Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Twister
Dojrzewający
Dołączył: 16 Lis 2012
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z tańca xD Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:46, 27 Gru 2012 Temat postu: |
|
Samiec podszedł bliżej pacjenta i położył mu łapę na jego boku.
- Chyba... Chyba nie... Pamiętaj, że każdy ma swoją historię, którą musi wypełnić. -powiedział do niego historycznie samiec. Chciał mu pomóc ale nie wiedział jak...
A może w przyszłości zostanie lekarzem? Lub szamanem! Albo szpiegiem? Tak! Szpieg będzie odpowiednim zajęciem dla takie samczyka jak on.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Maiko
Dojrzewający
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:27, 27 Gru 2012 Temat postu: |
|
- Ale ta historia... kiedyś się kończy. - Rzekł półszeptem do nieznajomego. Zabolało go nieco, kiedy ten położył łapę na jego boku, nie zareagował na to jednak. Coś jeszcze trzymało go przy życiu. Spojrzał w oczy samcowi.
- Wydajesz mi się znajomy. - Mówił. - Jakbym widział przed sobą swojego brata. - Pociągnął nosem. - Jak Ci na imię? - Spytał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Twister
Dojrzewający
Dołączył: 16 Lis 2012
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z tańca xD Płeć:
|
Wysłany: Pią 8:22, 28 Gru 2012 Temat postu: |
|
Samiec uśmiechnął się. Zrobi to dla tego samca i powie mu swoje imię. Raz się żyje!
- Twister... Mam na imię Twister. -powiedział szeptem basior. Chciał aby ten samiec nie umarł tak szybko. Przecież wyglądał młodo! Mógł jeszcze spokojnie przeżyć kilka, a nawet kilkanaście lat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tevayra
Duch
Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:15, 29 Gru 2012 Temat postu: |
|
Spojrzał na niego z lekkim zdziwieniem.
- Mój brat nosił to imię. - Wyszeptał, nadal dusząc się. - Proszę, zawołaj lekarza. - Poprosił z dziwnym spokojem w głosie. Był taki uległy i nie bał się teraz niczego. Jednak zdziwiony był, iż basior - niby nieznajomy, niby znajomy - nosił imię jego brata. A może... to właśnie ten brat?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Twister
Dojrzewający
Dołączył: 16 Lis 2012
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z tańca xD Płeć:
|
Wysłany: Nie 10:42, 30 Gru 2012 Temat postu: |
|
Samiec uśmiechnął się. On nie miał lub nie pamiętał swojego braciszka. Był wtedy taki mały. Gdy usłyszał prośbę ów samca od razu pobiegł po pielęgniarkę.
- Ten samiec potrzebuje natychmiastowej pomocy! -powiedział głośnym głosem w stronę zawodowej lekarki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:35, 09 Sty 2013 Temat postu: |
|
Przybył tu z koleżanką na plecach. Ostrożnie i delikatnie położył Suferi na jednym z łóżek, okrywając szczelnie kocem. Rozejrzał się, zasapany, nerwowo po otoczeniu, szukając pomocy.
- Są tu jacyś lekarze, kurka wodna? - mruknął. Otulił waderę mocniej kocem, pocierając jej ciało, jakby zamierzając je rozgrzać. Czekał na pomoc kogoś, kto na omdleniach spowodowanych mrozem zna się nieco lepiej od nastolatka. Zerkał na Suferi, w nadziei, że się budzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maiko
Dojrzewający
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 11:55, 13 Sty 2013 Temat postu: |
|
- Twister'ze... Samuel... zanieś mnie... do... Samuel'a... - Szepnął półgłosem, dusząc się coraz bardziej. Śmierć jest bolesna i trudna... Może Seth właśnie umiera? A co jeśli tak? On nie chciałby wyzionąć ducha. Nie miał siły krzyczeć "Pomocy, pomocy". Leżał teraz tylko, ze wzrokiem zwróconym ku Twister'owi. Czy młodzieńcowi uda się uratować starego basiora z Watahy Ognia? Czuł jak żebra wbijają się w jego płuca. To było straszne - zapewne względem obserwatorów, jak i samej userki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:04, 27 Lut 2013 Temat postu: |
|
Rosan, wraz z Alegrią i Zurim wkroczyła na salę. Ledwo tu dotarły, niesiony przez nie na grzbietach biały samiec był nadal nieprzytomny. I cały we krwi.
-Pomocy! Zróbcie coś, on umiera! - krzyknęła Rose głośno.
Całą drogę słyszała jego słowa. "Liczę na was". Nie mogła go zawieść. Nie mogła pozwolić mu umrzeć. Jednak teraz zaczęła opanowywać ją histeria. Wypatrzyła jakieś wolne łóżko.
-Alegria, tam - powiedziała, kiwając w tamtą stronę głową, po czym znowu krzyknęła - Proszę, pomóżcie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Abbey
Dorosły
Dołączył: 25 Sty 2012
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ta łza w twoim oku? Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:05, 27 Lut 2013 Temat postu: |
|
Właściwie to miała liczną armię skrupułów przeciwko przyjściu tu, związanych z cieniem nieśmiałości, padającym na jej duszyczkę. W końcu jednak zdecydowała, że musi nieco poprzyglądać się okolicy, podać jej łapkę na dzień doby i wtulić się w wydarzenia okoliczne, unikając wyobcowania. Przy tym jakaś praca też jej nie zaszkodzi, a nie była zdecydowana na żadną. Raz kozie śmierć, powtarzała sobie podczas drogi, a mając do celu niespełna naście metrów, powtórzyła sobie raz jeszcze. Mała, nieporadna nagonka myśli, podczas której jedna potykała się o drugą, kwitła niepewnym uśmiechem i błyskającymi przy każdym ostrożnym łypnięciu białkami ślepi. Ostatecznie, nie wiedząc, czy zadecydował lęk, czy rozsądek, stanęła przez budynkiem, zerkając jedynie ukradkowo, prawie bez ruchu, do wewnątrz. W gruncie rzeczy to miejsce, gdzie istoty umierają, lekarze muszą mieć miejsce do pracy, jej tam nie trzeba, a stąd może się przyglądać równie dobrze. Zastygła, niby statua, garbiąc się i kuląc, pragnąc skryć przed wzrokiem. Może w ogóle nie powinno jej tu być? Z drugiej strony - ze światem trzeba się trochę obyć, nawet ze śmiercią, którą miała już przyjemność oglądać w oddali...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alegria
Dojrzewający
Dołączył: 13 Gru 2012
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Marsa Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:13, 27 Lut 2013 Temat postu: |
|
-Zuri, Zuri wytrzymaj proszę! - Krzyknęła ze strachem do nieprzytomnego. - Rose gdzie jest medyk?!
Wtedy to trochę zachciało jej się płakać, chociaż nie znała wilka to jego śmierć i tak sprawi, że się popłacze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:19, 27 Lut 2013 Temat postu: |
|
-Nie mam pojęcia! - Rosan zaczynała panikować.
Nie histeryzuj! Dasz radę! Boże, nie jestem przecież medykiem, jestem tylko nastolatką! Rose zaszkliły się oczy. Nie płacz do cholery!
-Połóżmy go na tamtym łóżku - jeszcze raz wskazała na owe puste łoże najbliżej ich. - Dopóki nie przyjdzie medyk, musimy chyba same sobie radzić.
Cokolwiek to znaczy. Rose wpada w panikę, a Alegria chyba zacznie płakać. Rose też z resztą łzy piekły w oczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:53, 27 Lut 2013 Temat postu: |
|
Co przywlokło tu Karmelka? Zjawił się tu z powodu poszukiwań mentora. Na ogłoszenie nikt się nie zgłosił, ale w lecznicy powinno być lekarzy sporo... Będzie mógł pomagać przy leczeniu pacjentów...
Rozejrzał się. Nie widać żadnego medyka, za to było kilka innych wilków. Nawet Rosan się pokazała. Zebranie jakieś, czy co?
- Cześć - zawołał do niej, nie zdając sobie sprawy z powagi sytuacji - Ty też przyszłaś na praktyki?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:00, 27 Lut 2013 Temat postu: |
|
Rosan była na skraju załamania nerwowego. Co może zrobić?! Wraz z Alegrią położyły białego wilka na posłaniu. Przetarła łapką oczy, bo łzy zaczynały jej przesłaniać widok. A poza tym chciała wyglądać na twardą. Co wychodziło jej tragicznie. Rozejrzała się gorączkowo za jakąś apteczką.
Nagle usłyszała jakiś znajomy głos. Spojrzała w tamtą stronę. Karmel? A co on tu robi?
-Cześć. - powiedziała słabo. Usłyszał ją? - Jakie praktyki? Ja próbuję uratować komuś życie!
I wróciła do szukania apteczki.
-Karmel, wiesz gdzie tu jest apteczka? Musi coś być!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alegria
Dojrzewający
Dołączył: 13 Gru 2012
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Marsa Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:05, 27 Lut 2013 Temat postu: |
|
Kiedy Rose szukała apteczki to Alegria akurat ją znalazła.
- Rose tu jest! - Krzyknęła z radością do Rose zaglądając do apteczki. - Jest bandaż, woda utleniona, gazik, wszystko czego potrzebujemy! Najpierw dobrze by było sprawdzić czy może w ranie nie ma rzeczy typu małe kamienie lub coś w tym rodzaju. Do tego wykorzystuje się chyba takie malutkie specjalne szczypce.
A może jest jakaś nadzieja? Alegri nareszcie przestały płynąć łzy i poczuła się jak pani medyk Alegria, chociaż nie była.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alegria dnia Śro 20:11, 27 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:19, 27 Lut 2013 Temat postu: |
|
//Znasz jego imię? Zuriego? Nie wyjawił go O.o Pilnuj się ;] //
Rose szukała apteczki w pobliskich szufladach. W końcu znalazła bandaż, gaziki, wodę utlenioną i jakąś igłę z nitką. Było tam jeszcze kilka innych przedmiotów, których Rosan nie umiała nazwać. Wzięła w garść wszystkie rzeczy i przyniosła do łóżka, na którym leżał basior. Zdjęła liście. Rana była już oczyszczona wodą, więc nie wiedząc co zrobić, polała brzegi wodą utlenioną. Musiało boleć. Dobrze, że wilk był nieprzytomny. Wytarła delikatnie wodę gazikiem i zamarła bezradnie. Nie miała pojęcia co teraz.
-Karmel! - krzyknęła słabo załamującym się głosem i znowu wytarła łzy, które już i tak zaczęły ściekać wąską stróżką co jakiś czas.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alegria
Dojrzewający
Dołączył: 13 Gru 2012
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Marsa Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:30, 27 Lut 2013 Temat postu: |
|
- Trzeba zaszyć! W końcu to otwarta rana! - Powiedziała stanowczo do Rose zaszywając ranę basiora. - Teraz to wygląda dużo lepiej, spytaj się swojego kolegi czy trzeba ją zabandażować, czy zostawić.
Było dobrze, nareszcie było dobrze! Basior może odzyska przytomność! Najważniejsze to to by być dobrej myśli.
// Przy okazji Alegria już znalazła apteczkę, przeczytaj mój post. :) //
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:36, 27 Lut 2013 Temat postu: |
|
Spojrzał na wilczycę. Coś tu było nie tak. Płakała. I czy ona lała na otwartą ranę wodę utlenioną?! Coś było bardzo nie tak. Jaki medyk by na to pozwolił? Gdzie właściwie są medycy?
- Co ty robisz? - zapytał, wyjmując jej butelkę z łapy - Gdzie lekarz?
Info, odnośnie wody utlenionej, wyjaśniające reakcję Karmelka: woda utleniona rozkłada się przy kontakcie z krwią, gwałtownie wydzielając tlen i spieniając okolice zranienia. Powszechnie uważa się, że pozwala to na wyczyszczenie i oddzielenie zabrudzeń oraz bakterii z zakamarków tkanek otaczających zranienie, jednak pogląd ten nie ma oparcia w faktach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:40, 27 Lut 2013 Temat postu: |
|
//Oo, nie widziałam w ogóle tego posta. Ok, to uznajmy, że Rosan nie usłyszała :P//
Rosan spojrzała na pewne ruchy Alegrii. Czy ona kiedyś już to robiła. Niesamowite jak szybko to zaszyła. Rose odetchnęła. Dobra, pół drogi za nami. Co teraz?
-O, nie widziałam, że już masz apteczkę. - zdziwiła się Rose. - Przydałoby się coś. Tyle krwi stracił. Jak teraz sprawić, żeby odzyskał siły?
Spojrzała na Karmela, który w końcu do nich dołączył. Zabrał jej buteleczkę.
-Polałam tylko brzegi. Nie jestem medykiem, nie znam się. I nie wiem dlaczego żadnego nie ma. Też mi lecznica - zdenerwowała się Rosan. - Co teraz? - spytała i spojrzała z nadzieją na Karmela.
Może on coś wie? Oby wiedział!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:49, 27 Lut 2013 Temat postu: |
|
Co teraz? Hmmm, dobre pytanie. Nie był lekarzem, cała jego (ograniczona) wiedza była wyczytana z książek.
- Chyba trzeba zabezpieczyć ranę, może dać coś znieczulającego - powiedział po chwili - Inaczej może wdać się zakażenie. Kto to? - wskazał na nieprzytomnego.
Wilk rozejrzał się raz jeszcze. Lekarzy ani widu, ani słychu. Z praktyk nici.
Spojrzał na pacjenta. Co mu się mogło stać? Kim był?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:11, 27 Lut 2013 Temat postu: |
|
Rosan kiwnęła głową i z powrotem spojrzała na wilka.
-I tyle? Stracił tyle krwi. Zobacz tylko. - wskazała na zakrwawione łóżko - Podczas drogi tutaj cały czas krwawił.
Westchnęła. Modliła się w duchu, żeby się obudził.
-Nie wiem. Przyszedł nad Kamienne Jeziorko, kiedy rozmawiałam z Alegrią. Był cały zakrwawiony. Chciał mnie spławić, ale nie odeszłam. Potem padł zaraz po wejściu do wody. Obmyłam mu ranę i przyniosłam tu z Alegrią. Ostatnie co powiedział to "liczę na was". NIe mogę teraz pozwolić mu umrzeć. Nie mogę...
Nic więcej nie powiedziała. Nie chciała się rozpłakać. Zamiast tego usiadła obok niego (łóżko było dość niskie) i czekała. Nie odejdzie, dopóki nie będzie pewna, że wszystko jest ok i basior przeżyje. Dopóki się nie obudzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|