Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Fari
Dorosły
Dołączył: 23 Paź 2010
Posty: 507
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Z pod Biedronki Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:46, 25 Lut 2011 Temat postu: |
|
Fari wyszczerzyła kły i skoczyła na Bariego. Trzymała go MOCNO za kark, a samiec nie mógł się wyrwać. Wilczyca puściła go i oblizała pysk. Czuła krew, świeżą, dobrą krew. Spojrzała na Sandsea i chwyciła go za kark. Uśmiechnęła się jak demon i z powarkiwaniem powiedziała:
- Nie męcz sie tak bahorku, bo i tak w tym miesiącu umrzesz. - warknęła i pacnęła lekko łapą szczeniaka. Już czuła te ślepe oczy Shazzy co płaczą. Fari pobiegła w stronę wyjścia. Ten miesiąc będzie krwawym!!
z.t
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Bari
Duch
Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:27, 25 Lut 2011 Temat postu: |
|
//Bari był w środku.//
Bariego nie bolały rany. I więcej się tu nie pokazuj, głąbie*! - Krzyknął do Fari i spojrzał na szczeniaka. Sansea. - Szepnął miękko i opatrzył rany szczeniaka. Miał nadzieję, że ona dziś się już nie pokaże. Czekał na Shazzę, by mu dopomogła. Zaczął się już o to modlić i o szczęście dla szczeniaków. Westchnął cicho. Teraz od razu będzie atakować. I niech tylko Fari ruszy j e j szczeniaki, to surowo pożałuje. Modlił się prrzy okazji o to, by Shazza odzyskała wzrok. Teraz usiadł. Miał nadzieję, że Sandsea przeżyje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:35, 25 Lut 2011 Temat postu: |
|
Sansea nie był na tyle mały już, by umrzeć. Wręcz przeciwnie, przyzwyczaił się do bólu. - Tati, kiedyś ją ziabijem. - Powiedział po szczenięcemu, bo mu się w końcu udało. Z jego ślepek poleciało kilka łezek. Jednak nie było ich więcej. Był twardy. Marzył teraz o dniu, gdy on wraz z rodzeństwem i rodzicami zabije Fari. Westchnął po szczenięcemu i podlazł do drzwi. Troszkę go ranki bolały, jednak nie aż tak mocno. Wlazł na kark taty i zaczął lizać jego rany. Chciał jednak do mamy. Zlazł z taty i wywalił się. Spojrzał na most i rzekę, która już szumiała żywo. Potem jednak znów podszedł do rodzeństwa, to znów spojrzał na dwór. Wyszedł tam i podbiegł lekko nad rzeczkę. Przyjrzał się swemu odbiciu. Był większy. Już zaczął dojrzewać. Wrócił do domu i spojrzał na rodzeństwo. Oni też byli więksi. Już dojrzewali, wiedział to.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:56, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
Shazza poczuła zapach tego znajomego miejsca. Szybko biegła przed siebie, a gdy przechodziła przez rzekę, która już szalała, to zgubiła okulary. Teraz zobaczyła dopiero, że jej wzrok ozdrowiał. Uśmiechnęła się i weszła do jaskini. Teraz poczuła się doskonale. Zobaczyła opatrzonego Sansea'ę i rannego Bariego.
- Matko boska, co tu się stało?! - Zapytała głośno z okrzykiem przerażenia.
Szybko opatrzyła partnera i spojrzała na syna. Zdjęła mu bandaż. Ran już nie było.
- Jak chcesz, to możesz już wyjść z domu i kogoś sobie poszukać. - Powiedziała po raz pierwszy te słowa. Sandsea był już na tyle duży, że przetrwa. Westchnęła cicho i powlokła Bariego na łóżko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bari
Duch
Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:14, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
- Dziękuję. - Powiedział. - Była tu... Był tu twój wróg.
Wiedział, jak te słowa trafią do umysłu Shazzy. Zacznie jej szukać i się zemści. Tak się jednak cieszył, że wróciła, więc liznął ją pieszczotliwie po pysku. Zauważył, że ona odzyskała wzrok.
- To ja wyjdę. - Rzekł - Już mi lepiej.
Uśmiechnął się do partnerki. Poszedł jedynie zapolować. Wrócił z sarną i zjadł połowę. Położył się znów. Czekał, aż Shazz coś zrobi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:32, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
Mały postanowił wyjść. - Papa! - Porzegnał się z rodzicami i ruszył w świat z uśmiechem. Już teraz potrafił bardziej mówić. - Papa mamo, pa tato! - Znów się porzegnał i skakał po kamieniach, by nie wpaść do rzeki. I tak by się już nie utopił. Z pewnością siebie kroczył w las i przeszedł w końcu na jego drugą stronę. Tam był dom, a tam przygoda. On zaczął się kierować przygodą. Lecz jeszcze iedyś rodziców spotka.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:03, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
Shazz patrzała na odchodzącego syna. Też chciała iść. Zjadła trochę sarny i spojrzała Bariego.
- To ja też idę. - Powiedziała - Muszę znaleźć Fari.
Ostatnie słowa wywarczała i pobiegła przed siebie, lecz za jaskinię. Musiała znaleźć wroga. Wyrządziła jej Fari krzywdę, a Shazza nie wiedziała za co. Już zniknęła na linii widnokręgu. Tak chciała jednak ciągle z Fari walczyć. Pos futrem nosiła wiele blizn, lecz dobrze się trzymała na nogach i była silna psychicznie.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crusoo
Dojrzewający
Dołączył: 11 Sty 2011
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:07, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
Mała tak na prawdę nie miała pojęcia, co się dzieje. Popiskiwała i czołgała się niezdarnie. Nie była jeszcze na tyle zdolna, by wstać na łapki. Ale czułą, że stało się coś złego... więc szczeknęła krótko i zawzięcie... A jak to brzmiało? Śmiesznie bardzo dziwnie. Odnalazła łapy swojego taty i ułożyła się przy nich. Były ciepłe i takie znajome. Pisnęła na tego wielkiego jej zdaniem wilka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:16, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
Shazza wróciła w końcu do domu. Miała nadzieję, że Crusoo i Chill'owi nic nie jest. Odetchnęła z ulgą, gdy na jej terenie nie było zapachu wroga. Weszła do domu i spojrzała na dzieci. Wzięła w pysk Chill'a i położyła też koło taty. Bariego zakryła jednym skrzydłem, a dzieci drugim. Teraz nikt nie wiedział tak szybko o ich istnieniu. Po chwili zasnęła, lecz nawet przez sen nasłuchiwała bacznie i węszyła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crusoo
Dojrzewający
Dołączył: 11 Sty 2011
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:34, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
O! W jej małym świecie pojawił się nowy, ekscytujący zapach... MAMY!!! No to teraz będzie! Crusoo zostawiła łapy ojca. No co? Przecież on nie był taki atrakcyjny dla tak młodego szczeniaka. Mama to co innego! Poczłapała do niej, wiedziona zapachem mleka. Jakoś jednak nie mogła znaleźć sutków. Zapiszczała na mamę, żeby ta zmieniła pozycję na wygodniejszą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:13, 01 Mar 2011 Temat postu: |
|
Shazz spojrzała na Crusoo.
- Chcesz jeść? - Zapytała - No już, masz.
Shazz zmieniła pozycję i patrzała na szczeniaka. Polizała go po grzbiecie i czekała, aż zabierze się za jedzenie. Westchnęła cicho i spojrzała w dal. Nie byłoby jej miło, gdyby Fari teraz przyszła. Przecież mogłaby wtedy ona skrzywdzić Chill'a i Crusoo. Węszyła stale i nasłuchiwała, jak zwykle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fari
Dorosły
Dołączył: 23 Paź 2010
Posty: 507
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Z pod Biedronki Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:04, 01 Mar 2011 Temat postu: |
|
Fari przyszła tu z uśmiechem od polika do polika. To ten dzień. Śmierć jednego szczeniaka Shazzy. Wadera szybko podbiegła w stronę wejścia do nory. Złapała Crusoo za kark i walnęła o ogromny kamień. Przegryzła mu krtań i szczeniak leżał martwy. Z jego ciałka wyszedł duch. Fari nie chciała tego robić, ale Shazza za dużo o niej gadała złych rzeczy. Polizała szczeniaka i z oka poleciała jej łza. Pobiegła w stronę wyjścia.
z.t
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:45, 01 Mar 2011 Temat postu: |
|
//Ost gwarantowany, Fari. Czytaj regulamin, młodych nie wolno zabić.//
Nie, Fari nie zabiła Crusoo. Mała przeżyła, a Fari nawet tętnicy jej nie przegryzła. Shazz szybko wzięła szczeniaka i obandażowała. Teraz położyła go w koło siebie i je wszystkie zakryła skrzydłami. Nikt nie mógł ich zabić ani skrzwdzić, bo Shazz wtedy mogła zaatakować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bari
Duch
Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:53, 01 Mar 2011 Temat postu: |
|
Bari spojrzał na szczeniaki. Głupia, wredna Fari. - Powiedział do siebie i spojrzał na Shazzę. No żeby skrzywdzić jej szczeniaki! A to głupie. Shazzo, może się na razie gdzieś indziej przejdziemy? Może do twojego domu w watasze Nocy? - Zaproponował i przyszykował koszyk na szczeniaki. Wiedział, że to jej się spodoba. Delikatnie włożył szczeniaki, a szczególnie ranną Crusoo. Westchnął cicho i zakrył koszyk. Złapał go w zęby.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:56, 01 Mar 2011 Temat postu: |
|
- Mnie to pasuje. - Powiedziała z uśmiechem - Chodźmy.
No tak. Nie wyniesie się na zawsze, tylko na jakiś czas, by Crusoo odpoczęła od Fari. A i jej wróg NIE WIE, gdzie Shazza mieszka. Zaczęła iść powoli, by Bari ją dogonił Westchnęła cicho, a jej kroki były spokojne. W końcu była dość daleko, lecz widoczna, a jej zapach wyczuwalny.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bari
Duch
Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:03, 01 Mar 2011 Temat postu: |
|
Bari zaczął iść za partnerką i też w końcu znikł w oddali. Zamknął wcześniej jaskinię tak, że NIKT nie wejdzie.
zt.
//Brak weny. xp//
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:36, 02 Mar 2011 Temat postu: |
|
Shazz przybiegła tu, by zrobić sobie przerwę. Wlazła do domu jakoś, bo znalazła tajne przejście i weszła. Zatkała je znów i zjadła trochę pozostałego jedzenia. Położyła się na kanapie. Jutro wróci do szczeniaków. Teraz zasnęła i spała trochę. Jeszcze jednak była czujna. I tak była czujna przez całą noc, mimo głębokiego snu. Spała cicho i nikt nie wiedział o jej istnieniu. Dawał to poznać tylko jej lekki zapach.
Shazz obudziła się. Przeciągnęła swe ciało i ziewnęła mocno. Już czas iść. Wstała i zaczęła się kierować znów tajnym wyjściem. Po chwili zniknęła w lesie.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Berenika dnia Czw 14:48, 03 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|