Miejsce dla samotnych

Kain

- Łapami, pchło. - prychnął, dmuchnął w jej grzywkę. Ta rozwiała się na boki niczym zielona, soczysta trawa szargana północnym wichrem. Spojrzał za to małej w oczy z nieukrytą niepewnością.

Sky

Gdy jej grzywka całkowicie odsłoniła oczy, poczuła się jak na przysłowiowym świeczniku. Zmieszała się. Szybko jednak sprzeciwiła się owemu stanowi zamurowania.
No cóż, jej dmuchanie na nic się nie zdało. Nie chciała od razu tak nachalnie, łapami, ale jeśli sam nakazał... :3 Podparła się o pysk, by moment później wyciągnąć łapy i z podekscytowaniem unieść jego kłaki do góry. Ach, wreszcie mogła spojrzeć mu w oczy.
...O ile przedtem jej nie strzepnął na ziemię.

Kain

Duże, piękne, o nienaturalnym kolorze.. {GG. :3} ślepia wlepione były w małą, przez lewą powiekę i 'brew' przechodziła długa, świeża blizna.

Sky

- Ka? - cichy dźwięk zdziwienia. Poczuła się jakoś dziwnie zakłopotana.
I teoretycznie nic więcej nie zrobiła, bo cały czas oczy miała wlepione w jego <censored> ślepia. Fascynacja, fascynacja.

Kain

- Yaah? - odpowiedział jej dziwnym jęknięciem-nie-jęknięciem. Co teraz miał zrobić? Widząc jej zakłopotanie odsunął pysk, by grzywa znów zasłoniła [...] ślepia.

Sky

- Yay, ładne. ** - wydukała, otrząsając się z zaskoczenia. Z pewnością jeszcze nie raz zmusi go do ukazania swojego oblicza. Chociaż gdyby nie chciał, to by nie pokazał. xD Więc, ujmując to w systemie Sky, wychodzi na plus.

Kain

- Nierzadko więcej w nich spokoju niż szaleństwa. Zauważyłaś? - spytał, marszcząc nos. Nadal był dość niespokojny, rzadko kiedy pokazywał swoje oblicze.

Sky

- Każdy ma w sobie coś z psychopaty. - stwierdziła z miną wiekowego filozofa. - Z tego, co zdążyłam zauważyć, masz dość ciekawy charakter. Nieprzewidywalny. Nie wiadomo, czego się po Tobie spodziewać. Raz Twoje oczy kipią niepanowaniem, po to, aby moment później przybrać łagodny wyraz... - wyburczała, bardziej do siebie niż do Kajna. Próbowała go rozgryźć, jak każdego, z kim zamieniła przynajmniej dwa słowa.
Jakby nigdy nic, ponownie wdrapała się na jego grzbiet. Nawet nie chciała dopuścić do siebie myśli, że być może jest zbyt upierdliwa. xD

Kain

- Aż taki jestem boski? - wyszczerzył kły. - Możesz się spodziewać jeszcze jednej z moich tajemnic - śmiech. Nietypowy, podobnie jak kolor moich oczu.. Jeżeli się postarasz to może zdobędziesz nagranie z moim śmiechem. ;3 - poruszył uchem.

Sky

- Nie powiedziałam, że jesteś boski. Jesteś nieprzewidywalny. - zaakcentowała melodyjnie ostatni wyraz. Boska to może być tylko ona. xD
Pomyślała przez chwilę nad wypowiedzią o nagraniu. Mrugnęła oczętami raz po raz.
- Tak. A nuż mi się poszczęści i trafię na nagranie z autografem? Ach wiem, powieszę sobie nad łóżkiem. xD - krótki chichot.

Kirina

Rozejrzała się. Westchnęła głęboko i odeszła.

Kain

- Może i trafisz, jeżeli ładnie poprosisz dostaniesz też autograf. - mruknął, trzepnął uchem. - Hah, sam powiedziałem że jestem boski. Za wysoka samoocena, nie?

Sky

- Twoje ego jest ponadprzeciętnie wielkie. Yay, Narcyz? - zmrużyła oczy, uparcie wlepiając wzrok w jego kufę. Powierciła się trochę, ciągnąc przy tym za jego sierść na karku. By nie spaść.

Kain

- Narcyz? - prychnął, wyszczerzając się już po raz kolejny. - Na łajbie Narcyzem nazywaliśmy wilki, samce które miały kilka wilczyc na raz. Nie przepadam za wilczycami. - powiedział, znów czyszcząc sztylet.

Carly

Z niedaleka, odgłos kichnięcia. Zrzuciłam łapą z pyska śnieg, który padał leciutko. Zaczęłam maniakalnie machać ogonem na prawo i lewo. Wstając, przeciągnęłam się. Popatrzyłam przelotnie na blondyna, wydając z siebie cichutkie "mhm". Wskoczyłam na pobliskie drzewo, kładąc się na gałęzi. Położyłam głowę na łapie, gdyż druga wisiała samowolnie.

Kain

Zanucił nieznaną tu piosenkę mimowolnie, trzepnął Sky uchem. :lol: Podrzucił sztylet, automatycznie cofając łapę. Narzędzie zmieniło tor lotu, kończąc go w łapie. - Nauczyć Cię czegoś? - spytał, zerkając na pchłę.

Desmond

Spojrzał na Jainę.
Połozył się kło niej a łeb położył na jej grzbiecie. Tak ją kochał, przymknął ślepia.
Delikatnie ogonem machał na lewo i prawo.

Kain

Mink wyjrzał z ukrycia, strzygąc uszami. Jego białe futro oraz płomień tańczący na ogonie i uszach wyróżniał od razu. Zepchał Sky w łapy Kain'a, układając się wokół karku. {wyjaśnienie: jest to tylko wygląd, nie ma żadnych zdolności. nie może nic spalić, ogień jest zimny w dotyku.}

- Jest zazdrosny. - przyznał, ściskając ponownie Skaj jak pluszaka. xD

Jaina

- Biedulku, pozostawiłam Cię samego na tak długo! - obwiniała się. Uśmiechnęła się jednak przesłodko, żeby nie gniewał się na nią zbytnio.

Sky

- Jest zazdrosny o mnie? Mrr, to chyba dobrze. Jestem konkurencją xD. - nie opierała się, bo była do tego przyzwyczajona, iż zawsze ktoś ją ściskał, ślinił, przeżuwał lub też na niej siedział. Objęła go lekko, by mu się czasem smutno nie zrobiło xD.
Z cieniem zaciekawienia łypnęła na Mink'a. Świeci. *-*