Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Xaert
Dojrzewający
Dołączył: 17 Cze 2011
Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:11, 08 Cze 2012 Temat postu: |
|
Krokiem niemalże tanecznym - pomimo bólu, spowodowanego oparzeniem - wszedł do lecznicy, z impetem otwierając drzwi. Kiedy te trzasnęły, wzruszył jeno barkami, ot, jakby nic się nie stało. Omiótł spojrzeniem otoczenie. Wszystko zdawało się w porządku, całkiem niezłe wnętrze. ale, ale! Znieruchomiał. Co do... Niemożliwe! Jakby zapominając o własnym bólu, podbiegł naprędce do miejsca, gdzie leżała...
- Annica? - jęknął, zaniepokojony stanem przyjaciółki. Rozejrzał się nerwowo wokół. Niemożliwe. Gdzie jej blask? Gdzie ta cudna aura? I dlaczego, do ciężkiej cholery, tak słabo oddychała oraz nie otwierała oczek? Rozejrzał się po zgromadzonych, jakby szukając odpowiedzi. Wzrokiem domagał się choć jednej wskazówki, wyjaśnienia... Co stało się z tamtą Annicą, Gwiazdą Nieba Północnego, która miała nauczyć go pisać i czytać? Co z Annicą, która wyjaśniła, że każde stworzenie zasługuje na cząstkę dobra? Co z Annicą, którą chyba jako jedyną polubił, bowiem tylko ona darzyła go choć minimalnym szacunkiem? Poczuł, jak w jego oczach zbierają się łzy. Coś w nim pękło... Za dużo tego wszystkiego, zbyt wiele na raz. Same poniżenia, dogryzki... A teraz jeszcze to... Jedyna osoba, dla której był cokolwiek wart... Warknął głucho do siebie, zsuwając jakby bez życia na podłoże. Zwinął się w kłębek. Niedobrze.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Xaert dnia Pią 23:54, 08 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Akinori
Wojownik
Dołączył: 29 Gru 2011
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 8:31, 09 Cze 2012 Temat postu: |
|
Akinori warknął głucho, gdy nieznajomy basior zbliżył się za blisko do jego siostry. Jednakowoż zaraz się otrząsnął i delikatnie uśmiechnął, uświadamiając sobie, że to może być kolega, bądź przyjaciel jego siostry. Gdy zobaczył, że wilkowi napływają łzy do ślepi i, że się zwinął w kłębek, zeskoczył z krzesła i podszedł do niego. Stary.. Nie rozklejaj się. -powiedział z uśmiechem i poklepał go po plecach. Wiem, że się nie znamy, ale ty najwyraźniej znasz moją siostrę. Więc jak by co, to Akinori jestem. -dodał i usiadł na ziemi, zaraz przy nim. Z Annicą będzie wszystko dobrze, na prawdę. Jedynie na jakiś czas zapadła w śpiączkę. -rzekł łagodnym i przyjaznym tonem. Zaraz jednak cofnął łapę od nieznajomego i skrzywił się nieco. Był poparzony. Wiesz.. Radzę ci najpierw załatwić sprawy związane ze swoim zdrowiem. Nie wygląda to najlepiej. -powiedziała z małym niepokojem. Skoro jest to jej znajomy, musiał go w jakieś sposób pocieszyć, mówiąc o Annicy. Miał nadzieję, że w śpiączce będzie na prawdę nie długo.! Popatrzył z niecierpliwością na rodziców. Tak więc? Zgadzacie się? -spytał ich po chwili i popatrzył z powagą. Czemu cały czas milczeli? To go jeszcze bardziej dobijało i stresowało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z Piekła Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:36, 09 Cze 2012 Temat postu: |
|
Hiretsuna spojrzał na Akinoriego.
- Ja się zgadzam. Jednak musisz wiedzieć, że co jakiś czas będę do niej przychodził aby z nią się zobaczyć oraz z nią porozmawiać. - powiedział po czym uśmiechnął się do synka. Gdy jakiś osobnik wszedł do lecznicy spojrzał na niego. Uśmiechnął się delikatnie po czym spojrzał na poparzenia.
- Racja. Najpierw trzeba ci to opatrzyć. - oznajmił i spojrzał mu w oczy.
- Annice nic nie jest. Po prostu zapadła w śpiączkę. - dodał i spojrzał na małą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xaert
Dojrzewający
Dołączył: 17 Cze 2011
Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:02, 09 Cze 2012 Temat postu: |
|
Oto mu się przypomniało, iż rzeczywiście, nie bez powodu się tu zjawił. Zacisnął mocno powieki, by krople słonej wody przypadkiem nie wpadły na pomysł, by spłynąć po jego policzkach, ukazując słabość. Chwilowa śpiączka. Ciekawe, dlaczego. Przypomniał sobie wszelkie jej słowa, te o miłości... Czyżby? Nie znał jej rodziny, nie wiedział, że ten dziwny pan o szkarłatnym ślepiu jest ojcem małej Annici. Matki też nie miał przyjemności ujrzeć. Toteż nawet nie zapytał, o tą ich miłość, czy jak to tam mała Ania nazwała. Wstał z ziemi, rozklejając ślepka. Lepiej. Łzy odeszły w zapomnienie, a Xaert szybko powrócił do siebie. Spojrzał na popaloną pierś. Futro odrosło - zgodnie z jego życzeniem, wypowiedzianym nad pewnym jeziorem, dzięki czemu rana nie była aż tak bardzo widoczna. Ale fakt, czerwony placek nie prezentował się zbyt ładnie, nawet ukryty wśród czarnej sierści. Rozejrzał się po pomieszczeniu.
- Jakaś maść na oparzenia by pewnie wystarczyła. - mruknął nieco do siebie, rzucając się do jednej z apteczek. Powywalał z niej wszystko, ostrożnie oglądając opakowania i czytając, co też tam się znajduje. Nic. Niedobrze. Trzeba będzie poszukać gdzieś indziej! I nie przejmował się, że nie wypada, że jest nie u siebie, a to są czyjeś rzeczy. Po prostu, szukał. Odwrócił spojrzenie w stronę Akinoriego, po czym wymamrotał kątem pyska:
- Dzięki. Dbaj o nią. - a słowa jego nie były zbyt wyraźne, jakby wyrzucone z przymusu. Niepokoił się o Gwiazdkę? Możliwe. Niemniej jednak... sporo w małym wilczku się pozmieniało przez ostatnie dni. Zrozumiał. Słowa Anniki nie miały dla niego już takiej wartości, jaką jeszcze niedawno. Świat nie jest piękny. Gdyby był tak wspaniały, jakim mała Gwiazdka go widziała - nie tkwiła by tutaj teraz, w stanie tak tragicznym. Śpiączka. Oby się obudziła. Tego jej życzył. Zasłużyła. Powrócił do przegrzebywania apteczki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akinori
Wojownik
Dołączył: 29 Gru 2011
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:20, 09 Cze 2012 Temat postu: |
|
Dobrze, ojcze. -powiedział i skinął nieco łbem, przytakując. Popatrzył na nieznajomego i uśmiechnął się lekko.. Również dziękuję. Jeśli będziesz chciał, możesz ją u mnie odwiedzać. -dodał i podszedł powoli do łóżka. Biedna, nie będzie tu cały czas leżała! Powoli wsunął się pod jej drobne ciało i wstał, po czym zszedł z łóżka. Było to nieco trudne, ale dał radę. Uśmiechnął się pocieszająco do matki, która się nie odzywała. Do zobaczenia. Jak by co, jestem u siebie. -rzucił ostatecznie i odwrócił się ku wyjściu. Poprawił się, by Annicy było wygodniej i poszedł, poszedł w głąb lasu.. Do domu.
zt. oboje {Akinori & Annica}
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xaert
Dojrzewający
Dołączył: 17 Cze 2011
Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:30, 09 Cze 2012 Temat postu: |
|
Xaert warknął głucho w stronę samca, który oto wynosił na plecach jego znajomą. Nie ufał mu. Z resztą... Xaert nie ufał nikomu. Nawet samemu sobie. Ale dotąd tylko jedna istotka była blisko, by stan ten się zmienił. A teraz ów istotka trwa, niemalże bez życia, ze zlepionymi twardo powiekami. Jednak czuł, że młodzieniec nie chce uczynić jej krzywdy, jaki bowiem miałby sens w uspokajaniu ciemnego osobnika? Machnął więc na to, mówiąc kolokwialnie, łapą, w całości oddając się wywalaniu wszystkich leków z apteczki. Nie ma. Jasne, przyjdzie taki, a nawet nikt mu nie pomoże, a zdychaj sobie! Nie podobało mu się to. Pokręcił z niezadowoleniem łbem, odrzucając niemalże już pustą apteczkę na bok. Dopadł do jakiejś szafeczki, przyklejając nos do szyby i starając się odczytać etykiety. Poparzenia... Zmrużył powieki, coby lepiej widzieć, wsparł przednie łapki na popalcowanym już szkle. Z każdym jego oddechem skroplona para osiadała na szybie, tworząc znany wszystkim mokry kleks. Jego żółte ślepia uważnie ślizgały się po najrozmaitszych maściach czy kremach, wyszukując czegoś odpowiedniego. Gdzieś przecież musi być, lecznica bez maści na oparzenia? Niemożliwe, prawda? Co jakiś czas rzucał coś do siebie z niezadowoleniem - cicho i pod nosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elena
Dorosły
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 9:53, 10 Cze 2012 Temat postu: |
|
Elena patrzyła na magiczkę i słuchała z uwagą tego, co ma im do powiedzenia.
- Dziękuję Kaji. - powiedziała lekko uspokojona o los córki, jednak bolało ją to, że przez ich głupotę będzie spała, a nie użyje życia. Jednak nie okazywała tego na zewnątrz, by nie martwić syna.
- Ja również się zgadzam. I będę ją odwiedzać. - odparła spokojnym tonem wierząc, że Akinori dobrze zaopiekuje się Annicą.
Teraz przeniosła spojrzenie na młodego, poparzonego wilka.
- Matko jedyna, co ci się stało? - zapytała podchodząc do jednej z szaf by poszukać czegoś dla malca. W końcu znalazła tubkę maści i podała basiorowi.
- Proszę, to powinno pomóc. - powiedziała łagodnym, aksamitnym głosem, patrząc w oczy Xaertowi - A o Annicę się nie martw. To jej brat, zajmie się nią jak trzeba. Wiem, bo jestem jego matką. - dodała starając się przekonać go, że nie ma się o co martwić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z Piekła Płeć:
|
Wysłany: Nie 11:06, 10 Cze 2012 Temat postu: |
|
Wilk wstał z ziemi. Synowi skinął łbem na pożegnanie. Bo co tutaj będzie robił? No właśnie. Spojrzał na dwa pozostałe wilki. Jego wzrok zatrzymał się na Xaercie. Skinął mu łbem. Ruszył do wyjścia. Gdy był przy drzwiach odwrócił się na bok.
- Do widzenia Eleno... - mruknął i wyszedł zatrzaskując za sobą drzwi. z.t.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xaert
Dojrzewający
Dołączył: 17 Cze 2011
Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:03, 11 Cze 2012 Temat postu: |
|
Słysząc pytanie Eleny, machnął jedynie swoją niewielką łapką, pokrytą ciemnym futerkiem.
- Nic to. Szczegół. - tak, może nieco rozminął się z prawdą, bo to wcale nie była ot taka drobnostka, jeno całkiem potężny smok - o czym z resztą Kasia wie / ;) / . Ujął w łapki tubkę, którą podała mu Ognista Alfa. Uśmiechnął się, skinąwszy w niemej podzięce łbem. Słysząc dalsze słowa wojowniczki - tak, te na temat pokrewieństwa pomiędzy nią a Annicą czy znikającym nieopodal młodzieńcem - skrzywił się, a niedawny uśmiech diabli wzięli.
- Czy ona przygasła przez Ciebie? - wyparował wprost, podtrzymując głębokie spojrzenie rosłej wadery. Nieświadomie zjeżył się na karku. Czyżby jego przypuszczenia tym razem miały nie zawieść? Czyż nie opowiadała mu o tym, jak to spadła na ziemię jako owoc miłości swych rodziców? Że to oni nadają jej ten blask i dają siłę? Czyż nie takie były jej słowa? Xaert był spokojny - fakt. Ale coś w nim, tam, w środku, jakby się gotowało. Coś jakby się odmieniało. Świat pokazał mu swe paskudne i plugawe oblicze, a w samolubnym świecie samolubni wygrywają. Jego ogon wyprostował się, oczy nadal wbijały swój intensywny, żółty blask w ślepia Eleny. Oczekiwał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elena
Dorosły
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 6:29, 16 Cze 2012 Temat postu: |
|
W sumie nie była pewna co ma na to odpowiedzieć, ale z pewnością prawdę.
- Widzisz... - zaczęła niepewnie uważając na dobierane słowa. - To po części to. Czasami okazuje się, że osoba, którą darzysz uczuciem okazuje się nie być tą, z którą spędzisz resztę życia. Uwierz mi, bardzo chciałam aby tak było. Niestety drogi moje i Hiretsuny się rozeszły i nic na to nie poradzę. To nie było z mojego wyboru. i zrobiłabym wszystko, aby przywrócić Annicy siłę. Stanie się tak, jeśli ja albo Hiretsuna ponownie się zakochamy. - wyjaśniła spokojnie. - Nie martw się. Annica odzyska siły i swój blask. - dodała siedząc przed wilczkiem i patrząc mu w ślepka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xaert
Dojrzewający
Dołączył: 17 Cze 2011
Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:46, 16 Cze 2012 Temat postu: |
|
Dorastający samiec spojrzał na nią nieco nienawistnie, nieco z żalem.
- To była... jest... moja jedyna przyjaciółka - wyrzucił jedynie obojętnie, starając się opanować wszelkie emocje. Wbił pazury w tubkę z maścią, na skutek czego spora jej doza wyciekła. Zapomniał o ranie. Już nie bolało. Już nie tak bardzo. Teraz zupełnie coś innego nie dawało Xaertowi spokoju. Pokręcił łbem, wycierając umazaną lekiem łapę o klatę, po czym rozsmarował okrężnym ruchem maść po ranie. Spuścił wzrok. Jednak stan taki nie trwał długo, w krótkim bowiem momencie żółte ślepia samca na powrót się uniosły, goszcząc na facjacie wilczycy.
- Jeśli ona z tego nie wyjdzie, znajdę Cię. - rzucił tonem wyraźnie wskazującym na powagę, jaką darzył te słowa. Groźba? Może obietnica? Cóż, nie jemu to oceniać. Powoli odwrócił się, kierując ku wyjściu. Maść zabrał ze sobą, na wszelki wypadek - nie wiadomo, kiedy może się przydać. Odwrócił się, wbijając w facjatę Alfy wściekły wzrok.
- Pamiętaj o tym. - wycedził na wychodnym, po czym wybiegł z lecznicy, głośno trzasnąwszy drzwiami.
zt/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magnolia
Dorosły
Dołączył: 29 Maj 2012
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z kieliszka Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:56, 18 Lip 2012 Temat postu: |
|
Smoczyca pomimo złego samopoczucia zmusiła się do lekkiego uśmiechu.
-Halo!? Jest tam kto?!-Smoczyca lekko wsuneła skrzydło.
Na skrzydle pojawił się fioletowy maszek.-Niech mi to ktoś wyleczy! To coś okropnie swędzi!-Smoczyca warkneła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
April
Dorosły
Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:15, 31 Sie 2012 Temat postu: |
|
Weszła do lecznicy, rozglądając się naokoło. Kątem oka zerknęła na Ikiru, zwieszającego się jej z grzbietu. Rannych chyba nie powinno się tak nosić. Nieważne...
- Ciężki przypadek. Spadł z urwiska, i co gorsze żyje - powiedziała mając nadzieję, że żaden z medyków nie zwróci na nich uwagi, ofiara się wykrwawi a ona weźmie sobie jego organy. Podeszła do któregoś z łóżek, i ułożyła na nim rannego. Pewnie ma teraz zakrwawiony grzbiet. Super. Ale to teraz nie istotne. Najważniejsze żeby Ikiru nie przeżył.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elena
Dorosły
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:29, 14 Wrz 2012 Temat postu: |
|
W końcu doszła tu Elena, niosąc na grzbiecie swoją uczennicę. Takie rzeczy się niestety zdarzają, a chcąc być wojownikiem trzeba być na takowe rzeczy gotowym. Co prawda nikt by nie zakładał, że akurat przytrafi się to na treningu, ale ku nieszczęściu tak się właśnie stało. Położyła delikatnie Xerri na łóżku i rozejrzała się za medykiem.
- Halo! Czy jest tu ktoś, kto może nam pomóc!? - zawołała i przeniosła spojrzenie na Xerri. Jeśli nie będzie medyka, to będzie musiała jej pomóc sama Elena. Trudne chwile wymagają ryzyka, jak to się mówi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xerri
Wojownik
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:54, 16 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Wilczyca delikatnie smutno uśmiechnęła się do mentorki.
-Dziękuje...-wyszeptała.
Z jej oka zaczęła spływać pojedyncza łza. Wilczyca zamknęła oczy i zaskomliła cicho. Ból był nie do zniesienia. Lecz niestety takie jest życie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elena
Dorosły
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:08, 19 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Niestety, nikt się nie pojawił. Okropność jednym słowem. Odkąd nie ma Lei lecznica podupadła. W zasadzie, w ogóle przestała funkcjonować!
- Wybacz mi Xerri, sama się tobą zajmę. - powiedziała i zaczęła delikatnie badać ciało uczennicy w miejscach, gdzie mogło dojść do złamań lub innych obrażeń. Bała się, że wilczyca mogła odnieść poważne uszkodzenia na ciele. Badała dokładnie jej zad, potem grzbiet, żebra, łopatki, obojczyk i kończyny. Dobrze wiedziała, że w szafkach znajdzie w razie potrzeby konieczne przedmioty, by pomóc uczennicy. Nie wiedziała jednak co jest nie tak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:05, 20 Wrz 2012 Temat postu: |
|
No, koniec kilkumiesięcznej drzemki pod biurkiem - pomyślała Lea, kiedy usłyszała czyjeś głosy na swoim terenie. Szybko podniosła się, co skutkowało donośnym uderzeniem czaszką o blat, jednak ignorując zawroty głowy wadera wygrzebała się na wolność i rozejrzała po pomieszczeniu. Od uderzenia dwoiło się jej w oczach, więc naliczyła dwie Eleny i obu posłała uśmiech. Zaraz jednak dostrzegła także kilku pacjentów, a może jednego? Kto wie, dowiemy się, jak dojdzie do siebie.
- Co się stało? - rzuciła do Eleny, gdyż była jedyną osobą, której w tej chwili była gotowa posłuchać i miała pewność, że jej pomoże.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xerri
Wojownik
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:58, 20 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Wilczyca uśmiechnęła się do Lei i powiedziała:
-Witam...
Po chwili zaskomlała z bólu. Wilczyca nie chciała robić kłopotu waderom. Wiec próbowała się podnieść. Jej kości chrupnęły, a on upadła z nów na ziemię. W głowie jej się kręciło i wirowało. Co z nią nie tak? I ten demonek nadal coś szeptał...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elena
Dorosły
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:50, 20 Wrz 2012 Temat postu: |
|
- Bogom wojny stokrotne dzięki! - powiedziała odsuwając łapy od Xerri na widok przyjaciółki. - Leo, na treningu mieliśmy... niekontrolowany atak... To moja uczennica... - i w tym momencie usłyszała chrupnięcie. - Leo, ona może mieć złamania, nie wiem gdzie. - wyjaśniła szybko by Lea mogła zadziałać. Było widać, że Elena się boi. Jak to było możliwe, by na jej treningu doszło do czegoś takiego!? Z drugiej jednak strony nie była niczemu winna. Ale mogła nie stawiać jej do pojedynku z Mort'em. Mogła nadal trenować ich osobno, to była kompletna głupota! No tak, ale nie wiedziała, że tak będzie, jednak obwiniała wyłącznie siebie. To ona była mentorką... Nie zdążyła zareagować, bo nie spodziewała się takiego obrotu sprawy. Będzie musiała wiele spraw przemyśleć, ale przede wszystkim opiekować się Xerri.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xerri
Wojownik
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:01, 21 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Wilczyca szepnęła od mentorki:
-Dziękuję, że... się mną... opiekujesz... Czyli teraz... będę twoją.. uczennicą.. i także będziesz... się mną... opiekować?
Wilczyca zamknęła oczy. Chciała już przestać myśleć o bólu. A ból nie ustawał. Mort nie był winny. Tylko jego demon. Nic się przecież prze niego ni stało. Dobrze, ze zaatakował ja, a nie Elene.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|