Biała Plaża

Siomha Lorcan

- Tak bywa. Hmm... zawsze możemy razem pozwiedzać inne miejsca. - zaproponowała.- Oczywiście jeśli jeszcze nie masz dość mego towarzystwa.- sprostowała. Znów zawstydzona machając ogonem. Nie potrafiła poskromić tego tiku. Spojrzała na rozmówcę.

Qedr

- Ach... Ja zawitałem w owe progi. Czy skromne, to nie wiem. - ględził - A ja pijany jestem? Czuć ode mnie? - zdziwiony chuchnął i próbował wyczuć, czy śmierdzi wódką, która dopiero co konsumował xD

Abaddon

- Z chęcią. I tak na razie nie mam się gdzie podziać - odpowiedział i wstał energicznie. Dodał. - Dlaczego miałbym mieć dość twojego towarzystwa?

Wardress

- Oj Qedr, Ty stary wyjadaczu, myślisz, że ja, taki wspaniały smakosz napojów alkoholowych nie wyczuje rozrabianego z wodą spirytusu? Nie stać Cię na zwykłą, dobrą wódkę? - zaśmiała się, nie mając na celu urażenia wilka. - Niewiele się tu zmieniło. - westchnęła. xD

Qedr

- Ach... Czas wolno płynie... to fakt... - powiedział spokojnym głosem. - Ależ stać mnie na wódkę, spokojnie... Nawet na winko x]

Siomha Lorcan

- Mogą być różne powody... nie wiem...nieważne...- pokręciła łbem również wstając. Otrzepała się delikatnie z piachu.- To gdzie?- spytała, stając ramię w ramię z Abaddonem.

Wardress

Uśmiechnęła się delikatnie do wilka i położyła spowrotem na swoim miejscu przypychając jego cielsko swoim zadkiem ze swojego miejsca. x]
Zapatrzyłą się w morze.

Abaddon

- Może wybierzemy się do tej starej latarni, o której ci wcześniej wspominałem? - zaproponował po chwili namysłu. - Sam bardzo chętnie odwiedzę to miejsce, od dawna tam nie byłem.

Qedr

Rozłożył się.
- Co tam ciekawego widzisz? - spytał, po czym ziewnął przeciągle. Jakoś takoś, nijakoś też zapatrzył się w morze jak zahipnotyzowany

Wardress

- O tym jak strasznie jestem stara, jak wiele wilków o mnie zapomniało, jak dużo się tu zmieniło... - mruknęła cicho pod nosem i na skrzyżowane przed sobą przednie łapy położyła wygodnie łeb kątem oka spoglądając na Qedra.

Siomha Lorcan

- Więc prowadź.- szczeknęła cicho.

Qedr

- Ach... Ja chyba... - ziewnął - ...zasnę. Miłych, snów moja droga... - ułożył się wygodnie i zamknął ślepia. Po chwili już chrapał..

//Dobranoc xD//

Abaddon

- W takim razie chodźmy. To niedaleko - odpowiedział i energicznym krokiem ruszył ku znajomym terenom, oglądając się, czy jego towarzyszka idzie za nim.

Wardress

Otuliła wilka ogonem i spokojnie czekała na przyjście snu.

[i ja idę spać...]

Gdy się obudziła, spokojnym krokiem wyszła.

Siomha Lorcan

Wilczyca podążałą za Abaddonem. Była ciekawa nowego miejsca. Po drodze mruczała sobie pod nosem piosenkę, której nie pamiętała nawet tytułu i słów.

Hari

Przybiegł szybkim krokiem, jak gdyby goniło go stado rozwścieczonych słoni. Jego łapy, przyzwyczajone do pustynnego piasku, rozjechały się nieco na nawilżonym, mokrym podłożu obmywanym delikatnymi falami. Przystanął, rozglądając się po tym miejscu.

Yumi

Biegła, biegła, biegła i w końcu wbiegła na plaże. Goniła dalej Daleka. I gdy już mogła go złapać pod jej łapy wpłynęła fala. Yumi poślizgnęła się na mokrym od wody piasku i przewróciła się.
-No nie! To już dzieje się za często! - Powiedziała zdenerwowana Yumi. No tak. Była wkurzona. Bo ostatnio często się przewraca xdd

// z.w //

Hari

Podbiegł do wilczycy i dźwignął ją na łapy. Ledwo powstrzymywał wesoły śmiech.
- Tu jest super - powiedział, przyglądając się sprawcom upadku Yumi - falom.

Yumi

-Dzięki - Powiedziała wstając. Ogólnie lubi wodę. Ale teraz troszkę się zdenerwowała. xdd
-No... Fajnie tu jest. - Powiedziała patrząc w miejsce gdzie woda łączy się z niebem

Hari

Rozejrzał się jeszcze raz, po czym najzwyczajniej w świecie wbiegł z rozpędu do słonej wody. Krystaliczne krople rozpierzchły się na cztery strony świata, padły na i tak wilgotny piasek, a także na Yumi.