Biała Plaża

Charlotte Vie Ziggy

Wadera szybko poczuła na sobie czyjeś spojrzenie.. Początkowo na to nie reagowała lecz czuła, iż ktoś jej się przygląda. Odwróciła lekko łeb by móc ujrzeć tą że osobę. Jej oczom ukazała się wcześniej wspomniana blondynka, która wyraźnie była zainteresowana jej dwoma ogonami. Jej pysk rozjaśnił lekki uśmiech posłany wprost do nieznanej wilczycy.

Flake

Kiedy szara wadera posłała jej uśmiech, Flake zrobiło się głupio, że tak bezczelnie wpatruje się w jej ogony spojrzeniem nader ciekawskim. To musiało być dla niej niekomfortowe.
- Wybacz, że tak ci się przyglądałam - rzekła do niej, odrywając wreszcie wzrok od ogonów Ziggy.

Charlotte Vie Ziggy

Do jej uszu po chwili dotarły jej słowa.
- Spokojnie.. Nic się nie stało. -. odpowiedziała jej Ziggy. Uśmiech stał się bardziej delikatny. Nie musiała się jej obawiać.. Pewnie ciekawiły ją te ogony, jeśli tak to niech patrzy, ot co.

Flake

- Zapewne przywykłaś już do ciekawskich spojrzeń, prawda? Nieczęsto spotyka się wilki o dwóch ogonach - powiedziała z uśmiechem i zmierzyła nieznajomą waderę uważnym, lecz nienachalnym już spojrzeniem. Nie dość, że była ona wilczycą oryginalną z racji swych dwóch ogonów, to jeszcze wyjątkowej urody. A Flake zwracała uwagę na kobiece piękno, może nawet bardziej niż na męskie.

Charlotte Vie Ziggy

- Zgadza się.. Tak, to prawda. Mimo wszystko nie przeszkadza mi to. -. odparła z uśmiechem. Wstała, po czym podeszła wolnym krokiem do blondynki, przy której po chwili usiadła. Kiwnęła głową białej wilczycy, po czym wróciła wzrokiem na rozmówczynię.
- Mogę poznać twe imię? -. spytała przymykając lekko ślepia. Jednak uśmiech nie schodził z jej pyska. Przyjrzała się dokładnie znajomej.. Wyglądała ładnie, nigdy nie spotkała wilczycy o takiej urodzie.

Flake

Podniosła się po pozycji siedzącej. Leżenie podczas rozmowy z kimś nowo poznanym zawsze wydawało jej się zachowaniem skrajnie niekulturalnym.
- Jestem Flake - odpowiedziała, a na jej drobny pysk wpełzł delikatny, lecz wyraźny uśmiech. - A ty? Jak się zwiesz? Zapewne tak urocza wilczyca ma równie piękne imię.
Dla leżącej obok Reiki mogło to wyglądać dziwnie, bowiem Flake była wyraźnie zauroczona osobą Ziggy. Cóż, ta drobna blondynka należała do nielicznej grupy wilków, które interesowała zarówno płeć przeciwna, jak i własna.

Charlotte Vie Ziggy

Gdy wilczyca dostała odpowiedź, od razu powtórzyła w myślach jej imię.
- Śliczne imię.. Pasuje do ciebie. -. odparła. Uśmiech nie schodził z pyska lecz nawet powiększył się bowiem ta wilczyca na prawdę ją zainteresowała.
- Miło to słyszeć. Jestem Charlotte Vie Ziggy, jednak możesz mówić mi Ziggy. -. odpowiedziała kolejno. Nigdy nie zdradzała swego całego imienia, a tutaj co? Wyraźnie przy jej obecności zapomina o wielu rzeczach. Miło jej było, że komuś prawdopodobnie się podobał jej wygląd.

Flake

- Charlotte Vie Ziggy... zapewne nie pochodzisz z tej krainy? - zapytała. Zwykle imiona więcej niż jednoczłonowe nosił wilki wywodzące się z dalekich stron. Tutaj bowiem nie było tradycji ani nawet mody na nazywanie szczeniąt długimi imionami, ani na nadawanie przydomków.

Charlotte Vie Ziggy

Odkiwnęła lekko głową na jej pytanie.
- Zgadza się.. Moi rodzice pochodzili z Francji. Wiem, to dziwne. Lecz to dlatego nadali mi takie imię by przypomnieć mi o moim rodzinnym domu. -. odparła z uśmieszkiem nadal obserwując Flake.

Flake

- Cóż, ja niestety urodziłam się w tej krainie. Tak więc ani ja, ani moi rodzice nie mamy żadnych zagranicznych korzeni, ani nawet ciekawej przeszłości - odpowiedziała. Koniec jej ogona poruszał się leniwie, odgarniając ze swego toru coraz to kolejne białe drobinki piasku.

Charlotte Vie Ziggy

- Mimo tego faktu nie należy się tym zamartwiać.. Każdy ma inną przeszłość, więc to normalne. -. dodała od siebie, zaraz po odpowiedzi blondynki. Jej ogony lekko się ruszały, zaś uszy miała nadal ustawione na sztorc, co jakiś czas nimi poruszała by wyłapać dźwięki z otoczenia.. Zawsze należy być czujnym, jak to mówił jej ojciec.

Flake

Flake przez chwilę przyglądała się rozmówczyni, raz po raz zatrzymując wzrok na jej pysku oczach, czarnej grzywce... zaraz jednak złapała się na tym, że znów bezczelnie wlepia w nią swe dwukolorowe oczy, więc szybko postanowiła zrobić coś, by odwrócić od tego uwagę Ziggy. Jak zwykle w jej ciele tętniło mnóstwo energii, więc czemu by tego nie wykorzystać? Lekko tknąwszy wilczycę w bok, zawołała:
- Chodź!
I ze śmiechem pobiegła ku morzu. Mrozy już nie były dokuczliwe, więc Flake bez oporów wskoczyła do morskiej wody. Chciała się powygłupiać, potaplać... przez ostatnie dni w jej życiu było spokojnie. Za spokojnie.

Charlotte Vie Ziggy

Ziggy również przypatrywała jej się od dłuższego czasu i nawet za bardzo. Z trudem oderwała od niej wzrok. Po chwili poczuła jak ta dotknęła ją w bok i pobiegła do morza. Wilczyca spojrzała za nią z uśmiechem, po czym wstała z miejsca i pobiegła za nią wprost do morza. Wskoczyła w wodę, po czym podpłynęła do Flake z miłym uśmiechem.

Flake

A Flake co? Nie płynęła, lecz starała się chodzić po dnie, mimo że stawianie oporu hektolitrom wody wcale nie było proste - przez to poruszała się w wodzie wolniej od Ziggy. Wadera nie pływała, gdyż jej umiejętności pływać były bardzo, bardzo marne. Na tak dużej wodzie wolała nie ryzykować.

Charlotte Vie Ziggy

Ziggy spokojnie sobie pływała przy Flake.. Nawet raz ją okrążyła od tak, dla zabawy. Coś cicho się zrobiło.. Cisza, wadera nigdy nie wiedziała co ona znaczyła i co znaczyć będzie. Bardzo trudno w ogóle o tym rozmyślać.. Spojrzała kątem oka na nią, po czym uśmiechnęła się lekko.

Flake

Nie mogła powstrzymać chęci dotknięcia Ziggy, sprawdzenia, jak miła jest jej puszysta, zapewne aksamitna sierść, na grzbiecie nie zmoczona jeszcze przez słone morze. Zbliżyła się do wadery na bardzo niewielką odległość i wyjęła z wody przednią łapę, która zaraz spoczęła na grzbiecie Ziggy i wykonała delikatny, gładzący ruch wzdłuż kręgosłupa, aż po kark. Flake zrobiła to bez namysłu, niespodziewanie, jakby zupełnie nie miała kontroli nad tym, co robi jej ciało. W pewnym sensie tak właśnie było. Szybko jednak zorientowała się co robi i gwałtownie zabrała łapę, cofając się o kilka kroków. Zbliżyła się tym samym do brzegu, gdzie woda sięgała tylko połowy jej łap.
- P-przepraszam - wyjąkała spłoszonym tonem. Nie miała pojęcia, co się z nią dzieje.

Charlotte Vie Ziggy

Wadera spokojnie płynęła obok Flake, gdy ta nagle zbliżyła się do niej i łapą przejechała po jej grzbiecie. Momentalnie jej ciało przeszły ciepłe fale wywoływane przez dotyk jej łapy. Serce zaczęło bić szybciej.. Po chwili blondynka cofnęła łapę. Nie wiedziała dlaczego tak zrobiła. Stanęła w miejscu, po czym spojrzała na nią odwracając się. Chwilę później do jej uszu dotarł głos Flake.
- Ymm.. Nic się nie stało. -. odparła jedynie cichym głosem. Na jej policzkach teraz widniały rumieńce. Podpłynęła do brzegu, po czym wyszła z wody otrzepując się. Ponownie się odwróciła patrząc na nią.

Flake

Flake również wyszła z morza. Otrzepała się i zaczęła przesadnie długo i monotonnie wyżymać wodę z gęstej sierści na ogonie. Choć nie musiała tego robić, oddała się owemu zajęciu całkowicie. Po prostu nie chciała spojrzeć Ziggy w oczy, bała się tego. Bo co by było, gdyby dostrzegła ten błysk w szaro-fioletowych oczach Flake, kiedy na nią patrzyła? Zapewne uznałaby ją za stukniętą lub zboczoną.

Charlotte Vie Ziggy

Otrzepała się kolejny raz, po czym usiadła na białym piasku. Grzywka nieco opadła jej na oczy lecz mimo tego patrzyła na Flake. Chyba pierwszy raz się tak poczuła, kiedy wilczyca ją dotknęła. Nigdy wcześniej tak nie było. Spuściła wzrok, po czym zaczęła przypatrywać się kroplom wody, które bezustannie spadały z jej grzywki.

Flake

A ta nadal mordowała swój ogon, wyciskając wodę z gęstych, jasnych kosmyków. Myślała o tym, co stało się w wodzie, o reakcji Ziggy. Nie odskoczyła jak oparzona, nie powiedziała niczego z oburzeniem. To nieco zaskoczyło Flake. Wilczyca wreszcie oderwała wzrok od swej wilgotnej kity i przeniosła go na ciemną waderę.