Bursztynowe Morze

Sephira

Przybiegła. Nie wyhamowała i wpadła w wydmę piaskową. Otrzepała się z piasku. Skinęła innym wilkom na przywitanie. I usiadła czekając na Canis.

Booze

Przybiegła tuż za nią... trochę zdyszana. -Jestem-odpowiedziała i położyła się ... sapała

Sephira

-Ok. -powiedziała i się uśmiechnęła. Położyła się na piasku.

Booze

Usiadła, zaczęła łapkami przygarniać piasek do siebie. -Wiesz co z Hakuro?- zapytała lekko drżącym głosem

Sephira

Spojrzała na wilczycę kątem oka. -Mówił mi że wszystko dobrze, że to nic takiego, ale mu nie wierzę. Kazałam mu iść do lecznicy. Ale tam z tego co wiem nadal nie ma lekarza... -powiedziała i spojrzała na łapę która sama się regenerowała. "Gorzej będzie z nim, bo on ma pocisk w brzuchu... Jak rana zamknie się z pociskiem trzeba będzie ciąć.." -pomyślała, i zaczęła rysować pazurem po piasku.

Booze

Zamyśliła się... -Ryzykował dla nas życie- powiedziała i spuściła wzrok. Nie pomyślała że zwykły ludzki bachor narobi tyle złego. -To wszystko przez ludzi- dodała. Położyła się i oparła łeb na łapach.

Sephira

Ta... Bez nich świat byłby piękniejszy. -powiedziała. -Ale zrobiłyśmy wczoraj coś dobrego. Wiesz, gdy to dziecko dorośnie, nie będzie nas zabijać, Będzie nas bronić. Ktoś na pewno powie mu, że uratowały go wilki, chodziaż mogły zjeść. -powiedziała. Wiedziała że tak będzie, ludzie choć byli źli, znali pojęcie wdzięczności. Co najmniej niektórzy. -Hauro z tego wyjdzie -dodała, wstała i podeszła bliżej morza. Położyła się tak, by fale sięgały jej łap

Booze

-Co do ludzi nie zmienię zdania- odpowiedziała.Przynajmniej na razie-dodała. Rana była zbyt świeża... -mam nadzieje że Hakuro wyjdzie z tego..- zamknęła oczy. Wcześniej chciała wybić ludzi, ale wciąż tkwiły w jej głowie słowa Hakuro... miała mętlik w głowie.

Sephira

Ziewnęła ze zmęczenia. I przeciągnęła się wygonie. -Nawet jeśli Hakura coś boli, i tak nam o tym nie powie. tacy już są wojownicy. Nigdy nie ukazują bólu... -powiedziała z niesmakiem. Nie lubiła tego. Nie lubiła gdy jej ojciec tak udawał. -czas zapolować. Idziesz ze mną? -odwróciła łeb w stronę wilczycy.

Booze

-Zawsze zwarta i gotowa- odpowiedziała i stanęła na baczność. -Na co zapolujemy?- zapytała i oblizała kły. Polubiła polowanie, ten pierwszy raz był płomyczkiem którego pokochała. -To będzie moja 2 ofiara- dodała, była z tego dumna.

Sephira

Uśmiechnęła się. -Nie chce mi się daleko chodzić. Te ofiary same do nas przylecą. Wystaw pysk do góry, łap i zabijaj. Gdy zabijesz połóż przed łapami i znów wystaw pysk. -powiedziała i sama wystawiła łeb do góry. -Nadlatują! -powiedziała i zaczęła łapać przelatujące nad jej łbem ptaki. Lubiła to chyba najbardziej ze wszystkich polowań. Nie trzeba było się przy tym namęczyć, i była to fajna zabawa.

Booze

Ptaki przelatywały. Canis pierwsze ataki chybiała. Ale po jakimś czasie załapała o co chodzi. Wzbijała się w powietrze, złapała ptaka i trzepała nim o ziemię. I tak z każdym po kolei... strasznie ją to wciągnęło.

Sephira

Stado ptaków przeleciało, a pod jej łapami leżała sterta zabitych ofiar. Uśmiechnęła się. -Niezła zabawa co nie? -powiedziała i zaczęła jeść zabite ptaki.

Booze

-Nawet bardzo- odrzekła do wadery. Przed nią leżało tylko kilka ptaków. -Muszę się jeszcze szkolić- dodała. Zaczęła obierać ptaki z piór i je zjadać. Samej będzie mi ciężko- przeleciało jej przez myśl. Mięso ptaków było naprawdę pyszne.

Sephira

Nauczysz się. -powiedziała i się uśmiechnęła. -Pomogę Ci się szkolić -dodała. -A teraz Jak odpoczniesz to Ci coś pokażę. -uśmiechnęła się. -To nie będzie polowanie, ale zabawa, tyle że jak się uda, to można także coś przekąsić. Oczywiście tylko z tego żadnemu wilkowi nie starczy na zaspokojenie głodu. To jest typ przekąski. Bardzo smacznej, ale i bardzo trudnej do złapania, ale nawet jeśli się tego nie złapie, to i tak to świetna zabawa. Powiedz gdy już się najesz i odpoczniesz. -położyła się na wydmie piaskowej

Booze

Dojadała ostatnią sztukę. -Dobrze jestem gotowa- dopowiedziała. Nie wiedziała co to będzie ale już miała chrapkę by spróbować. Podeszła do wilczycy i czekała. -Idziemy- uśmiechnęła się szeroko.

Sephira

No więc tak. -podeszła do morza. -Będziemy łowić małże -uśmiechnęła się. -Wchodzimy do wody i łapiemy je w łapy bądź w pysk. Uwaga bo są one bardzo śliskie, i to właśnie jest tą trudnością. Gdy coś złowimy wyrzucamy na brzeg, i próbujemy łowić ponownie. -powiedziała i weszła do wody. Zanurzyła łapy i wynurzyła je z ostrygą pomiędzy nimi. Ostryga wyślizgnęła się i znowu wpadła do wody. Wilczyca zaczęła powtarzać próby.

Booze

Roześmiała się. Weszła do morza, włożyła łeb w wode i nie wynurzała przez jakiś czas. Po chwili wybiegła z wody myśląc że ma ostrygę. Gdy otworzyła oczy zobaczyła że to kamień. O_o. Uśmiechnęła się sama do siebie i poszła dalej łowić. Po jakimś czasie nazbierało się już kilka na brzegu.

Reneesme

Machając zwinnie swoim długim, dziwacznym ogonem pojawiła się na plaży. Szybko zmierzyła obecnych i usiadła na gorącym piachu. Uniosła pysk w góre wdychając morską bryze w płuca. Odetchneła i z zadziornym uśmieszkiem przyglądała się wilczycom przy morzu.

Paige

Paige uwielbiała to miejsce. Rozłożyła ogon na piaszczystej plaży, łapy wyprostowała, po czym oparła na nich pysk. Zerknęła na wilczyce i prychnęła cicho.