Bursztynowe Morze

Mack

Jak? Masz, jakiś pomysł? - westchnął... - Może, byś mi, pomogła? - zapytał, zaśmiał się pod, nosem.

Idalia

- Myślę, że jedynym sposobem, którym mógłbyś odzyskać jej zaufanie jest szczerość. Musisz powiedzieć jej szczerze dlaczego zniknąłeś na tak długo - powiedziała i spytała po chwili z lekkim niedowierzaniem. - Ja? A jak ja mogłabym Ci pomóc?

Mack

Sam, nie wiem... xD Myślę, że za niedługo się to, rozwiąrze. Mam, taką nadzieję - powiedział patrząc, na nią.

Idalia

- Mam nadzieję, że uda Ci się dojść z Krejzolką do porozumienia - powiedziała i uśmiechnęła się życzliwie. Zacisnęła mocno powieki. Oczy znów lekko szczypały, jak zwykle gdy tak długo były otwarte.

Holiday

Śnieżno biały wilk ukazał się na horyzoncie, zimna słona wody obmywała mu łapy które były pokryte zaschniętą krwią.Wypiął dumnie pierś wysoko unosząc swój trójkątny pysk.
Rozpoznawszy po chwili wilczycę, uśmiechnął się doń.
-Miło Cię znowu zobaczyć..
Rzekł skinając do Mack'a łbem.

Idalia

Usłyszawszy znajomy głos, uniosła łeb i zwróciła go ku przybyłemu. Nie otwierała oczu, wciąż nieprzyjemnie szczypały. - Witaj, Holiday - powiedziała i uśmiechnęła się delikatnie.

Speed

Wstał i poszedł, nikt go już nie widział.

Holiday

Usiadł miękko na piasku, który wprost uciekał mu spod łap w stronę morza...
Nie wiedząc jaki temat podjąć milczał chwilę wpatrując się w bezkresne..nieokiełznane morze.
-Emm..Mógłbym Ci się w jakiś sposób odwdzięczyć za okazaną mi pomoc ?
Spytałem tym razem wbijając wzrok "głęboko" w piach...
Czuł się nieswojo w towarzystwie Hekate...Zadziwiało go wciąż iż oczy wciąż ma przymknięte, mimo to rozpoznała go.

Idalia

Zaśmiała się krótko - Nie musisz mi się odwdzięczać- powiedziała. - Moja pomoc w lesie nie była interesowna. - Po jej grzbiecie przebiegł lekki dreszcz, zrobiło się chłodno. Widocznie zapadła noc.

Holiday

Podniósł łeb wpatrując się w Hekate...Wydawała mu się jedną wielką ..nieodkrytą przez nikogo tajemnicą...
-...Może właśnie dla tego dlatego chcę się odwdzięczyć..
Powiedziałem zatrzygając uszami.Włos mu się zjeżył na grzbiecie..Chłodny wiatr ze strony morza przynosił ze sobą zapach, soli oraz ryb..

Idalia

Wzdrygnęła się mimowolnie. Wiedziała, że basior się jej przygląda, czuła to. Nie przepadała za ciekawskimi spojrzeniami. Odwróciła łeb w kierunku morza i odrzekła. - W takim razie jeśli kiedyś będę w ciężkiej sytuacji, poproszę Cię o pomoc.

Holiday

Przymrużył ślepia...Wbił łapy głębiej w piach.Podwinął pod siebie ogon po czym legł brzuchem w ziemię, kładąc łeb na ziemi.
Myślami wędrując daleko od brzegu..

Idalia

A ona wciąż siedziała z pyskiem wysuniętym w stronę morza. Niemalże w bezruchu. Jedynie końcówka długiego, puszystego ogona poruszała się delikatnie. Hekate zamyśliła się.

Kyuubi · Gość

Była, a raczej. Jest. Zamachała ogonem, naraz szurając nim o piasek. Rzuciła krótkie spojrzenie na skały. Jeszcze były na nich ślady jej walki. Prychnęła.

Holiday

Trwał tak w bezruchu mijały sekundy, minuty..
Wiatr porywał jego sierść do szalonego tańca który nie miał początku jak i końca.
..Westchnął głęboko, dotknął gładkiej tafli wody, niszcząc tym samym cały harmonijny układ.

Idalia

Ciche prychnięcie, które dobiegło Hekate z oddali brutalnie wyrwało ją z zamyślenia. Poruszyła uchem w stronę, z której doszedł do niej ten dźwięk.

Kyuubi · Gość

Wataha Ognia...? - nagle pojawiła się przy Holiday'm. Uśmiechnęła się krzywo, inaczej nie umiała. Zaszurała ogonem.

Holiday

-Tak..
Powiedziałem dopiero teraz obracając łeb w stronę źródła głosu.Usiadłem prosto, wyprężając dumnie pierś.Ściągnięty z pełnego morza myśli...x3

Kyuubi · Gość

Okami Amaterasu, Samica Beta. - mruknęła, mrużąc ślepia. - Umarła, Upiór. - dodała, zmarszczyła nos. Spojrzała na morze, na fale. Wspomnienia. Westchnęła.

Desmond

Rozejrzał sie, za duzo tu wilków pomyslał. Wstał patrząc błednym wzrokiem. Oczy miał lekko niebieskie. Po chwili znudzony wolnym krokiem poszedł. Wkońcu co miał tu robić?