Bursztynowe Morze

Gość

/Nie pisz za innego użytkownika. -.-/
Usiadła na plaży. Fale obmywały jej łapy. Położyła uszy.

Paige

(Mi pasuje :P)
Paige patrzała to w górę, to w dół i nie umiała zrozumiec, jak wspaniale jest miec skrzydła.
Mogę chwilę pomachac skrzydłami?

Gość

/Nie że tobie pasuje, łamie regulamin. -.-/
Zamachała ogonem. Wstała, tak, na dwie łapy. Powolnym krokiem zaczeła iść wzdłóż plaży.

Paige

/W czym jest różnica, czy ja to napiszę czy ona? Ten punkt regulaminu jest raczej wtedy potrzebny, bo druga osoba sobie nie życzy pisania za nią, a ja naprzykład sobie życzę. A tak w ogóle, odpisałam na post Perły, kiedy pytała mnie czy pasuje./
Podniosła łeb wysoko, w górę.

Orussis

Przyszła patrząc w morze. Machnęła kilka razy puszystym ogonem i usiadła przy brzegu, przenosząc wzrok na będące tu już wilki.

Itachi

Przyszedł i rozglądnął się dookoła. Po chwili warknął i siadł w cieniu.

Orussis

Kątem oka spojrzała na wilka, który dopiero przyszedł. Wyprostowała się patrząc w dal.

Itachi

Położył się i napisał coś pazurem na piasku. Popatrzył się na napis, który zamazał.

Dasha

Położyła łeb na łapy. Rany niemal całkiem się zabliźniły od tamtego momentu.
Nie mogła się jednak zdobyć na jakiekolwiek myśli, które od razu zbaczały na ten jeden, bolesny szlak. Mętnym wzrokiem wpatrywała się w bliżej nieokreśloną przestrzeń, próbując się doszukać nieistniejącego.

Orussis

Zwróciła łeb w stronę wilka.
- Cześć... - powiedziała, podbiegając do niego. - Nie przeszkadzam? - spytała, na chwilę odwracając łeb do drugiego wilka (Dasha).

Itachi

Popatrzył na wilczycę. Zwrócił wzrok w przed siebie.

Dasha

Zerknęła z ukosa na obecnych. Zmrużyła oczy nieznacznie, jakby próbując sobie przypomnieć owe postaci wilków. Otworzyła pysk, by chwilę później go zamknąć.
Pogrążyła się w swoim, małym świecie.

Orussis

Przekrzywiła nieco łeb a potem odbiegła od wilka. Umyła łapy w wodzie. Potknęła się o jakiś kamień i wyrżnęła do wody. Wyszła z niej wściekła otrzepując się z wody. - Ta woda taka jakby mokra... - szepnęła do siebie, siadając z dala od wody, pod rozłożystym drzewem.

Dzika Perła

Luthien

Paige delikatnie próbowała przejąć kontrolę. Poczuła skrzydła, i lekko nimi zamachała. Tak? Rozległ się głos, oczywiście pochodzący od Paige.

Paige / Luthien

Dzika Perła

W umyśle Perły narastał chichot.
Mocniej - szepnęła jej zachęcającym tonem. - Wznieś nas ponad chmury, zanurkuj dziko w dół. Nie zabijemy się, nie martw się o to. Spełnij swoje marzenia - parsknęła i oddała jej kontrolę nad skrzydłami oraz ogonem, by mogła pokierować lotem.

Dasha

Uniosła nieco głowę. Duże, latające. Smok. One jeszcze żyją w tej krainie?
Mina Dashy przybrała postać jakby zdziwionej i wyjątkowo skoncentrowanej.
Przekrzywiła łeb na bok, powoli tracąc poczucie czasu i rzeczywistości.

Paige

Ruszyła energicznie skrzydłami i zanurkowała w dół. Następnie gdy uniosła się wysoko, rozłożyła skrzydła, chamując. Machała długo skrzydłami i spojrzała w górę. Co Ty na to, żeby polecieć jak najwyżej, do gwiazd? (załużmy, że jest noc :P)

Dzika Perła

Mogłaś poczuć, jak smoczyca się uśmiecha.
Jestem za - zamruczała i wpadła na genialny pomysł xdd
Łap lewe skrzydło xDD - parsknęła sama zaś zaczęła machać prawym xdd

Nadia

Przyszła .
Spojrzała po obecnych i podeszła do morza, zanurzyła język pijąc wodę, a za chwilę wskoczyła do niego. Zaczęła sobie pływać bez bliżej określonego celu.