Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yuuseki
Dorosły
Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 863
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:15, 04 Maj 2012 Temat postu: |
|
/Ja opiszę, bo w końcu ma postać ją zraniła, nie ta... Ale się obejdzie./
Yuu pokiwała głową w zamyśleniu.
Sądzę, że Alfa Wody sama tego nie wyjaśni... Tak więc... Kiedy się tam zjawiłam jakiś szaleniec usiłował ją zabić. I do czegoś zmusić, o ilę się nie mylę. - rzekła, lekko zmieszana. - Mało się znam na medycynie, ale wydaję mi się, że chciał... Jakby to ująć... Urżnąć jej gardło. - wycedziła.
Na chwilę obecną nie znalazła innego, dobrego sformułowania. Chciał ją zabić, ot co!
- Popatrzyłam trochę na jej rany i... Zdaję się, że ma przecięty prawy bok, zagięcia kończyn i na chwilę obecną sparaliżowaną lewą, przednią łapę. - zawiesiła wzrok. - Poszarpany ogon, pocharowany grzbiet na całej linii, aż do głowy... I ma dosyć duże jak sądzę obrażenia przy krtani... Przy szyi... I w okolicach głowy, ogólnie rzecz biorąc. - westchnęła.
Nie była wstanie opisać wydarzeń, które działy się wcześniej. Zbyt szokujące jak na piętnaście minut!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:23, 04 Maj 2012 Temat postu: |
|
Lea kiwała głową, coraz bardziej pogłębiając zmarszczkę na szyi. Nie spuszczała oka z Viktorii, a gdy Yuuseki skończyła mówić, wadera podeszła do poszkodowanej i zaczęła delikatnie odkażać rany lekko ciepłą wodą. Później owijała je opatrunkiem, w skrajnych przypadkach smarując odpowiednią maścią. Następnie podetknęła wilczycy pod nos zioła trzeźwiące, aby się obudziła i żeby mieli pewność, czy aby żyje i nie wpadła w śpiączkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viktoria
Latający Mag
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:11, 04 Maj 2012 Temat postu: |
|
Alfa zamrugała leniwie oczyma. Syczała z bólu. Okropnego bólu. Przeniosła wzrok na Leę i wysiliła się na uśmiech.
- Ni... kanor... - wychrypiała i znów syknęła. Takich obrażeń nie odniosła od czasu małej walki z Xytherianem w "Śmiertce"...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 6:57, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
Nikanor? Lea nie słyszała tego imienia, lecz cóż się dziwić - w końcu dawno nie wychylała pyszczka do innych mieszkańców krainy, może nie być na bieżąco.
- Spokojnie, nic nie mów - powiedziała łagodnym głosem do Viktorii, poprawiając jej posłanie. - I nie ruszaj się. Daj ranom się zagoić - dodała spokojnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viktoria
Latający Mag
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:29, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
Viktoria mrugnęła oczyma, na znak zrozumienia. Przywróciła do swych myśli ostatnie wydarzenie. Jak to możliwe, że zwykł wilk był... taki silny? Ona nie była w stanie nic mu zrobić. Widać Nikanora pchnęła żądza krwi. Ach, sama pamięta, gdy taka była. ale wszystko się zmieniło, nie jest już taka jak kiedyś... Zmieniła się na lepsze...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:34, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
Lea podrapała się po brodzie.
- Więc zaatakował cię jakiś szaleniec i dotkliwie zranił... - mruknęła, spoglądając na Viktorię spod zmrużonych oczu. - To chyba trzeba gdzieś zgłosić, w końcu pobicie Alfy innej watahy jest dość sporą zbrodnią... - wadera zwróciła się do Yuuseki. - Z jakiej watahy, jeżeli może wiesz, jest ten cały Nikanor? Nie ujdzie mu na sucho taki niecny czyn! - powiedziała z zawziętą miną, jednak razem z drobną posturą wilczycy i łagodnym spojrzeniem, nie wyglądało to zbyt poważnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sasome
Dorosły
Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Viktorii Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:37, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
Sasome pełen zrezygnowania pojawił się w Lecznicy. Z jego lewej łapy krew już nie leciała, lecz dawała się we znaki. - Czy jest na sali Lekarz? - Zapytał, przekraczając próg. Nagle się zatrzymał. Jego wzrok stanął na zielonkawej waderze, która zapewne przeszła przez coś okropnego. Przyjrzał jej się. Nagle...
Jego serce niemal stanęło. Wiedział, że skądś znał tą samicę. Nie zapomniał, nie był to nikt inny, niż jego własna mama, Viktoria... Jego pysk zalał blady uśmiech. Tak, w końcu odnalazł ją. Nie mógł nic wydusić z siebie, jego uśmiech zniknął, gdy oprzytomniał. Ona była ranna! Skoczył ku niej. - Mamo, co Ci jest? - Zapytał przerażony. Nie mógł uwierzyć, że jeszcze żyje, lecz to nie znaczy, że szczęśliwy byłby, gdyby umarła. Znaczyła dla niego więcej niż ojciec, którego tak krótko znał...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viktoria
Latający Mag
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:41, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
Viktoria pociągnęła nosem i otworzyła oczy.
- Mamo? - zapytała zdziwiona. Zaraz jednak poderwała się do góry, nie zważając na ból, który wywołała tym ruchem. Zarzuciła łapy na szyję syna. - Sasome... - szepnęła, przytulając wilka. - Jak ty wypiękniałeś... - dodała po chwili. Boze, ostatnim razem widziała go gdy był szczeniaczkiem. I to jeszcze przed powstaniem Kaed'rina... W tej samej Lecznicy... Sasome...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:45, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
Piękną ciszę przerwało w pewnym momencie pełne wzruszenia pociągnięcie nosem. Lea pokręciła łbem i przybiegła do Sasome'a.
- Teraz musi odpoczywać, jest dość ranna - powiedziała spokojnie. - A tobie co się chłopcze stało? - zapytała, obdarzając wilczka czujnym spojrzeniem. Cóż, praca jest pracą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sasome
Dorosły
Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Viktorii Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:46, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
Sasome uśmiechnął się szeroko. - Mamo, spokojnie. Nie przemęczaj się. Będę przy Tobie. Ciii, spokojnie... - Wyszeptał jej do ucha. Przytulił ją i ucałował w nos. Choć dorósł poza krainą, tęsknił zawsze za nią. W końcu ta tęsknota stała się zbyt uciążliwa i powrócił. Żył przeszłością. Teraz czuł, że może żyć teraźniejszością i przyszłością. Czuł, że ma po co żyć. Uśmiechnął się czule do mamy. Puścił ją. - Połóż się, pozwól ranom odpocząć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viktoria
Latający Mag
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:57, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
- Dobrze - szepnęła i położyła się. Była tak radosna, że nawet nie czuła bólu. Sasome jakby uleczył jej rany samą swoją osobą. Gdyby by przy niej jeszcze Shajen... Znów wszyscy byliby w komplecie. - Sas'iu, jesteś wujkiem... Maxime ma trójkę szczeniąt z Betą Ognia Viy'em Curay'em, zaś Retes - dwójkę - z Przewodniczką Magów Ognia Kaji Meyit - uśmiechnęła się. Teraz jej rodzina jest ogromna...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:33, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
Niby było tu już dużo wilków, ale jeden więcej przecież nie zaszkodzi. Carly dreptała sobie spokojnie przez lasy, z ciekawości podążając za zapachem Viktorii. Dawno już z nią nie gadała, ani nic.. Niby miały ruszyc tę watahę, ale obrada stoi w miejscu. Oblizała czubek nosa. Miała trochę złe przeczucia. Jej półprzezroczyste skrzydła odbijały światło od ubitej warstwy śniegu. Zwolniła i rozglądając się wkoło, weszła do lecznicy. Leżała. Poturbowana, obok niej smok i jakiś wilk. Jakiś młody dorosły. Syn? Becie automatycznie przypomniał się Colin, na co krótko zacisnęła wargi, nie dając po sobie poznac, jak na chwilę ją to zabolało. Wtedy, gdy wróciła.. Okazało się, że straciła go, jak i posadę Alfy. I od tamtej pory wataha po prostu stoi w miejscu. Doszło kilka członków. Ale nic się nie zmieniło. A ona, mimo że pełniła teraz niższą funkcję i powinna byc podporządkowana swojej lǐngdǎo zhě, miała do niej pewien żal, że sama siebie ustanowiła Alfą, bez zgody jej i watahy. W końcu, Carly chciała ją opuścic nawet ze stanowiska Bety, a doszło do czegoś takiego.. Uff. No nic. Rozterki na bok, palce do czoła. Patriotyzm jest najważniejszy, nawet, jakby miała nie byc i Betą. Stanęła w progu i milczącym wzrokiem przyglądała się tej sytuacji. Stojąc w cieniu, usiadła i otuliła się ogonem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sasome
Dorosły
Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Viktorii Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:19, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
Sasome uśmiechnął się. - Cieszę się, mamo. Cieszę się, bo ty się cieszysz. - Wyszeptał. Podszedł do Lei. - Nic poważnego. Potknąłem się o kamień i mam ranę na lewej łapie. Chcę tylko, byś ją odkaziła i zabezpieczyła. - Wytłumaczył spokojnie i czekał, aż Lekarka się za to zabierze. To by jej dużo czasu na pewno nie zajęło...
Zaczął się zastanawiać, kto tak dokliwie zranił Viktorię. Ktokolwiek to ył, słono za to zapłaci. Będzie nękany do końca życia przez Saska.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yuuseki
Dorosły
Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 863
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:21, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
- Zdaję mi się, że był samotnikiem. Pokłócił się o coś z Viktorią. Tyle wiem... - rzekła. - Kiedy tam przyszłam, była prawie... Łeh. Nieżywa. Nastraszyłam go i ten wilk uciekł. Miał białą, gęstą sierść. I z tego co widzę, miał na imię Nikanor. - dodała.
Smoczyca naprawdę potrafiła uświadomić sobie niewiele... Prawie nic. Chyba jej pomoc była zbędna. Pomyślała nawet, czy nie wypadałoby stąd wyjść, jednakże na wszelki wypadek, wolałaby nie ruszać się z miejsca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viktoria
Latający Mag
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:19, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
Viktoria, powoli odzyskując siły, podparła się na prawej, przedniej i zdrowej łapie.
- Asake, Carly - wychrypiała do Bety. Zaraz jednak przeniosła wzrok na Leę. - Do mojego legowiska przyszedł Nikanor. Niegdyś był Dzieckiem Wody, ale sam postanowił odejść. Rozkazał mi przyjąć go z powrotem do Watahy. Nie zgodziłam się. Czułam poprzez Moc, jakie zło go opętało. Przyparł mnie do ściany i przytknął kły do mojego gardła. Zebrałam siły i odepchnęłam go, po czym uwięziłam go w magicznej wodnej klatce. Wuszedł z niej, nie zwracając uwagi na rany, które mu zrobiła. Zaatakował mnie, raniąc mnie w bok o wbijając pazury w nadgarstek. Byłam wobec niego bezsilna! Władała nim żądza mordu... Dobrze, że mnie uratowałaś, Smoczyco - opowiedziała, raz po raz spoglądając na Carly. Po chwili znów opadła na łoże. Nie może się przemęczać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:27, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
Nikanor.. Wilczyca ściągnęła łuki brwiowe, wbijając wzrok w ziemię niespokojnie. Ah tak. Pamięta, jak przyszedł do niej, gdy była jeszcze alfą i pytał, czy mógłby opuścic mury Wody. Ona się zgodziła, jednakże zastrzegła, że nigdy nie będzie mógł wrócic. Teraz zrobił coś takiego. Carly zacisnęła wargi mocniej. Co by było, gdyby ona była Alfą? Zapewne nie byłaby wtedy sama. Zapewne by sobie poradziła w większości. Ona była bardziej wytrenowana niż Viktoria.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viktoria
Latający Mag
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:09, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
/Ona nie wiedziała, że wszystko było ustawione. Gdyby nie to, Viki z łatwością pokonałaby Nikanora./
Viktoria spojrzała dyskretnie na Carly. Czuła żal, który miała do niej Beta. Jednak niech się tak nie wychwala. Nawet plan tematów na obradzie obmyśliła Viki. Podczas gdy Carls była Alfą odeszło z Wody sporo wilków. Nic w niej nie zmieniła. Na dodatek opuściła Krainę. Magiczka cierpliwie czekała na Szpiega, ale w końcu wzięła sprawy w swoje łapy i poprosiła o test na wyższą pozycję. No i w końcu poruszyła temat Sojuszu. Tak na prawdę zrobiły tyle samo, a Carly nie powinna być zła na Viktorię...
Magiczka przeniosła wzrok na Lekarkę.
- Jak długo będę jeszcze musiała tu leźeć, Leo? - zapytała spokojnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:45, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
Lea szybko zajęła się łapą Sasome'a, zaraz jednak zwróciła się ponownie do Viktorii:
- Póki rany się nie zagoją i się nie poskładasz, będziesz musiała odpoczywać. Ale myślę, że jak tylko przestanie boleć, będziesz mogła opuścić lecznicę, o ile tylko pamiętasz, by na siebie uważać - odpowiedziała z uśmiechem. Cieszyła się, że Viktoria już czuje się lepiej, gdyż jej obrażenia za dobrze nie wyglądały.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sasome
Dorosły
Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Viktorii Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:14, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
Sasek kierował wciąż swe patrzałki w stronę Viktorii. - Muszę już iść, mamo. Jeszcze Ciebie niedługo odwiedzę, obiecuję. - Powiedział i skinął na podziękowanie Lejce. Ruszył w stronę innych terenów. Cóż, głowa go zaczynała nieco boleć od tych... od tych.. od tych zapaszków róóóżnyyych lekarstw. Już miał ruszyć, gdy nagle się zatrzymał. Nie mógł odejść od mamy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sasome dnia Wto 20:52, 08 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:13, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
Czy Carly była faktycznie zła na Viktorię? Może nie tyle, co zła, a niespokojna o powiązane losy watahy i obecnej Alfy. Nie można było tego nazwac złością. W gruncie rzeczy faktycznie było tak, że Viki dużo jej pomagała. Ale czy tak ogólnie nie powinno byc? To, że wykazywała chęci pomocy - dobrze, to wręcz wskazane. Ale to nie zobowiązuje do tego, że od razu byłaby lepsza. Szpieg miała dużo, bardzo dużo pomysłów na watahę, ale nie wszystko da się zrobic. A miała prawdziwie kreatywne myśli gdy powróciła, ale było już trochę za późno.
Skrzydlata, gdy odszedł syn przywódczyni, zagryzła wargę, po czym oblizała nos po raz enty pełna obaw. Wolnym krokiem, bezszelestnie, podeszła do samicy Alfa i usiadła tuż obok. - Asake - przywitała się cicho, coby nie drażnic chorej - Z tego, co zdążyłam usłyszec, to Nikanora sprawka?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|