Wyspa Shade&Smitha

Shade

- Kochanie zmień lekarza. - zaśmialam się. - Ten leci w Tobą w kulki. - Czesio zgubił się w lesie, a miś uszatek poszedł go szukać.

Smith

Wpadł do wody i jakby mu rozum wrócił .Ocknął się i spojrzał na Shade - Cokolwiek teraz robiłem nie opowiadaj mi tego błagam. To przez to słońce - odrzekł i otrząsnął łeb. Podszedł do niej i całował ją po szyi.

Shade

- Nie zamierzam. - zaśmiałam się i usiadłam. - Co chcesz teraz robić? - spojrzałam na horyzont, czułam lekki wiatr, który mierzwił mi futro.

Smith

Wrócił tutaj myślami i ogólnie swoim ciałem podszedł do jakby również nieobecnej tutaj Shade i przytulił się do niej. - Kocham cię - szepnął.

Shade

Coś natchnęło mnie, aby się tutaj wybrać. Zobaczyłam Smitha i uśmiechnęłam się tylko delikatnie, podeszłam do niego i wtuliłam się w jego ciało. - Kocham Cie...

Smith

- Właśnie mówiłem chciałem ci to powiedzieć kochanie - wyszeptał i otulił ją swoim ciepłym ciałem. - Nie chcę cię więcej opuszczać...przepraszam za kłótnie. Kristal weszła mi na psychikę i musiałem odpocząć - wyjaśnił.

Shade

- Nic się nie stało... Po prostu nie róbmy tego więcej. - uśmiechnęłam się blado. - Następnym razem powiedz po prostu, martwiłam się...

Smith

Pocałował ją w czółko - Trzeba nadrobić straty - zaśmiał się i spojrzał w te jej piękne uwodzicielskie oczka, utonął w nich jak wtedy gdy się poznali.

Shade

- Jastem bardzo za. - zasmiałam się i pocałowałam namiętnie w sam środek pyszczka. Przewróciłam się razem z nim, leżałam na nim. Zaśmiałam się cicho i zaczęłam dawać buziaki gdzie popadnie.

Smith

- Moja Shade - wybełkotał jedynie i przyłączył się do pocałunków wraz ze swoim jęzorkiem ^^. Objął ją łapami i delikatnie muskał po barkach masując je.

Shade

- Mrrrrrr... - wymruczałam jak kociak ^^. - Tego właśnie mi brakowało... - wyszeptałam wprost do jego ucha i przygryzłam je lekko.

Smith

- Nawet nie masz pojęcia jak za tobą tęskniłem - wyszeptał i przystawił swój nos do jej nosa uśmiechając się ciepło do niej. - A co u dzieciaków? - spytał.

Shade

- Dobrze... - westchnęłam cicho. - Kirina i Wan chyba z lekka nie do końca darzą się sympatią. - szepnęłam smutno. - Muszę jakoś im wytłumaczyć że dla nas obie są tak samo wazne...

Smith

- To się cieszę, że dobrze. Może na razie odskoczymy trochę od dzieci...strasznie brakowało mi cię - przewrócił się tak by teraz to on był na górze, ale uważał by jej nie przydusić swoim ciężarem i wtulił się w nią.

Shade

- Taaak... Bądźmy teraz tylko dla siebie. - szepnęłam cicho, ledwo dosłyszalnie. Tak bardzo brakowało mi jego ciepła.

Smith

Zaczął ją całować po szyi delikatnie przygryzając i muskając jej ciało końcówką ogona. Patrzył tylko w jej oczy i cieszył się to chwilą tak bardzo jakby była to ich ostatnia chwila choć wiedział, że to nie prawda.

Shade

Przymknęłam powieki, cały czas bacznie go obserwowałam. Czułam się jak w niebie, szum morza, gwiazdy na niebie. - Jeden księżyc jest na niebie, jedno serce tylko dla ciebie...

Smith

Powoli schodził w dół całując jej ciało w każdym miejscu aż po brzuch i tam się na chwilę zatrzymał. Spojrzał na nią i znów zaczął ją całować, łapą objął jej głowę a drugą bawił się włoskami.

Shade

Machnęłam kilka razy ogonem rozgarniając chłodny piach. Czułam go pod sobą, ale bardziej interesowało mnie ciepłe ciało mojego ukochanego na sobie. Całowałam go jak tylko miałam możliwość.

Smith

Przystawił zimny nos do boku jej pyszczka łaskocząc ją nim delikatnie, ogonem zawinął się wokół jej łapki, miał zamknięte oczy. Łapami przesuwał się od jej karku przez pierś aż po uda.