Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z Piekła Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:33, 30 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Basior słysząc imie Moonlight uśmiechnął sie szyderczo.
- Czyli mam zajęcie na kilka godzin - mruknął. O tak w końcu będzie mial czym sie pobawić. Nie obchodziło go to że Moonlight to smok. Załatwi sobie pomoc i to jemu połamie żebra i zrobi to co zrobił rodzince Carly. Z jego ślepii można było odczytać rządze zabicia czy żądze pobawienia sie owym smokiem niczym zabaweczką. Straci życie to trudno ale przynajmniej chonorowo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:01, 30 Kwi 2011 Temat postu: |
|
//honorowo.
Carly nic nie odpowiedziała, tylko pokręciła łbem z dezaprobatą. Ta. Nawet ona czuła nienawiść do tego smoka. Był jej kolejnym wrogiem. A że jej wrogiem trudno zostać, smok sobie nagrabił. Oh, niech tylko jeszcze raz przeskrobie.. Skrzydlata pójdzie do magów i zrobi z nim porządek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z Piekła Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:04, 30 Kwi 2011 Temat postu: |
|
A Basior miał owe "kurwiki" w ślepiach. Taa będzie miał ładne zajęcie, na kilka, kilkanaście godzin. Znajdzie go, pobawi sie nim a potem go wykończy łąmiac mu kilka kosteczek. O tak będzie fajnie i to nawet bardzo... Z jego slepi zaczeła wypływać owa czerwona mgła a to oznaczało że już, już sobie obmyślał plan na tego smoka.
- Możesz powiedzieć mi o nim coś więcej? Jego wzrost na oko siłą czy charakter - spytał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:19, 30 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- Wzrost, wiadomo, smok. Czyli duży. Raczej zielony, siła spora, charakter.. Wredny, straszy wszystkich, w tym szczeniaki, sieje chaos i zniszczenie - kły w pysku wilczycy na moment błysnęły. Po chwili odetchnęła, by się uspokoić. Nie. Nie mogłaby dostać furii w lecznicy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z Piekła Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:29, 30 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Basior sie zastanowił.
- Hah!! będzie zabawa - mruknął i pazury chciał wbić w podłoge lecz przypomniało mu sie że to nie jest gleba. Spojrzał na jej kły.
- Ale przyznam że Kiełki masz niezłe - przyznał i lekko sie uśmeichnął.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:34, 30 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Wilczyca jedynie odwróciła wzrok. Zerknęła na swoje skrzydła, po czym wróciła wzrokiem do ciemnego wilka. - Ta, niezłe - powtórzyła beznamiętnie, po czym zerknęła na Nicole, która się nie ruszała. Najwyraźniej.. odpoczywała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z Piekła Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:43, 30 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Basior poderwał się na równe nogi.
- Naprawde przepraszam za tamto w lesie. Jeżeli nie chcesz już mnie nigdy widzieć to poprostu mi to kiedyś powiedz. Ale wiec że nie puszcze temu smoczkowi błazem tego co zrobił twojej rodzinie. - powiedział tylko i wystrzelił z lecznicy pozostawiając za sobą tylko czerwoną m,głę która takze po kilku chwilach zniknęła. z.t.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:05, 30 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Carly popatrzyla za Ravenem. Zrobilo jej sie go szkoda. W koncu wilki sie zmieniaja, tak? A ona powinna byc tolerancyjna. Zerknela raz jeszcze na Nicole, po czym wstala. Jakos chciala wrocic do partnera i dzieci.. Tesknila. Podeszla do Lei. - Jesli ta wilczyca sie obudzi, moglabys jej powiedziec, ze wrocilam na Teczowa Pustynie? - rzucila, po czym wyszla i odleciala w rzeczone miejsce.
z.t
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:25, 01 Maj 2011 Temat postu: |
|
- Jasne. - odpowiedziała z uśmiechem Lea w stronę odchodzącej już Carly. Nie wiedziała, po co zawitał tu jej ojciec, ale chyba miał sprawę do czerwonej wadery. W każdym razie - już sobie poszedł. Wilczyca podeszła do Nicole i stanęła obok jej łóżka.
- Czy jeszcze cię coś boli? - spytała spokojnie i uśmiechnęła się pocieszająco. Wiedziała, że połamane żebra to na pewno bolesne i bardzo nieprzyjemne uczucie, więc bardzo współczuła białej waderze i chciała jej pomóc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Britta
Dorosły
Dołączył: 05 Kwi 2011
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:28, 02 Maj 2011 Temat postu: |
|
Deria napisał: | Przyszłam to szybko. Otworzyłam drzwi do lecznicy. Rozejrzałam się w poszukiwania jej i jego.... SĄ! Widziałam Brittę i Anvillera. Rozmawiali o czymś. Zauważyłam też białą wilczycę, która była oparta o ścianę. Podeszłam cicho do jej łóżka. Popatrzyłam się na nią.
- Matko kochana.- Powiedziałam szybko do matki. Uśmiechnęłam się. W moich oczach było napisane: Kocham cię mamo. |
Britta przeniosła wzrok na swoją córkę. Tak dawno sie nie widziały... Westchnęła. Może jej się należało to, co ją spotkało? Dzięki temu znów odzyskała dzieci. Posłała Deriii delikatny uśmiech, ale wyglądał on bardziej jak grymas.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deria
Dorosły
Dołączył: 16 Mar 2011
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:07, 02 Maj 2011 Temat postu: |
|
Nie obchodziło mnie, jaki był ten uśmiech. Dla mnie wystarczy, że to tylko uśmiech. Spojrzałam na matkę bardzo czule. Westchnęłam cicho. Spojrzałam się na brata.
- Co się jej stało?- Zapytałam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Britta
Dorosły
Dołączył: 05 Kwi 2011
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:14, 02 Maj 2011 Temat postu: |
|
Odetchnęła w duchu. Teraz jej dzieci wydawały się spokojne, jednak czy będą takie, gdy nadejdzie ten nieprzyjemny czas pytań i oskarżeń? On zawsze nadchodzi nie można przed nim uciec. Sama Bri wolałaby już teraz wyrzucić to z siebie i poczuć ulgę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaed'rin van Regis
Upiór
Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 12:33, 02 Maj 2011 Temat postu: |
|
Wadera w końcu postanowiła tu przyjść i zająć się swoją pacjentką. Krejz wyraźnie nie była sobą. Jej ruchy były gorączkowe, a jej oczy jakby po wielu gorączkach.
Zerknęła na drugą pomocnicę.
-Jaki jest jej stan?- Zaczęła oddychać płytko. Ruszyła ku swojej półce z lekami i połknęła parę na raz tabletek przeciw bólowych. Siedzący w niej demon, który ją osłabiał postanowił się zamknąć. I właśnie przez to głupi Klej zaczął myśleć, że to zwykła choroba. A to chorobą z pewnością nie było.
Britta najwyraźniej nie będzie mogła mówić zgodnie z prognozami Krejzolki. Ech. Biedne dzieci. Zerknęła na szczeniaka przy biurku.
Szara wadera, czyli pani niegdyś szalona, straciła swój dawny humor. Wyglądała na chorą, dręczącą przez migreny i bóle. Jej oczy były jakby mgliste. I wciąż ten jeden głos w jej głowie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 12:45, 02 Maj 2011 Temat postu: |
|
Lea spojrzała na wilczycę, która właśnie pojawiła się w Lecznicy. Zapewne też tu pracowała, sądząc po jej ruchach i znajomości całego pomieszczenia.
- Na razie odpoczywa, nie może mówić... - poinformowała ją, po czym zapytała: - Czy wszystko dobrze? - bowiem Krejzolka nie wyglądała najlepiej i chyba była chora.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaed'rin van Regis
Upiór
Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:53, 02 Maj 2011 Temat postu: |
|
-Tak więc nie będzie już nigdy mówić. Już jej to mówiłam. Pogodziła się z tym, z resztą nie tylko ona.- Mruknęła fachowym tonem i włączyła oczodołowy rentgen.
Cyk.
-Wszystko zrasta się prawidłowo.- Wadera była wyraźnie zadowolona ze swojej roboty. Wyłączyła rentgen, dało się słyszeć ciche Cyk, a oczy na nowo nabrały swój zwykły kolor.
-Taak.- Zmusiła się na uśmiech, który rzecz jasna był krzywy i nie szczery. To zwykła choroba, nic więcej. Starała sobie wmówić.
-Już nie ma odwrotu...- Znowu ten głos! Ten głos w jej myślach... Może powinna iść do psychiatryka? Zalecano to jej już parę razy w jej żywocie, ale teraz to jest coś poważnego, a nie: ty głupia jesteś! do psychiatryka idź! i głupi śmiech.
Przypomniała sobie szczenięce lata.
Ło matko, ale Krejz jest stara.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wilczur
Szpieg
Dołączył: 10 Mar 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miąsowa Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:20, 02 Maj 2011 Temat postu: |
|
Deria napisał: | Nie obchodziło mnie, jaki był ten uśmiech. Dla mnie wystarczy, że to tylko uśmiech. Spojrzałam na matkę bardzo czule. Westchnęłam cicho. Spojrzałam się na brata.
- Co się jej stało?- Zapytałam. |
Westchnąłem. Spojrzałem się na siostrę i lekko się skrzywiłem. Popłynęła mi z jednego oka łza, którą szybko wytarłem.
- Ja sam dokładnie tego nie wiem. Wiem tylko to, że jest poraniona i... Nie będzie mogła już mówić.- Odpowiedziałem jej. Spojrzałem się na matkę i uśmiechnąłem się do niej. Położyłem jej łapę na ramieniu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wilczur dnia Pon 14:22, 02 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Britta
Dorosły
Dołączył: 05 Kwi 2011
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:41, 02 Maj 2011 Temat postu: |
|
Britta przyjęła z wdzięcznością jego dotyk, jednak pod ciężarem łapy wilkla trochę się skrzywiła. Ból zaczynał wracać i Bri było coraz ciężej się opanować przed odpłynięciem. Chciała się nacieszyć widokiem dzieci. Bała się, że jak zaśnie, wszystko zniknie, a noa obudzi się znów w tej rozpadlinie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaed'rin van Regis
Upiór
Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:36, 02 Maj 2011 Temat postu: |
|
Zerknęła na mgliste spojrzenie wadery. Ruszyła po lek przeciw bólowy, aby mogła pogadać z dziećmi. Niestety to jest zastrzyk.
-Jeżeli nie chcesz odpłynąć mogę Ci podać zastrzyk, wtedy na bank nie zemdlejesz.- Miała wyprany z emocji głos, niczym jakiś robot. Cóż, trudno się dziwić po tym co się dzieje w jej psychice. Te głosy... Były po prostu wykańczające.
Pokazała jej przed nosem opakowanie ze strzykawką, igłą i płynem. Nie, to nie była morfina.
Pokazała to także jej dzieciom, oni mają się zdecydować, bo zastrzyk będzie boleć, a Krejz nie ma satysfakcji z czynienia komuś bólu.
Jak na razie nie ma.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Britta
Dorosły
Dołączył: 05 Kwi 2011
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:49, 02 Maj 2011 Temat postu: |
|
Britta spojrzała na strzykawkę. Bardzo delikatnie kiwnęła łbem. Był to ruch niemal niewidoczny. Przymknęła powieki. Chciała, żeby ta wilczyca zrobiła jej zastrzyk i żeby to przestało w końcu boleć. Zaschło jej w gardle, więc otworzyła delikatnie pysk. Oj, komunikacja w takim stanie była trudna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaed'rin van Regis
Upiór
Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:24, 02 Maj 2011 Temat postu: |
|
Wadera czując, że nie ma sensu czekać na innych tak więc z prawą wyjęła strzykawkę i nabiła w nią płyn. Zamocowała igłę.
Podlazła da barku wadery uniosła skórę z sierścią do góry i wbiła w tymże miejscu strzykawkę. Delikatnie i powoli naciskała na tłok. Nie powinno aż tak boleć. Britta zapewne poczuje mały ból, drażliwy, ale nie straszny.
Kiedy wreszcie docisnęła do końca tłok wyjęła strzykawkę i wywaliła ją do kosza wraz z opakowaniem i pudełkiem.
-Prosz.- Mruknęła i wskoczyła na biurko, zatapiając się w lekturze "Zioła i Maście". Przeczytała ponad 3/4. Często się nudzi jak tutaj przesiaduje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|