Miejsce dla samotnych

Balanaced

westchnął siedział dalej

Wardress

Wstałam i podeszłam do Balanced'a. Nie zauważyłam Karot'a i wilczycy. Siadłam w milczeniu obok wilka.

Balanaced

witaj - szepną

Wardress

- Hej. - odpowiedziałam krótko i cicho. Spojrzałam na niego spokojnie.

Balanaced

uśmiechną się patrząc jej w oczy

Wardress

- eh. co u Ciebie słychać? - spytałam po chwili milczenia.

Gość

Przyszedł.

Wardress

Spojrzałam na Avelona. Pomachałam mu smętnie łapą.

Balanaced

u mnie nic - chwila ciszy - eee czy zostaniesz - urwał

Wardress

- Czy zostanę? - powtórzyłam.

Gość

Pomachał jej łapą i się wyszczerzył. Poożył się.

Balanaced

ee przyjaciółmi - powiedział szybka "głupek" pomyślał

Wardress

- jasne. Przyjaciół mam niewielu. - powiedziałam z uśmiechem.
Podeszłam do Avelona. Nachylając się nad nim zapytałam - Co tak sam siedzisz?

Gość

-ja leżę ... Poza tym widzę, że ten wilk chyba o czyms innym myślał
Spojrzał na niego znacząco xD
-no i nie chcę wam przeszkadzać ...

Wardress

- Mi sie przeszkadza nawet jak nie jestem zajęta. - zaśmiałam się.
- Miał na myśli co miał. - dodałąm ciszej dźgając Avelon'a w bok. xD

Gość

Po tym dźgnięciu przewrócił sie na bok i uśmiechną się xD
-no to juz nie moja sprawa ...

Wardress

- Ave Avelon! - zaśniałam się skacząc na wilka. xD

Gość

-uueee ...
Wymamrał i spojrzał na nią.
-mój kręgosłup xd

Kazan

z daleka zobaczył ciocię War -a to nieźle się rozpoczyna pomyślał

Balanaced

spoglądał na wilki z daleka