Leczenie

Omega

Omega wzięła lizaka. - Dziękuje. - powiedziała. Przyniosę ci coś do jedzenia i picie. Wstała poszła. - Za niedługo wrócę. - zawołała wilczyca. Po chwili znikła.

Qedr

Szybko i sprawnie opatrzył łapę Getsu. Założył gips. Zauważył Heliosa, więc z rozpędu i jego łapę opatrzył. Po co chować, a potem od nowa wyjmować opatrunki? No właśnie

//Wybaczcie, że tak lipnie napisany post, ale nie w humorze jestem...//

Helios

-Dziękuje.-Rzucił ciut rozzłoszczony Helios i wyszedł z lecznicy, z tylną noga w gipsie. Dopiero teraz Helios poczuł ból po złamaniu. Kość już nie ciskała kości. Au!

Getsu

Wilczek przytulił się do Qedra - Dziękuje - powiedział z radością. Po tych słowach i uściskach poszedł na Wilczą łąkę, pobawić się z motylkami. Chwilkę później znikł z uśmiechem i trochę kulejąc.

Omega

Omega poszła z Getsu. - Do widzenia. - powiedziała do Qedra uśmiechając się. Rozejrzała się jeszcze i po chwili zniknęła.

Paige

-Qedr, Qedr, Qedr... - mamrotała. Położyła Arianę na stole. - Wymioty i biegunka. Nie mam pojęcia czy coś zjadła, nie byłam wtedy z nią. - westchnęła.

Helios

Za drzwiami dało się słyszeć zamieszanie. Dźwięk pazurków, szuranie, cichy szept, ciężki oddech. Dźwięki te przybliżały się, aż dotarły do drzwi, jednak zamiast pukania rozległ się dźwięk otwieranych drzwi. Gdy te[drzwi] otworzyły się, wilki mogły ujrzeć niecodzienny widok. Mianowicie stał tam zziajany Helios, pod którym uginały się łapy, a na nim zwisała brązowowłosa wilczyca z krwawiącą łapką. Chodź nie wiem, czy "krwawiącą", jest odpowiednim słowem. Jej imię brzmiało Britney.
-Po... po... pomóżcie Jej!-Wydyszał zziajany Helios.

Ariana

Mała Ari na widok idącego lekarza zemdlała z przerażenia.z jej tyłka wychodziły jakieś glizdy z z pyska leciała krew. Na salę przyleciał przyjaciel feniks ash. Usiadł i zaśpiewał smutno. Lekko tknął maleństwo , które ocknęło. Ash -pisnęła i powiedziała szeptem - idź i ratuj mamę - i Ash dziobnął ją lekko jakby chciał powiedzieć *dobrze * i odleciał przez otwarte okno.

Getsu

- Czy jest tu jakiś lekarz - zawołał Getsu i wystawił łapkę na której był gips. - Już mnie łapka nie boli, czy ktoś morze mi ściągnąć gips, proszę - wołał przez cały czas wilczek.

Omega

Omega pobiegła do Getsu. - Na pewno zaraz jakiś lekarz się tu zjawi. - powiedziała wilczyca do przyjaciela. Usiadła koło niego. Spojrzała na wilka.

Qedr

//Ariano, wcale nie napisałem, że idę xP//

- Spokojnie, wilki... spokojnie... - powiedział Qedr i powolutku podszedł do całego tego zbiorowiska kudłów, jakimi były wilki xD - Co się stało tej tutaj? - wskazał na Arianę - Mówcie, bo bez tak banalnych, podstawowych informacji nic nie zdziałam.
W tej chwili Qedr zobaczył jeszcze więcej krwii. Uch... kolejni ranni...
- Ej, ty tam! - zawołał do Heliosa - połóż to coś na którymś z łóżek, później się tym zajmę...

//Uch... Katanko... Gdzie ty się podziewasz? ._.//

Getsu

- Czy można już zdjąć gips, bo mnie już nie boli - spytał się Qedra wilczek. Spojrzał na Omegę, a później na lekarza.

Omega

Omega popatrzała się na Qedra. Wstała i spojrzała na Getsu. Wilczyca zamyśliła. Myślała tak głęboko, że nic nie słyszała.

Britney

Dosłownie zwisała z Heliosa. Wiedziała, że robi mu kłopot, ale nie mogła teraz nic zrobić sama. Powoli zsunęła się z jego grzbietu. Ostrożnie się podniosła i zlizała trochę krwi z łapy. - Dziękuję Ci, Helios. - Wyszeptała, gdy wylizała już trochę łapkę. Oparła się o ścianę i zaczęła obserwować Qedra. Był lekarzem, więc nie było w tym nic dziwnego, że leczył innych, a Brit i tak nie miała sił, żeby wpaść w szał i rzucić mu się na szyję. Zbliżyła się do Heliosa i oparła o jego bok. Wiedziała, że pewnie strasznie się zmęczył niosąc ją tutaj. Polizała go w bok pyska.

Getsu

Getsu spojrzał głęboko na Omegę. Wstał i szturchnął ją. Wilczyca była zamyślona. Nagle łapka z gipsem się poślizgnęła i wilczek upadł, ale szybko wstał i uśmiechnął się do wszystkich.

Britney

Uśmiechnęła się do Getsu, którego już znała. Łapka ją trochę zapiekła, ale starała się nie zwracać uwagi. Kiwnęła mu łbem. Pogrążyła się w myślach i cofnęła się do momentu, kiedy bawili się w chowanego. Przypomniało jej się jak spadła z drzewa. Dobrze pamiętała ten ból, jaki poczuła w prawej, przedniej łapie. Ocknęła się. Zakrwawioną łapę wciąż trzymała w powietrzu. Zaczęła jej się przyglądać. - Hm... Może jest złamana. - Mruknęła cicho.

Omega

Omega ocknęła się. - Przegapiłam coś.- powiedziała wilczyca patrząc na Getsu. Usiadła spoglądając na przyjaciela.

Qedr

- A może pierw zdejmę Ci gips... Ta... Młoda jest chyba nieobecna... - powiedział majac na myśli Arianę i ruszył w stronę szafek wyjmując z nich następnie parę narzędzi. Podszedł do Getsu i szybkim, precyzyjnym cięciem jakiegoś skalpela (xD) rozciął gips, a następnie go zdjął. Sięgnął po bandaż i zmienił opatrunek kryjący się poprzednio pod gipsem.
- Pochodź jeszcze trochę z tym opatrunkiem, dobrze? - powiedział do Getsu.
- Zaraz się tobą zajmę! - rzucił w stronę Britney i zaczął przygotowywać stół operacyjny. Kiedy skończył zawołał do niej - Możesz tu przyjść, czy Ci pomóc?

Britney

- Poradzę sobie! - Rzuciła do Qedra i ostrożnie, na trzech łapach podeszła do niego. Nie wiedziała co będzie jej robił, ale ufała mu. Uwielbiała medyków i nie miała nic przeciwko operacji, a nawet amputacji, byleby być zdrowa.

Getsu

- Dobrze i bardzo dziękuje - powiedział. Spojrzał na opatrunek z uśmiechem. Pod szedł do wyjścia, spojrzał na Qedra i poszedł do polanki.