Miejsce Farciary i Mr. Odpadka (Farumy i Michaela)

Buffy

Miejsce to mieściło się gdzieś w gmatwaninie drzew. Tylko Far znała drogę, którą trzeba przebyć by się tu znaleźć. Jest tu wprost pięknie. Zielona trawa, palmy, dzika roślinność oraz mały wodospad idealny do zabawy. Z łatwością można było tu kopać nory. Jedną Farumy już zrobiła. No cóż nie była ona zbyt wielka ale spokojnie pomieściła by z 4 osoby. Ehhh ta tęcza która pojawia się zawsze o ranku. Kropelki rosy, pyszna zwierzyna... żyć nie umierać~!

Tu zdjęcie wodospadu mieszczącego się tu:

oraz ogólny krajobraz:

________________________________________________
Far przyprowadziła Michaela w to miejsce.
- Możesz już otworzyć oczy - Powiedziała uśmiechając się. Miała nadzieję, że miejsce choć trochę mu się spodoba...

Michael

Michael odwiązał oczęta i spojrzał na owe miejsce. Akurat stali na ścieżce prowadzonej w strone skał. Wybałuszył oczy robiąz taką minę..O.o
- To miejsce jest...piękne - powiedział. Taa opadła mu kopara lecz po chwili sie ocknął.
- Ale nie tak piękne jak ty oczywiście - zakomunikował z uśmiechem. Farciara ładnie wybrała.

Buffy

- Dziękuje - Zarumieniła się. Tak, rzeczywiście jest tu... pięknie.
- Choć - dodała szybko po czym złapała go za łape i pociągnęła do wodospadu. Koło niego mieściła się mała nora.
To tu - nasze miejsce - Wyjaśniła.

Michael

Basior spojrzał na norę. Była naprawdę duża. Mogła pomieścić do 4 osób ale jeśli...Tak, teraz zachciało mu się myśleć o szczeniakach. No piękniee...
- Później zrobie dwa pokoje, wyściele je śiółką i świeżą trawą po czym zrobie jeszcze spiżarnie. - oznajmił z uśmiechem.
- No i kamienie nie mogą się zmarnować, z nich też coś się zrobi - dodał.

Buffy

- Achhh, będzie tu jeszcze piękniej - oznajmiła z uśmiechem. Ona też myślała o szczeniaczkach. Cmoknęła Michcia w pyszczek z niewiadomych przyczyn. Może po prostu chciała?
- Jakbyś nazwał wilczątka? - Zapytała z jeszcze większym uśmiechem.

Michael

To pytanie zbiło go z pantałyku...
- Hmm...Szczerze mam kilka imion...Renesmee, Toxic, czy Okotte - powiedział i westchnął z uśmiechem.
- A ty? - spytał i machnął kilka razy ogonem.

Buffy

Hmm... może: Kira, Nyah, Tixi, Toxi, Farni, Leych, Nopi - Zaczęła powoli wymieniać wszystko co przychodzi jej do głowy.
- Renesmee bardzo ładnie - dodała z uśmiechem machając bardzo energicznie ogonem w te i wewte.
- Chciałbyś mieć szczeniaki? - Zapytała z zaciekawieniem.

// xD \\

Michael

Basior sie zastanowił nad imionami szczeniaków.
- Hmm...Przyznam że Kira mi się podoba - powiedział z uśmiechem po czym sie zaśmiał. Liznął wadere po pyszczku z uśmiechem.
- Czy chciałbym mieć szczeniaki? Hmm...Szczerze powiem że chciałbym - oznajmił i sie zamyślił.
- Wiesz Okotte może by pasowało do jednego ze szczeniakó w końcu będzie któryś zwariowany - dodał i sie uśmiechnął szarmancko.

Buffy

Odwzajemniła uśmiech. Już nawet rozmyślała jak jej szczeniaki by wyglądały... tylko co w jej myślach robiła mała toksyczna wilczyca? Hmmm...niewiadomo...
- No ten no....fajne imionko - Oznajmiła jąkając się.

// Hah, ;3 \\

Michael

//Wena mnie opuściła przez strate ukochanej mp3.....//

Basior sie zaśmiał. Dlaczegóż sę jąkała? Przecież był to swobodny temat i tyle.
No chyba że on tu czegoś nie pojmował ale ok :3
- Cóż taka zamyślona? - spytał z uśmiechem cwaniaka.

Buffy

- Ammm...nic ... no widzisz...no, bo ja jestem samicą i chce dzieci, a ty jesteś sam... nie spa;e się zaraz ze wstydu - Wyjąknęła. Cóż miała zrobić, że zakochała się w toksycznym wilku ... bardzo ładnym toksycznym wilku...

// xD \\

Michael

// xD ty dawaj rozkręćmy akcje i zamień się w taką "podrywająca" wilczice a on w macho xD//

Basior sie uśmiechnął. Och jak to dobrze że rumienił się nazielono i nie bło tego zbytnio widać. Po chwili jednak przytulił Farciare.
- Czemuż miałabyś się spalić ze stydu moja droga? - spytał i pocałował ją namiętnie.

Buffy

//Łoki\\

Gdy skończyli się "cmokać", wadera mogła złapać oddech xD
- No bo ja wiesz... chciałabym ci coś no ten... a zresztą... - Rzekła i odwzajemniła pocałunek. Spojrzała głęboko w oczy basiorowi i uśmiechnęła się zalotnie...

Michael

// XDD//

Basior złapał łapami za łapy wadery i przeturlał się z nią jakieś dwa metry w lewo. Teraz stał nad nią patrząc jej w oczy. Łeb miał blisko jej pyszczka.
- Wiesz że działasz na mnie niczym kokaina? - spytał z szarmanckim uśmiechem.

Buffy

Uśmiechnęła się szeroko po czym namiętnie pocałowała samca.
- Oj wiem, wiem - Zaśmiała się i poprawiła mu jego niewielką grzywkę. Nigdy nie widziała tak dokładnie jego oczu. No oczy jak oczy ale te były śliczne ;3

// Zaczyna się xD \\

Michael

A te zaświeciły lekko bardziej na limonkowo niżeli na zielono. Toksyczny to on był aż było czuć to na odległość. Basior przytulił ją do siebie nie przygniatając jej jako iż był delikatny. Cmoknął ją w bok pyszczka zjeżdzając coraz to niżej aż zatrzymując się na klatce piersiowej. Cmokami wjechał spowrotem ku górze a ostatni pocałunek zostawił na jej nosku.Uśmiechnął się niczym diabełek.

Buffy

// xDDDDDDDDDDDDDDD \\

Spojrzała na Michaela z zadziornym uśmieszkiem. Rozejrzała się po norze.
- Hmmm ... Może ją trochę powiększymy. ... no wiesz jakby się pojawili ... goście... - Powiedziała. Wcale nie chodziło jej o gości, ale nawet tak szalona wilczyca potrafi być "nieśmiała". Uśmiechnęła się jeszcze szerzej a na jej błękitnych niczym lazur oczach, pojawiło się delikatne światełko.

Michael

// Wiem jestem nieobliczalnym wariatem xD//

Basior uśmiechnął się szarmancko.
- To zalerzy jacy goście moja droga - zaśmiał się po czym cmoknął ją w nos. No cóż w pomieszczeniu robiło się coraz to cieplej przez basiora ale jemu to nie przeszkadzało, przez to atmosfera zaczęłą sie robić bardziej "gorąca".
- A nore moge powiększyć sam, nie pozwole aby twoje szanowne łapki się pobrudziły i zmęczyły - mruknął z uśmiechem.

Buffy

Wadera uśmiechnęła się i pocałowała Michaela w policzek.
- No dobra, powiem to... Może to i dziwne pytanie ale... chciałbyś mieć wilczątka - Powiedziała wilczyca i spojrzała na niego.Liczyła, że odpowie "Tak" lecz nic nie mogła przewidzieć...

Michael

Basior sie zasmiał.
- Dziwne czemu miało takie być? A odpowiedź brzmi Tak. A dlaczego? Bo świat ten potrzebuje mieszanki takich wariatów jak my - odpowiedział z uśmiechem i cmoknął ją w nos.