Bursztynowe Morze

Sephira

Wyszła z wody. "Starczy" -pomyślała. Zabrała się za otwieranie pyskiem wcześniej wyniesionych ostryg. W każdej były okrągłe, perłowo-białe kulki, które odkładała na bok. Wiedziała że są niejadalne. Gdy otworzyła wszystkie zaczęła po kolei wybierać z nich mięso i zjadać.

zobaczyła inne wader. Skinęła im łbem na przywitanie

Booze

-Witaj-zwróciła się do wadery i ukłoniła. -A jak to teraz otworzymy?-zapytała Sephirę, próbując ją przegryźć, ale nie wychodziło

edit:
Wzięła dwa kamienie i rozłupywała małże bo zębami jeszcze nie umiała

Reneesme

Spojrzała na wilczyce. *To było do mnie?* Spytała samą siebie w duszy przekrzywiając pysk w grymasie. Jednak nie przestawała patrzeć na te wilki. Co też one robią... Z pewną siebie miną i nieco łobuzerskim wyrazem śledziła ruchy wader.

Sephira

Zębami. Musisz celować w miejsce gdzie się łączą 2 muszle. -powiedziała

Reneesme

Szczeniaki najwyraźniej były zaabsorwowane tym zajęciem ale... po co im te perły? Satsu położyła się na piachu i ułożyła pysk na łapach wciąż patrząc z lekko kpinnym wyrazem pyska na męczące się młode.

Booze

Spróbowała jak zalecała Sephira i udało się jej. Nieco z trudem i trochę jak kaleka ale się udało. Zajadała się mięsem ze skorup. A te kulki to co? - spytała

Sephira

To są perły. Nie są nam potrzebne, ale niektóre są ładne. Mogą służyć jako ozdoby. -powiedziała.

Paige

Booze

Po skończeniu przekąski położyła się na słońcu brzuchem do góry. -To co teraz robimy?- zapytała

Reneesme

Spojrzała kontem oka na Paige. Uuuu może ktoś ciekawy.. Mruczała coś w myślach. Od kilku dobrych godzin po polowaniu zaczęło jej się strasznie nudzić. Hmmm może szczeniaki byłyby dobrą zabawą?

Paige

Satsu przykuła jej uwagę. Oczy błysnęły, kiedy na nią zerknęła. Planuje coś z tym czymś? Wskazała nosem na szczenięta. Nie zdziwiłaby się.

Booze

Zlustrowała wzrokiem Satsu. Nie wyglądała na bardzo miłą. Powtórzyła pytanie do Sephiry.

Sephira

Jestem za odpoczynkiem. -powiedziała i położyła się tak, by fale sięgały jej łap.

Booze

-Zgoda, zmęczyłam się tym trochę- odpowiedziała, nie zmieniając pozycji leżenia.

Reneesme

Gdy odwróciła wzrok od Paige zaśmiała się cicho do siebie. A raczej zachichotała. Spojrzała na szczeniaki i uniosła łeb lekko w góre wypinając pierś w przód jednak nie ruszając się z pozycji leżącej. Założyła łape na łape mierząc małe wilki z szyderczym wyrazem pyska. Nie robiła żadnych zbędnych ruchów. Czasem machneła zadziornie ogonem.

Paige

Wstała. Skądś znała ten chichot. Ruszyła w kierunku Sat, przymrużając oczy.

Booze

Podeszła do morza i położyła się w nim.

//z.w//

Reneesme

Zwróciła łeb powoli w stronę zbliżającej się do niej wadery. Jej wyraz pyska się nie zmienił. Jej ruchy były pełne spokoju. Machneła dumnie ogonem wciąż patrząc na wilczyce. Zastrzygła uchem i skierowała wzrok na szczeniaki. Widać było jak w jej oczach budzi się zło. Była mrocznym wilkiem jednak nie miała na celu wzbudzania strachu.. bardziej wolała udawadniać niz pokazywać.. Szalony, złowieszczy uśmieszek nigdy nie schodził jej z pyska.

Sephira

Ziewnęła i zamknęła oczy, ale nie spała. "Ciekawe kiedy wróci tata" -pomyślała.

Paige

Zatrzymała się i wydała chichy charkot. Napięła mięśnie. - W pokojowych zamiarach? - uniosła brew i uśmiechnęła się kwaśno.