Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Taimi
Szaman
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miami Beach! xD Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:29, 30 Mar 2013 Temat postu: |
|
- Cholerne skaleczenie! - zaklęła pod nosem, przekraczając pewnie próg lecznicy. Nie zraniła się szczególnie, bo jak można zranić martwe tkanki? Nawet nie krwawiła, bo to niekoniecznie możliwe, co nie? Problem był inny: "dłoń" lewej łapy wisiała ledwo, ledwo na jakimś strzępku tkanki. Przyszła na szycie, bo jakie łapy miałą, to miała, ale lepsze takie, niż żadne, prawda?
Zamurowało ją.
- Mmm... Mooort? - wyszeptała tylko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lunatria
Dorosły
Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:42, 30 Mar 2013 Temat postu: |
|
Wadera zdziwiła się. Spodziewała się, że nazwie jej wyczyn mniej pochlebnie.
- Dziękuję Ci - powiedziała tylko, przymykając na chwilę oczy.
Jednak prawie natychmiast je otworzyła. Do Lecznicy przybyła bowiem wilczyca. Wyglądała na przyjacielską. Lunatria uśmiechnęła się do niej lekko. Dopiero potem zwróciła uwagę na prawie amputowaną łapę wadery. Dość nieprzyjemny widok, ale mogło być gorzej.
Chwilę potem usłyszała szept nieznajomej. A więc znała Mort'a? Nie było to dziwne. Był tu już pewnie nie od dziś i zapewne wiele istot go znało. Znów zamknęła oczy. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, jak bardzo jest zmęczona. Teraz mogła wreszcie zrzucić całe to napięcie. Westchnęła cicho.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taimi
Szaman
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miami Beach! xD Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:47, 30 Mar 2013 Temat postu: |
|
Dolna jej szczęka lekko zadrżała. Nie chciała wyciągać pochopnych wniosków, moze to nieprawda, że Mort uciekł od niej do tej jasnej samicy? Zagryzła z lekka dolną wargę, próbując opanować jej drżenie. W kącikach pyska nagromadził się nadmiar śliny. Nie czekając na nic podeszła do jakiegoś stoiska i chwyciła grubą igłę i jakieś nici chirurgiczne czy coś, odwracając się tyłem do Morta. Nie chciała widzieć. W sumie... miał prawo ułóżyć sobie życie, prawda? Przecież... właściwie... nie byli chyba nawet parą, co właśnie do niej dotarło. Ze zdenerwowania upuściła przyrządy. W sumie może i lepiej? Jakoś straciła ostrość widzenia, jeszcze przyszyłaby martwą łapę w jakimś innym miejscu? Przysiadła gdzieś dalej, skuliła się w sobie. Psia kostka! Znowu... a ona mu zaufała... ileż można?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:05, 30 Mar 2013 Temat postu: |
|
Samiec siedział przez chwilę w milczeniu, patrząc przed siebie i pilnując, by Luna nie zrobiła sobie czegoś złego. Po chwili jednak usłyszał znajomy głos. No pięknie... Taimi wpadła akurat w takim momencie, gdy Mort próbował pomóc rannej waderze i zapewne już sobie ubzdurała jakąś historyjkę, że on ją zdradza... W sumie... On miał sentyment do zdrad. Nie oszukujmy się.
Powoli odwrócił się, uprzednio skinąwszy łbem do Lunatrii.
- Przepraszam Cię na moment. - rzekł, po czym wyszedł z sali i podążył za Taimi. Stanął przed nią w całej swej okazałości.
- Wiem, że chcesz mnie teraz wyzwać od dupków czy kłamców, ale to nie tak jak sobie to wyobrażasz. Moją znajomą zaatakował smok i nieźle urządził jej łapę. Pomogłem jej dostać się do Lecznicy. - oznajmił ze spokojem licząc na to, iż Taimi zrozumie, że jego wersja jest jak najbardziej prawidłowa.
Spojrzał na nią i jej łapę. Nie wyglądało to zbyt pięknie, ale przecież mogło być gorzej. Zresztą to były niestety te "lepsze" zalety bycia martwym. Nie czuło się bólu ani tego, że łapa czy inna część ciała ledwo się trzyma kupy.
- Co Ci się zdarzyło? Miałem właśnie iść do legowiska sprawdzić jak się miewasz, ale natrafiłem na ów ranną waderę. Nie mogłem zostawić jej samej sobie. - mówił ciszej tak, żeby Lunatria nie mogła podsłuchać rozmowy, która w sumie dotyczyła jej osoby. Mort nie czuł się winny czy zagrożony. Taimi albo mogła to zrozumieć, albo go zmieszać z błotem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taimi
Szaman
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miami Beach! xD Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:09, 30 Mar 2013 Temat postu: |
|
Dobrze, że zajrzala tutaj a nie nad przełęcz, prawda? Wtedy chyba jej martwe serce naprawdę by pękło. Tym bardziej, że dobrze znała młodą Destiny, pamiętała, jak szczenię polowało na jej ogon. A teraz? Teraz to już panienka, do której słabość miał ten, którego ona pokochała, zanim Dess chyba jeszcze chodziła po świecie... Spojrzała na Morta, potem na łapę. Westchnęła.
- To.. to nic, nawet nie boli... Najwyżej odpadnie, żadna strata. Idź pomóc przyjaciółce, ona potrzebuje pomocy bardziej, niż ja - powiedziała chłodno. Skoro pomoc w wykonaniu Mort'a polegała na całowaniu wszystkiego, co żyje, Taj wolała się w to nie mieszać. Głupia, naiwna... Dla niego zgodziła się na "życie" odrzucanego dla reguły, śmierdzącego zombie. I na co jej to wszystko przyszło? Przetarła zdrową łapą oczy. Nie chciała znowu się rozpłakać.
- Idź już, ja sobie poradzę - szepnęła, choć sama w to nie wierzyła.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Taimi dnia Sob 19:11, 30 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lunatria
Dorosły
Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:00, 30 Mar 2013 Temat postu: |
|
Nie otwierając oczu skinęła głową. Nie chciała mieszać się w nie swoje sprawy. To nie leżało w jej naturze.
Pozwoliła, by ogarnęło ją zmęczenie, nie zdając sobie sprawy z przebiegu rozgrywającej się niedaleko rozmowy. Przewróciła się na bok i podwinęła pod siebie tylne łapy. Postarała się, by poszkodowana kończyna została ułożona w miarę wygodnie, by nie narażać jej na podrażnienie. Owinęła się swoim długim ogonem, niczym szalem i odpłynęła w pozbawiony marzeń sen.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taimi
Szaman
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miami Beach! xD Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:39, 30 Mar 2013 Temat postu: |
|
Uniosła lazurowe oczka, aby spojrzeć na lubego.
- Powiedz mi proszę... - urwała zaraz, biorąc głeboki wdech. Mówiła spokojnie, bez żadnego cienia złości, na którą najwidoczniej zwyczajnie nie miała już siły. Przełknęła ślinę, bowiem z racji na ślinotok, zawsze miała jej aż nadmiar.
- Czy ty mnie kochasz, czy jestem tylko wyrzutem Twojego sumienia? - dokończyła, dzielnie patrząc mu prosto w oczy. Tak sie właśnie czuła... jakby był z nią (o ile w sumie był...) dlatego jedynie, że sumienie tak mu nakazywało? Czuł, że przez niego chciała odebrać sobie życie i może zwyczajnie obwiniał się o to, że była zombie? Tylko to go przy niej trzymała? Zrozumie wszystko, żadna odpowiedź nie jest już w stanie jej zranić. Była już zmęczona tym, że nie wiedziała, o co chodzi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:51, 30 Mar 2013 Temat postu: |
|
Z racji tego, że nie mogła wiedzieć o zalotach samca do innej na przełęczy, nie mogła też wystawić oceny na jego temat. Mogła jedynie się domyślać, ale Mort nie był przecież głupi, by od razu wystawić wszystkie karty na stół.
- Coś się stało, prawda? Jesteś taka chłodna, a przecież niczego złego nie zrobiłem. Czy każdy ma mnie tutaj za jakiegoś wyrzutka? Nawet Ty, Taimi? - zaczął swój dramat niczym wilk żyjący w wiecznej niedoli.
- To jest nie fair, że jesteś taka zaborcza... Mówiłem Ci setki razy, że tylko Ciebie kocham, a Ty ? Zobaczysz mnie raz z jakąś inną samicą i od razu jestem skończony? - rzekł nieco zdenerwowany. Bolało go to, że była względem niego taka nieufna. To w przełęczy to swoją drogą, ale tu? To było przegięcie.
- Powiedz lepiej czy to Ty mnie kochasz... A może myślisz, że jestem jedynie Twoją zmorą ? - dodał swoje trzy grosze, po czym uderzył łapą w jakąś szufladkę, która się przewróciła. Teraz to on czuł się poszkodowany.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taimi
Szaman
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miami Beach! xD Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:56, 30 Mar 2013 Temat postu: |
|
- Po co się denerwujesz? Chciałam tylko spokojnej rozmowy... Mam wrażenie, że nie jest tak, jak powinno być... - powiedziała, nadal utrzymując z niemałym trudem obojetny ton głosu.
- Nie wiem, na czym stoję, Morcie. Pojawiasz się nagle, znikasz nie wiadomo nawet kiedy... Nie mowię tego, żeby Cię urazić, chcę być z Tobą szczera. Kiedyś zupełnie inaczej reagowałeś na moje obawy... Inaczej reagowałeś na mnie... - powiedziała, a pewna doza smutku wdarła się do jej wypowiedzi. Postawiła przewróconą szufladę, stawiając na niej wszystko to, co pospadało. Nie wiedziała, co o tym wszystim myśleć, liczyła, że rozmowa z Mortem pozwoli jej wyciągnąć pewne wnioski... Ale na razie jedyne, co się jej nasuwało to to, że wyzwala w nim jedynie negatywne emocje, nie zaś czułość, której potrzebuje każda kobieta, nawet ta martwa. Czyny kompletnie przeczyły temu, co mówił, przez co już niczego nie rozumiała...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:03, 30 Mar 2013 Temat postu: |
|
Czyny to jedynie presja jaka pożerała Mort'a od środka. Cała ta historia z Cieniami, przygoda z demonem, utrata córki Amiru... Wszystko skumulowało się w jedno tworząc jeden wielki kłębek nerwów. Co się dziwić? W końcu musiał dojść do tego, by wyładował złość na jakimś przedmiocie... Przecież nie uderzyłby Taimi.
Cofnął się trochę, teraz już nieco zrezygnowany, a jego krwisto czerwone ślepia zaroiły się od łez. Tak... Mort zaczął płakać jak zbity pies... Nie wiedział co ma robić. Wszystko to go przerastało. Nie miał sił walczyć o córkę, nie miał sił przeciwstawić się wpływowi demona i Cieni... Nie ma teraz sił, by spróbować jakoś odbić Taimi od złych myśli na jego temat.
- Nie mam już sił, rozumiesz? Jestem stary, zdziczały... To zbyt wiele dla mnie... Za dużo złych rzeczy się wydarzyło. Mogłem zginąć i zostać brata marionetką jako zwykły, zapyziały duszek... Byłoby wtedy lepiej? - wycedził przez zaciśniętą szczękę, a następnie walnął się na ziemię, jakby samo stanie już go męczyło. Teraz, gdyby jakiś jego wróg tu wpadł... Miałby podanego Mort'a jak na tacy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taimi
Szaman
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miami Beach! xD Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:08, 30 Mar 2013 Temat postu: |
|
Spuściła wzrok.
- Dlaczego mówisz tylko o sobie. Myślisz, że mnie było łatwo? Najpierw Sasori, który o mało nie odebrał mi brata, zaczął maczać łapska i w Twoim życiorysie. Potem Twoje zniknięcie i każdy dzień pełen obaw i strachu, życie w niepewności, czy w ogóle Cię zobaczę. Do tego Elena, dzieci... Morcie, dlaczego myślisz, że tylko Tobie jest trudno? Co do Twego pytania... wierz mi, gdybym Cię tak bardzo nie kochała, byłoby mi o wiele łatwiej, nie sądzisz? - zakończyła retorycznym pytaniem, podchodząc bliżej samca i kładąc się koło niego. Drżała na całym ciele. Nie wytrzymała, znowu... Gorzkie łzy zrosiły podłoże lecznicy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:19, 30 Mar 2013 Temat postu: |
|
Wygląda na to, iż para wilków płakała w tym samym momencie. Ten widok zdziwiłby nie jednego. Egoistyczne podejście to do końca nie było ze strony Mort'a. Chciał jedynie wyjaśnić waderze, jak ciężko mu z tym wszystkim. Chyba bardziej liczył na to, że powie, że go rozumie, nic więcej... Cóż... Zależy jak kto zrozumie. Jedni mogą nazwać go pieprzonym egoistą, a jeszcze inni poklepać po ramieniu, mówiąc, że mogło być gorzej.
Gdy wadera położyła się obok niego, ten spojrzał na nią nieco nieprzytomnymi ślepiami, które nadal były zwilżone łzami.
I co teraz ? Wszystko pójdzie jak krew w piach? Na jednej wyprawie myślał o niej cały czas. Bał się, że nie dotrzyma słowa i nie wróci, a jednak powrócił, tak jak obiecał. Walczył o nią dzielnie, a że ma odchyły czy skoki w bok, to jedynie przez to, że w jego głowie dzieje się istny chaos. Może trzeba by było go zamknąć w psychiatryku i poddać leczeniu? A może zwyczajnie walnąć kamieniem w łeb i zakopać gdzieś nieopodal.
- Pamiętam te nieprzespane noce, przy których myślałem o Tobie... Nie było Cię przy mnie, a jednak czułem, że Ty także myślisz o mnie. Niestety jestem jaki jestem i wiem, że to nie jest dla Ciebie powód do radości. Chciałabyś, bym był normalny, ale już utraciłem resztki swej normalności. Nie wiem co się stanie jeszcze dziś, czy jutro, czy może za miesiąc... Czuję jak odchodzę od zmysłów, robię złe rzeczy... Nie chciałem tego, dlatego zmusiłem się by pomóc tej waderze... Gdybym tego nie uczynił, zmarłaby od zakażenia ran. Wtedy miałbym ją na sumieniu... - zmienił trochę tok myślenia, zaczepiając się o Lunę, ale i tak było to nawiązanie do tego, że nie chciał być zły tak do końca... Złym to on był chyba partnerem dla Taimi.
- Chciałbym być z Tobą, ale Ty tylko przeze mnie cierpisz, Taimi... Powiedz, że to sen... Powiedz, że tylko śnię, a gdy się obudzę, będziesz przy mnie, wtulona z uśmiechem na pyszczku w ciepłym legowisku... - zamknął ślepia, by wyobrazić sobie ową sytuację, ale chyba to działo się jedynie w jego marzeniach... Czy kiedykolwiek dogodzi oczekiwaniom Taimi?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taimi
Szaman
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miami Beach! xD Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:26, 30 Mar 2013 Temat postu: |
|
Oczekiwaniom Taimi? Zatem to ona wymagała za wiele? chciała tylko mieć przy sobie kogoś, komu na niej zależy. Kogoś, kto okazuje, jak ją kocha, kto potrafi przytulić, a tymczasem... miała Morta, a mimo tego czuła się, jakby wcale go nie miała. Podniosła się na tyle, na ile zezwalały resztki sił i zdrową łapą przetarła oczy.
- Tylko od Ciebie zależy, co będzie dalej, ile razy mnie opuścisz, ile i czy w ogóle powrócisz. Wiedz, że ja Cię kocham z całego serca i tego nie zmienię, może i na Twoje nieszczęście. Przepraszam... Zabiorę jakieś nici i się zmywam... - powiedziała, siadając na tyłku. Westchnęła, pochylając nad pyskiem Morta, po czym delikatnie polizała go po policzku i odeszła. Pogrzebała chwilę w szafce, żeby w końcu z tryumfem unieść grubą nić i igłę. Odwróciła się w stronę basiora.
- Gdyby ktoś pytał, powiedz, że oddam za niedługo... - powiedziała, opuszczając lecznicę. W głowie miała kompletny mętlik, bo i co miała o tym wszystkim myśleć?
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Nie 0:23, 31 Mar 2013 Temat postu: |
|
I to miało być szybkie wytłumaczenie ? Gdy Taimi wyszła, Mort poczuł się totalnie zlany. Poszła sobie... Tak po prostu. Rozumiał, że on też święty nie był, ale właśnie w takiej chwili chciał by była blisko, ale najwyraźniej nie mógł oczekiwać za wiele. Podniósł się ociężale z gleby, poszukał jakiejś szmatki, ścierki, waty, cokolwiek... Wytarł swoje ślepia, ogarnął się i wrócił do pokoiku gdzie leżała Luna. Zauważył, że usnęła, więc nie chciał jej budzić. Przysiadł gdzieś w ciemnym kąciku i skulił się jak zbity pies. Chyba naprawdę zaczął wariować, skoro tak się zachowywał. Wkrótce wszystko się okaże, a on albo stanie na wysokości zadania, albo spadnie na samo dno. Chciał dobrze, a jak zwykle wyszło po staremu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Seth von Wiegemesser
Dorosły
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 628
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:08, 31 Mar 2013 Temat postu: |
|
A ten, jak zwykle, zasnął przy pierwszej okazji, jednak po paru godzinach zbudził się bardzo spragniony. Podniósł się na łóżku szpitalnym, obejrzał się wokoło i zawołał znużonym, zachrypniętym głosem:
- Ma ktoś może pojęcie - gdzie, w lecznicy, znajdę szklankę wody?
Wiedział, iż zejść z łóżka nie mógł, gdyż w natychmiastowym momencie znalazłby się na podłodze - i to z poważnym uszczerbkiem na zdrowiu. Pragnienie niemalże nie dawało mu żyć. Basior wywalił jęzor na wierzch i zaczął dyszeć. Było mu gorąco i chciało mu się pić.
- Ech, byleby ktoś przyniósł mi coś do picia, bo w innym wypadku mogę zemdleć. - Mruknął - ot, sam do siebie. Tak to bywało z tymi, którzy zostali pozbawieni kontaktu ze swoją rodziną. Ślepia Seth'a wydawały się krzyczeć: Dajcie pić, dajcie pić!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lunatria
Dorosły
Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:29, 31 Mar 2013 Temat postu: |
|
Poruszyła się lekko i mruknęła coś niezrozumiałego przez sen. Spała naprawdę mocno. Nawet odgłos upadającej szafki nie był w stanie jej zbudzić. Lecz teraz przez sen przedarł się czyjś zachrypnięty głos. Znaczenie wypowiedzianych słów zupełnie do niej nie dotarło, ale sam ich dźwięk zdołał ją obudzić. Otworzyła żółte ślepia, mrugając przez chwilę powiekami, chcąc odgonić resztki snu. Rozejrzała się nieprzytomnie po pomieszczeniu, chcąc przypomnieć sobie, gdzie właściwie się znajduje. Nagle wszystko do niej wróciło. Gdzie się podziała tamta wilczyca? I gdzie był Mort? W końcu go dostrzegła. Siedział w kącie, gdzie od razu go nie zobaczyła, z powodu czarnego futra, które skutecznie go maskowało. Posłała mu lekki uśmiech. Lecz to nie on ją obudził. Jeszcze raz zlustrowała wzrokiem pomieszczenie. Oprócz niej i Mort'a nie było tu nikogo innego. Więc albo się przesłyszała, albo ten tajemniczy ktoś był w innym pokoju. Wadera wzruszyła barkami i ponownie położyła głowę na łóżku i wpatrzyła się w sufit.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:53, 01 Kwi 2013 Temat postu: |
|
Zaiste, w takiej ciszy dało się usłyszeć jakieś nawoływania, głuche, ale zawsze. Mort poruszył się niespokojnie, rozglądając się za źródłem ów głosu. Na myśl mu nawet nie przyszło, że to był Seth. W końcu nie widział go spory kawał czasu. Podszedł do łóżka z Luną i ponownie ją przeprosił.
- Wybacz mi, ale idę sprawdzić co się dzieje. Słyszałem jakiś głos. - oznajmił z powagą, po czym ruszył na korytarz. Panowała totalna cisza, ale Mort wiedział, że w którejś z tych sal ktoś musi być.
W końcu trafił do pokoju z samcem, który wyglądał niczym wypchana lalka.
Podszedł do łóżka i spojrzał na wilka. Źle wyglądał.
- Witaj. Jestem Mort. Nie jestem tu lekarzem, ale czy jakoś mogę pomóc? - rzekł potulnie, cicho wzdychając.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Seth von Wiegemesser
Dorosły
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 628
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:20, 01 Kwi 2013 Temat postu: |
|
Nieco wystraszył się, kiedy ten podszedł do Niego i zagadał. Poznał ów ogromnego, czarnego samca. Szmat czasu temu wstąpił na trening, na arenie - jeszcze przed wypadkiem Seth'a.
- Mort? To naprawdę ty? - Zaczął, wpatrując się w Niego, niczym w naszyjnik ze złota. - Long time no see*. - Szepnął zamyślony, a jego delikatny wzrok tkwił w czerwonych ślepiach basiora. Potrząsnął łbem przerywając swoje rozmyślania. O co on pytał? Zapomniałem. - Usiłował przypomnieć sobie pytanie Mort'a, jednak nie wychodziło mu to najlepiej. Trząsł łepetyną, by przypomnieć sobie cokolwiek. Chyba mam przechlapane... Wtem doznał, jakby, olśnienia. Uniósł gwałtownie łeb i zawołał:
- Już wiem! Ja chcę pić!
Long time no see. - Kopę lat. (Dawno się nie widzieliśmy)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:06, 01 Kwi 2013 Temat postu: |
|
//Nie musisz tłumaczyć mi angielskiego, bo perfekcyjnie się obchodzę z tym językiem :)
Mort spojrzał na niego nieco zdziwiony. Więc leżał tu sam? Bez żadnej opieki lekarskiej czy innej obsługi? Co to była za Lecznica skoro nie było tu nikogo, kto mógłby zadbać o pacjentów? Żałosne.
- Tak, to naprawdę ja. Miło mi Cię znów widzieć. - odpowiedział nieco oschle, po ostatniej akcji z Taimi. Gdy usłyszał o potrzebie samca, postanowił, że poszuka wody.
- Zaraz coś znajdę, poczekaj. - rzekł na odchodne i wyszedł z pokoju. Poszperał gdzieś na korytarzu, potem poszedł do przeciwnego pokoju, ale i tam nie było wody. Zrezygnowany chciał wrócić do samca, by poinformować go o nieudanych poszukiwaniach, gdy nagle zaświtało mu w mózgownicy. Skoro jest to Lecznica to musi tu być jakaś toaleta czy coś w tym stylu?
Jednak nie znalazł toalety, a składzik w którym trzymano różnorakie rzeczy potrzebne do opatrzenia ran, w tym i kastę wody. Wziął hurtem ze dwie butelki i jakąś szklankę, po czym poszedł z powrotem do samca.
Odkręcił butelkę i nalał nieco wody do kubka, następnie podał kubek aż pod sam nos samczyka.
- Proszę bardzo, oto Twoja woda. - rzekł niemalże szeptem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lunatria
Dorosły
Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 9:53, 02 Kwi 2013 Temat postu: |
|
Na pytanie basiora skinęła nieznacznie głową. Kto wie ile przebywało tu wilków? I to bez żadnej opieki medycznej? Z pewnością w gorszym stanie niż ona...Co to była za Lecznica?!
Westchnęła z politowaniem i ponownie ułożyła się na boku, tyłem do wyjścia, obserwując świat za oknem. Padał deszcz ze śniegiem, tworząc nieestetyczną breję, a wiatr uginał korony drzew. Wyglądało to tak, jakby za moment miał je złamać. Ech, ta wczesna wiosna. Pomieszanie lata z zimą. Wybuchowa mieszanka. Wilczyca westchnęła cicho.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|