Wyspa Shade&Smitha

Shade

- Myślałam. - powiedziałam z uśmiechem wtulając się w jego futerko. - A Ty? - Spytałam. Grzywka opadła mi na oczy.

Smith

Dmuchnął w grzywkę - Ja też - polizał ją po nosku. Westchnął ciężko i zamknął ślepia wtulony w nią. - Chciałabyś mieć szczeniaki? - spytał.

Shade

- Pytasz mnie o zdanie, w sprawie która jest oczywista. Skoro się kochamy, chyba dobrze by było powiększyć naszą rodzinę prawda? Owoc naszej miłość... - wyszeptałam cicho w jego uszko. - Niedługo powinnam mieć cieczkę. - wyszczerzyłam ząbki.

Smith

Nic nie powiedział tylko ją przytulił - Przebiegniemy się? - wstał i już biegał w miejscu. - Trzeba rozruszać kości - zaczął się śmiać.

Shade

- Jasne. - wstałam. Klepłam go w praą łopatkę i zaczęłam biec. - Gonisz! krzyknęłam tylko. Biegłam po najpłytszej wodzie i śmiałam się.

Smith

Ruszył jak torpeda za nią,on biegł po brzegu, piasek tam był przyjemnie wilgotny i przyklejał mu się do łap. - Poczekaj skarbie! - próbował ją dosięgnąć łapką.

Shade

Zatrzymałam się nagle. - Na Ciebie zawsze. - zaśmiałam się i zaczęłam turlać w wodzie. Śmiałam się, znów czułam w sobie dziecko.

Smith

Wskoczył na nią i tym samym zrobił wielki plusk. - Mam cię - krzyknął i zeskoczył z niej wbijając ją w mokry piach. Teraz on biegł skacząc przez fale.

Shade

Zaśmiałam się i zaczęłam biec za nim. Odbiłam się kilka razy mocniej od ziemi i uwiesiłam się na nim. Śmiałam się. - I co teraz?

Smith

Biegł z nią zawieszoną nie wiadomo gdzie(bo userka nie napisała xD) na sobie i przeskakiwał przez fale. - Kocham cie - krzyczał.

Shade

[ Ogólnie się uwiesiłam xD ]
Śmiałam się i pściłam go. Wyprzedziłam i biegłam przed siebie. - Wiem! - krzyczałam. Nie wiem ile tak biegliśmy, ale długo xD W końcu usiadłam nad brzegiem i spojrzałam na niego.

Smith

Przystanął i zaczął coś grzebać w piachu, szukał muszelek. - Shaduś chodź na moment - rzekł i dalej kopał dziurę szukając muszelek.

Shade

Powoli podeszłam do niego. Przekręciłam łebek lekko w lewą stronę zastanawiając się cóż on takiego robi. - Coo? - spytałam.

Smith

- Zobacz? - pokazał jej pustą ciurę( nie dziurę tylko ciurę xD). - Zobacz - powtórzył robiąc oburzoną minę. Zamiótł ogonem patrząc na nią.

Shade

- Co mam zobaczyć? - spojrzałam na ciurę xD [Co to w ogóle? xD ]. Spojrzałam na Smitha, nie wiedząc co powiedzieć.

Smith

- No właśnie! - krzyknął zrozpaczony. - Nic thu nie ma nie ma mushelek! Ciura jest pusta, nie ma mushelek. Co to za plaża bez mushelek xD?! - zaczął lamentować. Jak widać leki nie skutkowały - żart.
Słownik:
ciura=dziura xD
mushelka=muszelka xD
thu=tu xD

Shade

[ :hahaha: Co ja z Tobą mam... xD ]

Przytuliłam go. - Spokojnie. Może gdzieś dalej będą mushelki. - uśmiechnęłam się i podniosłam mu pyszczek dając buziaka. - Znajdą się.

Smith

Przytula się do niej - Nie mushelek - zaczyna płakać. Pazurami wręcz wczepia się w nią acz nie robiąc jej krzywdy - Ciura jest pusta! Nawet krecik ją olał, nie ma krecika! - zaczął krzyczeć wtulony w nią.
Przepraszamy państwa za usterki acz Smith'a poraziło słońce. Zyt długo na nim przebywał i takie skutki. xD
Z poważaniem Smith

Shade

- Kochanie krecik poszedł na zakupy i nie ma go w ciurze. Zaraz wróci. - mówię całkiem poważnie. - Mushelki pojechały na wakacje.

Smith

- A gdzie jest miś uszatek...miał tu być! - zagląda do dziury - Nie zmieścił sie w ciurze?! - robi wielkie oczyska i przytula się do niej jak szczeniak - Ale dlaczemu? - po chwili przypomina sobie jeszcze jedną osobę - A Czesio? Nie ma Czesia! - wtula w nią łeb.
Po chwili odskakuję - Ale lujaaaa! AAAAleeee lujaaaaaaa! - zaczął śpiewać.