Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zuri
Dorosły
Dołączył: 18 Maj 2012
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:07, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
Zuri nie znosił śnić. Zazwyczaj rzadko miał okazję na spokojny odpoczynek, mimo to jego sny sprawiały, że po przebudzeniu czuł się bardziej zmęczony niż przed zaśnięciem. Właśnie to dręczyło go najbardziej. Choćby chciał odrobiny więcej siły, zmęczenie zawsze doganiało go i prędzej czy þóźniej gasiło czujne zmysły. Na dodatek nigdy nie potrafił śnić o niczym normalnym. Zdarzało mu się nawet myśleć, że wisi nad nim jakieś przekleństwo, które w snach wywoływało najgorsze obrazy z jego życia, ale zawsze chciało, żeby były jeszcze gorsze.
Tym razem wyglądało to jednak tak jakby ktoś się pomylił. Ten sen był inny niż wszystkie. Zuri słyszał głosy. Dużo głosów i krzyków. Zdawało mu się nawet, że ktoś woła jego imię. Było mu zimno, ale z jakiegoś powodu czuł się spokojniejszy. To wszystko wydawało mu się teraz dziwne. Mógłby nawet stwierdzić, że umarł. Tak, z pewnością umarł.
Nagle łapa wilka drgnęła i Zuri otworzył powolnie oczy. Przez dłuższą chwilę jego wzrok tkwił nieobecnie w jednym miejscu jakby próbując poskładać sobie rzeczywistość.
- Żyję..? - zapytał cieniem własnego głosu. Nie wiedział, czy ktoś go słyszy. Płytki oddech z trudem łapał powietrze daremnie próbując pobudzić skołowany umysł. Wszystko jednak było cały czas zamglone i wilk nie był w stanie nic dostrzec. Zuri pomyślał, że się myli. To nie same sny były dla niego najgorsze, a uczucie bezradności, kiedy nic nie może zrobić.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zuri dnia Czw 0:25, 28 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 7:02, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
- Na to już nic nie można poradzić - stwierdził ostrożnie.
Można było, a jakże. Ale do tego potrzebni są prawdziwi lekarze. Mogliby zrobić transfuzję, która trzymałaby wilka przy życiu przez jakiś czas. A z braku lekarzy trzeba postawić na odporność i siłę poszkodowanego.
- To się jeszcze okaże - odpowiedział na pytanie rannego - Co ci się właściwie stało?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:00, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
Rosan zatrzęsła się. Czyli życie wilka jest w rękach Boga. Pozostaje czekać. Magle zobaczyła lekkie drgnienie łapy rannego. A może jej się wydawało? Może to tylko jej wyobraźnia? Wtedy wilk się odezwał. Rosan od razu wytarła całkiem oczy. Z nadzieją spojrzała na basiora.
-Żyjesz, bądź silny - powiedziała głośnym szeptem, żeby nie drażnić go hałasem - Dasz radę. - zagrzewała go do walki.
Do walki o życie. Ze śmiercią. Jednak Rose głęboko wierzyła, że ten przeżyje, że da radę. I była przekonana, że jeśli ona będzie w to wierzyć, to tak się stanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:16, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
Usiadł na podłodze, czekając na odpowiedź wilka.
Czy chory przeżyje? Karmel nie wierzył w żadne bóstwa, jego zdaniem wszystko zależało teraz od samego poszkodowanego. Cokolwiek się stanie, zapewne rozstrzygnie się w ciągu najbliższych dwudziestu czterech godzin.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alegria
Dojrzewający
Dołączył: 13 Gru 2012
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Marsa Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:14, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
Alegrii spadł kamień z serca, chociaż nie była pewna czy basior przeżyje to i tak cud, że dzięki jej i Rose jest przytomny. Łzy zaczęły powoli jej wysychać, a jej oklapnięta ze strachu grzywka nie wiadomo jak podniosła się.
- Rose dobrze, że do niego wtedy podeszłaś - Powiedziała po cichu, kładąc łapę na jej grzbiecie. - I dzięki temu przestałam się bać krwi. Zaśmiało się cichutko.
Strach przed krwią uciekł, ale zostało jeszcze dużo lęków, z których wadera musi się wyleczyć. Na razie najważniejsze jest, by basior szybko wrócił do zdrowia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alegria dnia Czw 19:16, 28 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:23, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
Rosan uśmiechnęła się lekko do Alegrii. Gest koleżanki podniósł ją na duchu.
-Taka moja natura. Nie mogłam inaczej. Cieszę się, teraz łatwiej ci będzie pomagać innym. - powiedziała lekko zawstydzona.
To nic takiego. Jednak to całe "nic takiego" uratowało prawdopodobnie życie. Rose była szczęśliwa, że przyczyniła się do takiej pomocy.
Wadera wróciła wzrokiem do wilka i cierpliwie czekała na cud.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alegria
Dojrzewający
Dołączył: 13 Gru 2012
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Marsa Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:51, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
- No, a moją naturą jest podnoszenie na duchu. - Zaśmiała się lekko do koleżanki. - A to nawet dziwnie nie? Ja nie wiadomo dlaczego zjawiłam się nad jeziorkiem, a potem ty i jeszcze ten basior. Tak jakby ktoś wiedział, że się nam nudzi i chcemy pomóc. - Przy tym ostatnim zdaniu to Alegrii chciało się śmiać ze samej siebie.
Fajnie, że to tak się potoczyło, z drugiej strony nie fajnie bo było dużo łez. Ale nasza waderka powtarzała sobie w duchu będzie dobrze, nie łam się!
//A tak przy okazji jak zrobić podpis który ty masz czyli imię, wiek, płeć itd?//
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:22, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
//Klikasz swój profil (wiesz jak wejść w swój profil?) i tam masz "Podpis" ;] Takie okienko ;] A kolory itp to wszystko komendami 'http' ;] Wygooglaj ;] Możesz też napisać tekst jaki chcesz mieć i napisać tu: http://www.wilki94.fora.pl/avatarnie,130/aoi-aoi-ano-sora-abbijka-pomiedzy-programami,12766.html //
Rosan westchnęła.
-Takie życie. - powiedziała tylko.
Byłą zmęczona. Miała wrażenie, jakby nie spała od tygodnia. Chciało jej się ziewać, ale się powstrzymała. Lekko położyła łepetynę na brzeżku łóżka i przymknęła oczy. Po chwili ni to spała ni to leżała. Wegetowała sobie. Zawsze jakaś forma odpoczynku. A póki wilk się nie obudzi, trzeba czekać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuri
Dorosły
Dołączył: 18 Maj 2012
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:42, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
Ucho wilka poruszało się delikatnie przetwarzając dźwięki. Było zbyt dużo słów i wszystkie tak naprawdę zlewały się zanim do niego dotarły. Jego oczy były na wpół otwarte, ale nie były obecne w lecznicy, jego umysł nadal lewitował gdzieś pomiędzy rzeczywistością a snem. Widział różne obrazy z jego życia, które po części naśladowały dawne wydarzenia, ale były też te, które pozostawały zamazane i nieczytelne.
Przez cały czas Zuri w mniejszym lub w większym stopniu wracał do siebie. Raz jego oczy otworzyły się nieco szerzej i powolnie reagowały na bodźce. Nadal większość zdawała się mieszać z innymi obrazami, ale wilk zdawał się dostrzec parę sylwetek obcych postaci, które nie pochodziły z jego przeszłości. Nieobecnie przekładał spojrzenie z jedną na drugą, aż w końcu Zuri zdołał zawiesić wzrok bezpośrednio na wilczycy, która podeszła do niego przy jeziorze. Stała przy niej też ta, która pomogła go nieść.
- To wy.. - szepnął mrużąc oczy. Zdawało mu się, że jedna z nich powiedziała coś o byciu silnym. Silnym..? Zuri niczego nie rozumiał do chwili, kiedy naszedł go potworny ból w całym ciele. To wystarczyło, żeby wybudzić go z otumanienia. Rzucił parę szybkich spojrzeń wokół siebie i zauważył, że nie widzi nieba, a jednie.. ścianę?
Wilk poderwał się gwałtownie i odepchnął od łóżka, upadając z hukiem na podłogę. Przypływ paniki zerwał go na równe nogi i wilk dyszał ciężko rozglądając się wszędzie. Znajdował się w jakimś zamkniętym miejscu, Zuri nie miał pojęcia co się wokół dzieje, ale instynkt kazał mu jak najszybciej znaleźć wyjście. Wykonał kilka szybkich kroków w tył i zaraz odskoczył daleko w bok, gdy wpadł na stół, z którego posypało się dziesiątki naczyń. Uderzał o wszystko, co znajdowało się w jego zasięgu, wpadał na przedmioty, których nie znał, by po chwili uderzyć w następny, oszołomiony dźwiękiem tłukącego się szkła. Ale nie potrafił się uspokoić, nawet nie próbował. Zuri zawsze w sytuacji zagrożenia musiał być gotowy na wszystko. To jego życie go tego nauczyło, by spodziewać się ataku z każdej strony. Dlatego całym sobą wilk czuł, że musi jak najszybciej znaleźć się w bezpiecznym położeniu, którego nie grodziły mury. Przypominał szczura, którego ktoś zamknął nagle w klatce. Być może wyglądał zabawnie, ale przekonanie Zuriego było pewne, że walczy teraz o życie. Napięcie w jego ciele gwałtownie rosło i kolejna rzecz, na którą wilk wpadł sprawiła, że stracił panowanie w nogach i uderzył o mokrą od mikstur podłogę. W tej samej chwili jęknął głośno, gdy ogromny ból z rany na boku ogarniał go całego. Szamotał się, głośno warczał i próbował podnieść, ale nie przynosiło to żadnych skutków. W całym stworzonym przez siebie zamieszaniu do jego świadomości nie docierała nawet część obecności innych wilków.
//Wybaczcie, wiem, że się strasznie rozpisuję, ale jak już zacznę pisać to się po prostu staje silniejsze ode mnie ;p Już postaram się ograniczać ^^//
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zuri dnia Czw 23:25, 28 Lut 2013, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 6:55, 01 Mar 2013 Temat postu: |
|
Karmel bezradnie patrzył na szalejącego wilka. W żadnym wypadku nie powinien się przecież ruszać! Chociaż... Skoro się rusza, to znaczy, że może to robić. Więc prawdopodobnie przeżyje, jeśli sam sobie nie zrobi krzywdy.
Ostrożnie podszedł do niego.
- Spokojnie - mówił cichym, hipnotyzująco słodkim tonem - Nie ruszaj się, to nikomu nic się nie stanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:47, 01 Mar 2013 Temat postu: |
|
Rosan gwałtownie się poderwała. Panika wilka momentalnie usunęła senność z jej mózgu, spychając ją gdzieś w daleki kąt świadomości. Zobaczyła jak basior miota się na boki. Nie wiedziała co zrobić, rozejrzała się. Słysząc słowa Karmela spiorunowała go wzrokiem.
-To zabrzmiało jak groźba, nie pomagasz - warknęła cicho.
Kiedy wilk upadł, podeszła do niego blisko, powoli.
-Hej, wszystko jest w porządku - mówiła uspokajająco.
Miała nadzieję, że jej zaufa. W końcu uratowała mu życie, czy to nie wystarczający dowód jej dobrych intencji?
-Nie musisz się mnie bać. To jest właśnie lecznica. Tu tylko się leczy innych. Nic więcej. Nie zrobią ci nic złego. - mówiła spokojnie, choć wcale nie była tak spokojna.
Bała się, że przez przypadek sam siebie dobije. Za dużo tu osób.
-Karmel, Alegria, proszę, odsuńcie się trochę. - poprosiła grzecznie nie odwracając spojrzenia od białego basiora.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rosan dnia Pią 15:48, 01 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:32, 01 Mar 2013 Temat postu: |
|
Jak groźba?! Karmel był oburzony. Przecież tu chodziło o to, że szalejący wilk mógł skrzywdzić zarówno siebie, jak i innych. Wszędzie walało się szkło.
- Dobra, może ty teraz popiszesz się wiedzą medyczną - mruknął pod nosem, cofając się
Odgarnął ogonem kilka odłamków, a następnie usiadł na oczyszczonym fragmencie podłogi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alegria
Dojrzewający
Dołączył: 13 Gru 2012
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Marsa Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:10, 01 Mar 2013 Temat postu: |
|
Alegria odeszła z prośbą koleżanki i sama zaczęła się zastanawiać co może zrobić aby wilk się uspokoił. I nareszcie jakiś pomysł.
- Karmel tak? Przyszedłeś na praktyki to może powiesz czy mój pomysł się sprawdzi? Po pierwsze rana musi mieć dostęp do powietrza, a po drugie można by dać jakiś zastrzyk znieczulający w końcu rana nie jest mała, więc wiadomo, że boli - Zapytała znajomego koleżanki z drobnym strachem, że palła coś głupiego.
Hmm... waderce nie spodobało się to, że w lecznicy nie ma lekarza. Może gdyby ona poszła na praktyki nareszcie wilki by nie umierały. Nareszcie przydałaby się na coś jej watasze. Ale najpierw trzeba zobaczyć czy wadera jest w tym dobra, czyli czy jej pomysł się sprawdzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:17, 01 Mar 2013 Temat postu: |
|
- Rana jest zbyt głęboka. - oświadczył tonem speca - Jeśli usuniesz bandaże, to ją otworzysz. Wtedy na pewno się wykrwawi. A co do środków przeciwbólowych, to nie ryzykowałbym. Utracił wiele krwi, ma spowolnione tętno. Jak mu coś podasz, to przeciążysz serce. Inaczej jak tylko zaczął wariować podałbym mu coś na uspokojenie. Ale może panna wszechwiedząca wypowie się na ten temat?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:44, 01 Mar 2013 Temat postu: |
|
Rose poczuła silny gniew na samca. Spojrzała na niego ze złością.
-Może dobrze by było nie mówić przy nim w osobie trzeciej. Kultury. A poza tym lepiej się jego spytać, jak się czuje i w ogóle. Nawet jeśli byście chcieli coś mu dać to on nie będzie chciał, a więc ja również na to nie pozwolę.
Filozof się znalazł. Rose z powrotem spojrzała na białego basiora. Martwiła się. Rana była dopiero co zaszyta, jak tak dalej pójdzie, szwy pękną. Spojrzała łagodnie na niego.
-Nic ci się nie stanie, spokojnie. Zaufaj mi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rosan dnia Pią 20:44, 01 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:53, 01 Mar 2013 Temat postu: |
|
- Nie zyskaliśmy na razie pewności, czy jest świadomy. - stwierdził - Poza tym, gdyby cię poprosił o szklankę nitrogliceryny dałabyś mu? Nie wiemy, co się stało. Mogła być to próba samobójcza i co wtedy?
Teraz zapewne wypada wyjaśnić, czym jest nitrogliceryna? Jest to mocno "niespokojna" substancja... Wręcz ma charakterek nieco wybuchowy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:07, 01 Mar 2013 Temat postu: |
|
Rosan odetchnęła i policzyła w myślach do 10. Nie gryź, nie gryź, nie gryź.
-Mówimy o normalnych prośbach - powiedziała cicho - Dobrze, pogadamy o tym potem, bo jak wspomniałam, nie mówi się o kimś w osobie trzeciej kiedy jest ona obok. W jego sytuacji kłótnia jest ostatnią rzeczą, którą powinniśmy zrobić.
Rose przestała już zwracać jakąkolwiek uwagę na otoczenie. Była tylko ona i biały, przerażony wilk. Była jak jeden wielki kłębek spokoju. Oczywiście w stosunku do basiora, bo Karmel powinien raczej jeszcze zwiększyć odległość między nimi. Rosan dołożyła jednak wszelkich starań, by stłumić w sobie złość. Jej oczy, gesty, mowa. Wszystko mówiło "wszystko jest w porządku, nie bój się". Miała nadzieję, że wilk jej zaufa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alegria
Dojrzewający
Dołączył: 13 Gru 2012
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Marsa Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:09, 01 Mar 2013 Temat postu: |
|
- Rany strasznie mnie to wkurza, że kiedy trzeba to lekarze co robią?! Robią sobie ferie! Fajnie, że przyszedłeś na te praktyki, bo po pierwsze same zabiłybyśmy tego wilka, a po drugie może po praktykach będzie mniej umierających wilków. - Powiedziała ze zdenerwowaniem do znajomego koleżanki. - Gdybym znalazła w krainie jakiegoś lekarza robiącego sobie wagary to przysięgam, chociaż to nie jest zgodne z regulaminem udusiłabym go!
Teraz to Alegrii przyda się lek uspokajający, bo inaczej wyjdzie z siebie. Oby nie przyszedł tu żaden lekarz!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuri
Dorosły
Dołączył: 18 Maj 2012
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:15, 02 Mar 2013 Temat postu: |
|
Zuri przestał się szamotać w chwili, gdy podeszły inne wilki. Próbował odnaleźć ich wzrokiem, jednak jego oczy biegały po całej lecznicy i umysł nie nadążał za nimi sprawiając, że wszystko nadal było zamazane. Ból sprawiało mu łapanie powietrza, ale nie mógł go teraz w żaden sposób uspokoić, chcąc jak najszybciej odzyskać świadomość.
Wilk czuł obecność innych obok siebie i poczuł się nieco lepiej, gdy jedno z nich odeszło.
- Nie pochodzicie z mojego klanu.. Czego chcecie?!.. - warknął, widząc tylko kontury nieznajomych wilków. Przez salę przebiegł donośny gardłowy warkot i Zuri obnażył kły. Kosztowało to wiele wysiłku, zwłaszcza gdy do jego głowy znów powróciły dokuczliwe obrazy, a w jednych z nich znajdowały się kierujące się na jego bok połyskujące wilcze szczęki.
Znów chciał walczyć ze swoim ciałem i próbować uciec, ale zatrzymał się, gdy usłyszał spokojny, znajomy głos. Zuri zrozumiał, że pozostała przy nim postać, to ta sama wilczyca, która była nad jeziorem. Momentalnie ściszył warczący głos, jednak świadomość niebezpieczeństwa kazała mu pozostać czujnym.
- Co się tu dzieje? - syknął odnajdując ją w końcu spojrzeniem. - Odejdź..! - warknął, jednak przez przebijający się do niego ton wilczycy sprawiał, że Zuri nie był pewny tego co robi. Nie rozumiał, dlaczego jeszcze żyje. Obydwie wilczyce uratowały go wtedy, ale wilka przerażało miejsce, do którego trafił. Nie rozumiał ich zamiarów i przeczucie jak zawsze kazało mu nie wysuwać pochopnych wniosków.
Z jego rany znów zaczęła sączyć się krew, tak samo jak z mniejszych, zranionych szkłem, skaleczeń. Do umysłu znów zaczęło docierać otumanienie i wilk zamknął oczy, chcąc odegnać to uczucie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:45, 02 Mar 2013 Temat postu: |
|
- Skoro przeważnie nie może odpowiedzieć, to czemu mamy mówić do niego?
Wilk ponownie zmierzył chorego wzrokiem. Cały pociachany, krew się leje... Jak tak dalej pójdzie, to poszkodowany padnie. Wykrwawi się.
Zauważył zamroczenie rannego. Zaraz padnie. Nieprzytomnego będzie można ponownie opatrzyć i najlepiej jeszcze unieruchomić. Ale nie wykluczone, że jednak będzie trzeba mu coś podać. To się nazywa mniejsze zło. Jeśli będzie szalał, to zginie na pewno, a jeśli zostanie czymś odurzony zginie tylko prawdopodobnie.
Karmel za plecami szykował strzykawkę. Dwa milimetry powinny wystarczyć...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|