Leczenie

Sheala · Wysłany: Sob 20:52, 06 Mar 2010 Temat postu:

Bez słowa zaczęła wkładać spleśniałe ciasteczka Katany w jakiś duży liść. Wyniosła je za lecznicę, pierw wykopując niewielką dziurę. Do nich włożyła pakunek, zakopała z powrotem. Wróciła do pomieszczenia medyków. Usiadła za biurkiem, kładąc przed nos jedną z ogromnych książek. Zanurzyła się w lekturze. Nie rozumiała niektórych pojęć, ale chciała sama spróbować je zrozumieć. Co jakiś czas patrzyła na swojego 'nauczyciela', Qedra.

Qedr · Wysłany: Sob 20:59, 06 Mar 2010 Temat postu:

Qedr miał niezły ubaw patrząc jak jego 'uczennica' wykonuje wszystkie jego polecenia... Poszedł do sali operacyjnej wytrzeć stół, aby nie był cały we krwi. Po chwili wrócił i zasiadł za swoim biurkiem wypełniając jakieś papiery...

Sheala · Wysłany: Sob 21:03, 06 Mar 2010 Temat postu:

Czytała o różnych leczniczych roślinach. Od rumianku, po jakieś dziwne dziwadła. - Długo już jesteś w swoim fachu? - zagadała do Qedra odrywając się na chwilę od czytania.

Qedr · Wysłany: Sob 21:08, 06 Mar 2010 Temat postu:

Qedr zamrugał oczami. Zupełnie nie pamiętał kiedy stał się pełnoprawnym lekarzem...
- Ja? Hmmm... - zastanowił się, kiedy to mogło być - Dość długo... Powiedzmy, że rok, może półtora... Dokładnie nie pamiętam...

Sheala · Wysłany: Sob 21:19, 06 Mar 2010 Temat postu:

- Aha. - odparła tylko. Nie chciała być ciekawska, więc nie zadawała więcej pytań. Rozłożyła się wygodnie na krześle, ponownie zatapiając się w lekturze.

Britney · Wysłany: Nie 13:40, 07 Mar 2010 Temat postu:

Popatrzyła na nowo przybyłą, a następnie na Hela. - To jak? idziemy czy nie? - Zapytała nie przestając się uśmiechać. Znów zastukała gipsem o ziemię. Eh... Był trochę ciężki, a ona miała z tym chodzić... Brr... Przeszły ją dreszcze na samą myśl biegania z takim czymś. Uh, widocznie musi się pożegnać z zabawą w berka i skakaniem po drzewach. Trudno, skoro od tego zależy jej zdrowie to nie ma innego wyjścia. Ocknęła się wpatrzona w Hela i szybko spuściła wzrok. Kto wie ile się tak na niego gapiła?

Getsu · Wysłany: Nie 18:19, 07 Mar 2010 Temat postu:

- Dziękuje, na pewno będę ją oszczędzał - powiedział. Wstał poszedł i przy wyjściu stanął, spojrzał na lekarza. Po chwili poszedł umyć ranę. Już go tu nie było.

Ariana · Wysłany: Pon 15:19, 08 Mar 2010 Temat postu:

-Panie doktorze -zawołało szczenię. Oczekiwało aż przyjdzie do sali.Nagle mała Ariana kaszlnęła a na jej łapki wyciekła krew. Pooomocy -pisnęła, -krew- jęknęła i zemdlała.

Qedr · Wysłany: Pon 17:57, 08 Mar 2010 Temat postu:

Qedr spojrzał na szczeniątko nieodgadnionym wzrokiem. Wzruszył ramionami, chwycił Arianę w zęby i położył na łóżku i tam też zostawił. Zemdlała? Trudno, nic na to nie pomoże. Musi się sama ocknąć.

Ariana · Wysłany: Wto 7:43, 09 Mar 2010 Temat postu:

Ocknęła się i przerażona pisnęła. Spojrzała na salę i na pacjentów. zawesze jako szczeniak bała się. Nagle dostała biegunki, że zasmrodziła salę. Oj oj -pisnęła Ari i zwymiotowała na łóżko pozostawając brzydki ślad a wymiotując torebką od chipsów..

Sheala · Wysłany: Wto 15:57, 09 Mar 2010 Temat postu:

Spojrzała na szczeniaka, a później na Qedr'a. - Co mam robić? - zapytała wychodząc zza biurka. Pewym krokiem podeszła do malucha, jednak pozostało jej jedynie czekać.

Qedr · Wysłany: Wto 17:32, 09 Mar 2010 Temat postu:

- Najchętniej to bym ją wywalił. Dałem jej lek i teraz wszystko tylko od niej zależy. Nic więcej nie zrobię, chyba, że ty masz ochotę sie z nią cackać... - powiedział ze znużeniem do Sheali.

Sheala · Wysłany: Wto 17:50, 09 Mar 2010 Temat postu:

Przewróciła tylko oczyma, usiadła przy pacjentce. Obserwowała jej każdy ruch, każde podniesienie się klatki piersiowej. - Jest źle, prawda? - zapytała widząc wymioty, trochę krwi.

Britney · Wysłany: Wto 17:56, 09 Mar 2010 Temat postu:

Ostatni raz spojrzała na Hela. Niecierpliwiła się. - Hel ja już lecę. - Powiedziała i ostrożnie wstała. Zaczęła machać ogonem. - Pa! - Rzuciła i powoli wyszła. Oh... Tak jak myślała. Ten gips nie pozwalał jej na szybsze poruszanie się.

Qedr · Wysłany: Wto 20:10, 09 Mar 2010 Temat postu:

- A jak sądzisz skąd może brać się ten krwotok? - spytał się Sheali, chociaż nie spodziewał się odpowiedzi. Zasiadł za biurkiem i zaczął siorbać kawę

//Ariana, przykro mi, ale dopuki nie napiszesz co dokładnie i dlaczego Ci dolega, nie pomogę Ci//

Ariana · Wysłany: Śro 7:30, 10 Mar 2010 Temat postu:

Mała Ari dostała biegunki i wymiotów z powodu zjedzenia jakiejść ludzkiej substancji Wstała i zachwiała upadając, słaba jak maleńkie chorowite dziecko.

Sheala · Wysłany: Śro 18:57, 10 Mar 2010 Temat postu:

// Śmierć! xD //

Była po prostu bezradna, lek nie działał, a maleństwo mizerniało z każdą chwilą spędzoną tutaj w lecznicy. - Qedr naprawdę nie możemy nic zrobić? - zapytała, a serce trzepotało w niej jak młot. Jej zdaniem sytuacja była bardzo krytyczna.

Ariana · Wysłany: Czw 11:35, 11 Mar 2010 Temat postu:

Spojrzala na lekarza i jej coś odbiło. Otworzyła okno i jako maleńkie szczenię weszła na parapet śmiejąc się.

Qedr · Wysłany: Czw 15:34, 11 Mar 2010 Temat postu:

- Wiem co możemy zrobić! - powiedział ze złośliwym uśmieszkiem na pysku. - Najwidoczniej jest już zdorwa, ale coś jej odbija... Zamknięmy ją w "domu bez klamek"!

Sheala · Wysłany: Czw 19:30, 11 Mar 2010 Temat postu:

Zachichotała. - Rób co chcesz, w końcu ty tu rządzisz. - powiedziała sunąc w kierunku swojego biurka. Rozsiadła się wygodnie na krześle, bacznie obserwując basiora.