Biała Plaża

Alice · Gość

Weszła na plażę lekko zmęczonym krokiem. Łeb miała nisko przy ziemi. Ogonem szurała po złotych ziarenkach zostawiając na nich długi, chudy ślad. Zatrzymała się nagle spoglądając na obecnych tutaj. Lekko przestraszonym wzrokiem skinęła wilkom.

Yumi

Poczuła czyjąś obecność. Od razu odwróciła łeb w stronę tego kogoś.
Zauważyła małą, żółto-pomarańczową, itd. wilczycę. Widziała jej przerażony wzrok. Jak na razie nic nie zamierzała zrobić. Tylko kiwnęła wilczycy na przywitanie.

Alice · Gość

Stała w bezruchu... Po głowie chodziły jej różne myśli; "Pierwszy napotkany wilk w nowym miejscu". Lekko westchnęła "Czy ma dobre zamiary?".

Yumi

-Witaj. - Powiedziała miłym głosem. A na jej pyszczek wszedł dziecięcy uśmieszek. Zamachała lekko ogonem w prawo i lewo, prawo i lewo xdd

Alice · Gość

"Chyba dobre" przez jej głowę przeszła ostatnia myśl zanim zamachała ogonkiem i usiadł - Cześć - już mniej zestresowana przywitała się.

Yumi

-Co słychać? Jesteś tu nowa? - Zapytała... nadal miłym głosem. Nie widziała jeszcze nigdzie tej wilczycy. Racja, nie znała wszystkich wilków z tej krainy. Ale intuicja podpowiadała jej, że jest nowa. Spojrzała na Daleka. Znowu nic nie mówił. Nadal patrzał na fale, piasek i niebo. "Na razie nie będę mu przeszkadzać" Pomyślała a w jej głowie pokazała się malutka ona z cwaniackim uśmieszkiem, przebiegle się śmiejąca, z różkami diabełka i ogonkiem. Ale to tylko taka jej wyobraźnia.

Hari

Zastrzygł uchem, po czym odwrócił łeb ku nowo przybyłej. Zmierzył ją uważnym, nieufnym spojrzeniem, jak gdyby badał, czy jest ona zagrożeniem dla niego lub Yumi. Jednak dostrzegłszy jej przerażony wzrok zrozumiał, iż to ona może uważać ich dwójkę za niebezpiecznych.
- Witam - powiedział z delikatnym, miłym uśmiechem.

Yumi

Spojrzała na Daleka i uśmiechnęła się do niego. Spojrzała na wilczycę uważnym i pytającym wzrokiem.
"Fajnie... Kolejna zamyślona osoba." Pomyślała i zrobiła lekko krzywą minę.
Głośno westchnęła.

Hari

Zerknął na skrzywioną minę wadery, przez co ukłuły go wyrzuty sumienia, iż ją zaniedbuje.
- Jesteś głodna? - zapytał prędko, strzygąc obojga uszami i machając nerwowo ogonem.

Yumi

Spojrzała na Daleka rozkojarzona.
-Trochę... Ale nie bardzo. - Powiedziała radosnym głosem.
-A ty? - Zapytała

Hari

- Zjadłbym coś - odpowiedział i jak na znak w jego brzuchu zaburczało. Zachichotał, przymrużając zabawnie ślepia.

Yumi

Lekko się zaśmiała.
-Oki. To gdzie idziemy? - Zapytała po czym spojrzała na wilczycę.
-I co z nią? Trzeba by jej powiedzieć. Tyle, że nie wiem czy dotrze. - Przyznała z uśmiechem.

Hari

- My idziemy zapolować, jeżeli chcesz, to możesz do nas dołączyć. Znajdziesz nas po zapachu - zwrócił się ku młodej wilczycy, po czym rozejrzał dookoła. - Może... las? Tam powinno być dużo zwierzyny.

Yumi

-Ok. Ty prowadź - Powiedziała z uśmiechem o lekkiej nutce przebiegłości. I powoli zaczęła iść w stronę lasu. Po paru minutach nie było jej widać.

Hari

- Ej, zaczekaj! - zawołał, po czym pobiegł za waderą sprężystym krokiem. Spojrzał jeszcze raz za siebie - na szumiące fale, błękit nieba, biały piasek, po czym wybiegł z tego miejsca za Yumi.

Wasp

Czarny wilk kroczył powoli brzegiem plaży. Stąpał powoli po mokrym piasku, nieustannie podmywanym przez niewielkie fale. Łeb miał spuszczony, patrzył bowiem na piasek o nadzwyczajnym, śnieżnobiałym kolorze. Jego krwistoczerwone ślepia jak zwykle zakrywała gęsta grzywka.

Krystabell

Weszła ostrożnie rozglądając się po terwnie.Przysiadła na piasku mróżąc delikatnie ślepia.Czarny kryk przyleciał tu za wilczycą.Wylądował nie daleko jej na małym kamieniu.Wilczyca zerkneła na Morgana przelotnie.Spostrzegła w oddali czarnego wilka.

Wasp

Wilk oddalił się od morza i jednocześnie piasku, który moczył sierść na jego łapach. Położył się, a spojrzenie utkwił w linii horyzontu. Słońce zachodziło już powoli, czerwieniąc niebo.

Krystabell

Wilczyca ostrożnie ruszyła w strone morza.Kruk widząc że Krystabell się oddala,wzbił się w powietrze robiąc za sobą ciemną smuge dymu.Krystabell przysiadła nie daleko czarnego wilka.Podniosła uszy spoglądając w czerwone niebo.Kruk przeleciał centymetr nad ziemią i przysiadł na rogu wadery.

Yugonney

Przybiegł z językim na wierzchu. Spojrzał na podłoże.
-T-to...To piasek?-nie mógł się nacieszyć. Biegał w kółko, skakał na wszystkie strony, dopóki nie nasypał sobie do oczu.
-Ała!-pisnął tym swoim młodocianym głosikiem. Wyjął lusterko i próbował jakoś wyciągnąć piasek spod powieki. Tylko włożył sobie palec. warknął i z łapą na oku poszedł w strone morza. Próbował przemyć, ale słona woda piekła go przeraźliwie.
-Piach, palec, woda...Kurde, raz nie możecie mi dogodzić?!-fuknął. Usiadł przy brzegu naburmuszony z obrażoną miną.