Tajemnicze Miejsce

Szasta

Jest tu pięknie nie do opisania,ale tu mogą dostać się osoby,które umieją dobrze pływać tzn.żeby tu wejść trzeba dopłynąć do wyspy.Na wyspie przejściem tajemnym i się tu jest.
[link widoczny dla zalogowanych]

Przyszedł i czekał na Sherii.

Sherii

Przybiegła za Szastą tak jak szybko umiała, nie miała problemu z przedostaniem się, bo kochała wodę i potrafi świetnie pływać.
Podeszła do basiora i usiadła koło niego.
- To podobało Ci się? Czy jednak słabo całuje? - zapytała, była nie cierpliwa, bo to był jej pierwszy pocałunek z zaangażowaniem. xD

Szasta

Mmmych....zamyślił się żeby ja trochę zdenerwować.Jasne,chociaż ty jedna-powiedział.Spojrzał jej tajemniczo w oczy i powiedział-Ale ty nie wiesz jeszcze jak ja całuję>^^

Sherii

- Ale to był dopiero nie śmiały po całunek "przyjacielski w nosek". Zobaczysz jak się rozkręcę xD - powiedziała była dumna, że się podobało.
- A tak właściwie to czemu z tam tąd poszliśmy? -zapytała Szastusia nie bardzo wiedziała, co jest grane.

Szasta

Jutro mam walkę nie chcę się tulać na arenie na,której mogę zginąć.Z szacunku do ojca-wyjaśnił.Przytulił ją i spojrzał w oczka tak skoro jesteś taka świetna to Show me if you can-powiedział chciał ją trochę podpuścić i sprowokować.

Sherii

- Może na początek sobie coś wyjaśnijmy to tylko przyjaźń, a ja na Tobie trenuje. Rozumisz to? Czy nie bardzo? Jeśli chodzi Ci o coś innego to wybacz, ale lepiej będzie jak już pójdę. A i mam nadzieje, że to co tu zajdzie zostaje między nami i jesteś w pełni świadomy tego, co teraz ze mną robisz i będziesz robił? - zaczęła ustalać zasady ich zabawy. xD

Szasta

Wiesz co to może ja wyjdę a ty potrenuj na swoim amancie-powiedział i wstał.Otrzepał łeb-To jest obłęd co ja robię,mam rodzinę nie chcę tego niszczyć,mam honor godność i dumę i chyba już pójdę a o tym zapomnijmy.-rzekł.Odwrócił się chyba oprzytomniał.

Sherii

- Przepraszam ja nie chciałam nie zostawiaj mnie!!! - powiedziała i stanęła przed Szastą, nie chciała żeby sobie poszedł.

Szasta

Posłuchaj ja nie jestem kukłą już mi jedna laska starczy co traktuje mnie jak pacynkę,na tym koniec-rzekł ostro i zmrużył ślepia.

Sherii

- Proszę Cię nie rób mi tego, ja nie chce mi na Tobie zależy i wiesz byłam zła na samą siebie jak Cię wtedy straciłam wtedy kiedy pojawiła się Layra. Gdybym wtedy dała Ci szanse, wtedy nad przepaścią pewnie bylibyśmy razem i ja bym miała z Tobą szczeniaki nie ona - powiedziała przez łzy,a on wreszcie do wiedział się jaka jest prawda.

Szasta

Uniósł łeb,spojrzał na nią,nie wierzył w to co mówiła.Liczyło się to dla niego bo było szczere.Layra chciał być jednocześnie z nim i jego bratem,o tym dowiedział się dziś,nigdy nie pocałowała go naprawdę.Gdy on okazywał,że ją kocha ona pytała o kasę.Już dość.Podszedł do niej i przytulił otarł łzy.Spojrzał w oczy i powiedział-Wiesz,że nigdy cię nie przestałem kochać od tamtej pory.

Sherii

- Naprawdę? Ja sama nie wiem, czy Cię kocham, wychowywałam się bez rodziny nie potrafię nazywać uczuć. Ale nie obrażaj się o to dobrze? - powiedziała i wtuliła się w mięciutkie futerko Szastusia. Z nim było jej dobrze, czuła się bezpiecznie.

Szasta

Tym razem mi się nie spieszy-rzekł spokojnym tonem.Otulił ją i spytał-Czy mogę coś zrobić?Zawsze chciałem to zrobić-oznajmił i spojrzał jej w oczy.

Sherii

- Jeśli nie będzie boleć to rób ze mną, co tylko chcesz - powiedziała i uśmiechnęła się chytrze.

Szasta

Pocałował ją czule,ale tak jak jeszcze żadną wilczycę.Włożył to całe serce i...;)Objął ją delikatnie.Po dłuższej chwili oderwał się od niej i spojrzał jej w oczy.Po takim pocałunku jemu zabrakło przez chwilę tchu.

Sherii

- Nie bolało -zachichotała cicho.
- Fajnie było, dobrze całujesz -powiedziała chwaląc swojego amanta xD.

Szasta

Dzięki-rzekł.Usmiechnął się i spojrzał w dal,myślał o wszystkich sprawach,Westchnął ciężko.///do jutra///

Sherii

Położyła się obok Szastusia i oparła o niego. Myślała o kilku sprawach, najwięcej o jego partnerce nie dała jednak tego po sobie poznać, była nad zwyczajnie spokojna. Po chwili zamknęła oczka i zasnęła.

Szasta

Sherii,chyba nic nam z tego nie wyjdzie.-rzekł podłamanym głosem wstał i sporzał na wilczycę.Mlasknął językiem wiedział,że może i Layra go nie kocha,ale nie chciał jej zostawiac.

Sherii

- Decyzja należy do Ciebie, Ty decydujesz mi jest z Tobą dobrze, ale okey rozumiem masz rodzinę, ale przecież powiedziałeś, że mnie kochasz i pocałowałeś tak czule jak żadną inną wilczycę. Jeśli chcesz, żebym znowu cierpiała tak jak przez Mastera to proszę droga wolna, nikt, ani nic Cię tu na siłę nie trzyma pamiętaj o tym... - powiedziała stanowczo, a jej wzrok utkwił w jego oczach.