Miejsce dla samotnych

Breishe

-Breishe - odpowiedziała zerkając na waderę. Wpatrywała się w ziemię, o bezbarwnej twarzy.

Wardress

- Czy wiesz może które wilki są Alfami Nocy? - zapytała spokojnie i usiadła naprzeciwko.

Breishe

-Cujo jest Alfą, natomiast Wredny Bethą - rzekła spokojnie, choć wiele myśli kłębiło się w jej myślach.

Wardress

- Cujo nie może byc Alfą, jest za młody i nawet nie zna samicy Alfa, która nie miała pojecia o jego istnieniu. Wredny.. stary dobry kumpel.. - mruknęła cicho. - A Ty kim jesteś w watasze? - zapytała waderę.

Karenaj

Podeszłam do drzewa, rozejrzałam się za jakimiś przystojnymi basiorami. Położyłąm się pod drzewem nie zauważając nikogo znajomego.

Breishe

-Zdaję na Medyka... A co do Cujo, dajmy mu trochę czasu - choć miała trochę inne zdanie na temat Cujo, wydawał się jej taki... trochę nieletni. ale mimo wszystko był doświadczony.

Wardress

- Jeśli żadna z wilczyc nie zajęła mojego stanowiska, to wciąż jestem Alfą Nocy. - powiedziała cicho. Zastawiała się co z tym wilkiem. Musi go poznać.. Rozejrzała się wokoło po czym zatrzyamała na chwilę wzrok na Karenaj'i.

Breishe

Uśmiechnęła się.
-Może... komu to wiadomo?

Wardress

- Skoro masz być naszym medykiem... umiesz odbierać porody? xD. - zapytała z uśmiechem na pysku.

Magic Darkness

Przybyła. Znowu po długiej przerwie.
Zerknęła z ukosa na Wardress, nie bardzo ją rozpoznając. Nikogo znajomego.
Szła dalej, przed siebie, bezwiednie sunąc końcami skrzydeł o wilgotną trawę.
Błysk w oku. To nie jest ta sama Kraina.
Nie wiedziała nawet, czy Wataha Nocy jeszcze istnieje, jeśli tak, to jakie są Alfy.
Czy ona sama pełni jeszcze w niej jakąś rolę? Pewnie została zapomniana.

Breishe

-Hm...powiedzmy, że w miarę opanowałam tę sztukę - zachichotała. Rozejrzała się, zmieniła zdanie i położyła się

Wardress

Spojrzała na MD. - Magic! - szczeknęła i skoczyła na kumpele mimo bólu starych kości xD.

Magic Darkness

- Magic? Że ja...? xD - burknęła rozkojarzona, a po chwili czuła na sobie dosyć spory ciężar owej wilczycy. Zmierzyła ją wzrokiem, lekko mrużąc oczy.
- ...Z ...Znamy się? - wydukała przytłumionym głosem.

Wardress

- To ja Wardress. xD.- mruknęła oburzona xD. - i owszem, znamy się xD.
// Magic, Avki gotowe xdd.

Breishe

Zmrużyła oczy.
Chyba nic tu po mnie
Zerknęła przez ramię na wilki po czym skoczyła i popędziła gdzie droga poniesie.

Jaina

*Wybiegła, ponieważ nie miała co tutaj do roboty. Zostawiała za sobą ślady łap.. i łez*.

Magic Darkness

- Ward? - otworzyła szerzej oczy. Wyszczerzyła się zupełnie jak małe szczenię, które dostało coś w nagrodę.
- Zmieniłaś się... Schudłaś... xD - błysk złośliwości w oku.
Potrząsnęła łbem, jakby próbując się upewnić, że to nie jest sen.

//Ten drugi... Jaki mrook... *.*

Desmond

Przyszedł, spojrzał na War.
- skąś ją znam-
mruknął, usiadł pod drzewem.

Shadow

Popatrzyłem po wszystkich. - Yy... Chyba zgubiłem ich tok myślowy, zresztą nie ważne, musiałem przysnąć... Ale się wilków przewinęło oO - westchnąłem sam do siebie.

*Raven*

Idzie i idzie nie zważając na nic szła w dobrze upatrzonym celu ...
Obrazek drzewa migał jej przed oczami raz w dół to znowu w górę ,wraz z jej krokiem...
Nagle już u kresu wędrówki zatrzymała się chaotycznie nadepnęła na coś miękkiego i ciepłego zerknęła nań z ukosa to była łapa wilka tak wilka ...
- yhym pomyślała moja miejscówka moja miejscówka nie zważając na towarzysza legła obok niego
//Shadow ? //