Biała Plaża

Sherii

Skinęła łbem nowemu wilkowi i obserwowała zaistniałą sytuację.
Znaleźli się dwaj amanci, teraz będą się z siebie nawzajem śmiać - pomyślała.

Balanaced

westchnął kochać kogoś na pokaz największa głupota na świecie pomyślał położył łeb na piasek udawał że ich nie ma, wcale go to nie denerwowało miał jego zachowanie w D*pie

Szasta

Puścił ją i puścił oczko do Balanaced.Otulił Sherii i wziął ją na grzbiet.Zaniósł ja w cień.Położył delikatnie,sam położył sie obok niej.Delikatnie jeździł ogonem po jej łapce.

Sherii

- Jak Cię zwą? Nigdy wcześniej Cię tutaj nie widziałam - powiedziała patrząc na tego za czepliwego wilka.

Szasta

Będziesz z nim rozmawiać?-spytał oburzony.Wstał i spojrzał na Sherii z wyrzutem,że musiał sie taki dup*k trafić-pomysśał.

Sherii

- Uspokój się. Tylko zapytałam jak ma na imię, jesteśmy w związku, ale kochanie chyba nie masz zamiaru mnie ograniczać? - zapytała i zrobiła zdziwioną minę, fakt przez dłuższą część rozmowy basiorów Sherii była myślami gdzieś indziej.

Balanaced

wstał nie chciało mu się siedzieć tuż przed wyjściem grubym poważnym głosem powiedział - Balanaced

Sherii

- Do widzenia Balanaced - odparła za wychodzącym wilkiem, spojrzała na Szastusia i zrobiła maślane oczka, zostali sami xD

Szasta

Odszedł od Sherii,szczerze go wkurwi**.Szedł brzegiem plaży miał ochotę rozwalić coś,ale opanował się umiał kontrolować emocje.Usiadł gdzieś w oddali.

Sherii

Siedziała sama nie daleko wydm. Miała ochotę na amory, a jej partner właśnie się obraził, patrzała na niego przez cały czas, można powiedzieć, że miała go na oczku xD

Szasta

Wszedł do wody schłodził się i wybiegł stąd.Balanaced ma szczęście,że już poszedł bo było by nie miło-pomyślał.

Sherii

Została sama, siedziała jeszcze chwilę na wydmach i myślała.
- Co go ugryzło? A mogło być tak miło - powiedziała sama do siebie, po czym wybiegła.

Balanaced

było go widać jeszcze usiadł w widocznym miejscu w starej latarni

Karenaj

Wadera przyleciała nad plaże. Rozejrzała się. Biały piasek. Podobało jej się tu. Chciała wygrzewać się w ostatnich promieniach słońca, ale stwierdziła, że już za późno. Patrzyła więc na morze. Równe, bez jednej fałdki. To było niezwykłe... .

Booze

Weszła jej typowym krokiem- bardzo wolnym, ale pewnym. Spojrzała po wilkach i skłoniła łeb. Podeszła do morza i położyła się tuż przy brzegu, ale tak, by nie zamoczyć nawet skrawka łapy. Spostrzegła będącą niedaleko niej waderę. Witam- powiedziała zmarnowanym głosem.

Karenaj

Wadera obejrzała się zaskoczona, bo dopiero teraz zobaczyła wilczycę.-Hej!-Zawoła wesoło i uśmiechnęła się do niej.-Jestem Karenaj.

Booze

Canis- powiedziała krótko. Zagapiła się i woda zmoczyła jej przednie łapy. Zmieszana odeszła kawałek dalej mrucząc coś do siebie. Zaczęła je lizać. A więc może coś o sobie?- spytała, nie była zbyt dobra w podtrzymywaniu rozmów.

Niki

Przyszła tu z pyskiem przy samej ziemi...spojrzała na wadery i skinęła im łbem. Podeszła do nich, ale trzymając dystans - Witajcie...mogę się przyłączyć do rozmowy - spojrzała na nie swymi fioletowymi ślepiami. - Nie chcę być sama - pomyślała.

Karenaj

-Może. Może jak masz na imię mi powiedz?-Zapytała kierując temat rozmowy na średnio ciekawy temat, który wybrała wadera.

Niki

- Niki...z watahy Ognia, córka Diamond i Draka. - przedstawiła się i uśmiechnęła przyjaźnie. Usiadła i owinęła ogonem łapy a czarna kokardka na końcu ogona powiewała na wietrze.