a raz słabsze. Wilczek nie umiał się doczekać kiedy przyjdzie lekarz.

Qedr

- Słucham, w czym pomóc? - powiedział Qedr ze spokojem w głosie. - Coś się stało? A czemu ten mały zachowuje się jak jakiś zepsuty wibrator? xD