Miejsce dla samotnych

Rose

Ja też jestem wolna ale poszukuje partnera

Zdanie zaczynamy od dużej litery.
Brak 15 słów w poście.

Desmond

Des rozejrzał się po czym machnął lekko ogonem.
Śledził te nieznane mu wilki, no tak. On był tu długo, ale wszystkich nie zna.
Za szybko przybywają do tej krainy. Des zastrzygł lekko uchem.

Akita

zamyślona wilczyca zauważyła nowe wilki zaświeciła swoimi zielonym ślepiami ,nic nie mówiąc z zaciekawieniem im się przyglądała , usiadła na trawie .....

Daria

zauważyła Desmonda podeszla do niego. - Witaj kolego przywitała serdeczne Daria - jestem pokręcona pomylona Daria i zawsze na moją pomoc możesz liczyć - ciągnęła rozmowę zachęcającą do gadania. _ jestem w tej krainie nie od urodzenia ale od przybycia skończyła odeszła i położyła się o pólmetra od niego wpatrując się w niego jak skarb.

Desmond

Spojrzał w strone Dari.
-Jestem Desmond-przedstawił się spokojnym głosem. Skrzydła złożył u boku.
-Miło mi-dodał.

Carly

Mimo iż nie do końca byłam samotna, przyszłam tu od tak, dla zabicia czasu. Usiadłam pod dość małym drzewkiem, patrząc po tutejszych wilkach. Spojrzałam na Alfę Wody, przypominając sobie o swojej randze. Okryłam ogonem swoje łapy, patrząc w niebo.

Invented

Wilczyca raźnym krokiem wbiegła na polankę. Rozglądnęła się wokoło, machnęła ogonem, i przysiadła przy zacienionym skwerku. Liznęła futro, i zaczęła się rozglądać za pożywieniem.

Po 20 minutach bezsensownego obserwowania chudego królika, odwróciła się i odbiegła.

Desmond

Des przeniósł wzrok na Carly, skinął w jej stronę łbem. Dobrze pamiętał jej przebieg testu, na jego pysku pojawił się lekki uśmiech.

Carly

Również skinęłam Desmondowi łbem. Podeszłam i usiadłam niedaleko niego.
- Witam - przywitałam się krótko.
Machnęłam ogonem, szukając czegoś wzrokiem na niebie.

Luna

Przyszła Luna. Myślała obie o uroku świata, o tym ze wiatr, światło, śnieg, wszystko co nas otacza jest piękne i ma swoją magię. Zamyślona położyła się nieopodal innych wilków.

Carly

Spojrzałam kątem oka na śnieżnobiałą wilczycę. Zamrugałam kilka razy oczami, gdyż ta biel była aż rażąca. Co tu ukryć, miała śliczne oczy. Takie... niebieskie. Wróciłam wzrokiem na niebo.

Akita

Podeszła do Luny - cześć powiedziała, uśmiechnęła się z nudów wskoczyła na drzewo obserwowała ją uważnie ...

Desmond

Spojrzał na Carly.
-Witam-rzekł, spokojnym głosem. Po czym położył się, kładąc łeb na łapach. Cóż, starosc nie radośc.

Kirina

Przyszła. Usiadła. Westchnęła głęboko. Podniosła wzrok. Ujrzała miejsce, które trudno powiedzieć - w sam raz dla niej, a może powinna stąd odejść? Niby samotna, przez Kristal... ale jednak... on jest wciąż przy niej...
Czuła że nie zazna tu spokoju, ale, gdzieś sama pobyć musiała.

Whitewind

Wylądowała tu miękko. - Witajcie - Przywitała się z uśmiechem na pysku. Podeszła do drzewa i położyła się wygodnie. Widocznie była czymś zamyślona.

Desmond

Whitewind, masz zgode na bycie Latajacym wilkiem od Alfy? Jesli nie to nie możesz latac, latanie jest od 2500 postów.

Des rozejrzał się swoim bystrym wzrokiem. Po czym powoli usiadł.
Nie lubił siedzieć bezczynnie, to wszystko go nudziło. Zastrzygł lekko uchem.

Carly

Mimo wszystko znów się odezwałam w stronę Desmonda.
- Dzieje się coś w Watasze Wody? - zapytałam, kierując wzrok przed siebie.
Przymknęłam oczy i lekko zastrzygłam uchem. Zastanawiało mnie, czy kiedyś w ogóle zrobię coś ważnego w swoim życiu.

Whitewind

//Dobra Desmond, sorka jestem tak jakby początkująca i nie wiedziałam...//
Obudziła się. Czyżby znowu zasnęła w miejscu, w którym nie powinna? Chyba tak. Westchnęła cicho, wstała i odeszła.

Akita

zeskoczyła z drzewa usiadła przy nim widziała wiele nie znanych jej dotychczas
wilków siedziała w ciszy i w skupieniu rozmyślając o wielu rzeczach .....

Luna

Luna podesłż aod akity z uśmiechem
-Ale cię dawno nie widziałam!- krzyknęła radośnie.