Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bari
Duch
Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:01, 30 Sty 2011 Temat postu: |
|
//Uch, nie chciało mi się za bardzo pisać.xP//
Hybryda przewrócił się na bok przez sen i po chwili spadł z łóżka z nie za głośnym rykiem. Najpierw gdy wstał to nie zobaczył Shazzy, tylko żarło. Zjadł trochę, bo był głodny i resztę schował z powrotem do szafy. Spojrzał na Shazzę. Już nie była taka chuda, więc najpierw się zdziwł, lecz przypomniał sobie, że to już przecież jej piąty dzień ciąży. Polizał jej pysk i czekał na jakiś gest, lub słowo. Usiadł obok partnerki. Chcesz gdzieś iść?-Zapytał i spojrzał się na nią ze spokojem. Chciał wyjść na dwór i zobaczył po chwili, że tam jest skierowany jej pysk. Odetchnął szybko i niezauważalnie. Tak bardzo chciał wyjść, że aż miał napięte wszystkie mięśnie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bari dnia Nie 13:02, 30 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:11, 30 Sty 2011 Temat postu: |
|
Shazza w jednej chwili otworzyła drzwi i wyskoczyła na dwór, lecz coś poszło nie tak, więc upadła na grzbiet. Brzuch ją trochę zabolał, lecz spadła na coś miękkiego. Była to duża warstwa mchu. Shazza czekała na partnera i się po chwili zniecierpliwiła. Zaczęła kopać w mchu i natrafiła na kamyk. Był ładny i caaały niebieski. Shazza jednak go nie widziała. Położyła z powrotem i na ziemi i czekała na Hybryda. Już się nie niecierpliwiła, więc siedziała spokojnie. Choć!-Krzyknęła do Hy i wstała po chwili. Znów dopadła ją choroba niecierpliwości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bari
Duch
Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:22, 30 Sty 2011 Temat postu: |
|
Hybryda patrzał, jak Shazz wyskakuje. Spojrzał się za nią, nie chciał, by coś jej się stało poważnego. Z ulgą na sercu odkrył, że nic jej się nie stało. Już, już.-Powiedział spokojnie, gdy usłyszał słowa Shazzy. Wylazł na zewnątrz. Od razu było lepiej. To gdzie pójdziemy?-Zapytał się partnerki z uśmieszkiem na pysku. To od jej decyzji to zależy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:32, 30 Sty 2011 Temat postu: |
|
Chodź nad... Jezioro, okej?-Powiedziała Shazza i zwróciła w jego stronę ślepy pysk. Tak bardzo chciała tam iść. Aż ją korciło. Spojrzała na siebie. Już nie była taka chuda jak kiedyś, bo przecież była w ciąży. Westchnęła i zwróciła znów pysk w stronę jezior. Zaczęła iść powoli, by się o coś nie potknąć. Niedługo przecież już będzie miała szczeniaki. Szła wolno sobie i spokojnie. Szła wolno, bo chciała by ją parter dogonił. Jeszcze była widoczna.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bari
Duch
Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:38, 30 Sty 2011 Temat postu: |
|
Hybryda spojrzał na Shazzę i po chwili zobaczył jak idzie. Pobiegł za nią. Też chciał nad jezioro. Tam lubił zawsze łowić ryby i pływać w wodzie. Był już pożądnie zadyszany, nim do niej dobiegł. Gdy już szedł obok niej bark w bark, to czerwony jęzor wisiał mu nisko. Jednak teraz zwolnił. Kierowali się nad jezioro, to już było pewne dla Hybryda, bo wyczuł wodę i zapach ryby. Już ich nie było widać z legowiska.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:24, 30 Sty 2011 Temat postu: |
|
Shazza znów doszła do jaskini i wgramoliła się do ciepłego wnętrza. Podeszła po omacku do szafki, otworzyła ją i wyrwała kawał mięsa z padliny. Potem tą szafkę zamknęła i jadła. Gdy skończyła to ułożyła się wygodnie na kanapie i czekała na partnera. Chciała już, by to wszystko minęło dość szybko. Westchnęła tak jak zwykle. Nie mogła się doczekać powrotu Hy, więc jej mięśnie drgały, raz po raz. Pokręciła parę razy łbem i położyła go sobie na łapy. Zamknęła ślepia, lecz nie spała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bari
Duch
Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:14, 30 Sty 2011 Temat postu: |
|
Hybryda wrócił do jaskini i gdy wlazł, to zauważył Shazzę. Podlazł do szafki i się najadł, a gdy ją zamknął, to położył się na swojej kanapie. Był zmęczony trochę, bo jeziora nie były wcale tak blisko. Zasnął i przeniósł się do zupełnie innej i przyjemnej krainy. Spał, a przez sen drgały jego mięśnie. Od czasu do czasu zaskomlił cicho, lecz nie warczał, ani nie kłapał zębami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:32, 30 Sty 2011 Temat postu: |
|
Shazza się obudziła. Nie czuła się jednak tak mocno w ciąży, bo przecież dopiero minęło pięć dni, a to ma trwać dwa tygodnie. Wstała na ślepo i starała się dojść do wyjścia. Tym razem poszło jej o wiele lepiej. Zrozumiała, że sama może też przetrwać. Jeszcze ciąża nie sprawiła, że nie może starać się samodzielnie polować. Przytyła tylko ledwie co. Wyszła na dwór i poszła dalej. Zrozumiała, że jeśli będzie się posługiwać węchem i słuchem, to w końcu odzyska dawną dzikość. Mogła szaleć jeszcze dość. Mażyła teraz o czymś zupełnie innym szła w świat, by zdobyć nową posadę. Może zostanie Pomocnikiem Lekarza? Sama jeszcze nie wie. Ruszyła więc żwawo i pomknęła w las. Szła najpierw przez zamarznięta rzekę i później pomknęła, używając węchu, w las. Nie miała na co czekać, przecież do szczeniąt jeszcze daleko, czyli dziewięć dni. Dopiero i tak jeszcze nie utyła dobrze, choć się wydaje, bo dużo trochę dziś jadła.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bari
Duch
Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:03, 30 Sty 2011 Temat postu: |
|
Hybryda obudził się po chwili i kątem oka spojrzał na Shazz, która wychodziła. Szybko wstał, lecz zdążyła wyjść. Drzwi były otwarte i Hy przez nie wyskoczył. Zamknął je i pobiegł, z nosem przyłożonym do ziemi, za Shazzą. Był ciekaw, gdzie go tym razem zaprowadzi. Szedł jednak dalej. Na lodzie było ciężej, toteż lekko oderwał nos od ziemi i biegł po prostu ze nisko zwieszonym łbem. Jego kita zamiatała śnieg. Gdy lód się skończył, to jego nos znów dotykał tylko śniegu. Biegł tak aż w las. Potem już swobodniej biegł. Tak biegł, aaż stąd wybiegł i już znikł za borem głębokim.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:48, 01 Lut 2011 Temat postu: |
|
Shazzuś wróciła zasapana do domu. Szybko glebnęła obok szafki i wyciągnęła żarcie. Urwała dość duży płat padliny. Niedługo znów trzeba będzie zapolować. Zjadła, po czym skoczyła w górę. Wyglebała się akurat na własnej kanapie i leżała tak. Czekała nadejścia partnera. Znalazła jednak obok kanapy jakiś sznurem. Złapała go w łapy i zaczęła go podrzucać. Jednak po chwili znalazła też jakąś piłeczkę. Była gumowa i Shazz bawiła się nią jak szczeniak. Tak jak za dawnych, dobrych lat. Westchnęła szczęśliwa i bawiła się dalej. Podobało jej się to bardziej, niż za dzieciństwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bari
Duch
Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:31, 01 Lut 2011 Temat postu: |
|
Pies wrócił za Shazzą powoli. Nie był tak zadyszany jak jego partnerka, bo biegł dość wolno. Poczuł jednak głód, gdy był niedaleko jaskini. Popędził i wskoczył przez niezamknięte drzwi. Potem je zamknął i podszedł do szafki. Padliny prawie nie było. Starczy już tylko na parę razy i dalej to trzeba będzie polować. Urwał wielki płat i go zjadł szybko. Potem jednak dopiero zauważył Shazzę. Cześć, kochanie.-Rzekł do niej potulnym tonem i usiadł. Był rad, że jego partnerka dobrze się ma.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:56, 01 Lut 2011 Temat postu: |
|
→Shazz nagle zauważyła swojego partnera. O, cześć.-Powiedziała do niego, po czym przekrzywiła łeb i uśmiechnęła się do psa. Nie chciałaby, by teraz zjawiła się Fari. Nie lubiła jej, jak każdego kto się stał wrogiem Shazzy. Usiadła obok partnera i zrobiła to, czego dawno nie robiła. Pocałowała go. Potem jednak usiadła przed nim i tak siedziała. Miała się na baczności, bo była ślepa, a Fari nie. Oddychała wolno, lecz jej serce biło szybciej. Nie trzęsła się jednak. Nie była tchórzem i nie miała tajemnic żadnych przed Hybrydem. Odetchnęła głęboko. To już bardziej uspokoiło jej szalejące serce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bari
Duch
Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:11, 01 Lut 2011 Temat postu: |
|
Cześć Shazzo.-Powiedział do partnerki i ją liznął po ślepych oczach. Uśmiechnął się do niej i pokręcił delikatnie łbem. Cieszył się, że jest blisko niego. Bez niej czuje się jakoś... Nieswojo. Lubił co prawda samotną włóczęgę, lecz dzięki Shazzie on nie musiał się już tak błąkać po świecie samotników. Kochał ją teraz i będzie ją już kochał na wieki. Nic tego nie zmieni, nawet najpiękniejsze stworzenie na ziemi. Hybryd westchnął głęboko. Myślał o Jeziorze Zmian. Czy kiedyś tam się jeszcze znajdzie? Wolałby tylko nie wchodzić do wody zbytnio. Wiedział, jakie są tego konsekwencje, więc nie dzielił się tym z Shazzą. Wolałby już za nią w ogień wskoczyć, niż powiedzieć, co teraz myśli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:25, 01 Lut 2011 Temat postu: |
|
Shazz ciągle uśmiechała się do psa. Cieszyła się, że on jest przy niej. Co by bez niego zrobiła? Spałaby już dawno wtedy snem wiecznym. Postanowiła jednak na razie zostać w ciepłej jaskini bardziej, niż na zimnym dworze. Drzwi z kory brzozowej dobrze się trzymały. Shazz się cieszyła z tego powodu. Westchnęła po raz wtóry już tego dnia. Jej serce już biło tak jak zwykle i oddychała też powoli. Była rada, że ma przy sobie Hybryda w tych ciężkich chwilach, gdy na dworze jest istny huragan. Ziewnęła delikatnie, jednak przy tym odwróciła łeb za siebie. Potem zamknęła mordę gdy już bateria się wyczerpała. Wpiła ślepe oczy w ślepia psa. Jej spojrzenie błękitnych oczy już nie było takie lodowate. Było szczęśliwe i wesołe. Shazz nie posiadała się z radości, lecz tą szaloną radość ukryła głęboko w swej duszy. Siedziała jednak uśmiechnięta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fari
Dorosły
Dołączył: 23 Paź 2010
Posty: 507
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Z pod Biedronki Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:59, 01 Lut 2011 Temat postu: |
|
W to miejsce przybyła z niesmakiem Fari.
- No cóż, odwiedzam wroga. - potrząsnęła głową. Zauważyła Shazze i zastygła.
- Dzieńdoberek Arcy! - Wilczyca była pewna, że Shazza nie wie o co chodzi. Popatrzyła na Hybrydę i parsknęła. Fari nie wiedziała co to miłość, więc nie miała partnera. Basiory zepsuły jej życie, dlatego ona już nie pamięta co to radość, miłość, troskliwość. Dla niej liczy się śmierć. Wadera usiadła na zimnym podłożu i patrzyła trochę wyżej niż ich nora. Jednak całe ciało było gotowe do ataku, jeżeli Shazza zaatakuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:08, 01 Lut 2011 Temat postu: |
|
Arcy wróg?-Zastrzygła uchem Shazza i wysłała do Fari morderczy uśmiech. Nie była bezbronna mimo ślepoty. Zaczęła warczeć, ukazując swe długie na cal kły. Potrząsła łbem, bo jej grzywka znowu nos łechtała. Wszędzie by wyczuła ten podły zapach. A kogo o dziś do Nas sprowadza?-Zapytała Shazz zaczepnie i wyszła z legowiska. Miała napięte mięśnie, a i tak nie chciała walki. Westchnęła i podeszła bliżej wadery. Ech, pamiętam ten dzień, gdy ty mi tak łatwo dałaś Hybryda i tylko stałaś i się patrzałaś.-Powiedziała Shazza z podłym uśmiechem i nutą grobowego nastroju. Gdzieżby się ta Fari nie przybłąkała? Dawno Ciebie nie widziałam.-Rzekła bez lęku i odważnie. Rzeczywiście, bardzo dawno się nie widziały. Shazz znów westchnęła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fari
Dorosły
Dołączył: 23 Paź 2010
Posty: 507
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Z pod Biedronki Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:56, 02 Lut 2011 Temat postu: |
|
- Zamknij się! - warknęła groźnie Fari. - Dobrze wiesz, że nie mogłam tego zrobić! W ogóle żal mi Hybrydy, że chciał być z taką niedorajdą! - Fari zaczęła ukazywać białe, ostre jak żyletka kły. Była mądrzejsza od Shazzy, przynajmniej Fari nie dokucza jak ta przylepa. Wilczyca wiedziała, że Hybryda chciał być z nią. Mógł poczekać, ona też chciała być z nim. Shazza żyje jedynie ze swej dokuczliwości.
- Wiesz co? Może Arcy to za słabe dla Ciebie? - ugryzła ją. Fari była myślami gdzie indziej. Nie chciała, aby Hybryda osądzał ją źle.
- Brak mi słów do Ciebie Shazza. Jesteś gorsza niż cokolwiek! - usiadła trochę dalej i zaczęła się śmiać. Druga wadera wyglądała tak dziecinnie, że koń by się uśmiał. Fara napięła mięśnie jak linki od gitary i czekała. Czekała na odpowiedni moment. Nie chciała walki, lecz tylko dać nauczkę Shazzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:06, 02 Lut 2011 Temat postu: |
|
Shazza poczuła, że Fari ją ugryzła. A z tobą? Tyle osób Ciebie omija!-Krzyknęła Shazza. Była wściekła, lecz zachowała zimną krew. Nie bolała ją mała ranka zrobiona przez Fari. Shazz nauczyła sę przez życie, że nie należy płakać nad raną każdą, lecz się pilnować. Shazz ściągnęła wargi i ukazała długie na cal kły. Były bodajże dłuższe od kłów Fari. Wadera jednak się nie śmiała jak ona. Była napięta i z łaotwością mogła odparować następny cios. Przeskoczyła jednym susem przez Fari z gracją i złapała ją kłami za grzbiet. Lepiej dobrze przemyśl, co powiedziałaś!-Krzyknęła Shazz, lecz wcale nie chciała zabić Fari. Jeszcze dużo brakowało o zgonu. Czekała na jej reakcję i pilnowała się. Far by się z trudem jej wyrwała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fari
Dorosły
Dołączył: 23 Paź 2010
Posty: 507
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Z pod Biedronki Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:15, 02 Lut 2011 Temat postu: |
|
- Taki słaby uścisk? - zaśmiała się i złapała ją za szyję. Trzymała mocno i boleśnie a Shazza NIE MOGŁA się wyrwać. - No i co? To racja, że dużo wilków mnie omija, ale ja czuję się swobodnie. - uśmiechnęła się i rzuciła Shazzę o kamień. Shazza miała kilka średniej wielkości ran i MUSIAŁY ją boleć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yotto
Dorosły
Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:16, 02 Lut 2011 Temat postu: |
|
Kusketa przybył tu lekkim krokiem. Szedł leniwie i wolno. Gdy zobaczył jednak walczące wilczyce, to nie chciał im przeszkadzać. Usiadł na śniegu i nie rzucał się w oczy. Pokręcił łbem i spojrzał na nie. Jedna była biała, a druga szara. Uśmiechnął się do szarej, lecz był od tyłu niej, więc nie mogła ona zobaczyć jego uśmiechu. Witam panie. Ja proponuję koniec tej walki.-Powiedział nadal uśmiechnięty. Mówił spokojnie, lecz z nutą lekkiego przerażenia. Nie bał się jednak. Jeszcze nigdy prawie się nie spietrał*.
*Wystraszył.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|