Miejsce dla samotnych

Wardress

- Bo ja wiem jak to z Nami jest. To od Ciebie zależy czy będziesz z wilczycą starszą od siebie. - uśmiechnęła się smutno. Usiadła odczepiając wilka od swojego ucha. Machnęła nerwowo ogonem.

Shadow

- Ty chyba liczyć nie umiesz, albo co xD Jesteś starsza ledwo o dwa dni, poza tym ja bardzo chętnie. Mówiłem Ci kiedy, że nie pokocham już żadnej innej wilczycy? - pocałowałem ją delikatnie.

Wardress

Odsunęła go łapą. - Tak, mówiłeś. Ale pewnie znowu mnie zostawisz... - mruknęła i położyła uszy po sobie. Ogonem miziała go po pysku. oO

Shadow

- Ehh, myślałem, że mi przebaczyłaś. Będziesz tak cały czas mi o tym przypominać? Już wystarczająco mi sumienie pieprzy. Jest wiele rzeczy, które zrobiłem nie patrząc na konsekwencje, czego żałuję teraz i będę żałować do kresu swych dni. Moje słowo widać jest nic nie warte, bo i tak mi nie uwierzysz choćbym miał na księżyc przysiąc.

Wardress

-Nie.. Twoje słowo dla mnie bardzo dużo znaczy i skoro za każdym razem Ci ufałam, zaufam i tym. Jesteś jedynym wilkiem dla którego mogłabym ukraść wszystkie gwiazdki z niega, zabrać każdą tęczę która sprawia tyle radości i wejść w posiadanie najpięknieszych uczuć przeznaczonych tylko dla Ciebie. - mruknęła mu do ucha wtulając pysk w jego sierść. Brakowało jej tego przez parę dobrych.. lat? oO

Shadow

- Przepraszam, więc za moją reakcję. Zrozum, ostatnie lata przesiedziałem w cieniu. Na prawdę można zwariować ;< Ale przemyślałem to i owo... Już nie jestem tym samym, młodym wilkiem co niegdyś. Nie we łbie mi jakieś durne, bez konkretnego celu podróże. Nieustanna gonitwa za własnym ogonem. Będąc przy Tobie jestem w niebie, także nawet nie wyobrażam sobie tracić tego wszystkiego znowu, przez jeden głupi błąd. Zrozumiałem dlaczego nie mogę umrzeć. Moje serce bije tylko dla Ciebie i dopóki mnie nie kochasz, nie potrafię opuścić tego miejsca, tak samo jak zawsze tutaj wracałem... - mruknąłem cicho w odpowiedzi, mocno przylgnąłem do Ward, tak bardzo mi tego brakowało.

Wardress

Zamyśliła się. Skoro się zmienił, czy będzie zdolny do gonitw i zabaw jak kiedyś? Czy to uczucie między nimi nie straciło barw? Liznęła go delikatnie w kark. Agdyby tak cofnąć czas? Nie, to niesprawiedliwe. A gdyby tak znów mieli... szczeniaki? Nie, chyba jest za stara oO. Spojrzała mu prosto w oczy. Były wciąż te samo co kiedyś... zabawne, dokuczliwe i... kochane. - Strasznie mi Ciebie brakowało... - mruknęła mu do ucha.

Shadow

Milczałem dysząc płytko. Zakasłałem. - Powiedz o czym tak rozmyślasz? Strasznie zależy mi na Twoim szczęściu i dopóki starczy mi sił postaram się dotrzymać Ci kroku. - musnąłem ją noskiem.

Wardress

Usiadła na przeciwko. Położyła swoje łapy na jego. - Nie musisz mi dotrzymywać kroku ale musisz być blisko. - szepnęła całując ga namietnie w pyszczek. - Pamiętasz łąkę i kwiaty? - zapytała cicho przywołując wspomnienia.

Shadow

- Pamiętam. - rozmarzyłem się. - Przejdziemy się, tam, czy gdziekolwiek zechcesz? - odpowiedziałem jej podobnym pocałunkiem.

Wardress

-Może jutro. Jestem zmęczona tym wszystkim. - szepnęła. Położyła się w cieniu ciągnąc wilka za ogon. Powoli zasypiała.

Shadow

- W porządku, to ja porobię Ci za poduszkę x] - uśmiechnąłem się. - Rzeczywiście, dzień pełen wrażeń ^^ - spojrzałem w niebo.

Wardress

Oparła łeb o jego bok. Zasnęła wtulona w jego ciepłą, znajomą sierść. <3

Shadow

Zasnąłem bez problemów, krótko po Ward ; ). Nie cierpiałem już na bezsenność, ani nie męczyły mnie koszmary.

Jaina

Zakryła pysk łapami. Miała dość wszystkiego.. Myślała ciągle o pewnych sprawach.

Wardress

Obudził ją lekki powiew wiatru. Uniosła pysk ku niebu, delikatnie wstała nie budząc ukochanego i wzbiła sie w powietrze chcąc rozprostować skrzydła.

Breishe

Kuśtykając weszła, z zimną miną usiadła w cieniu spoglądając kątem oka na wilki.

Shadow

Obudził mnie jakiś obcy zapach uderzający w nozdrza. Otwarłem oczy i rozejrzałem się wokół. Mój wzrok zatrzymał się na Breishe. - Emm... Hej? xd - mruknąłem ledwo dosłyszalnie, chcąc się przywitać. - 'Hmm, a gdzie Ward zwiała? oO' - pomyślałem i spojrzałem w niebo odnajdując spojrzeniem ukochaną ^^.

Breishe

-Witaj - przywitała wilka skinięciem głowy, uśmiechnęła się ponuro. Zwinęła ogon a pazury wbiła w ziemię. Wspomniała to co zdarzyło się ostatnio. Miłe chwile przy boku gryfa były jak sen, otuliły ją ciepłym płaszczem. Ale sama nie wiedziała co czuje, to była przyjaźń? Nie. może miłość? Nie, to jeszcze nie to.

Wardress

Wylądowała dość.. twardo na Shadow. - No cóż. lądowanie mi kiepsko wychodzi z rana. - mruknęła i zlazła z partnera. Zlustrowała wilczycę spojrzeniem zimnym, jak zawsze. - Jestem Wardress, a Ty?