Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kaed'rin van Regis
Upiór
Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:15, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Ach, nie odpowiedziała... Więc zaczytała się w lekturze. Mhm, o tej roślinie to nawet Klej jeszcze nic takiego nie słyszał. Ciekawe jak dla niej. Ach, ta gitara z metalowym tyłem, to były czasy. Uniosła głowę i zapatrzyła się w rozwalony sufit, gdy nagle dwa wilki wbiły do lecznicy strasząc Krejz.
-Co się dzieje?- Zgrabnie zeskoczyła z biurka podchodząc do przybyłych w jakże dziwnym pośpiechu. Userka oczekuję jakiegoś opisu od przybyłych, bo inaczej nie jest w stanie pomóc, a darcie mordy w tym przypadku wtedy nic nie da.
Rozglądała się, jakaś śpiąca wilczyca, no kurde. Czy mi mają zamiar powiedzieć co się stało, czy też nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Britta
Dorosły
Dołączył: 05 Kwi 2011
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:20, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
To Britta została przywieziona tutaj przez dwa wilki. Była w ciężkim stanie. Miała połamane przednie łapy i parę żeber. W dodatku była odwodniona i zagłodzona. Miała sporą temperaturę, to przez nią zasypiała co chwila. Nie mogła mówić, bo coś uszkodziło jej krtań. Była też postrzelona- spora rana na lewym udzie, oraz podrapana przez jakiegoś dużego, dzikiego kota- większość ciała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wilczur
Szpieg
Dołączył: 10 Mar 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miąsowa Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:21, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- Proszę nam pomóc. Ta wilczyca ma gorączkę, jest zagłodzona, przemęczona, ma połamane łapy i żebra. Nie może mówić. Spadła do jakiejś rozpadliny i... Proszę nam pomóc...- Powiedziałem w pośpiechu. Byłem trochę zdenerwowany.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wilczur dnia Czw 12:22, 21 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaed'rin van Regis
Upiór
Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:29, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Zonk.
Skoczyłam po swoje leki i podbiegłam do wadery trzymając bandaże, gips, maście, różnego rodzaju opatrunki i parę plastikowych pałek aby usztywnić łapy. Włączyłam rentgen w oczach gotowa do akcji pt, leczenie.
-Dobra, przynieście trochę wody, trzeba obniżyć jej temperaturę. Cholera, co ty robiłaś?- Zapytała się rannej sprawdzając stan żeber. Cholera, długo nie pociągnie. Ale dam se radę. Uff, spokojnie, dasz se radę głupia pało! Chwyciłam wodę utlenioną, która była w misce i zaczęłam przemywać nią rany. Kiedy dokładnie już oczyściłam ranę po postrzale chwyciłam opaskę uciskającą i zacisnęłam powyżej rany, mega mocno, aby krew mniej leciała. Pęsetom powoli zaczęłam wyciągać kulę, która wyglądała jak od wiatrówki.
-Oblewajcie ją wodą, trzeba zbić tą temperaturę i oczyścić wszelkie rany.- Posmarowałam zwinnie maściami udo. Poczekałam chwilę, po czym owinęłam je bandażami. Kur... sporo krwi uszło.
-*wiązka przekleństw* Szlag!- Czekałam na wodę. Jednak nie marnując czasu wzięłam się za nastawianie żeber. Boże! Dziękuję Ci za ten rentgen w oczach! Pierwsze nastawione, drugie i trzecie także. Uff. Żebra to mały kłopot, gorzej z wnętrznościami. Wzięłam się za krtań.
PS. w związku na zaistniałą sytuację przeszłam na 1 osobę. c:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wilczur
Szpieg
Dołączył: 10 Mar 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miąsowa Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:39, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Pobiegłem po jakąś wodę. Znalazłem miskę i jakąś butelkę z wodą. Nalałem do niej wodę i robiłem tak jak wadera kazała. Matka wyglądała już lepiej, ale nie mam lekarskiego oka. Wody było całkiem sporo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siomha Lorcan
Dorosły
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lodowa Pustynia Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:50, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Siomha zaczęła delikatnie polewać wodą wilczycę, uważając, żeby woda nie dostała się do ran. Była bardzo delikatna, choć ledwo powstrzymywała drżenie łap. Miała wielką nadzieję na to, że wilczyca przeżyje. Nawet nie poznała jej imienia...
-Jak Twoja matka ma na imię?- spytała cicho Wilczura.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wilczur
Szpieg
Dołączył: 10 Mar 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miąsowa Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:53, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Pytanie Siomh, mnie nie wiem dlaczego zatkało. Wiedziałem jak się nazywa. Dowiedziałem się o tym od Mystica. Mlasnąłem językiem.
- Nazywa się Britta. Lecz ja do niej będę mówił wyłącznie mama.- Odpowiedziałem spokojnym głosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaed'rin van Regis
Upiór
Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:55, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Mniej więcej w jakiś konkretny bądź nie sposób zatamowałam krwawienie krtani, sama byłam cała upaprana we krwi, nie wspominając już o tyłku. Ach wszystko mnie swędziło. Wstrząsnęłam łbem, trochę krwi mi prysnęło na pysk, wyglądałam jakbym popełniła seryjne morderstwo. Hah! Trochę się już uspokoiłam kiedy krtań mogłam już owinąć w bandaże. Że też ta Obca mi nie pomaga, ludzie. Westchnęłam.
Owinięta i nasmarowana krtań, teraz przednia złamana łapa i jeszcze zadrapania na całym ciele. Oj, wadera będzie dochodzić do siebie przez wiele tygodni, oj wiele. Zajęłam się łapą. Paskudne złamanie. Delikatnie zaczęłam nastawiać łapę kiedy nagle spostrzegłam, że wadera przestała oddychać.
-Sztuczne oddychanie, szybko! PRZESTAJE ODDYCHAĆ!- Chciałam się opanować ale nie mogłam. Ona umrze! Nie dam rady. Akurat w trakcie nastawiania łapy musiała przestać oddychać. Co to ma słabe płuca czy co? Uch, spokojnie. Dasz radę głupia pało! Akurat głupia pała mnie nie raduje, ani mi nie pomaga, no wiesz dzięki. Tak, to była moja wewnętrzna dyskusja, która nic nie wprowadzała do fabuły, ale pogadać można ze sobą. Zwłaszcza w takiej sytuacji, tak to wtedy jest odpowiednie. Ech.
Wiadomo wadera straciła przytomność zapewne od razu po wypadku. Sprawdziłam temperaturę, obniżyła się. To chyba dobrze... Nim się spostrzegłam łapa już była pomyślnie nastawiona, na szczęście. Chwyciłam plastikową pałeczkę aby umocować łapę. Posmarowałam jednak ją wcześniej maścią na szybkie zrośnięcie kości i chrząstek. Wyłączyłam rentgen oczodołowy i zaczęłam owijać łapę gipsem, od razu mocząc go wodą aby zastygał... No chyba się tak robi co nie?
-Łapa gotowa.-Oznajmiłam i wzięłam się za zadrapania, potem jeszcze sprawdzę jak się miewa krtań i postrzelone udo... A to nie krtań była postrzelona? Mniejsza, załóżmy, że też udo. (|D') Na szczęście wszystko szło po mojej myśli. Mimo, że ranki były obmyte obmyłam je jeszcze wodą utlenioną, która wyżarła wszelkie bakterie. Następnie maść na szybkie gojenie ran i bandaż. Wadera będzie przez dobre kilka dni wyglądać jak kukła cała w bandażach. Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Ach, wszystko idzie po mojej myśli.- Strzeliłam łapami wypuściłam powoli powietrze z pyska. Rilax.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siomha Lorcan
Dorosły
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lodowa Pustynia Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:57, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Kiwnęła głową. Britta... teraz już mogła nazywać ją po imieniu. Nie przestawała robić okładów z zimnej wody, ale też nie przesadzała. Nie chciała, żeby się przeziębiła. Byłą bardzo ostrożna. Zastanawiała się też, jakby teraz wyglądali jej rodzice. Nie tęskniła za nimi. Nawet nie darzyła ich jakimkolwiek uczuciem... i tego żałowała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wilczur
Szpieg
Dołączył: 10 Mar 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miąsowa Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:59, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- Już skończone, czy jeszcze coś trzeba zrobić?- Zapytałem się szarawej wadery, trochę poddenerwowany. Miałem nadzieję, że matce nic się nie stanie. Że wyzdrowieje i będzie ze mną, Mystem i Derią. Szkoda, że ojciec nie będzie mógł z nami być...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siomha Lorcan
Dorosły
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lodowa Pustynia Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:03, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
// Bri ma połamane obie przednie łapy :)//
Siomha nie miała pojęcia, co ma robić, żeby pomóc i jednocześnie nie przeszkadzać wilczycy. Bądź, co bądź, ale wykonała ona kawał solidnej roboty. Co jakiś czas zerkała na Wilczura. Był bardzo dzielny. Cieszyła się, że Bri przeżyje. To było najważniejsze w tej chwili.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaed'rin van Regis
Upiór
Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:24, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
//No to dwie za jednym razem obandażowała. |D'//
Skontrolowałam wszystko i dopiero po dobrych paru minutach skapnęłam się, że chyba ktoś coś do mnie mówił.
-C- Ach, nie to już chyba koniec. Będzie żyć. Momencik.- Ruszyłam po tzw. leki na receptę, chwyciłam te najważniejsze i po chwili powróciłam do zatroskanych wilków. Mogliby być niezłą parką. Stwierdziłam po chwili rozmyślania. Mam. Ogniste zioło, trochę tego, o! I przyda się maść na przyspieszenie gojenia. Już chciałam chwycić ją kiedy nagle porwała mnie dziwna myśl o panie Macku. Spuściłam łeb zawstydzona. Wzdrygnęłam się i zdecydowanym ruchem zabrałam maść. Jeszcze parę rzeczy, dużo tego będzie.
Ustawiłam wszystko na biurku, po czym pokazałam im, aby pomogli mi ją przenieść na łóżko.
-1...2...3...!- I hop, pani skoczyłamseskądśiprawieumarłam została przeniesiona bezpiecznie na łóżko. Pokrzątałam się trochę koło niej co rusz poprawiając bandaż albo gdzieś jeszcze smarując maść. Obmyłam jej łapy i pysk. Był brudny od krwi, a jednak czasami jestem trochę opiekuńcza, ale nie and opiekuńcza, w końcu wypadałoby zadbać o swojego pacjenta.
Wreszcie wróciłam po tamte medykamenty, które stały sobie spokojnie na biurku i poustawiałam je na małym stoliku stojącym obok łóżka. Zaraz potem skoczyłam po wodę, którą także dałam na stoliczek, tyle, że na tzw. niższą półeczkę. Wszystko było gotowe. Wygodne spanie, nawet podusia! Oraz te inne duperele. Przede wszystkim pacjentka musi leżeć... No tak postrzelona krtań...
Stanęłam nad nią i zastanawiałam się jak im to przekazać, niestety nie jest to wesoła wiadomość.
-Obawiam się, że nie będzie mogła mówić. Będzie też kuleć na tylne udo do końca życia. Przez ten wypadek... będzie osłabiona no i nie będzie mogła prawdopodobnie mieć szczeniaków.- Odwróciłam się do nich z posępną miną. Tak zależało mi na nie, ale niestety tego wypadku nic już nie odwlecze. Westchnęłam.
-Zostanie tu na tydzień, potem możecie ją zabrać. Przepiszę wam wtedy receptę. Po tygodniu myślę, że będzie można zdjąć bandaże z ciała, po kilku bandaż z uda, a po miesiącu gips z łap.- Końcowy werdykt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siomha Lorcan
Dorosły
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lodowa Pustynia Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:38, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
-Dziękuję.- powiedziała Siomha.- Cieszę się, że uratowałaś jej życie.- uśmiechnęła się trochę ponuro. Podeszła do Britty i tylko na nią chwilę popatrzyła.- Można ją będzie odwiedzać?- spytała, przenosząc wzrok na lekarkę. Spojrzała na Wilczura.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaed'rin van Regis
Upiór
Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:05, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Ocknęłam się słysząc wypowiedź Nieznajomej, zerkając wcześniej na Obcą, która wpadła chyba w jakiś letarg.
-Tak, ale jak śpi to jej nie budźcie, sen to dla niej na razie jak najlepsze lekarstwo.- Westchnęłam patrząc na swoje upaćkane futro we krwi.
-A teraz wybaczcie, idę się umyć.- Wyszłam do źródełka z wodą niedaleko i obmyłam się z krwi. Patrzyłam jak bordowo-czerwona smuga spływa w dół źródła. Kiedy już dupę miałam czystą wróciłam do lecznicy oczekując jakiś dalszych pytań, od nich. Jak nie, to do widzenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wilczur
Szpieg
Dołączył: 10 Mar 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miąsowa Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:05, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Nie będzie mogła mówić?! Moja twarz wyglądała tak, jakbym spotkał śmierć we własnej osobie.
- Nie będzie mogła mówić.- Powiedziałem, po czym poleciała mi kropla łzy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siomha Lorcan
Dorosły
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lodowa Pustynia Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:17, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
// No to będzie ciekawie, jeszcze niemej postaci nie miałam ^^//
Siomha westchnęła. To, ze Bri nie będzie mogła mówić, to nic w porównaniu z tym, że nie będzie mieć dzieci. Ale... lepsze to, niż śmierć. Szczeniaka zawsze można adoptować...
-To nic.- pocieszyła Wilczura.- Najważniejsze jest to, że będzie żyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wilczur
Szpieg
Dołączył: 10 Mar 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miąsowa Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:17, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- Tak, to najważniejsze.- Długo potrafiłem utrzymać kamienną twarz, ale teraz już nie mogłem. Poleciały mi kolejne łzy i kolejne. Skapywały one ziemie w rytm pam, pam, pam. Pociągnąłem nosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siomha Lorcan
Dorosły
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lodowa Pustynia Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:28, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Delikatnie objęła Wilczura jedną łapą.
Nie wiedziała, jak go pocieszyć, więc po prostu milczała. Teraz dzieci Britty będą musiały się nią porządnie zająć.
-Może przejdziemy się? Za parę godzin byśmy przyszli. Britta i tak teraz śpi.- zaproponowała.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Siomha Lorcan dnia Czw 15:28, 21 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wilczur
Szpieg
Dołączył: 10 Mar 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miąsowa Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:45, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- Dobrze, ale gdzie?- Zapytałem się Siomhy. Lekko jęczałem. Mogę się przejść, byle by tylko choć na chwilę przestać o tym myśleć. Czemu! Czemu Bogowie! Czemu ja zawsze padam waszą ofiarą?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siomha Lorcan
Dorosły
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lodowa Pustynia Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:59, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
-Chodźmy na Wilczą Łąkę, albo nad Bursztynowe Morze.- powiedziała. Zerknęła na Bri, która wciąż spała. Trochę jej zazdrościła tego. Ona dawno nie miała okazji się wyspać. Zawsze było coś ciekawszego do roboty. Nawet lubiła taki tryb życia. Nuda i rutyna mogłyby doprowadzić ją do depresji. Wyrwała się z tych dziwnych myśli i jeszcze raz spojrzała na Wilczura.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|