Bursztynowe Morze

Paige

Podeszła, a właściwie podskradała się do Canis. Uśmiechnęła się krzywo.

Desmond

Po chwili niedziedz stanął na czterech łapach, patrzył na Was zainteresowany. Niegdy nie widział wilkó, był młody ale potężny. Teraz ryknął troche ciszej.

Booze

Biegła z ogromną prędkością i skoczyła na jego gardło... przypomniał się jej krągosłup u jelenia. Odbiła się od niego i wylądowała na grzbiecie. Wbiła kły w jego kręgi... kręgosłup zaczynął się wyginać....

Reneesme

Spojrzała na młodą, która wyrwała się do miśka. Zasmiała się kpinnie. Odwróciła wzrok w strone Paige znacząco, a wkońcu na oku miała już Shapire.
-Uuu no to będzie zabawa.. - uśmiechneła się szyderczo. *Hmmm zabić miśka, czy podokuczać szczeniakowi?* pomyślała.

Sephira

-Canis! Ty debilko, idziesz na pewną śmierć! -krzyknęła i skoczyła za nią. Nie walczyła jeszcze z niedźwiedziem, wiedziała że ma dużo twardszą skórę. Zaczęła wbijać kły w jego gardziel, niedźwiedź zaczął bronić się łapą, przejechał pazurami po jej boku, ale nie poluzowała kłów.

Desmond

Niedzwiedz ryknął i jednym ruchem wielkiej łapy zwalił szczeniaka z grzbietu, cofnął się do tyłu. Zaczał miotac się jak oszalały. Tak ze szczeniaki odleciały kilka metrów.

Booze

Otrzepała się i skoczyła jeszcze raz.
Canis ciągnęła kręgosłup mocniej i mocniej...
-to młody misiek- odpowiedziała. Kręgosłup zaczynał się łamać...

Sephira

Podniosła się i znów rzuciła pędem na niedźwiedzia. Przegryzła wcześniej skórę. Było blisko do tętnicy. Wgryzła się znowu. Tym razem pazurami przyczepiła się do skóry niedźwiedzia tak że nie mógł już jej zrzucić.

Młody misiek ?! -warknęła, -Jest 4 razy większy od nas. I dorównał prawie dorosłemu! -warknęła i wgryzła się mocniej.

Desmond

Wprawdzie misiek był młody ale potęzny, znowu Was zrzucił, tak ze udzerzyłyście w drzewo. Potem odwrócił się i odbiegł.

Booze

Upadając na drzewo, gałąź przebiła jej bok na wylot. Zaczęła krztusić się własną krwią. Nie mogła się podnieść.

Reneesme

Spojrzała na Shepire. Podeszła do niej i przygniotła ją swoją potężną w stosunku do małej łapą.
-Nie tak dziko młoda.. - zachichotała szaleńczo. Przeszywającym wzrokiem spojrzała na Shepire.
Nie jesteś z deka za mała na taką zdobycz.. - sykneła do niej patrząc na nia oko w oko chłodnym wzrokiem z złowieszczym wyrazem pyska. Odepchneła od siebie bachora i dumną sylwetką podchodziła powoli do niedźwiedzia.
-Hmmm nie jesteś zbyt duży.. - mrukneła wciąż szalenie się uśmiechając. Zbliżyła łeb nieco ku ziemi i napręzyła ciało majac na oku teraz tylko miśka. Kiedy niedzwiedz zniknął zrobiła zawidzioną pseudo minkę. Gwałtownie obruciła się uderzając spojrzeniem w szczeniaki.
-Ale zabawa trwa... - mruknęła do siebie i kontem oka spojrzała na Paige.

Sephira

//nie mógł mnie zrzucić, bo się przyczepiłam pazurami do jego skóry, a po za tym wgryzłam się w gardziel. czytaj post// //jak możesz mnie przymiażdżyć łapą skoro jestem na niedźwiedziu?!//

Booze

// To samo Sapsu nie możesz tego zrobić bo jesteś my na miśku nie?//
sorki za offa
Kręgosłup pękał. Niedźwiedź ledwo stał na łapach. Canis ciągnęła mocniej

Reneesme

/Nie wiem czy zauważyłyście posta haha ale misiek już odbiegł.. Czytajcie uważnie/

Sephira

//Ty też czytaj. On mnie nie mógł zrzucić.//

Paige

Skoczyła na Canis i wbiła kły w jej kark.

Booze

Warknęła, chciała już z tąd wyjść. Machała ogonem ze zdenerwowania.

Desmond

Koniec offa, bo posypią się ostrzeżenia. Misiek jest duży, wiec ma siłe żeby zrzucić. Wy jesteście szczeniakami, nie macie tyle siły. Tutaj licza się prawa fizyki.

Reneesme

/Otóż to po za tym Des to MG, on decyduje.. A przygniecenie to nie zbyt krzywda/
Usiadła na piachu obserwujac młode z pogarda.

Booze

Wyszła