Bursztynowe Morze

Flake

Gdy stanęła na własnych łapach, zaczęła się intensywnie otrzepywać z wody. Zadrżała z zimna. - No i po co nam to było? - spytała, lecz bez wyrzutu w głosie. - Tylko zmarzliśmy.

Cole

- No nie złość się... - pobiegł po gałęzie, które zauważył jak tu przyszedł. Ułożył je w stos, zaczął szukać dwóch czarnych kamieni, tak zwanych krzemieni. W końcu znalazł, wziął je w łapy i potarł nad gałęziami, z kilku iskier rozpaliło się ognisko. Nauczył się tego gdy wędrował pomiędzy ludzkimi wioskami. Podszedł do niej i nie namyślając się długo położył się na niej ogrzewając ja swoim ciałem - No już już, zaraz będzie ci ciepło - wyszeptał jej do ucha.

Flake

- Nie złoszczę się - powiedziała i uśmiechnęła się, wyciągając przed siebie przednie łapy i opierając o nie pyszczek. Spojrzała na niewielkie ognisko i dodała. - I tak zaraz zacznie się burza, zgasi ogień, a nas zmoczy na nowo.

Cole

- To cię stąd zabiorę. Miejmy nadzieję, że nie będzie padać deszcz - odrzekł i przymrużył ślepia, które utkwiły w płonącym ognisku.

Flake

- Jesteś kochany, naprawdę - powiedziała. Ziewnęła przeciągle i zamrugała oczami. Jak zwykle, widok ognia działał na nią usypiająco.

Cole

- Jeśli chcesz to się zdrzemnij ja będę czuwał. - rzekł i spojrzał w powoli uspokajające się niebo. Zaszurał ogonem - Cieplej ci? - spytał troskliwie.

Flake

- Oczywiście, że tak - odpowiedziała, spoglądając na Cola. Uśmiechnęła się lekko. Zamknęła oczy i jeszcze raz ziewnęła, by za chwilkę zasnąć.

//Kończę.//

Cole

Patrzył jak zasypia, uśmiechnął się i oprał pysk na jej karku. Czuwał przy niej cały czas nawet na moment nie zamykając oczu.

Wardress

Przelotnie rzuciła okiem na wygłupy młodych wilków. Spojrzała na Waspa uśmiechając się szeroko. - Myślisz, że Shadow kiedyś wróci? - zapytała cicho patrząc w niebo. Fakt faktem było to pytanie retoryczne. Po chwili jednak znów wpatrywała się w ślepia wilka. Przyjemnie spędzało jej się z Nim czas i... No cóż. - Mam parę sprwa. Dozobaczenia. - mruknęła i wyszła.

Wasp

Odprowadził Wardress wzrokiem, po czym wstał i obrzucił morze jeszcze jednym krótkim spojrzeniem. Odwrócił się i wyszedł.

Flake

Ziewnęła przeciągle, nie otwierając oczu. Miała niemiłe wrażenie, że gdy rozchyli powieki, jej spotkanie z Colem okaże się być tylko miłym snem. Po chwili jednak otworzyła złote ślepka i rozejrzała się. - "A więc to wcale mi się nie przyśniło" - pomyślała, a na jej pysku pojawił się uśmiech.

Cole

Zauważył, że się obudziła. On nie spał całą noc namiętnie wpatrywał się w morze i rozmyślał. Wstał z niej i przeciągnął się - Wyspana? - uśmiechnął się pogodnie i przysiadł naprzeciw niej. Ognisko zgasło w nocy został tylko popiół po patykach.

Flake

- Taaak - odpowiedziała, wstając i przeciągając się leniwie. Usiadła i spojrzała na morze. Trochę ją zdziwiło, że ta jej drzemka trwała aż do świtu. Po chwili spytała. - A ty?

Cole

- Nie spałem, ale nie jestem zmęczony - odrzekł i wstał otrzepał sie - Jesteś głodna? - spytał patrząc w bezchmurne niebo.

Flake

- Nie - odrzekła po chwili zastanowienia, ponownie się przeciągając. Owinęła łapy ogonem, wbijając wzrok w wilka. Powiedziała. - Całą noc nie zmrużyłeś oka i nie jesteś zmęczony? Jakoś nie chce mi się wierzyć.

Cole

- Kto by cię pilnował jakby zasnął - zaśmiał się i musnął ją ogonem - O mnie się nie martw. Nie jesteś głodna, na pewno? - wydawało mu się, że jest głodna.

Flake

Roześmiała się. - Bez przesady - odpowiedziała. - Jestem dorosła i jak na razie sama doskonale daję sobie radę. Poza tym, chyba nikt by mnie nie porwał, bo po co?

Cole

- Wiem, ale była burza i wolałem nie spać. Jakby się rozpętał huragan...a ty śpisz jak zabita - zaczął się śmiać.

Flake

Zaśmiała się. - No cóż, jak każdy gdy jest zmęczony - powiedziała. - Naprawdę w nocy była burza? Zanim zasnęłam, zaczęło się rozpogadzać.

Cole

- Lecz znów sie zachmurzyło, spałaś to cię pilnowałem - odrzekł i ruszył wolnym krokiem wzdłuż plaży - Trochę ruchu! - krzyknął do niej i zaczynając spacer acz czekał na nią.