Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maiko
Dojrzewający
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:16, 03 Mar 2013 Temat postu: |
|
Seth walczył ze śmiercią dotychczas. Nie ulegał, jednak agonia ogarnęła jego ciało całkowicie. Basior nie mogąc się powstrzymać, piszczał i jęczał przeraźliwie. Nikt nie przybył mu z pomocą, Twister siedział cicho i gapił się na umierającego staruszka. Wilk wywiesił jęzor na wierzch i usiłował, tymi ciężkimi wdechami, łapać powietrze, którego dostatek powoli zaczął mijać. Wiegemesser siłował się ze swoimi przebitymi płucami na daremno. Czy to jego czas...? Czy to jego czas na śmierć? Czy ktoś go wreszcie uratuje? Tyle było pytań dotyczących tej sprawy, jednak nikt nie mógł należycie na nie odpowiedzieć. Seth spoglądał niespokojnie na wszystkich tych, którzy przebywali w lecznicy. Jego łeb wydawał coraz to gwałtowniejsze ruchy. Ciało basiora zaczęło drgać. W jego umyśle utkwiło tylko jedno pytanie - 'To koniec...?'
- Seth von Wiegemesser -
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maiko dnia Nie 20:16, 03 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:39, 03 Mar 2013 Temat postu: |
|
Karmel spojrzał na hałasującego wilka. Gdzie są lekarze, kiedy ktoś naprawdę ich potrzebuje? Ostrożnie podszedł do niego.
- Co ci się stało? - zapytał - Jesteś w stanie mi odpowiedzieć?
Przyjrzał się wilkowi dokładnie. Dusił się, był zakrwawiony, choć basior nie widział żadnej rany. Co mu jest?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maiko
Dojrzewający
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:58, 03 Mar 2013 Temat postu: |
|
Wskazał na żebra, drgając gwałtownie i podrzucając się na szpitalnym łóżku.
- To-to... Elena, mentorka... mi to zrobiła, ale... nieumyślnie... Chciała mi pokazać... co... robić... - Wytłumaczył, ochrypniętym głosem, łapiąc co każdą chwilę oddech. Po co miał mu tłumaczyć? Przecież i tak nic nie zdziała. Nie jest lekarzem, nie pomoże staremu wilkowi. Nie wyprostuje mu żeber, nie zszyje płuc. Nie uratuje mu życia już...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuri
Dorosły
Dołączył: 18 Maj 2012
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 1:27, 04 Mar 2013 Temat postu: |
|
Zuri otworzył powolnie oczy wpuszczając do nich drażniące promienie światła. Pierwsze myśli zaćmiło osłabienie umysłu oraz obolałe ciało, wilk stwierdził, że nie znosi budzić się w ten sposób. Tym razem było jednak inaczej. Zuri wytężył słuch, ale jego uszy nie wychwytywały niczego innego oprócz jednej rzeczy. Słyszał.. Śpiew?
- Czyli wtedy naprawdę słyszy się śpiew.. - wilk wydobył z siebie ton ledwie równający się z szeptem - ..Tylko co to za język?
Zuri był przekonany, że znajduje się gdzieś w innym świecie. Prawdopodobnie tym na drodze umierania, w którym myślał, że już od paru godzin się znalazł. Mimo nieprzyjemnie odczuwalnego bólu, wilk chciał utrzymać ten stan. Dopóki nie próbował rozbudzić rzeczywistości mógł trwać tak spokojny i pozbawiony świadomości codziennych walk o przetrwanie. Jednocześnie wilk złapał się na własnych myślach. Nigdy wcześniej nie potrzebował takich chwil zwątpienia. Od kilku lat ciągłego biegu do swojego celu, nigdy nie doszedł do miejsca, w którym czuł się tak zmęczony jak dziś.
Jego myśli niepokoiły go i Zuri jeszcze raz spróbował ocucić umysł. Zauważył, że znów znajdował się w pomieszczeniu, które widział poprzednio. Te same naczynia i półki, na których leżących na nich przedmiotów wilk nie rozpoznawał. Nigdy nie widział czegoś podobnego, kim były te wszystkie wilki i dlaczego znajdowały się w takich miejscach? To wszystko go przytłaczało i sprawiało, że wilk czuł się coraz bardziej zaniepokojony. Na dodatek wszędzie krążył ten dziwny, drażniący zapach.
Zuri zacisnął zęby i z kolejnym oddechem poderwał się do góry. Zamierzony cel nie przyniósł jednak zadowalającego efektu, a właściwie to nie przyniósł żadnego, gdyż całe ciało wilka zostało skutecznie unieruchomione. Wilk z narastającą frustracją siłował się z zapięciami, a spotęgowany chęcią ucieczki, szamotał się jeszcze bardziej. Nie myślał, czy przyniesie to jakieś skutki, wiedział tylko, że musi jak najszybciej opuścić to miejsce i ruszyć dalej, nim znów dosięgną go wątpliwości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alegria
Dojrzewający
Dołączył: 13 Gru 2012
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Marsa Płeć:
|
Wysłany: Pon 9:14, 04 Mar 2013 Temat postu: |
|
Alegria podczas snu basiora rozmyślała leżąc koło łóżka, aż nagle usłyszała, że basior próbuje rozerwać zapięcia. Podniosła się na nogi i popatrzała na wilka. Najwyraźniej było już mu lepiej.
- I jak? - Spytała chorego. - Już ci lepiej?
Skoro tak się szamotał to wiadomo, że nie chce przebywać w lecznicy, ale co Alegria mogła poradzić. Najpierw lepiej jest się upewnić, że wszystko gra.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaine
Dojrzewający
Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wiesz? Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:20, 04 Mar 2013 Temat postu: |
|
STFU. Aha. Na samą myśl otwiera się scyzoryk w kieszeni - a w tym przypadku w sakiewce. Szła spokojnie, leniwie, kuśtykając lekko na lewą łapę. W drodze znowu gdzieś rozdrapała ranę, a że powierzchniowo chroniła ją tylko "błonka" metaliczna woń krwi odczuwalna była od wadery. Trzeba się z tym uporać. Raz na zawsze? Oj tam, jeszcze zapewne nie raz tu będzie. Przez ten czas stara się jak najwięcej ćwiczyć, żeby serce lepiej pompowało krew, bo jak na raz wyleje się trochę krwi to nie ma, że boli. Odrzuciwszy grzywę na bok, westchnęła i mimowolnie wyszczerzyła się sztucznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuri
Dorosły
Dołączył: 18 Maj 2012
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:24, 04 Mar 2013 Temat postu: |
|
- Doskonale. - odparł, po chwili zaprzestając walkę z zapięciem. Odkaszlnął resztkę krwi z gardła i poruszył zablokowanym łbem, chcąc mieć lepszy widok na wilki. Były to te same postacie, które otaczały go poprzednim razem, jednak tym razem poprzez drażniący zapach pomieszczenia Zuri wychwycił woń innych osób. Każde z nich było podobne, ale wszystkie charakteryzowało coś wyróżniającego się od siebie, jakby każdy pochodził skąd indziej. Wilk nie rozumiał otaczającego go miejsca, było kompletnie inne niż rozległe tereny i szczelne zwyczaje wilków, które znał.
- Nie pomogłabyś mi z.. tym czymś..? - Zuri zwrócił się do wilczycy z grzywką, która na niego patrzyła. Jej wygląd także go zastanawiał. Miała ciekawą fryzurę oraz kilka dodatków na sobie. Zuriego tchnęła myśl, iż może wilczyca zajmuje jakieś stanowisko szamanki. Być może jeśli spróbuje uciec, znów straci nagle świadomość jak poprzednim razem. Po chwili ciało wilka rozpoczęło nową kłótnię z upartymi zapięciami, nie chcąc tracić czasu na kolejne, grożące śmiercią niepokojące scenariusze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaine
Dojrzewający
Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wiesz? Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:59, 04 Mar 2013 Temat postu: |
|
//To o Alegrię chodzi? ; o //
PO chwili ciszy przeleciała wzrokiem po tutejszych wilkach, po czym usiadła na zadku, czekając cierpliwie na jakąkolwiek reakcję. Jej neonowo-limonkowe ślepia zwróciły się w stronę białego i brązowego wilka, którzy gadali coś tam. Wadera zrozumiała z tego ucinki, co jakiś czas sprawdzając stan łapy. Ostatnio wyjątkowo kończyna osłabła, zmuszając Shaine do ograniczeń ruchowych, a to najbardziej ją zawiodło, bo co to za stworzenie nie potrafiące nawet normalnie chodzić, a co dopiero biegać... Tego właśnie jej brakowało, tego szajbowania, ciągłego latania tudzież zatapiania łba w wodzie... Przez myśl przebiegło jej tylko zamaskowane złowieszczym uśmiechem Dałndałndałnidjotdebildałn
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:54, 04 Mar 2013 Temat postu: |
|
/pewnie, że o nią. Jesteś niewidzialna, skąd mamy wiedzieć, że tu jesteś?/
- Przykro mi - powiedział - Niestety nie potrafię ci pomóc. Mogę ci dać coś przeciwbólowego. Wtedy może wytrzymasz do przybycia lekarzy, a jeśli nie... Koniec nie będzie tak bolesny.
Jego uwagę odwróciły odgłosy szamotaniny. Biały wilk się najwyraźniej obudził.
- Żadnego odpinania. Twoje zachowanie zagraża twojemu życiu, nie rozumiesz?! - zwrócił się do rannego. Był wściekły. Tyle pracy, a jaka wdzięczność?! - Gdybyś zachowywał się poprzednio spokojnie nie musiałbym cię usypiać. Wiesz, że mogłeś przy tym zginąć?! Zachowuj się grzecznie, albo będę zmuszony uśpić cię ponownie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Severus
Latający Szaman
Dołączył: 22 Sie 2012
Posty: 2430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:03, 04 Mar 2013 Temat postu: |
|
Przesunięcie otępionego wzroku na drącego się wilka. Ciszej, tu się śpi. Delikatne zmarszczenie brwi, nadające zaniepokojonego i zmieszanego wrażenia na pysku wilczycy. Śpię? Trzecie już zmarszczenie nosa, próba skupienia i wzroku i myśli w jednym miejscu. Co ja tu robię? Bawię się strzykawkami, nic poza tym. Potrzebuję czegoś konkretnego? Nie. Oprócz jakiś maści na łapę. Rozczapierzył palce wysuszonej łapy z obrzydliwym trzaskiem suchej skóry. Ugh. Nie wygląda za dobrze. Co się z nią dzieje? W enta się raczej nie zmienię, haha.. Musisz przestać używać tej mocy.. Wal się. Muszę zacząć ją kontrolować, aby to zrobić muszę jej używać. Wstał z nieco kwaśną miną, poprawiając pognieciony materiał koszulki. Sam nie wiedział, dlaczego jego kroki zbliżyły się nieco do rannych. W zmętniałych, znudzonych i otępiałych oczach pojawiła się iskierka zainteresowania. Więc, co my tu mamy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaine
Dojrzewający
Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wiesz? Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:12, 04 Mar 2013 Temat postu: |
|
//lol, zapomniałam, 8 marcu, chodź tu *wyciągam rączki D:* //
Cała ta sytuacja wprowadziła waderę w niekontrolowany chichot, który oparty był lekkim uderzaniem ogonem o ziemię. Po chwili dopiero zauważyła, iż jej przyjaciel [?] Karmel, wydziera się na białego basiora. Karmelkowy lekarz - To brzmi komicznie. Przynajmniej dla niej. Przez to wszystko zapomniała, że nikt jej nie widzi. Sama nawet nie wiedziała do kogo teraz gadać, a widząc stan białego wilka myślała tylko, że usłyszawszy głos znikąd , dostanie zawału czy coś w ten deseń. Nie, to nie ma sensu. Znalazłszy czas spyta o bandaż czy coś, teraz - próbowała uspokoić się. To była scenka niczym z psychiatryka - do którego jak wywnioskowała powinna pójść - i te darcie się. Sielanka dla ryjących się z byle powodu idiotów takich jak owa wadera.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:56, 04 Mar 2013 Temat postu: |
|
Rosan podniosła się ospale, zaprzestając śpiewania w pół słowa. Spojrzała na wilka i po raz kolejny dzisiejszego dnia jej umysł wrócił do rzeczywistości.
- Hej! Jak się czujesz? Boże przepraszam cię za to wszystko. Ale... Umarłbyś. Ja tego nie chciałam. To znaczy i tego żebyś umarł i żebyś wylądował tu. Po prostu.. Jak się czujesz? - zakończyła swój masakryczny monolog.
On jest chory, dopiero się obudził! Głupia jesteś?! Zamknij się! Westchnęła ze zmęczeniem. Nie dawała już rady się opanowywać. Ale się starała. Oczy trochę jej lśniły przez złe samopoczucie, ale chyba oprócz tego nie wyglądała aż tak źle. Prawda? Właściwie to nie wiedziała, bo skąd mogła wiedzieć. Niewiele ją to z resztą obchodziło. Teraz chciała pomóc wilkowi, jak tylko mogła. Zmarszczyła "brwi".
- Właściwie jak masz na imię? Albo jak się do ciebie zwracać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuri
Dorosły
Dołączył: 18 Maj 2012
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 0:49, 05 Mar 2013 Temat postu: |
|
Zuri przyjął wściekłą wypowiedź wilka spokojnie, głownie dlatego, że prawie nic nie zrozumiał. Miał wrażenie, że słowa siedzącej przy nim wilczycy i czarnego wilka dotarły do niego niemal równocześnie. Mimo to wyraźnie porzucił myśl o rozerwaniu zapięć, przynajmniej na chwilę.
- Czyli ty to zrobiłeś!.. - rzucił z wyrzutem, chcąc obrócić łeb na tyle, aby móc dojrzeć wilka. Zuri nie był pewien co się wydarzyło gdy ostatnio stracił przytomność, jednak wrażenie wywarte na nim kiedy mierzył wygląd czarnego wilka kazało mu wierzyć, że on również mógł być kimś takim jak szam.. Zresztą, całe miejsce było dziwne, a frustracja Zuriego narastała z każdym nowym powstałym dźwiękiem, którego właściciela nie miał możliwości dosięgnąć wzrokiem.
Zuri następnie skierował wzrok na wilczycę, która zauważyła go przy jeziorze. Zaryzykował wtedy i pierwszy raz od dawna powierzył komuś swoje życie. Wilk zmrużył oczy i uważnie jej się przyjrzał. Była słaba i wyglądała na szczerze zmartwioną, co wprawiło go w kolejne zakłopotanie. Do tej chwili był pewien, że znalazł się w opresji i wszystko, co go czekało w większej części powiązane było z jego pobratymcami. Targały nim mieszane uczucia, ale mimo to wilk musiał przyznać, że czuł się teraz lepiej niż przed paroma godzinami, a z pewnością zginąłby, gdyby nie te wilczyce.
Sytuacja przytłaczała go, ale wstrzymał się jeszcze i postanowił na razie odpuścić swoim dręczycielom pod postacią zapięć.
- Zuri - mruknął nie głośniej od szeptu, w dalszym ciągu czujnie obserwując wilczycę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zuri dnia Wto 1:02, 05 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maiko
Dojrzewający
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:40, 05 Mar 2013 Temat postu: |
|
Seth oddychał niespokojnie, gwałtownie drżąc i podskakując na łóżku szpitalnym.
- Wszystko staje się ciemne - umieram...? - Złapał głęboki oddech, jednak zrobił to w pełni nadaremno. Płuca były przebite, basior zatapiał się w otchłani śmierci.
- To śmierć... Śmierć nadchodzi... - Wydyszał. - Nie chcę dłużej cierpieć... niech ktoś dobije mnie jak najszybciej...! - Jęknął, zginając się w agonii. - Ból jest zbyt silny, by dalej pozwalać na jego działanie... Zabijcie mnie, zabijcie... - Mówił - niby do siebie, niby do kogoś w okolicy.
~ Seth.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alegria
Dojrzewający
Dołączył: 13 Gru 2012
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Marsa Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:44, 05 Mar 2013 Temat postu: |
|
- Ok to skoro tak to ja jestem Alegria. - Powiedziała do białego wilka. - To po hiszpańsku znaczy radość.
Fajnie, że nareszcie pech opuścił Zuriego. Dzięki temu, że spotkała basiora przestała się bać krwi. Może nawet kiedyś wadera spróbuje być lekarzem. Czas pokaże.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:56, 05 Mar 2013 Temat postu: |
|
Rosan uśmiechnęła się lekko, pocieszająco. Będzie przy nim cały czas, aż do zwolnienia z lecznicy i wspierała go jak długo mogła. Martwiła się, co ją dziwiło, bo przecież go nie znała. Jednak poczuła się jak... Jak kto? Nie miała pojęcia, jak ktoś, kim się opiekuje. Nie bo musi, tylko bo chce.
-Dziękuję, Zuri. Ja jestem Rose. - czemu przedstawiła się tak?
To znaczy to, że się ogólnie przedstawiła było jak najbardziej na miejscu. Jednak wszyscy mówili do niej Rosan, tylko Shaine zwracała się do niej per "Rose". To trochę jak ksywa, tylko bardziej osobiste. Może dlatego tak powiedziała, żeby okazać, że nie jest jego wrogiem? Westchnęła w duchu. To chyba przez to zmęczenie. I głód. I inne czynniki.
Nie wiadomo czemu nagle Alegria zaczęła jej przeszkadzać. Mówiła za głośno, zbyt radośnie. Była dla Rose lekko uporczywa. Chciała sama zająć się Zurim, który nadal był dla niej miły. Dało to nadzieję dla Rose na zyskanie zaufania wilka. Może nie wszystko stracone? Może się zaprzyjaźnią? Alegria sprawiała, że Rose czuła się lekko związana, jakby znajoma ograniczała między nią a Zurim jakiś kontakt. Nie skomentowała tego jednak. Może Zuri bardziej ufał Alegrii? Może Rose sobie tylko wyobraziła, że basior się jej nie boi?
Teraz spojrzała na Karmela z nienawiścią.
-Nie waż się mu grozić! Nigdy więcej - warknęła wściekle - Za kogo ty się masz co, "Wieelki Szamanie"? Nie zbliżaj się do niego nawet.
-Jak się czujesz? Boli cię coś? - spytała Zuriego.
Usłyszała w swoim głosie troskę. Zwracając się do niego nie było ani śladu złości.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rosan dnia Wto 20:53, 05 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaine
Dojrzewający
Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wiesz? Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:04, 05 Mar 2013 Temat postu: |
|
Szkarłatna kropla krwi spłynęła z jej łapy. Kiedy tylko oderwała się od ciała, stała się widoczna, na co Shaine błyskawicznie zwróciła uwagę. Łapiąc się panicznie za lewą kończynę, syknąwszy i otworzywszy szeroko oczy, z niesmakiem przyjrzała się ranie. Tego by się nie spodziewała. Splamione futro, oddawało kolor krwi, powoli pokrywając pustkę. miała tylko nadzieję, że w końcu znowu będzie widzialna, że to nastąpi w jak najbliższej chwili... Jednak nadzieja to matka głupich, czyż nie? Zmrużywszy oczy, postawiła twardo łapy, podnosząc łeb do góry. Starała się nie myśleć o tym. Patrzyła na razie na obecnych. Ej no, jest Karmel, a teraz Rose! Spotkanie grupowe? Jeszcze brakuje tu tylko tego w masce i balanga. Westchnęła, po czym wydusiła krótkie:
- Może ktoś mi pomóc...? - Powiedziała to jak najwyraźniej, jednak nie dała rady zbyt głośno. To było zbyt przytłaczające. Ale skoro ostatnio nie było tak źle, to co się mogło stać?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shaine dnia Wto 19:11, 05 Mar 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuri
Dorosły
Dołączył: 18 Maj 2012
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 1:12, 06 Mar 2013 Temat postu: |
|
Zuri skinął z wdzięcznością do przyjaznych wilczyc, po czym niemal zakrztusił się powietrzem, gdy Rose nagle zmieniła nastawienie. Spojrzał na nią zaskoczony, a po chwili przeniósł wzrok na spokojną Alegrię, następnie na czarnego wilka, a potem znów na Rose.
- Co? Więc jednak jest szamanem?! Niesamowite.. - Zuri ponownie obrócił łeb, by wlepić świecące gwiazdkami spojrzenie w wilka, jednak w porę się opamiętał.
- Spokojnie. - zwrócił się do Rose. - Wygląda na nerwowego, ale mimo wszystko był tu z wami i chyba starał się pomóc.. Choć niewiele pamiętam do momentu.. I te pasy..
Zuri odkaszlnął, jednak po chwili spojrzał z powagą na czarnego wilka oraz na obydwie wilczyce. - Może niewiele to znaczy z pyska obcej osoby, ale chyba jestem winien wam wdzięczność za uratowanie życia.. W każdym razie będę pamiętać co zrobiliście.
Wilk poczuł nagłe ukłucie winy. Poczuł się głupio, gdy pomyślał, że do czasu wyleczenia rany mógłby pozostać przez jakiś czas w okolicy. Wilczyce zdawały się go polubić, ale on dźwigał ponure brzemię i wiedział, że nie chce nikogo w nic mieszać. Jeśli jednak będzie mógł choć raz odpłacić im się za pomoc, z pewnością zrobi to bez wątpliwości.
Zuri poruszył się nerwowo, gdy coś wytrąciło go z zamyślenia. Dostatecznie dobrze odczuwał skutki obfitej utraty krwi, jednak mimo to miał wrażenie, że usłyszał słaby głos za sobą. Wytężył zmysły, próbując wychwycić najmniejszy ślad czyjejś obecności.
- Ktoś prosi o pomoc. - odezwał się do nowych znajomych. W pewnym momencie dotarły do niego odgłosy jęknięć. Tym razem jednak dźwięk dochodził z innej części sali, ale wilk po chwili doskonale wyczuwał ciężki oddech tej postaci. Pomimo własnego stanu, Zuri skarcił się za swoją nieuwagę.
- Tamten zaraz zdechnie! - rzucił szybko. Bezskutecznie próbował oswobodzić swoje ciało spod zapięć. - Zróbcie coś!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaine
Dojrzewający
Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wiesz? Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:17, 06 Mar 2013 Temat postu: |
|
- Szlag, ja tu już nie dam rady. - Wyrwała się gorzko, sycząc przeraźliwie. Coś zmusiło ją do wygięcia się w łuk, a zaraz ponownym wyprostowaniu się. Spuściwszy łeb, westchnęła.
- Cholera, zdaje się, że nikt mnie nie słyszy... - wymamrotała słabiej, podkreślając swój cięty język. Jeszcze wrzawa panująca tam, piskliwe uniesienia i krzyki, nie pomogły jej. Po co żarła tego [pjerzongo]* cukierka od tego fałszywego, zasmarkanego duszka? Przez ciekawość. To wszystko zgotowało w niej niezadowolenie, prawie że wściekłość, po czym te słowa: ,,zdechnie,umiera,umrze" kazały jej do wspominek jej powalonego dzieciństwa, przez co stan jej pogarszał się. Woń krwi była mocniejsza, przypomniał jej się ten las, smród nieboszczyka i ta psychopatyczna reakcja. Nie chciała teraz zdychać psychicznie i fizycznie przez jakąś łapę czy durną siostrzyczkę. Wszystko spowodowało ciężki upadek wadery, zamknięcie ślepi i płytki oddech.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:54, 06 Mar 2013 Temat postu: |
|
Rose uśmiechnęła się do Zuriego.
-Nie ma sprawy. - powiedziała z cichą radością.
Tak, cieszyła się. Wilk był im wdzięczny, co znaczy, że nie nienawidził jej. Poczuła, jak po jej ciele i umyśle rozlewa się ulga, rozluźniła się. Wtedy poczuła całe wpływy z minionego dnia. A raczej chyba z trzech dni. Nic nie jadła, nie piła. Nie spała nawet przez chwilę. Była wykończona jak nigdy, mięśnie jej cierpły. Pomasowała skronie. Wtedy usłyszała doskonale jej znany głos, niczym jej własny. Podniosła ospale łepetynę. Po chwili zobaczyła powiększającą się plamę krwi kapiącej z nicości. Zrobiło jej się trochę czarno przez oczami, tyle że nie z wycieńczenia. Shaine.
Podbiegła do kałuży krwi.
-Shaine, boże, przepraszam. Jesteś tu? - nie miała pojęcia gdzie patrzeć - Co się stało?
Była przerażona. Czy to się nigdy nie skończy?! Rozejrzała się za bandażem czy czymkolwiek. Ledwo zauważalnie się zatoczyła. Potrząsnęła głową i zaczęła "macać" powietrze w okół krwi. Może poczuje przyjaciółkę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|