Miejsce dla samotnych

Kaji Meyit

- Widzisz?! - Podskoczyła radośnie zadowolona, że Tenshi załapała. - Jak ona się tu pojawiła? - zapytała, marszcząc nos z zaciekawieniem. Obróciła się ku Flake, jakoby ta potrafiła rozwiązać tę zagadkę wielkiego wszechświata.

Tenshi

Zrobiła to samo co Kaji. Odwróciła się i spojrzała na Flake. Nie wiedziała co? jak? gdzie? hm... To było dziwne. Podniosła prawą łapkę do góry i zaczęła się drapać po brodzie. Miało to pokazać, że się nad tym zastanawia.

Frigg

Młoda gryfica wylądowała i usiadła na ziemi. Spojrzała zaciekawiona w kierunku dość orginalnej pary: gryfa i wilka. Nie wiedziała czy powinna się odezwać, ale nudziła się.
- Cześć.- Powiedziała w ich kierunku.- Jestem Frigg.

Katara

Przechodząc zobaczyłam gryfice stanęłam, i przywitałam się.
-Cześć jestem Katara a ty?-zapytałam niedaleko stojącej gryficy.

Frigg

-Ja?- Zapytała i rozejrzała się wokoło.- Ja jestem Frigg.- Powiedziała i wypięła dumnie opierzoną pierś. Czuła dumę z powodu noszenia tak dostojnego imienia.

Tenshi

Usłyszała dwa głosy za sobą. Odwróciła się. Zobaczyła młodszą chyba od niej gryficę i dorosłą wilczycę. Na wilczycę spoglądała z ostrożnością, chociaż nie wyglądała na niebezpieczną. A na Frigg, jak usłyszała ze spokojem. W końcu były tej samej rasy. - Ja jestem Tenshi. - Przedstawiła się. - A to jest Kaji Meyit. - Od razu tez wypada przedstawić koleżankę.

Katara

-Miło mi cię poznać Frigg-odpowiedziała i powolnym krokiem zbliżyła się do gryficu, usiadła nie daleko niej i czekała na odpowiedź.

Frigg

-Miło mi was poznać. - Powiedziała z ożywieniem. Spojrzała na trochę starszą od siebie gryficę.- Skąd jesteście?- Zapytała.- Znaczy czy się tu urodziłyście, czy znalezłyście się tu w związku z jakąś przeprowadzką?

Tenshi

-Bardziej z przeprowadzką. - Mruknęła nie do siebie, nie do innych. W sumie to nie wiadomo do kogo. - Nie urodziłam się tu. Przyleciałam. A ty jak sądzę, też nie tutejsza... - Raczej przyznała niż zapytała. Przekrzywiła łeb.

Katara

Spojrzałam na rozmawiające ze sobą dwie gryfice byłam bardzo zainteresowana ich rozmową, więc nie odzywałam się, lecz słuchałam.

Frigg

-Ja przyleciałam za bratem. Podobno znalazł sobie już kolejną siostrę. Chciałabym ją poznać... Mój brat ma bardzo dobry gust, ale przeogromnego pecha! Jak myślisz... Gdzie mogłabym znaleźć swoją nową siostrę?- Zapytała. Usiadła i spojrzała Tenshi w oczy.

Tenshi

-Nową siostrę? Taką przybraną? - Zapytała. - Ja w sumie nie mam tu rodziny, szczerze mówiąc. Nie przeszkadza mi to, ale zawsze miło jest mieć kogoś bliskiego. Jeśli nie masz nic przeciwko... to ja bym mogła być Twoją siostrą ! - Krzyknęła w miarę radośnie. Samej jej się źle nie żyło. Ale no wiadomo... - A jak ma na imię twój brat ?

Frigg

-Yukundus- Powiedziała.- A ta jego siostra to tak naprawdę nie jest jego siostrą, a najlepszą przyjaciółką. Znają się, że tak powiem... Od jajka!- Wtedy dotarła do niej propozycja rzucona przez Tenshi.-- Tak chcę! Chce! Chcę!- Skała w górę jak mała sprężynka. -Yukundus też na pewno się ucieszy! Musicie się poznać!- Mówiła tak szybko, że tylko wytrwały słuchacz zrozumiałby co mówi ta mała gryfica.- A ta jego przyjaciółka to o ile pamiętam nazywa się Tiza... Czy jakoś tak...

Tenshi

Spojrzała na nią z lekkim zdziwieniem. Nie codziennie była świadkiem czegoś takiego. Ale musiała zrozumieć Frigg. Nie dawno też była dzieckiem. I dużo rzeczy dziwnie robiła. A to jest teraz jej młodsza w sumie siostrzyczka. "Ale będzie ubaw!" Pomyślała sobie. - No dobrze. Mogę go poznać. Wiesz może gdzie teraz jest? - Spojrzała na Kaji, żeby sprawdzić czy nadal tu jest.

Frigg

-Chyba na Pustyni. Na złotych piaskach... Chyba..- Powiedziała Frigg i jak będziesz mogła to przyleć. Chętnie cię pozna.- Powiedziała.

Tenshi

-Aaa... Rozumiem. Na pewno go kiedyś poznam. Ale czy dziś? - Zadała to pytanie wprawdzie sobie. Ale na głos. Rozejrzała się dookoła. I zauważyła, a raczej poczuła, ze zdrętwiały jej skrzydła. Rozprostowała je, a po jej ciele przeszły "mrówki". Trochę nimi pomachała. Zauważyła, że trochę urosły. Ona w sumie też, nie jest już małym, pierzastym stworzeniem. Tylko gryficą wielkości wilka. Czyli, że wszystko jest dobrze. Uśmiechnęła się, położyła skrzydła przy tułowiu i spojrzała na nową siostrę xd

Frigg

-Czy dziś to zależy tylko od ciebie.- Powiedziała z zawadiacką miną Frigg.- Po prostu on prawie zawsze tam jest. Ciągle tam przesiaduje. Jak będziesz miała czas to tam poleć, a na pewno tam będzie. A ja polecę z tobą. - Powiedziała i odważnie zamachała skrzydłami.- Jestem już silna. Długo mogę lecieć.- Wypięła dumnie pierś.

Tenshi

-Dobrze. Może dziś nawet się tam wybierzemy. Co Ty na to? - Zapytała i spojrzała na małą. - No na pewno jesteś silna. Ale nie możesz też za długo lecieć. Bo może Ci się coś stać. A nie powinnaś nadwyrężać tych małych skrzydełek. - Powiedziała, żeby podroczyć się z Frigg. - Wiesz co? Skoro zgodziłam się być Twoją siostrą. To może powinnam się czegoś o Tobie dowiedzieć ? Opowiedz mi o sobie. - Spojrzała na Kaji. Była "wyłączona", tak samo jak Flake.

Yumi

Każdy kto tu był mógł teraz słyszeć dziwne dźwięki dobiegające z zarośli. Tak... ktoś się zbliżał. Nagle zza krzaków wyszła kruczoczarna wilczyca z zielonymi pasmami na futrze. Głowę miała spuszczoną nisko. Patrzała tylko pod własne łapy. Nagle zauważyła, że grunt po którym stąpała się zmienił. Trawa zastąpiła miękki mech. Podniosła oczy i zobaczyła, że znalazła się w miejscu, które widziała pierwszy raz w tej krainie. Miejsce, w którym poznała Abaddona. Szła tak i szła widząc wszystko co przed nią. Widziała dużo sylwetek, sylwetek wilków. A także dwóch innych stworzeń-gryfów. Nie robiły one na niej wrażenia. Już kiedyś spotkała gryfa, który pozostawił u niej złe zdanie o tych istotach. Ale postanowiła, że nie będzie tego rozpamiętywać. Pierwsze co zrobiła po wyrzuceniu myśli z głowy spojrzała na drzewo. Stare, ale mocne, z grubymi gałęziami. To pod tym drzewem usiadła będąc tu pierwszy raz. Postanowiła zrobić to samo co kiedyś-schować się w jego cieniu. Podeszła i czym prędzej wskoczyła na jedną z mocnych gałęzi. Siedząc pomiędzy świeżo-zielonymi liśćmi była wręcz niezauważalna.

Enfer

Potężny basior wlazł powoli na plażę.
Ujrzał kilka wader.
-Witam -rzekł oschle i potrzepał ciężkim łbem.
Zauważył czarną-zieloną wilczycę i podszedł do drzewa siadając.
-Co słychać? -zapytał obojętnym głosem.