Miejsce Samanty i Rivena .

Wolfik

Maluch zerknął na tatę ukradkiem.Rozłożył się koło Samanty.

Samanta

Samanta przybliżyła się do Wolfika . Przytuliła go do siebie mocno i powiedziała - Tatuś nas już nie kocha - Popatrzyła smutną miną na malca . Po chwili postanowiła , że zachowa swoją godność i odejdzie z tąd . Wadera wstała i polizała Wolfika po pysku . Chwyciła go zębami za kark i dumnie podniosła głowę . W takiej oto pozycji przeszła obok Rivena patrząc na niego z obrzydzeniem i wyszła .
Kochała wciąż Rivena jak jeszcze nigdy nikogo . Jednak bez wzajemności taki związek nie ma przyszłości .
Razem z maluszkiem udała się na Wodospad Płaczącej Wadery .
Zniknęli za horyzontem . Zniknęli również z zasięgu .

Wolfik

W zębach mamy zniknął z pola.

Zyuu

Zyuu szyderczym wzrokiem spojrzała na Samante. Po czym ruszyła na nią i zadała jej trzy ciosy w łeb.- Hahaha zaśmiała się...

Samanta

// Czytaj poprzednie posty ! Ja z tąd wyszłam więc jakim cudem mnie uderzyłaś ? <wy> Jeszcze raz zrobisz taki numer to dostaniesz od Admina ostrzeżenie lub bloka ;] Pilnuj się ;] I nie fikaj do Łowczyni kiedy nie masz żądnej rangi bo mogę cię zabić ;] //

Zyuu

Zyuu spojrzała ja Samantę, a z jej pyska popadły słowa- ja się ciebie nie boje po czym odeszła.

Samanta

// Zaraz ci wlepię drugie ostrzeżenie bo post musi zawierać najmniej 15 słów . Zwracaj większą uwagę na znaki interpunkcyjne i na pisownię : ą , ę

Riven

Rozłożył się wygodnie , gdyż miał dość ich wszystkich . Ziewnął a po chwili zasnął .
Nie chciał na razie o nikim słyszeć , nikogo widzieć , chciał odpocząć . Nie śniło się mu nic , iż jego życie to dno , a snów nie miał już jako szczeniak .

Charles

Wbiegł do miejsca Rivena i Samanty.-Riven...-pacnął go łapą i usiadł.Zaczeka aż się obudzi.-oj..jak dawno mnie tu nie było.-pomyślał rozejrzał się.A później znowu zwrócił wzrok na czarnego basiora.

Riven

Szybko zerwał się na łapy , groźnie warcząc . Gdy zauważył , tego wilka , który był z Samantą w jej legowisku , jego emocje ucichły . - Hm ? -mruknął . - Jeśli ona Cię przysyła .. To lepiej nie będę z Tobą mówić . - Rzekł ciężkim i wrednym głosem . Jego ślepia stały się czerwone niczym krew , zabijanych przez niego ofiar .

Charles

-Ja mam tylko pytanie.Czemu z wami koniec?Przez Kolta czy szczeniaka.Wiem,że ciekawy jestem i ona mnie nie przysyła.-powiedział i zamilkł na chwile.

Riven

Wstał , chodził dookoła Wilka . Chodził i chodził aż wpadło mu do głowy , że jeśli nie przysyła Go Samanta , to nie musi mu mówić . - A tam , moja sprawa . Wiesz , nie jesteś jej posłańcem , a to znaczy , że nie muszę Ci mówić - rzekł stanowczo a potem usiadł i szyderczo się uśmiechnął .

Charles

-No dobra wysłała mnie.A możesz mi powiedzieć?-powiedział i przewrócił oczyma.On zrobi wszystko by dość do celu.Samanta go poprosiła.A zresztą on sam też jest ciekawy.-Dobra chodź do jej legowiska.Nie ma jej tam.Jak wychodziłem to i ona wyszła.-dodał.

Riven

Nie chciał nigdzie iść . - Więc , jeśli ona Cię przysłała , to tym bardziej Ci nie powiem ! - zaczął się szyderczo śmiać . Oj , tak . Riven robi się coraz wredniejszy . Położył się , kładąc łapę na łapę . - Coś jeszcze ? - zapytał , pomrukując coś pod nosem .

Charles

-Ale to ja chce wiedzieć.-powiedział i westchnął.Kurde dobry jest.-Riven rusz się troszkę.No okiś.To ja chcę wiedzieć tylko czy ją nadal kochasz?-zapytał.

Riven

Jego mina zrzedła , lecz po chwili zaczął się znów śmiać - Te dane są tajemne ! Cii .. nie mogę Ci ich sprzedać ! - Powiedział ciszej , zamykając oczy i głęboko wzdychając . Nie miał siły na jego pytanka . Zresztą , nie był zainteresowany tą pseudo rozmową .

Samanta

Zza krzewu można było dostrzec białe ślepia .
Po chwili wyłoniła się owa postać wadery . Zgrabne i wyćwiczone ciało podążało w kierunku wiśni . Jej ogon był dumnie podniesiony do góry . Kiedy Łowczyni była już blisko tego drzewa stanęła . Ogon ułożył się jak na niego przystało . Uszy stanęły . Ta reakcja wywołana była obecnością Rivena .
Samanta wskoczyła na drzewo i tam się położyła . Łeb ułożyła na łapach . Ogon ją wachlował . Łowczyni mruczała sobie coś pod nosem . Nikt nie wiedział co .

Riven

Parsknął w jej stronę . Wstał i poszedł sobie . Po co miał by tu być , skoro ta panna tu była ? Raczej po nic . Nie odwracał się za siebie . Po prostu bez skruchy odszedł .

Samanta

Łowczyni uśmichneła się kiedy usłyszała jak Riven odchodzi . Teraz miała już pewność , że owy basior dał sobie już z nią spokój na zawsze . Podążała tuż za nim i również wyszła .

Charles

No dobra.To i czas na Charliego.Odwrócił się i wyszedł.Nie miał co mówić.Bo wszyscy powychodzili.A on uderzył ogonem o podłoże i wyszedł.