Zaciszny Zakątek.

Alayna

Przyszła tutaj wzraz z Donnem, rzeczywiście. W tym miejscu było brak żywej istoty, same drzewa i krzewy. Gdzieniegdzie czarne róże, które Alayna uwielbiała. Chciała pobyć z nim bez żadnych przeszkód, bez kolejnych 'świadków'. Usiadła pod jednym z krzaków czarnej róży, jedną z nich wplotła w swoją sierść na głowie.

Donn

Rozejrzał się po tym miejscu i malowniczy uśmiech zawitał na jego pysku - No, no...postarałaś się. - skomentował to i wyciągnął jej czarną róże z sierści wkładając sobie w pysk i prowokująco patrząc jej głęboko w oczy puścił jej oczko, oparł się o drzewo.

Alayna

Spojrzała na niego lekko rozbawiona, podeszła stawiajac twardo łapy na ziemi. Otarła się, jednym szybkim ruchem wyciegnęła z pyska basiora różę. - Moich róży, proszę nie dotykać - powiedziała i zrobiła focha, usiadła pod drzewem.

Donn

- To ja powinienem mieć focha kotku. - mruknął i podszedł do niej. Ocierał się pyskiem o nią i po chwili przystawił swój pysk bardzo blisko jej pyska i prowokacyjnie patrzył na nią. Po chwili odsunął się i usiadł obok.

Alayna

zaczęła machać mu pzred nosem ogonem. - Przemyślałeś ostatnią strawę? Chyba, pamiętasz co Ci powiedziałam w górach... - mruknęła wstajac. delikatnie stwiając swe łapy zaczęła iść przed siebie, po czym weszła do nieznanej jej małej jaskini. Mruknęła coś pod nosem.

Donn

- Myślałem i dalej uważam, że nie nadaję się na ojca. - rzekł i podążał za nią. Wilczyca zachowywała się bardzo prowokująco w jego oczach. Każdy jej ruch wywoływał, że czuł on dreszcz na swym ciele. Z trudem się opanowywał.

Alayna

Przystanęła, odwróciła się ku niemu - A ja uważam odwrotnie, źle się oceniasz - mruknęła ciepłu w jego ucho, przejechała końcówką ogona bok basiora. Na jej pysku powstał mały uśmieszek.

Donn

Skoczył na nią przybijając ją delikatnie acz zdecydowanie do ziemi. - Kochanie...nie wolno tak. - mruknął na jej zachowanie i przejechał swym pyskiem wzdłuż jej piersi, brzucha i wracając do karku. - Chcesz tego? - spytał choć wiedział, że chcę.

Alayna

- Ja tak, lecz ty nie. Więc mam mały problem... - mruknęła patrzac mu w oczy. - Widać to po twej minie, po twoim stylu mówienia, że będziesz złym ojcem... - powiedziała mu odwracajac lekko wzrok w bok.

Donn

Zszedł z niej i usiadł przed jaskinią - Wiesz jaki jest mój stosunek do 'rodziny'...nie nadaję się do tego. - wbił wzrok w ziemię z ponurym humorem.

Alayna

Zilustrowała wzrokiem całe wydarzenie, po czym rzekła - więc, trzeba to zmienić kotku. Nie zawsze będziesz tego zdania. - powiedziała do niego stajac za nim. Obwinęła go dookoła wym ogonem. - W głębi duszy tego pragniesz...

Donn

Teraz odwrócił się i wskoczył na nią zaczął ją namiętnie całować. Cały czas patrząc prowokacyjnie jej w oczy, zupełnie już nad sobą nie panował. Łapami delikatnie masował jej kark.

Alayna

Zupełnie odpłynęła, czuła się wspaniale. Pocałowała go delikatnie, swym ogonem obwinęła ich oboje. Nagle zagrzmiało, lunął deszcz na ziemie. zaczął wiać lekki wiatr na zewnątrz.

/Brak weny xD/

Donn

Wsunął jej do pyska swój jęzor i całował ją namiętnie a wręcz zaborczo. Owinięty jej ogonem wtulił się w niego. Jego ślepia zabłyszczały nie odrywając się od niej szepnął. - Kocham Cię. - ...

Alayna

ERROR!!! Brak weny xD

Sykneła mu do ucha muskajac go końcówką ogona w bok - Ja bardziej... - uśmiechneła się szyderczo. Była ciekawa jaki będzie kolejny ruch basiora. Wtuliła się w niego jeszcze bardziej.

Donn

Całując ją gorąco schodził coraz to niżej. Całował ją po szyi, ramionach, klatce piersiowej i brzuchu. Co jakiś czas spoglądał w jej oczy. Jedną łapą przejechał po jej ramieniu, piersi i zatrzymał ją na jej podbrzuszu. Uśmiechnął się delikatnie.
/bark weny /

Alayna

Em... I co teraz xD? Moze już Cenzura co? xDD (chwilowa głupawka przed monitorem)

Dwie godzny później...

Odwróciła łeb w jego stronę, zamyśliła się głęboko przez chwilę. Oblizała swój pysk, wstała po czym wyszła na zewnątrz. Nadal padał drobny deszcz, zaledwie stała kilka minut, a była cała mokra. Chnęła swym ogonem. Zaczęła iść w stronę swych róż. Przystanęła.

Donn

Cenzura? xD Halo! Ja nic nie zrobiłem, ale ok. Jak czytam posty innych to nie ma żadnej cenzury. Oo

Wyszedł przed jaskinię trochę zawiedziony myślał, że dziś stanie się coś więcej poza pocałunkami, ale cóż. Usiadł pod drzewkiem i zamknął swe ślepia. Wyraźnie znudzony.

Alayna

No weż!! xDDD Co ja mam napisać? Limit słow się wyczerpał! xD

Spojrzała na Donna. Przystanęła, obserwowała go cały czas kątem oka, usiadła w jakiś krzakach. Westchnęła ciężko, machnęła lekko swym uchem. Przymknęła oczy opierajac się o pień drzewa. Zaczęła ponownie rozmyślać.

Donn

Uśmiechnął się szatańsko i podszedł do niej. Popatrzył jej w oczy po czym chwycił ją zdecydowanie za kark lecz nie robiąc jej krzywdy i połączył się z nią. Przesuwał się głęboko i szybko będąc nawet dość brutalnym.

Dlaczego zawsze ja coś muszę wymyślać? xD No to teraz twoja kolej...na pewno po naszym pw ci wena wróciła ^^